ElaPe wiesz, że udostępnianie pornografii jest nielegalne? 😉
No i skoro mam wreszcie internet nie tylko w komórce to też coś opowiem.
Zimno co prawda jest u mnie (jakieś 4 stopnie na plusie) ale dziś było słonecznie, więc postanowiłam "pojechać w teren".
Do tej misji wybrałam Traktora. Traktor to wieeelki wałach w starym typie hanowera. Łeb jak wiadro, kopyta jak talerze, struktura kostna jako koń na turnieje rycerskie. Do tego koń nawet w wyrazie pyska taka poczciwina, z moim zawodnikiem podejrzewamy, że Traktor potajemnie coś popala. Zawsze spokojny i opanowany, ostatnio na rundzie honorowej w Salzburgu jako jedyny wolniutko i luźno galopował, podczas gdy w tle rozgrywały się sceny dantejskie przy akompaniamencie świateł ścigających przerażone konie.
Jak się jeździ "w teren" w Berlinie? Ano, na około ośrodka jest poprowadzona trasa do galopu/stępa. Co prawda stoją tam przeszkody krosowe (właścicielka wkkw jeździ) ale da się je ominąć.
Z jednej strony trasa graniczy z parkiem i ścieżką dla ludzi. Tam zawsze znajdzie się jakiś cwaniak, co to klaskaniem czy cmokaniem chce mi pomóc konia popędzić. Traktor tylko uchem zastrzygł, jednym okiem na biegnącego delikwenta spojrzał (założę się, że w myślach rzucił: "chyba ty"😉 i olał temat dalej wlokąc się na luźnej wodzy stępem. Z drugiej strony trasa graniczy z normalną drogą miejską. Tiry, samochody i motocykle nie robią na Traktorze wrażenia. Nawet charakterystyczny berliński piętrowy autobus nie został zaszczycony drugim spojrzeniem (ja już jednak miałam pewne obawy, bo jak już Traktor ruszy to... może się okazać, że jednak będę skakać krosówki 😉 ).
Wracam sobie na teren stajni i kieruję się do hali, pomiędzy budynkami stajennymi mój bomboodporny koń staje jak wryty. Nafukany wypuszcza powietrze jak z komina. Ja zdezorientowana traktorowym zachowaniem zsiadam szybko. No dobra - zeskakuję bez zastanowienia. Kilka wypadków na kostce brukowej z udziałem koni już widziałam. Nie chcę poczuć 750 kg konia na sobie.
Co spłoszyło Traktora?
Tadam! 👍 Kucyki Grozy! 😍
W jego wielkim łbie najwyraźniej nie istnieje proces myślowy pozwalający przyjąć do wiadomości, że takie małe konie też istnieją. 😁
Kucyki zostały wykupione z rzeźni przez właścicielkę stajni. Na razie są dość przerażone i widać, że przeszły jakąś traumę w życiu, ale na Gwiazdkę otrzymały drugie życie. 💘
No i ciekawostka skoro już w temacie kucyków jesteśmy.
Mam ziomala z PL w stajni 😀 (przepraszam, że poziomo ale tak się uploaduje do galerii 🤔wirek: )
O koniku polskim kiedyś też opowiem, bo jest o czym. Jego właścicielka swoim zachowaniem każdego dnia udowadnia, że nie ogarnia rzeczywistości. Niestety o koniu nic więcej nie wiem, w stajni ludzie mówią na niego "fat grey pony" 😀