Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

mils   ig: milen.ju
27 lutego 2017 06:57
Ych, padłam wczoraj. Nie odzywam się zbytnio, bo moja "walka" nijak ma się do Waszej, więc tylko czytam i mocnp trzymam za Was wszystkie kciuki! Natomiast do czwartku włącznie poproszę o stawianie X, bo lecę
na operację, więc siłą rzeczy nie będę mogła trzymać się mojego planu. 🙁
Mills, mam nadzieję że to nic poważnego? Trzymam kciuki!
Smarcik, z karabinem??  😲
baffinka, super!

Moje podsumowanie po 3 tygodniach:
pod biustem - 2 cm,,
talia - 3 cm
brzuch - 2 cm
biodra - 1 cm
udo - 2 cm
Kg jeden solidny, a drugi się waha 😉. Ale dziś zaczynam @ więc pewnie naciągnełam wodę, bo wg pomiarów z soboty byłby drugi kilogram mniej. Jeszcze 6kg do celu, ciekawe czy do sezonu plażowego się wyrobię :/

Mils zdrówka!
Cześć dziewczyny!
Moje posumowanie  drugiego tygodnia: ćwiczyłam tylko 4 razy, bo 2x po prostu usnęłam, a raz z premedytacją poszłam spać.
Nie zjadłam nic słodkiego przez ten tydzień, ale obwody zbytnio nadal nie ruszyły, w talii może ze dwa cm i to by było na tyle.
Nadal nie czuję się fit. W tym tygodniu postaram się ćwiczyć 7 razy i żadnego jedzenia po 18-19 i postaram się zmniejszyć posiłki,
bo widać jem za dużo...
Generalnie mam ok 25 kg do zrzucenia, więc jest co robić. Roztyłam się strasznie w drugiej ciąży( przytyłam ok 28 kg), później powoli przez 10 miesięcy zrzuciłam 11,5 kg, następnie miałam wypadek i od pięciu miechów jestem dość uziemiona. W efekcie odbiłam prawie całość, którą schudłam wcześniej.
Tak więc mam wielkie wielki marzenie, żeby wyglądać jak za czasów studiów 🙂
Mam nadzieje, że za bardzo Was nie zanudziłam  :kwiatek:
Miłego pięknego dnia 🙂
Sanna  :kwiatek: to są normalne zajęcia z instruktorką. Sama to chyba nic bym nie wymyśliła  😁 Ale
można też przyjść w sobotę na open i poćwiczyć samemu 🙂
Tunrida  :kwiatek: nie było. Przynajmniej na udzie nie było 😀 także powoli zaczyna się coś dziać  🏇

Bera7  :kwiatek:  ładne wyniki. Oby tak dalej 😀



krwawa mery, kładziesz się spać o 20-21?

Ja dziś się nie ważyłam i czuję się ociężale. Wczorajsza pizza pewnie zrobiła swoje 😉 (ale po raz kolejny stwierdzam że była przepyszna!). Dziś rano dość ciężkie śniadanie (2 kromki, jedna z pasztetem pieczonym i ogórkiem, druga z dżemem), ale po pracy lecę na wspin i pewnie znów się zmęczę 😉 cały tydzień zapowiada się ciężki, ale marzec za dwa dni, a to oznacza że urlopik za chwilę, Kolosy i koniec pracy dodatkowej! uff uff 😉

Znowu zapomniałam wysłać w wiadomości. 😵

U mnie dzisiaj w planach teren, strong i zumba, także aktywnie. 😎
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 lutego 2017 09:25
Dzisiaj kolejny kilogram mniej, do tego wjechało już śniadanie, a wieczorem fitness. Aż szkoda tracić takiej dobrej passy, a w piątek wielkie żarcie, babski wieczór z laskami z pracy 🙂
bera7, JARA, i niech Wam spada dalej 🙂

Wracam do normalności (taką mam nadzieję). Z chorowania została ostra chrypa - tyle dobrego, że będę miała wymówkę przed zbyt mocnymi atakami współpracowników. 😉
Jestem nabrana wodą i tłuszczykiem. Brak ruchu, podgryzanie z nudów, dni pizzy, itd - musiało się odbić. Straszne to jak szybko można stracić efekt pracy.
Ale znam na siebie metodę, więc wdrażam ją nowo. Delikatnie, spokojnie, bo organizm mam osłabiony.
Śniadanie typowe - grahamka, polędwica, domowy dżem, kawa z mlekiem. Porcje zważone, chociaż nie zdążyłam policzyć, ale na oko powinno wyjść jakieś 460-480kcal. Do pracy wzięty jogurt, na obiad rozmrażam pierogi ruskie. Na kolację będzie wędlinka, może coś nabiałowego. Chcę się zamknąć w ok. 1600 kcal.

Do zrzucenia w masie 3-3,5 kg.
mils   ig: milen.ju
27 lutego 2017 10:15
sanna na chwilę obecną nic, ale do dalszych badań potem pewnie skierują. 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 lutego 2017 11:43
Mills, mam nadzieję że to nic poważnego? Trzymam kciuki!
Smarcik, z karabinem??  😲


No, niebezpiecznie na świecie, strach wychodzić z domu bez.. 😉 Żartuję, trenuję strzelectwo sportowe 😉


Swoją drogą nie mam w domu wagi od jakiegoś czasu. Z jednej strony mi z tym źle bo jestem bardzo ciekawa ile obecnie ważę, a z drugiej strony ciągłe wchodzenie na wagę strasznie mnie dwmotywuje  🤔 Niby dzisiaj będę na siłowni gdzie jest waga, ale dopiero wieczorem, więc chyba bez sensu się ważyć 😉
cholera, ja jak zwykle w weekend zapominam wysłać info😉 damnit.
magda
tak kładę się wcześnie, bo mam małe brzdące i jak je usypiam, to często mi samej się kimnie 🙂
dziś poćwiczyłam w czasie drzemki mojej malutkiej, więc tyle do przodu 🙂
edit
a czy miałyście do czynienia z tymi wagami z rossmanna? kiedyś kupiłam taką piękną szklaną, co mierzy tłuszcz i inne i długo nie pociągnęła.
W znaczeniu przestała działać, nie mogłam jej nawet włączyć i to nie była kwestia baterii. Oczywiście paragon wyrzuciłam i nie mogłam jej reklamować.
Tak mnie zastanawia, czy miałam felerną, czy one wszystkie jakieś takie krótkoterminowe.
Smarcik, a ja już oczami wyobraźni widziałam Cię w moro pedzaca na poligon  🤣 I tylko zastanawiało mnie, dlaczego tak się z tego cieszysz  👀  😁  :kwiatek:
Nie ma to jak dzień roboczy, je się tyle ile się uda, żadnego łazenia po lodówce, jak już coś się bardzo chce to jest to kawa. Dzień na plus.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
27 lutego 2017 20:36
macie jakiś przepis na batoniki proteinowe, ale takie, żeby smakowały jak te sklepowe?
Zrobiłam znów swoje 10 km. Wczoraj. I dzisiaj. I powiem wam jedno. Popieprzyło mi się zdrowo z metabolizmem. Ćwiczę więcej niż kiedyś, jem mniej, a efektów zero. Masakra. Załamać się idzie. Wiem, że się powtarzam, ale normalnie nie mogę milczeć. Masakra.
dzień na 5, ale co z tego...
krwawa mery, to jedzenie do 18-19 wytłumaczalne 😉 bo już się 'bałam' że stosujesz zasadę 'nie jem po 18' a kładziesz się spać o 22-23 🙂  :kwiatek:

Dzień w miarę udany. Obiad w kantynie więc jak zwykle za dużo nałożyłam sobie. Ale zjadłam zdrowo - kotlet z kaszy jaglanej, pieczarka faszerowana kaszą jaglaną, odrobina golonki, 4 frytki 😉 i surówka z kapusty. Nażarłam się tak, że zapomniałam zjeść potem truskawki, więc poszły dopiero na kolację. Ale bilans chyba niezły wyszedł (nie liczyłam), do tego wspin całkiem spoko.

tunrida, trzymaj się dzielnie! doskonale rozumiem co czujesz, choć u mnie w końcu coś chyba jednak ruszyło. Dzielna jesteś i silna, poradzisz sobie! A te foty co ostatnio wstawiałaś - widać różnicę, zdecydowanie widać.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
27 lutego 2017 20:54
Hm ... niby po ciuchach czuje, że się robią luźne, a na wadze albo tyle samo albo nawet więcej (wcięło mi centymetr i nie mam się jak zmierzyć. Diabeł ogonem przykrył).

22

baffinka-5  bera7-5  cierpienie-4  flygirl-5  safie-5  majek-4  maiiaF-5-  Anaa-  galop-3  sanna-5+  mils-x  jara-5  tunrida-5  lacuna-3 smarcik-5
......................
Do aktywności i diety dokładam: systematyczne owijanie się folią pod rozgrzewająca papką, masaż ud i bioder masażerem działającym na zasadzie zasysacza, czyli coś jak chińskie bańki. Kurde..... ruszę to ciało! Nie wygra ze mną!  👿 zanim przyjdą ciepłe dni mam plan jednak urobić swoje, wbrew wszystkiemu
tunrida, ambitnie. Dla mnie ciepło oznacza więcej ruchu na podwórku. Zostałam sama (z dzieckiem) na kilka tygodni w domu więc łatwiej dbać o to co mam w lodówce. A prace w 100% spadły na mnie, więc mam duuużo ruchu.
Mi znów przybyło 1,5 kg  😵 może ja po prostu mam aż taki wahania? Bo chyba po jednym ptysiu, pizzy (bez sera) i piwie to mało prawdopodobne by aż tyle przybyło? Wczoraj ścianka, więc dziś zdecydowanie odpoczywam. Chodzę teraz na 2 ścianki (boulder i z liną) i na baldach to mi tak całe ciało pracuje że nie ma bata, muszę schudnąć od tego i mięśnie ładne wyrobić. Dziś bezruch, więc staram się jeść po ludzku. Na śniadanie poszła kanapka i wafel ryżowy z dżemem, potem będzie banan, truskawki, sałatka z łososiem, na obiad pieczone kotlety z jajek, troszkę ziemniaków i fasolka szparagowa. Tylko na wieczór nie mam koncepcji, może też sałatkę zjem - z tofu jeśli uda się kupić albo nie wiem z czym. Na dniach kończy mi się bilet miesięczny, postaram się spróbować dojeżdżać rowerem jeśli pogoda pozwoli.
Po ptysiu, pizzy i piwie bardzo możliwe, że zatrzymałaś 1,5 litra wody  😉 Nie jest to jakaś powalająca ilość, raczej normalna.
Magda, jeśli jesteś aktywna fizycznie to budujesz mięśnie a one ważą. No i dzień po większym wysiłku mięśnie są 'napompowane', mogą pokazać więcej na wadze. IMO nie patrz na wagę tylko na zmiany zachodzące  w sylwetce.  :kwiatek:

Tunrida, jakbym była Twoim tłuszczykiem to po tej deklaracji walki na całość już bym się spakowana i wyniosła, bez pożegnania  😉  😀
magda kilogram dodatkowego tłuszczu to 7  tyś kalorii zjedzonych ponad nasze zapotrzebowanie. To co się dzieje  ciebie to woda. Albo zatrzymana po zjedzeniu cukrów, albo zatrzymana z powodu wysiłku mięśniowego (  mięśnie nabierają przejściowo wody), albo nasze hormony kobiece związane z okresem, albo wina innych hormonów .

dziś ostatni dzień miesiąca, dziś zakończę tabelkę zbiorczą, wstawię ją jutro. I od jutra zakładam nową.
Ostatnio dzień po wysiłku miałam najniższą wagę w tym roku 😉 Ja się często ważę, ale nie zwracam uwagi na mniejsze wahania bo to nomralne. Natomiast jak mi teraz przybyło 1,5 kg to już mnie to wkurza. No nic, postaram się zejść poniżej tej 'wymarzonej' wagi to może mi nie wróci dużo więcej potem 😉 za jakiś czas na pewno zrobię fotę barów do porównania czy rosną 😉 Ostatnio udaje mi się dość często na ściance bywać więc powinno coś być widać 😀 Progres stopniowo widzę, więc jest dobrze 🙂
Dlatego ja przestałam się ważyć. Też miałam takie wahania przez wodę. Za mocno mnie to demotywowało...
Teraz tylko patrze w lustro  😀

Tunrida rób wytrwale swoje. W końcu puści. Nie dość, że operacja to jeszcze rzuciłaś palenie. Nie pójdzie tak łatwo jak wcześniej, ale pójdzie! Ja w Ciebie wierzę  😅  🏇 Go go go!
I nie pal więcej !!!  😎
U mnie też wahania wody, ale na korzyść czyli -1 kg.
Ale znowu zaczynam mieć problem z gardłem, więc nie wiem co dalej...
Jakbym miała patrzeć na swój wygląd w lustrze to bym się tylko dołowała bo ja różnic nie dostrzegam, może po 5 kg bym dostrzegła cokolwiek  😂 I to po zdjęciach co najwyżej. Ale po raz kolejny podkreślę że mi zależy na niższej wadze bo to do wspinania korzystne.
majek   zwykle sobie żartuję
28 lutego 2017 09:53
u mnie dzisiaj dzien nalesnika, wczoraj usmazylam caly stos i palaszujemy w biurowej kuchni. ALE ja jeszcze nie jadlam i moze nie bede jadla  👀
Lotnaa   I'm lovin it! :)
28 lutego 2017 10:04
Dziewczyny, możecie polecić jakieś filmiki z "treningami" rozciągającymi? Takie zwyczajne rozciąganie po ruchu to dla mnie za mało, mam jakieś strasznie poskracane ścięgna/mięśnie i wciąż mnie bolą kolana :/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się