Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.

A.   master of sarcasm :]
17 lutego 2011 13:30
[quote author=karolina_ link=topic=1321.msg900814#msg900814 date=1297855046]
Pozyczka ani grant na koszty utrzymania jest tylko dla Anglikow[/quote]

A tu to sie nie zgodze  😉  Ja dostalam zarowno granty (maximum) jak i pozyczke.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
17 lutego 2011 13:35
baba_jaga, Niestety dla niektórych bardzo drogo. Stety niestety studiuję na prywatnej uczelni, więc koszta tego wyjazdu byłyby bardzo drogie.

Koszta na dzień dzisiejszy:
Zapomoga z uczelni w krajach UE 380 euro płatne w dwóch ratach za pół roku, 280 euro w krajach nie należących do UE
Czesne uczelniane 554 zł
Dodatkowe pieniądze od rodziny, jakieś 1200 by się na pewno zdało tam na miejscu, bo trzeba się jakoś utrzymać.

Na dzień dzisiejszy np dla mnie jest to niewykonalne. Finansowo nie podołałabym, szczególnie w Turcji, gdzie każą sobie w euro płacić (akademik, ubezpieczenia, urzędy - nie liczę targów i knajp, gdzie waluta miejscowa obowiązuje), a nie w ichniejszej walucie.
[quote author=karolina_ link=topic=1321.msg900814#msg900814 date=1297855046]
Pozyczka ani grant na koszty utrzymania jest tylko dla Anglikow


A tu to sie nie zgodze  😉  Ja dostalam zarowno granty (maximum) jak i pozyczke.
[/quote]

Tak, bo mieszkalas wczesniej w UK 3 lata przynajmniej (i moglas to udokumentowac). Dla kogos kto przeprowadza sie z Polski na studia ta pozyczka nie jest dostepna.
Notarialna
Alez ja doskonale rozumiem kwestie kosztow. Mi na Erazmusie nawet na akademik nie starczalo, a co tu mowic o transporcie, wyzywieniu czy jakimkolwiek zwiedzaniu.
I w moim przypadku, pozostal jeszcze w Polsce kon, ktorego pensjonat nalezalo oplacic.
Dodatkowo we Francji legalny rynek pracy dla Polakow byl zamkniety. Euro tez juz tam wowczas funkcjonowalo.

Nadal twierdze. Jesli naprawde zechce wyjechac, to porusze niebo i ziemie. 1-2 lata wczesniej uzbieram kase.
Ale bede pracowac na czesc etatu na miejscu.
W moim przypadku, mimo licznych zajec, bylo to mozliwe.


Karolina_
Czy po 3 latach w UK bedziesz sie mogla starac o pozyczke na 4 rok ?
Badz na studia w formie podyplomowych ?
(pomijajac fakt, ze chwilowo planujesz wyjazd z UK po zakonczonym dr  🙂 )
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
18 lutego 2011 10:07
Liczę, że na mgr studiach jeszcze się załapię na Erasmusa, o ile zostanę na tej uczelni. Najbardziej nęci mnie erasmus na Litwie, ale niestety Litwa nie pała miłością do Polaków i obecnie maj trudną sytuację gospodarczą. Pytałam dziekana czy będzie możliwość pojechania i stwierdził, że negocjują z dwoma uniwersytetami, ale ciężko będzie. Szkoda, bo lubię ten kraj, jego historia jest niesamowita, chciałabym tam pobyć dłużej niż kilka dni 😉

Dowiedziałam się właśnie, że na Erasmusie w Irlandii okradziono kilka osób w akademiku. W tym dwóch Polaków. Na szczęście nie są to ludzie z naszej uczelni. Trochę współczuję dziewczynom, bo wylądowały gdzieś na zadupiu 😵
Adaaa   Me gusta el caballo, me gustas tu!
20 lutego 2011 11:19
25 czerwca wybywam do Londynu na 3 miesiące  😀 już się nie mogę doczekać 😅
mam pytanie pod jakim pojęciem w języku niemieckim oraz angielskim występuje wyraz ''luzak'' orientujecie się moze?
mam pytanie pod jakim pojęciem w języku niemieckim oraz angielskim występuje wyraz ''luzak'' orientujecie się moze?


Po niemiecku PFERDEPFLEGER
Po angielsku GROOM
Bardzo, bardzo proszę jakąś dobrą duszę z UK, aby napisala do mnie na pv, potrzebuje aby ktoś wypełnił  mi ankietę .Zajmie ona dosłownie 1minutę :kwiatek:
A ja mam pytanie. Co skłonilo Was do emigracji?
A.   master of sarcasm :]
21 lutego 2011 18:42
proste: sytuacja ekonomiczna!  Zreszta cala obecna emigracja jest emigracja ekonomiczna, w przeciwienstwie do emigracji politycznej po II wojnie oraz w latach 60., 70. i 80. XX wieku.
A., dla mnie to nie jest takie proste. Moja kumpela wyjechała za facetem. Ciotka, bo takie miała marzenia, żeby mieszkać w Berlnie. Ja byłam na emigracji- edukacyjnej.
my_karen   Connemara SeaHorse
21 lutego 2011 19:09
W naszym przypadku przy pierwszym wyjezdzie na Wyspy to tez byla wylacznie kasa. Wrocilismy wtedy do Polski po 7 miesiacach, choc poczatkowo chcielismy zostac na stale. Później wracalismy w to samo miejsce wielokrotnie i juz chodzilo nie tylko o kase, ale tez o tamtych ludzi, tamta atmosfere, po prostu zakochalismy sie w wybrzezu Connemara. Będąc w Polsce tęsknimy za tamtym klimatem i spokojnym zyciem, po sezonie w Irlandii bardzo chcemy wracac do kraju, i tak w kolko 🤔wirek:
Ja mam wielką prośbę do którejś z revoltowiczek która będzie jechać do Polski w najbliższym czasie (np. na święta) potrzebuję kilku płytek ze sklepu muzycznego które nie są w Polsce dostępne  :kwiatek: :kwiatek:


podbijam  🙇
Ale chcesz, żeby ci kupić płyty za granicą tak? Jak będe w Anglii na tydzień, w pierwszej połowie marca jak coś.
tak za granicą bo tych płyt po prostu nie ma w polskich sklepach muzycznych
To jakbyś była zainteresowana uderzaj na PW.
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
21 lutego 2011 23:39
Ja z ,ęzem coraz częściej zastanawiamy się nad wyjazdem za granice.Niestety w polsce nie mamy nic oprócz długów (mówie o kwestii ekonomicznej). Tylko jaka jest szansa na prace dla rodziny z 1.5 rocznym dzieckiem. Boje sie że trafimy z deszczu pod rynne a z takim maluchem niemożna sobie na to pozwolić.
Mam siostre w Irlandii jej żyje sie tam dobrze, niechce wracac do Polski, jednak nie poleca tego miejsca dla nowych ,,przyjezdnych".
Jakie sa wasze doświadczenia? Ktoś z waszego otoczenia zdecydował sie na taki krok? Będę wdzięczna za podzielenie się opiniamii :kwiatek:
Ja takze wyemigrowalam z powodow ekonomiczno- prywatnych. Moj maz mial tutaj lepsze szanse na start w kariere , poniewaz zajmuje sie charakterystyczna galezia przemyslu, ktorej w PL jest na lekarstwo. No i kto by dal szanse mlodemu inzynierowi.. Poza tym juz oboje rozpoczynajac swoje studia tutaj, w Niemczech niejako przypieczetowalismy swoje plany na przyszlosc. Ja nie narzekam 🙂😉
Mozemy pozwolic sobie na wiele rzeczy, ktorych dorabialibysmy sie w PL cale wieki. A tutaj mamy luzik i realne szanse na rozwoj zawodowy.
U mnie były przyczyny ekonomiczne i osobiste. Do PL nie chce mi się wracac, zresztą chłopak - Anglik mnie przypieczętował do tego miejsca. Nie wiem, czy byłabym w stanie życ w realiach polskich, za bardzo się tu "rozkokosiłam". Duuuuużo mi łatwiej w życiu.
Zairka wszystko zleży od tego do jakiego kraju zdecydujecie się wyjechać. Ja niestety znam tylko realia Norweskie, ale wiem, że z jednej pensji spokojnie może się utrzymać trzy osobowa rodzina + wynajęcie mieszkania (fakt, że życie skromne,ale da się ). Wiec jedno z Was musiałoby pracować przez jakiś czas tutaj po paru miesiącach można ściągnąć rodzinę i powoli szukać dla nich pracy itd. Mam znajomych, którzy właśnie tak przylecieli z tym, że dziecko jeszcze mniejsze. Już dwa lata sa i nie wybierają się do Polski. Wiec jest ciężko, ale da się 🙂
Ja pierwszy raz wyjechałam do Włoch w celach turystycznych w 2005 roku, kolega mnie zaprosił.
I tam zakochałam się - w tym kraju.
Obiecałam sobie że tam wrócę, i tak się stało. Pracowałam tam.
Kiedy wyjeżdżałam - płakałam że muszę wyjeżdżać, ale obiecałam sobie że wrócę.
Niedawno kolega zaprosił mnie na Sardegnię, pojechałam - zakochałam się w tej wyspie  😍
Wiem że to moje miejsce, tam chcę mieszkać, pracować.
I tak będzie, to moje miejsce życia  😀
Znajomi przyjechali tu jako mlode malzenstwo, dziecko urodzilo im sie juz tutaj. Nie narzekaja, rozwijaja sie zawodowo (on inzynier, ona pracuje na uczelni). Z tego co mowila koleznka to jeden minus, to przedszkole drogie i do 17.30 wiec Ty albo maz bedziecie z pracy biec szybciutko zeby dziecko odebrac. Drugi, ze nie bardzo moga gdziekolwiek wyjsc, bo nie ma Macka z kim zostawic, obie babcie mieszkaja w Polsce.
Zgadzam sie z Ami, ze latwiej byloby Ci gdyby jedno z Was przyjechalo pare miesiecy wczesniej- bo bedziecie juz miec wynajete mieszkanie, prace, jakos stabilnosc, itd, ale tez dlatego, ze zawsze lepiej zobaczyc czy Ci dany kraj wczesniej pasuje- mi 3 lata studiow w Londynie minely super, im jestem starsza tym mniej mi sie tu podoba, a dzieci bym tu na pewno nie chciala wychowywac. To osobista opinia, ale na pewno warto pojechac na rozeznanie sytuacji, zanim wyemigrujesz na stale 🙂
A.   master of sarcasm :]
23 lutego 2011 07:33
[quote author=karolina_ link=topic=1321.msg910606#msg910606 date=1298423957]
a dzieci bym tu na pewno nie chciala wychowywac.
[/quote]

I dlatego moja corka pojedzie do Polski dalej sie edukowac. Tu sie nie da dzieci wychowywac.
Czemu?
Ja pierwszy raz wyjechałam do Włoch w celach turystycznych w 2005 roku, kolega mnie zaprosił.
I tam zakochałam się - w tym kraju.
Obiecałam sobie że tam wrócę, i tak się stało. Pracowałam tam.
Kiedy wyjeżdżałam - płakałam że muszę wyjeżdżać, ale obiecałam sobie że wrócę.
Niedawno kolega zaprosił mnie na Sardegnię, pojechałam - zakochałam się w tej wyspie  😍
Wiem że to moje miejsce, tam chcę mieszkać, pracować.
I tak będzie, to moje miejsce życia  😀



My po krótkim czasie we Francji przenieśliśmy się do Włoch.
Rozumiem o czym mówisz, bo zakochałam się od pierwszego wejrzenia i chcę tu zostać. Jesteśmy na północy, z widokiem na Alpy, ale widziałam już też Toskanię i miejscowość Cattolica, w której byliśmy na zawodach.

Czy mamy tu jeszcze kogoś mieszkającego we Włoszech?


[quote author=karolina_ link=topic=1321.msg900814#msg900814 date=1297855046]
Pozyczka ani grant na koszty utrzymania jest tylko dla Anglikow


A tu to sie nie zgodze  😉  Ja dostalam zarowno granty (maximum) jak i pozyczke.
[/quote]

Mi też udało się uzyskać grantsy jak chodziłam do szkoły w Irlandii.
A.   master of sarcasm :]
23 lutego 2011 12:33
Czemu?


strona 26 watku  😎
Julie
A jak pobyt we Francji? Ja zastanawiam sie nad dalsza czescia studiow tam: konkretnie w Lyon. Nawet sensowna stajnie znalazlam.
Julie
A jak pobyt we Francji? Ja zastanawiam sie nad dalsza czescia studiow tam: konkretnie w Lyon. Nawet sensowna stajnie znalazlam.




Salto
do pracy ?
i ktora stajnie ?
spedzilam w Lyonie 2 lata  🙂 fakt, ze nie bylam prawie wcale zwiazana z konmi
Nie,nie na studia 😉 Tyle,ze stale.
Stajnia Pollionay,ale skoro piszesz,ze M.Robert stacjonuje tez niedaleko to pewnie pierwsze bede przybijac tam. W sumie to sa wstepne plany na "za dwa lata",ale myslac perspektywicznie,pewnie najmniej jednego lub dwa konie chcialabym ze soba zabrac.
Jak sie mieszka w Lyon?? Prosze,zdradz jakies szczegoly 😉 Moje doswiadczenia jesli chodzi o stale mieszkanie we Francji to tylko Paryz i Marsylia. A Lyon zawsze mnie fascynowal.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się