"Nie ogarniam jak..."

zen pewnie tak samo musiał zdawać znajomy nauczyciel. cervus chyba pisze o tym samym. 🙂

Ja rozumiem, że to dla kogoś może być frustrujące, że musi utrzymywać z podatków między innymi szkolnictwo wyższe, ale proszę się nie obawiać, więcej niż dwóch kierunków medycznych nie zrobię, bo mi życia nie starczy  😁. Kiedyś w końcu też trzeba przestać studiować i zacząć spłacać społeczeństwu swój dług wdzięczności. Dziękować póki co nie mam zamiaru, bo swoje sumiennie wypracuję jak dożyję  🤣. Aczkolwiek myślę, że fizjoterapia i medycyna to dobre połączenie. Na razie jestem na samym początku swojej drogi, po pierwszym roku, planować sobie mogę, ale co życie za kilka lat przyniesie- tego nie wiem. 🙂
Trochę sobie z tego wszystkiego żartuję, bo denerwować się nie ma sensu. A rekrutację przeżywam w tym roku prawie osobiście, bo porządnie dała w kość moim bliskim znajomym. Stąd tak bardzo jestem na bieżąco  🙂.

Dzięki za szerszy ogląd sprawy, CKE kołem się toczy. Teraz to trochę déjà vu poprzedniej zmiany programu nauczania i egzaminów. Trzeba zacisnąć zęby i robić swoje, przynajmniej wiadomo że już się jacyś nieszczęśnicy też kiedyś denerwowali  😀.
a ja arniam tego. Nie da sie w polskiej szkole pisac po polsku? Ostatnio gdzies na fejsie chyba widzialam zdjecia z urodzin dziewczynki. Miala wszedzie napisane "happy birthday little princess" . No nie ogarniam , w jakim kraju my zyjemy???


W kraju w którym duma narodowa to wtedy, gdy niewykwalifikowany nieuk jadąc do UK żąda za mycie hotelowych kibli tyle samo tygodniowo co recepcjonista pracujący od 20 lat, znający 3 języki obce. A we wszystkim innym musimy być bardziej amerykańscy od samych amerykanów, obśmiewając wszystko co polskie wraz z własnym językiem, i robić z siebie pośmiewisko przed światem poprzez używanie hybrydy polskiego i angielskiego (najczęściej przez ludzi nie znających dość dobrze ani jednego ani drugiego) na hańbę Reja. A w ramach patriotyzmu kupujemy we francuskiej sieci wyprodukowane w Czechach i przepakowane w jakiejś wiosze produkty z napisem "Wyprodukowano w Polsce", nie zdając sobie sprawy że napis dotyczy opakowania 🙂
A ja was bardzo prosze o nie cytowanie mojego zdjecia w postach oceniajacych negatywnie uzywanie jezyka angielskiego w Polsce. Rozumiem oburzenie, ale ja pracuje w zagranicznej placowce i nie chce aby moje zdjecie w jakikolwiek sposob bylo laczone z takim torem myslenia, jakie prezentujecie wyzej :kwiatek:
To nie chodzi o 50 zł tylko o CKE. Komu jak komu ale im najchętniej nie dałabym złamanego grosza. 

Ale to nie są pieniadze dla CKE, tylko za obsługę Ciebie jako petenta  🤬 zrozum!
A i jeszcze jedno zrozum, że to nie od CKE zależy poziom lub brak tego poziomu, w szkolnictwei i to nie od CKE zależy, że teraz każdy chce iść na studia, a potem po byle jakich studiach z byle jakim papierkiem chce pracować, bo jak nie to wyjedzie do angli, bo w polsce to nie ma pracy dla ludzi z jego wykształceniem.
Poziom niektórych studiow w Polsce jest bardzo dobry, pozostałe tylko produkuja absolwentów. A jak chcesz być ta naprawdę dobrą, to musisz się przywzyczaić do przełknięcia gorzkiej pigułki 50zł. i zdania jeszcze wielu egzaminów, zanim zdobędziesz upragniony dyplom, który dopiero da ci możliwość starania się o pracę, a nie płacę.
Raz w tygodniu tez nie. Nie opowiadaj bzdur. Osiem godzin zegarowych to wraz z przerwami ponad 9 godzin lekcyjnych.

W technikach mimo tego, że godziny rozłożone na 4 lata, też nietrudno o tak długie lekcje. Ja w 2 klasie LO siedziałam od 7:10 do 15:20 dwa dni w tygodniu, od 8😲0 do 16:15 raz, raz od 8 do 15:20. Koleżanka w muzycznej siedzi od 8 do 17:10 3 dni w tygodniu. Nie wiem kto tu gada bzdury 😉
E. słowem nie wspomniałam, że mi przeszkadzają egzaminy, czy nauka. Akurat z tymi dwoma jestem i muszę być w dalszym ciągu bardzo dobrze zaprzyjaźniona, jeśli chcę coś osiągnąć  🙂. O wyżej wspomnianej kwocie wspominam w kontekście obowiązkowego dodatkowego (nieźle to brzmi) rozszerzenia. To się dla mnie kłóci, od jednych brać kasę za to, że CHCĄ poprawiać, a innym KAZAĆ pisać chociaż NIE CHCĄ. To jest faktycznie wyrzucanie pieniędzy w błoto, arkusze, które ktoś musi sprawdzać, na przykład napisane na 5%, lub tylko zakodowane i puste.
Może mój błąd, że nie ujęłam tego w jednym - pierwszym poście.
Może powinnam bardziej napisać w "co mnie wkurza..."  😁.
A ja was bardzo prosze o nie cytowanie mojego zdjecia w postach oceniajacych negatywnie uzywanie jezyka angielskiego w Polsce. Rozumiem oburzenie, ale ja pracuje w zagranicznej placowce i nie chce aby moje zdjecie w jakikolwiek sposob bylo laczone z takim torem myslenia, jakie prezentujecie wyzej :kwiatek:
musialam zacytowac zdjecie by bylo wiadomo o co chodzi. Ale jezeli to zdjecie z placowki zagranicznej , czyli szkoly anglojezycznej to zwracam honor , jest jaknajbardziej na miejscu. Tylko ciekawi mnie czy jest odpowiednik po polsku obok  😁 zartuje  :kwiatek:
Syn w 5 klasie siedzi 3 x w tygodniu do 15.15 (a 2 do 14.20).

Już jest zmiana w stołówce. Były pierogi z serem i cukrem, są z... jogurtem 🤔
Zamienił stryjek...
[quote author=epk link=topic=95120.msg2416914#msg2416914 date=1441622186]
Raz w tygodniu tez nie. Nie opowiadaj bzdur. Osiem godzin zegarowych to wraz z przerwami ponad 9 godzin lekcyjnych.

W technikach mimo tego, że godziny rozłożone na 4 lata, też nietrudno o tak długie lekcje. Ja w 2 klasie LO siedziałam od 7:10 do 15:20 dwa dni w tygodniu, od 8😲0 do 16:15 raz, raz od 8 do 15:20. Koleżanka w muzycznej siedzi od 8 do 17:10 3 dni w tygodniu. Nie wiem kto tu gada bzdury 😉
[/quote]
Radze sprawdzić przepisy. Nie może być powyżej bodajże 7 godzin lekcyjnych. U nas kiedys za coś takiego dyrektor oberwał od kuratorium... Z tym ze okienka w to nie wchodza i zajecia pozalekcyjbe. Wiec od 8 do 16 szkolne zajecia trwac nie moga. A jak masz okienka to argument ze musisz szybko zjesc bo kolejna lekcja upada...
hehe...z jogurtem nie, bo to nabiał, a nabiał jest be. A jogurt pewno też dosładzany
Z mięsem źle, bo to mięso a może ktoś nie je mięsa, a poza tym wiadomo..mięso mielone w pierogach to odpady ze zwierząt, do tego karmionych chemią.
Z owocami? Hm...zima idzie...skąd tu owoców na pierogi? Zresztą owoce też się dosładza.
I z czym te pierogi? Ruskie? Z ziemniakami i cebulą. Albo olać pierogi i dać im marchwianki.
Ależ wariactwo.
Mi nie przeszkadzało, że dziecko miało drożdżówki i kanapki. Chipsów i batonów nigdy tam nie miał. Aż do niego zadzwoniłam. Twierdzi, że nie ma drożdżówek, a kanapek albo nie ma albo akurat wykupili i nie było. Za to były suszone truskawki.
I ubolewa że nie dość, że nie było nic do zjedzenia, to nie ma nic do picia. Bo napoje zniknęły, a wody nie ma i nie było. Zresztą mój wody niesmakowej zwłaszcza zimą i tak nie wypije.

Jak mu robiłam kanapki do szkoły, to albo zjadł, albo przynosił i wyjmował od razu, albo po 2 dniach znajdowałam w plecaku moje stare kanapki. Jak chciał i był głodny, to kupował. Jak nie chciał, to nie kupował.
Zostaje znów robić kanapki i patrzeć czy nie gniją w plecaku na dnie.

bez sensu i tyle
Problem w tym, że ustawa jest bez sensu, o to dużej części osób chodzi z bólem 😉 Że po prostu ta ustawa nie daje nic, nie ma sensu. Chyba, że chodzi o to, żeby dzieciaki musiały po batonika przejść - bo dla niektórych, podwożonych przez mamusie wszędzie, to niezły wyczyn jest  😁
Mnie najbardziej wkurza, że poszły na to środki, które można było przeznaczyć sensowniej i że sklepikarzą się dostanie. Na samych kanapkach (tych zgodnych z ustawą), marchewce i wodzie się po prostu biznesu nie uciągnie, bo nawet przed nią kokosów z tego nie było, a z czegoś trzeba opłacić czynsz, podatek, składniki. Nikt nie będzie prowadził biznesu, jeśli nie zarobi na tym więcej, niż dostałby z minimalnej krajowej, bo po kiego się wtedy męczyć, denerwować, kombinować. Zamiast ograniczyć asortyment logicznie, zrobiono ciach i trach, a w sklepie osiedlowym, to się raczej zrobionej samemu bułki nie uświadczy, więc kupi sie coś słodkiego, czy innego "gotowca". Wkurza mnie to, że będąc w liceum nie mogłabym już sobie kupić normalnie kawy w sklepiku, bo jestem za głupia, żeby wiedzieć, że mi szkodzi, choć mogę pójść do sklepu obok i legalnie kupić sobie fajki 🤣  Wkurza mnie idea i tłumaczenie ustawy, bo są bzdurne. Po prostu nie ograrniam w jaki sposób ta ustawa ma realnie wpłynąć na otyłość wśród dzieci 😉
kwestia chęci i organizacji. Desery i napoje owocowe też są zdrowe. Są owocowe i warzywne soki jednodniowe, woda gazowana, niegazowana, cała masa suszonych rarytasów, naturalne surówki, gotowe porcje obiadowe do odgrzania. Nie wiem czy dozwolone są złowieszcze i śmiercionośne bułki z parówką,zwane hot dogami. Są chipsy jabłkowe. Można sprzedawać panierowane ryby, sałatki, szaszłyki, całe tony fajnego żarcia ale trzeba pomyśleć.
Kastorkowa   Szałas na hałas
07 września 2015 16:24
[quote author=epk link=topic=95120.msg2416914#msg2416914 date=1441622186]
Raz w tygodniu tez nie. Nie opowiadaj bzdur. Osiem godzin zegarowych to wraz z przerwami ponad 9 godzin lekcyjnych.

W technikach mimo tego, że godziny rozłożone na 4 lata, też nietrudno o tak długie lekcje. Ja w 2 klasie LO siedziałam od 7:10 do 15:20 dwa dni w tygodniu, od 8😲0 do 16:15 raz, raz od 8 do 15:20. Koleżanka w muzycznej siedzi od 8 do 17:10 3 dni w tygodniu. Nie wiem kto tu gada bzdury 😉
[/quote]

Jestem w technikum weterynaryjnym na drugim roku i lekcje dla wszystkich trwają najdłużej do 14.25, fakt zaczynamy o 7.20 ale też bardzo często mamy na późniejsze godziny. Koleżanka poszła teraz do liceum i fakt kończy czasem o 17 albo 16 ale zaczyna o 11 więc nie wiem do jakiej szkoły chodzisz.

Co do sklepików, u nas w szkole jest, nie używam, potrafię wstając o 5 i musząc z domu wyjść o 5.50 by zdążyć na tramwaj, zrobić wszystko co potrzebuje rano zrobić w tym zjeść śniadanie a i kanapkę do szkoły zawsze sobie zrobię ewentualnie jabłko wrzucę do torby. Wystarczy chcieć.
Kastorkowa, do liceum z czołówki województwa 😉 w 2 klasie miałam bodajże 39 godzin lekcyjnych tygodniowo, plan ułożony tak, że w piątki mieliśmy tylko 3 godziny (moja grupa językowa akurat taki plan dostała na któryś z semestrów, szkoła duża więc zbytnio kombinować nie mogli). Łatwo policzyć ile godzin przypadało na pozostałe dni 🤣
Luna_s20 - właśnie asortyment jest tak okrojony, że to aż absurdalne, a kto, jeśli nie jest tego nauczony jeść w domu kupi suszone owoce?  😉 Poza tym, to nie tak, że się nie chce. Hot-dogów z mojego lo, takich buła+parówa+świerze warzywa też już nie można sprzedawać, drożdżówek, bo lukier, bułek, bo NIE TAKIE. Kto kupi bułe za 5zł, bo tyle "taka" by kosztowała? Suszone owoce też nie należą do tanich.
Sklepikarz też człowiek i chciałby w domu coś zrobić, zamiast nawalać sałatki dla uczniów. Ok, ma teoretycznie przerwy, jak są lekcje, ale wtedy zwykle sprząta podłoge, przeciera stoliki jeśli są, wietrzy, robi te kanapki i ileś rzeczy, a często też nawet wtedy ktoś jednak jest w sklepie i albo ma kamery, albo pilnuje towaru. Do tego dochodzi zerwanie starych umów i szukanie nowych dostawców - a tanio, zdrowo i sprawnie to nie jest takie poste. Plus sama jakby nie patrzeć strata, no na pewno utarg spadnie.
Radze sprawdzić przepisy. Nie może być powyżej bodajże 7 godzin lekcyjnych. U nas kiedys za coś takiego dyrektor oberwał od kuratorium... Z tym ze okienka w to nie wchodza i zajecia pozalekcyjbe. Wiec od 8 do 16 szkolne zajecia trwac nie moga.

To z moją szkołą jest coś nie tak - dwa razy w tygodniu mam 8 godzin. A w gimnazjum to już w ogóle masakra - raz 9 godzin i raz 8.


Co do lenistwa... Zwykłe wstaję do szkoły o 6, wracam o 16. Potem jadę rowerem kilka kilometrów do stajni, około 19:30 godzina/półtorej gry na pianinie, po czym robię zadania domowe. A no tak trzeba jeszcze się poduczyć na sprawdzian. Jedyne co mi się chce to prysznic i jakaś przekąska. Kładę się spać około północy. No tak, ale księżniczka musi koniecznie sobie zrobić kanapki, bo jak to kupować bułkę w sklepie?  🙄 toż to grzech! Do roboty leniwe dzieciaki!!!
epk, a co zrobią, jak nasz program dla rozszerzenia na rok to było 40 godzin, co po podzieleniu na 5 dni szkolnych jest równe 8? Mamy siedzieć w soboty? 😉
busch   Mad god's blessing.
07 września 2015 17:58
Ja jednej rzeczy nie rozumiem - tych podśmiechujek że jak ktoś protestuje przeciw nowej ustawie, to na pewno jest niedojdą i nawet sobie kanapki nie potrafi zrobić. Nie rozumiem, bo wg mnie to jest przejaw mentalności niewolnika, który się zgadza na to, że mu Pan narzuca łaskawie co, kiedy i ile może zjeść. Może dlatego mamy tak sparszywiałą scenę polityczną, bo ludzie zniosą wszystko, byle do nich na ulicach nie strzelano. Trochę wyolbrzymiam, a trochę nie - bo wg mnie protesty młodzieży są całkiem uzasadnione, i to nie dlatego, że głupole sobie nie potrafią poradzić bez sklepików, ale dlatego, że nawet w tej dyskusji nikt tak naprawdę na serio nie wierzy, że to cokolwiek zmieni w kwestii grożącej nam plagi otyłości.

Czyli mamy absurdalny przepis, nie będzie z niego pożytku dla nikogo, ale i tak jak ktoś powie, że mu się to nie podoba, to zaraz pojawiają się argumenty że co to za problem żeby sobie kanapkę wcześniej zrobić... Zrozumcie że to nie chodzi o głupią kanapkę, bo naprawdę nie sądzę żeby nastolatki z głodu umieraly - tylko o to, żeby nie traktowano nas jak głupie bydło, które nawet sobie nie radzi z kupnem batonika.
Dramuta12, heh, pogadaj z jakąkolwiek "groomką" tutaj z Wysp 😉 Ja opuszczałam dom o 5.30, a wracałam czasami i o 21. Jak sobie czegoś nie zrobiłam do jedzenia, to albo nie jadłam nic, albo musiałam jechać 5 km do stacji benzynowej i kupić sobie coś "śmieciowego". A przy ciężkiej pracy fizycznej śmieciowe jedzenie wcale nie służy.

I to nie tak, że mówię, że wszyscy są leniwymi księżniczkami, bo sobie kanapki wieczorem nie robią. Mówiłam wcześniej - jak się mieszka samemu, to takie rzeczy się robi automatycznie. Człowiek nie myśli, czy jest zmęczony, czy nie, po prostu się jest głodnym i ten głód się zaspokaja.

A ta cała ustawa, o sklepikach jak dla mnie jest śmiechu warta. Co z tego, że pozamykają dzieciakom możliwość kupienia słodyczy, skoro wiele rodzin ma złe nawyki. Jak ktoś chce się odżywiać niezdrowo i jest uzależniony od cukru, to choćby się waliło i palilło, to znajdzie drogę, aby obejść wszelkie zakazy.

Poza tym - come on, wszyscy się tutaj chwalą, jak to zdrowo się odżywiają i jak to dzieciom słodyczy mało dają... A ja wam powiem tak - jakieś 2 razy w tygodniu jemy jakieś tam naleśniki, czy frytki, czy jakieś gotowe dania. Mnie po prostu nie stać, aby w ciągu tygodnia mieć 7 posiłków zrobionych ze świeżutkich warzyw i mięska. Od razu mówię - mąż jest Anglikiem i u nich nie ma kultury jedzenia zup, więc taki sposób oszczędzania odpada. Tak więc 4-5 razy w tygodniu jemy jakieś wypaśne danie, a 2-3 zostaje nam jakaś mrożona pizza, albo kotlety z kurczaka. Do czego dążę? Ano, że to wszystkie jest strasznie głupie. Bo nam tutaj zakazują, mówią, żeby nie jeść tego i tamtego, straszą, że różne rzeczy szkodzą, a z drugiej strony - farmerzy muszą się zmagać z jakimiś głupimi przepisami i kosmicznymi podatkami, przez co fajne, zdrowe jedzenie jest droższe, niż jedzenie śmieciowe. Hamburger z frytkami w mcDonalds kosztuje jakieś 2.50 funtów. Porządny obiad z kawałkiem mięsa, porządną sałatką z warzyw i ziemniakami kosztuje mnie 10-15 funtów. Ale winą obarcza się rodziców i okoliczne sklepy, że są tacy niedobrzy i przez nich wszystkie dzieci są takie otyłe.
ikarina, ja rozumiem, że trudniej w życiu może być :kwiatek:. Tylko nie ogarniam jak można pisać jakcy to nastolatkowie nie są leniwi, jakie to z nas księżnisie i królewicze. No za nic sobie w życiu nie radzimy 🙄
busch   Mad god's blessing.
07 września 2015 18:59
Pierwsze skargi na "tą nieznośną młodzież" już były w piśmie węzełkowym  😎
A za komuny to już w ogóle, trzeba było stać w długich kolejkach po mięso, a teraz księżniczki i królewicze sobie po prostu idą w środku dnia do supermarketu na gotowe  😁
Znając życie, zaraz wyskoczy ktoś z tekstem, że mieszkał na Syberii w szałasie i przy -50, w środku nocy polował na renifery, aby mieć z czego robić te kanapki 😁

Ale serio - kanapki to tak błaha sprawa, że ja nie wiem w ogóle o co wam chodzi 🤣
Wichurkowa   Never say never...
07 września 2015 19:06
Dla mnie za mnie to mogą inni nawet codziennie te frytki,burgery,hot-dogi szamać nawet i 3 razy dziennie!
Ja tam patrzę swojego noska i mojej rodziny jak już,i jeśli ktoś ma jeść zdrowo to będzie mimo tego czy te fast-foody będą czy też nie.
A co je kto inny to mnie to rypka ;-)
Ja kanapek nie robię, bo zabieram do szkoły dwa jabłka i banana albo jakiś inny owoc. Taka jestem leniwa. 😁
Banan akurat świetnie się sprawdza zamiast kanapki 😀
Ooo... to teraz jest tak, że trzeba tyrać od świtu do zmierzchu, żeby po tym już tylko wpaść do domu, zjeść kolację (albo i nie), zrobić sobie żarcie na kolejny dzień, szybki prysznic i spać... tak z opisów wynika, że 5-6 godzin?
Hmm... czegoś innego oczekuję od życia. I gdyby mnie teraz kolejne bzdurne ustawy zmuszały do "zmarnowania", na tle całości mojego planu dnia, wolnego czasu, to by mnie szlag trafiał. Bo z jakiej racji?
busch   Mad god's blessing.
07 września 2015 19:22
Ja tylko dodam, że paczka suszonych owoców to też bomba kaloryczna, podobnie jak paczka orzechów (nawet tych naturalnych) - tak więc nic nie zastąpi rozsądku i zdrowego bilansowania sobie diety. Co prawda więcej witaminek jest w suszonych owocach, ale to wciąż pierdylion kalorii i w sumie na jedno wychodzi pod względem zapobiegania pladze otyłości, jak paczka czipsów. Zresztą większość soków owocowych dorównuje kaloryczności coca-coli albo ją nawet przewyższa. A duże ilości fruktozy, czy ogólnie cukrów są tak samo szkodliwe, kiedy pochodzą ze słodyczy i kiedy pochodzą z suszonych owoców.

100g suszonego banana to 350 kcal, czyli coś koło zawartości kalorycznej batonika - a nie wiem jak wy, ale ja 100 gramami suszonego banana bym się na pewno nie najadła 😉.

Z orzechami jest jeszcze lepiej, 100g orzechów laskowych to prawie 700 kalorii, tyle co wielka paczka ciastek 🤣
Nie ogarniam jak... można nie zauważyć, że padł kolejny rekord na re-volcie: 10 stron jałowej dyskusji!  😁  😅
Nie ogarniam jakim to trzeba być ignorantem, by nie wyłączać dźwięku telefonu podczas zebrania, to akurat było w szkole. Podczas godziny można było usłyszeć cztery różne melodie... A potem dzieciom się dziwimy, ze nie znają zasad kultury używania telefonów komórkowych. Dorośli...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się