Sprawy sercowe...

Wierzę, i jestem tego dowodem.

ps. cytując mądrości moich kolegów/kumpli (i z góry przepraszam za brzydkie słowa)
"Piękna ale zjebana może być materacykiem, przygodą lub udaną imprezą, ale żyć się z taką nie da, nie ważne jaka by była z niej piękność. Bo w końcu zaczyna tak człowieka denerwować, że jak się cieszyć z tego jaka zajebista, skoro patrzeć to już się nawet na nią nie chce. Bo wk****wia."

Więc to prawda, ale facet musi mieć dobrze w głowie, żeby docenił że i dziewczyna ma dobry charakter i jest nie tylko 'materacem' czy 'ozdobą' ale i fajną dziewczyną/kumpelą, przyjaciółką. Zresztą cytując fajnego mema: chłopcy, jeżeli oczekujecie, że będziemy wyglądać jak modelki Victoria's Secret to dlaczego nie wyglądacie sami, jak modele Calvina Klein'a?" 😉
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
20 kwietnia 2012 12:50
Martuha dziękuję, że zapytałaś :kwiatek: odezwał się wczoraj wieczorem. Okazało się, że karta, którą wziął straciła "termin ważności" i trzeba zabulić żeby ją odblokować. Wymsknęło mu się tylko "napisz do mojej siostry żeby mi doładowali konto". Oczywiście nie napisałam bo nie chcę mieć z nikim z jego rodziny kontaktu, powiedziałam, że musi to sam załatwić. Dzisiaj "teściowa" od rana do mnie wydzwania, połączenia odrzucam, nie oddzwaniam - na razie cisza, wieczorem pewnie się wznowi. Nie wiem o co im tym razem chodzi, na gg ich poblokowałam, na nk itp też. Może jestem wredna bo to jednak ich syn, ale nie zdzierżę tego, że najpierw na mnie najeżdżają, a później wydzwaniają bo synuś znaku życia nie daje, jakby chciał to by się sam do nich odezwał.

Jeśli chodzi o kontakty z byłymi : Ja kontakt utrzymuję tylko z jednym, w pewnym sensie się przyjaźnimy, wie z kim jestem, dzwonimy do siebie. K. nie jest zazdrosny (nawet się lubią !), mi nie jest jakoś specjalnie z tym ciężko, a S. też jakoś specjalnie nam nie ingeruje w związek. Ot taki kumpel. (swoją drogą jest lepszym kumplem niż lubym). Nie wracamy do starych czasów, czasami pożartujemy, że byliśmy głupie dzieciaki, ale nie gdybamy, nie rozdrapujemy. Jakbyśmy w ogóle ze sobą nie byli 🙂

cieciorka aparat na zębach w niczym nie przeszkadza, ja nosiłam 6 lat na "górze", ściągnęłam w czerwcu 2011r. na "dole" noszę już 4 lata i ściągam teraz w czerwcu. Mimo iż miałam ten aparat jakoś nie narzekałam na brak zainteresowania (a też jakoś mocno atrakcyjna nie jestem + wada wymowy). Wygląd dla normalnego faceta nie ma żadnego znaczenia, liczy się charakter 🙂 Ja miałam tak samo jak nerechta jak poznałam K. Byłam zadrutowana, rzadko przykładałam uwagę do wyglądu, interesowały mnie raczej bojówki i adidasy niż spódniczki i np baletki, a mimo wszystko K. się zainteresował 😁 🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
20 kwietnia 2012 13:02
Sierra, nie przesadzaj, maszkarą nie jesteś.

Uważam jednak, że wygląd też ma znaczenie, może nie tak duże jak charakter, ale jednak ma! Facet musi jakoś na kobietę zwrócić uwagę, a że zdecydowana większość z nich to wzrokowcy, to jestem pewna, że na początku patrzą na wygląd, dopiero później decydują się zagadać i charakter wychodzi "w praniu". Nie mówię, że kobieta ma wyglądać jak modelka, ale odstraszać też nie może. MUSI o siebie dbać.

Osobiście nie rozważałabym kandydatury chłopaka o cudownym charakterze, ale niechlujnego/zaniedbanego z wyglądu. Nie jestem przekonana, że ktoś zacznie myć zęby chociaż 2 razy dziennie i kąpać się codziennie, jeśli do tej pory wszystko robił raz w tygodniu/miesiącu.
[quote author=Scottie link=topic=148.msg1378334#msg1378334 date=1334923333] amen  🙇 facet z brzydką kobietą która mu się nie podoba się nie zwiąże 😉
Averis   Czarny charakter
20 kwietnia 2012 13:23
Mnie jednak trochę śmieszą te deklaracje, że liczy się tylko wnętrze i tego typu wymysły. Gdyby tak było, to ci wszyscy mało atrakcyjni, ale cudowni i ciepli chłopcy nie zaludnialiby osławionej Friend zone. Owszem- SAM wygląd gwarantuje krótkotrwałe zainteresowanie, ale ja osobiście nie mogłabym być z kimś, kto mnie nie pociąga intelektualnie ORAZ fizycznie. Może jestem okrutna, ale tak po prostu jest.

Pees- Sierka, Lachon z Ciebie, więc nie wiem do kogo ta mowa  😎
Scottie, Averis jasne, że nie jestem jakimś pokemonem ostatnim. Ale zostało tutaj użyte "wygląd modelki" a do tego brakuje mi prostych zębów i dwadzieścia kilo niedowagi 😉

Jestem przeciętną dziewczyną, może i ładną ale na pewno nie piękną. Mam figurę - jak użył określenia pewien polski stylista - nisko zawieszonego SUV'a, jak większość polek podobno. Ot taka nasza nisko-biodrzasta uroda 😉 Poprzednia dziewczyna mojego M była sporo ode mnie ładniejsza i o niebo zgrabniejsza. I co? I nic...  😉 Pomijam, że i on nie jest żadnym modelem, a zwykłym, ciepłym i fajnym facetem.

A odniosłam się do tej wypowiedzi, że zgadzam się, że dla facetów ważniejszy jest charakter niż wygląd modelki, ale nigdzie nie napisałam, że na urodę nie zwracają uwagi, czy że z przyjemnością zwiążą się z jakimś pokemonem. Bo uroda jest ważna, ale chemia ważniejsza. Jeżeli chemia opiera się tylko na urodzie, to sprawa jest jasna, ale zazwyczaj nie opiera się tylko na tym.

Inny kolega powiedział mi kiedyś, że zawsze szukał i marzył o tym, żeby mieć piękną i naprawdę ultra zgrabną dziewczynę. Taką, za którą wszyscy by się oglądali, dosłownie zapierała dech! A ona by była tylko jego. Pociągnął łyk piwa i dodał, że był strasznie głupi i zmarnował dla takiej X z potem takiej Y dziesięć lat życia... i że teraz szuka po prostu fajnej, ciepłej ale przede wszystkim normalnej dziewczyny. I czeka aż coś "kliknie", poczuje do niej naturalną sympatię, nawiąże porozumienie na poziomie podświadomości. I dziś jest obrzydliwie z siebie zadowolonym, bardzo szczęśliwym człowiekiem z dziewczyną, która jest jego dumą: inteligentna, wykształcona i z identycznym jak on poczuciem humoru. "Kliknęło" aż do teraz się echo niesie... Jest ładna i zgrabna, ale nie żadna z niej piękność, i jeżeli ktoś się za nią ogląda, to dlatego że ma niesamowicie miły śmiech i uśmiech. I właśnie o takich dziewczynach mówili mi kumple: że te tylko piękne lub/i zgrabne a ze słabym charakterem (lub inne pochodne typu: plastiki, blachary itd), to są dobre na materac, ale nie żeby z taką spędzić życie. A raczej, żeby takiej poświęcać życie 😉
wygląd MA znaczenie,
ale dla jednego będzie to długonoga-blond-solarzyca z wielkim cycem, a dla innego drobna brunetka
dla jednej - macho z przeładowaną klatą, dla innej fajny misiek z brodą

każdy jest inny - więc każdy kogoś sobie znajdzie
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
20 kwietnia 2012 13:38
Averis Ty byś nie mogła być 😉 Ewa Drzyzga gościła w swoim programie ludzi ze zwyrodnieniami twarzy, ludzi po wypadkach - mieli partnerów. Partnerzy nie byli jakoś specjalnie brzydcy, a mimo to potrafili docenić CHARAKTER, a nie wygląd. Owszem, każdy pusty skwarek poleci na taką samą skwarkę - bo dupa duża i ma czym oddychać, a i z pyska ładna lalka barbie, ale każdy normalny i rozsądny człowiek nie będzie po jakimś czasie patrzył na to jak ktoś wygląda 😉
Wiadomo - najpierw widzimy to, co możemy zobaczyć, ale co będzie w momencie, kiedy zakochasz się w facecie, który nie chodzi na siłownię i jest sporych rozmiarów, ale z charakteru jest facetem idealnym ? Za sam wygląd go nie zostawisz, a już tym bardziej nie narzucisz mu, że ma się odchudzać bo może go to dotknąć.
Mój K. też nie ma ciała greckiego boga i nie jest zabójczo przystojny, przytyło mu się ostatnio, a mimo wszystko ja patrząc na jego kolegów, czy innych facetów, którzy mają jakąś tam "rzeźbę" nie czuję potrzeby wmawiania K., że jest za gruby, że ma schudnąć. Nie jestem typem dziewczyny, która lubi mięśnie piwne i inne temu podobne - ale kręci mnie mój facet bo jednak jest mój. Jak się kogoś kocha, to za całokształt, więc później już się na to nie patrzy 😉
Nie mam na myśli oczywiście czegoś w stylu : "Głupia jesteś, bo zwracasz uwagę na wygląd bla bla bla", nie chcę niczego narzucać, ale wiadomo, nikt nie będzie z kimś, kto jest boski z wyglądu, a z charakteru ... No właśnie 😉

Edit: Dodofon mnie wyprzedziła, tylko ja się bardziej rozpisałam 😁
Oczywiście, że wygląd jest ważny. Tak samo ubranie. Chociaż nie wiem jak bym chciała to nie zwiąże się z facetem w rurkach i sweterku bo z góry wiem, że się nie dogadamy. Tak jak dziewczyny wspomniały - mało kto wygląda jak wyfotoszopowana modelka, ale nie o wagę czy wzrost tu chodzi. Podstawą jest dbanie o siebie, a kobieta z lekką nadwagą może być równie pociągająco co ta w rozmiarze XS (a nawet bardziej). I tak jak my lubimy różne typy mężczyzn, tak faceci preferują różne typy kobiet. Charakter poznajemy później, a coś nas musi zachęcić do podjęcia rozmowy  😉
pony   inspired by pony
20 kwietnia 2012 14:58
Ale przecież wygląd (włączając również to, co napisała Scottie- dbanie o siebie, odpowiednio dobrane ubranie itp) świadczy o człowieku, o charakterze! Oczywiście, że nie możemy zadecydowac o tym, jacy się urodzimy, ale potem już wszystko w naszych rękach.
I moim zdaniem faceci lubią dziewczyny ładne i mądre. a ja lubie chłopców przystojnych i mądrych. I chyba to wyczuwają, tylko tacy się wokół mnie kręcą 😁
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
20 kwietnia 2012 15:39
Zeby kliknelo musi miec szanse. Tak jak nikt nie chodzi po ulicy z charakterem na wierzchu, tak z wygladem juz owszem. A potem to juz kwestia chemii, ktora albo jedt albo nie. Jesli ktos nie budzi naszego zainteresowania to go nie zagadujemy, nie szukamy obecnosci i nie dazymy, zeby poznac i ew. zweryfikowac charakter.
Co innego jak nagle zaiskrzy z kims kogo znamy wczesniej- wtedy owszem,liczy sie charakter.

Natomiast moj partner MUSI byc dla mnie atrakcyjny rowniez fizycznie, nie wyobrazam sobie innej mozliwosci. Chociaz atrakcyjny DLA MNIE absolutnie nie rowna sie OBIEKTYWNIE PRZYSTOJNY.
Martuha,Dodo nie,nie z tym.
Jade na integracyjny zlot,a ze akurat Czorsztyn,to udało się przypadkiem  😉
Miałam zrezygnować początkowo,ale jak sie dowiedziałam że mój kumpel też w ten weekend będzie w pobliżu,a nam sporo luźnego czasu sie zapowiada(nie jedynie "zajęcia grupowe"😉 to postanowiłam jechać i spotkac się również z Robertem,może łódeczką popływamy,może się opalę troche,no i może gumka do mazania zadziała  🙂
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
20 kwietnia 2012 16:12
Oczywiście, że ubranie i zadbanie faceta/kobiety jest ważne, ale wykluczanie kogoś kto nie jest atrakcyjny dla mnie znaczy tyle co rasizm...
Pewnie, że ja też nie zwiążę się z jakimś "wieśniakiem", który skarpetki zmienia raz na miesiąc, nie myje zębów czy daje od niego potem bo się nie kąpie 😉
Jeśli chodziło właśnie o ubiór itp to zwracam honor Averis :kwiatek:
Averis   Czarny charakter
20 kwietnia 2012 16:42
Ej, Mysza chyba mnie źle zrozumiałaś. Jeśli ktoś MNIE nie pociąga fizycznie, nie jest DLA MNIE przystojny, to nie zaiskrzy w kontekście związku. Nie będe przecież z kimś z litości...Co nie znaczy, że unikam/ ignoruję/ poniżam ludzi DLA MNIE nieatrakcyjnych, błagam 😉 Mam mnóstwo kumpli-facetów, w tym takich, którzy totalnie nie są w moim typie. Ale z nimi nie będę bo...nie i mam do tego prawo.
Ja pewnie wg Myszy będę "rasistką", ale mnie najpierw facet musi zachwycić wyglądem, żebym potem chciała poznać jego charakter 🙂
Myślę, że to również działa w drugą stronę. Nie od dziś wiadomo, że pierwsze wrażenie jest ważne 🙂

Nawet jeżeli facet ma super charakter, a nie będzie DLA MNIE wyglądał, to odpada. Nie chodzi mi tu oczywiście o to czy brzydką ma twarz (o mamo, ale teraz zabłysnęłam), bo może być superprzystojny, ale skejt (oczywiście nie miejcie mi za złe tego porównania, bo to pierwsze lepsze) czy jakiś inny przedstawiciel kulturowy - czyli u mnie odpada. Tak też poznałam P., który najpierw mnie ujął swoim wyglądem, a potem przekonał charakterem (chociaż to trwało chwilę dłużej, bo dla mnie był "za spokojny" - potrafi stwarzać pozory :P)
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
20 kwietnia 2012 19:14
Nie zrozumiałyście mnie.
Jeśli chodzi o taki wygląd (styl ubierania się, fryzury etc) - fakt, to jest ważne bo jednak najpierw widzimy właśnie to, ale nie można odrzucać kogoś kto np nie wygląda jak Brad Pitt, nie waży tyle co Justin Timberlake, nie ma mięśni jak Pudzianowski i nie jest tak wysoki jak Marcin Prokop.
Wiadomo - każda z nas ma jakiś tam swój ideał, głównie ideał właśnie tego, jak powinien wyglądać, jak się ubierać, co powinien jeść i jakich perfum używać, ale jak przyjdzie miłość to to w sumie mija.
Przynajmniej tak było u mnie, bo K. w ogóle swoim wyglądem i stylem mnie nie pociągał, oczarował mnie swoim (jakże teraz spaczonym) charakterem 😉
Ale podejrzewam, że u mnie to raczej jakaś "choroba genetyczna" bo moja mama miała tak samo jak poznała mojego ojca 😁
Odbiegając od tematu...muszę się wyżalić 🙁 mój związek (ja 23 on 25) był już na dobrej drodze- planuje zrobić remont i zamieszkać za jakieś pół roku u siebie razem z facetem, tylko warunkiem tego było znalezienie przez niego pracy aby mógł nas wyżywić (wszystkie rachunki po mojej stronie). Po weekendzie zastanawiania się ( 2-3 m-ce temu) kiedy mu to zaproponowałam stwierdził że chce. Do szukania roboty się nie kwapi- tzn wysłał 3 cv na które mu nie odpisali i tyle z jego starań... ja mu podesłałam ofert z 50 ( kiedy on w tym czasie gral na kompie albo siedział u kumpla) z czego oddzwonili z 4 i... odmówił na razie 3 poważnym rozwojowym firmom 🙁 praca na którą się nastawiał też już go rodzina do niej zniechęciła że chce zrezygnować z dalszego ubiegania się o nią  😕 nie ma parcia żeby pójść do pracy 🙁 a bez zarobków - nici ze wspólnego mieszkania🙁 i coraz bardziej myślę że to chyba mnie bardziej zależy a jemu to totalnie zwisa🙁 że może jakoś za bardzo napieram... ale czy nie mogę w tym wieku chcieć się już stabilizować ?  tak się nastawiłam że po 3 latach pomieszkiwania u niego z jego loffcianymi rodzicami może być fajnie 😕 wesprzyjcie jakoś plissss 😕
kujka   new better life mode: on
20 kwietnia 2012 19:34
Mysza no coz, zgadzam sie. P. nie jest wysokim chudzielcem z duzym garbatym nosem, cirmn karnacja... no generalnie nie jest w moim typie. i co? i kliknelo, jutro zaczynamy remont pierwszego wspolnego mieszkania. 😉
ale uwazam tez, ze jesli facet nam sie kompletnie nie podoba i nic nas w nim nie pociaga, no to cudow nie ma...

Konianko, mysle ze powinnas skonsultowac sie z Dzionka. Pamietam ze na jej chlopa podziala szybka, ostra reakcja. Jak sie nim potrzasnelo to i praca sie znalazla i zaangazowanie wieksze...
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
20 kwietnia 2012 21:00
Mysza, otoz MOZNA odrzucac kogo tylko sie chce 😉 Z dowolnie wybranego, dla nas waznego, powodu - nie wazne, czy to bedzie cecha wygladu (czy tez najczesciej wyglad ogolnie, ktory sprawi, ze dana osoba nie przyciagnie naszej uwagi), czy cecha charakteru (czy jak wyzej- jego caloksztalt).

I tak jak partner ma byc DLA MNIE atrakcyjny, tak nie wyobrazam sobie zebym nie byla atrakcyjna DLA NIEGO. Bo zwiazek, oprocz duchowej wiezi,ma tez aspekt czysto fizyczny (zaleznie od wielu czynnikow o mniejszym lub wiekszym znaczeniu).

Tylko, ze to dziala w sposob przedziwny. Raz tym atrakcyjnym jest wysoki, chudy brunet z nieziemskim usmiechem, raz nizszy 'statusialy' blondyn z brzuszkiem - obiektywnie bardzo przecietny, a raz brunet niezbyt wysoki, ale przystojny, z ladnie wyrzezbionym cialem. Bo 'kliknelo' 😁

Konianka, Jak tak czytam, to chyba sie znamy 😉 A co do chlopa- mocno potrzasnac i 'obudzic' z tego letargu wygody, w ktorym sie znalazl. 25 lat to stary chlop juz, praca i wlasny budzet powinny byc dla niego wazna i oczywista czescia zycia, a mozliwosc usamodzielnienia sie ogromna motywacja do dzialania. I tak jak kujce tez mi sie sytuacja Dzionki przypomniala- 'potrzasnela' facetem za pomoca terapii szokowej i patrz- teraz zarabia lepiej od niej 😉
ale dyskusja sie wywiazala...  😁
i tylko Sierra mnie zrozumiala..

jasne ze wyglad jest bardzo istotnym czynnikiem - ale jak juz pare dziewczyn tu powiedzialo, to ze dla 99% facetow idealem kobiety jest Penelopa Cruz nie znaczy ze trzeba tak wygladac zeby znalezc partnera. Facetom naprawde umyka wiele niedociagniec urody, czy wrecz je lubia. A i nie raz nie dwa spotkalam sie z bardzo atrakcyjna dziewczyna czy chlopakiem z nieatrakcyjna partnerka/partnerem. Dlaczego? Bo mieli to COS. Jak sie to ma to niewazne jest ze nie wyglada sie jak Penelopa czy Angelina Jolie. Po prostu.
Zrozumiałam, zrozumiałam 😉

Pomijam, że ideałem kobiety dla mojego M jest Penelope Cruz, a ja jestem niską, okrągłą blondyną  😉 On sam też nie jest moim typem: nie jest wysokim i - jakby to powiedzieć - atletycznym (czyli umięśnionym, ale nie przesadnie) jasnookim blondynem, co uprawia sport, jest aktywny i spędza gro czasu na powietrzu. A w takich dotąd "gustowałam". M jest drobnym, nie za wysokim informatykiem, który uwielbia rower i samochody a którego niestety najczęściej spotkasz przed komputerem z racji pracy i studiów. Ale kliknęło, i teraz łapię się na tym, że mieć znowu dwumetrowego chłopa? Jakież to było niewygodne... nie... klasa compact jest idealna na moje potrzeby 😎

Wygląd jest ważny, ale nie najważniejszy. I spędzając tyle czasu z facetami (bo zawsze lepiej dogadywałam się z nimi, niż z kobietami, więc i była płci męskiej przewaga w moim życiu) uświadomili mi, że cokolwiek mogłybyśmy sobie pomyśleć, to dla facetów uroda ma mniejsze znaczenie niż myślimy. Ma znaczenie drugorzędne. Bo chyba zapominacie, że im ładniejsza dziewczyna, tym "trudniej do niej zagadać", tym większy jest dystans i obawa ze strony facetów zazwyczaj. To nie gwiazdy filmowe, a normalne "chłopaki" i też mają swoje obawy... więc zagadują to dziewczyn miłych i uśmiechniętych. Ładnych, ale nie najpiękniejszych. Jasne, że znajdzie się kozak zagadać do imprezowej piękności, ale są to - na tle reszty - incydentalne mam wrażenie przypadki. Ile ja się na to napatrzyłam swego czasu, to tylko ja wiem.

I na koniec zupełnie 😉 Czasami mam wrażenie, że w obecnych czasach to dla kobiet (!) ważniejszy jest wygląd: jej, jego, ich na fejsbuczkowej fotce... I jakbym nie lubiła tego wyświechtanego "liczy się wnętrze", to zaczyna ono nabierać moim zdaniem nowej jakości obecnie. Teraz faceci podkreślają, że dziewczyna musi mieć coś w głowie, a nie ładną buzię. Że musi sobą coś reprezentować, a nie kartę stałego klienta na solarium. Boją się jak ognia tych głupiutkich dziewczątek i szczepią się przeciwko blacharom, a dlaczego? Bo aktualnie mamy takich pozujących z rączki, lansujących się na fotce, nk i fejsie dziunek wysyp, coby nie powiedzieć: zalew. I chcemy nie chcemy, moim zdaniem ta wyświechtana fraza wraca do życia. Ostatnie dziesięć lat, zastawiałam się: gdzie Ci mężczyźni... A teraz zastanawiam się, co za choroba (epidemia?) sprowadziła pomór na prawdziwe kobiety? Damy? ...zwłaszcza, że sama jestem raczej z kategorii: "kobiety na traktory" 😉
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
21 kwietnia 2012 08:12
Sierra, troszke haczysz o skrajnosci. To, ze nie przypominasz Penelope absilutnie nie koliduje z tym, ze jestes atrakcyjna i- jak sama wiesz- zdecydowanie mozesz sie podobac ;-)
Ale 'liczy sie wnetrze' nie zwalnia z powinnosci dbania o siebie. A tu sie mozna zapomniec. I nawet (a moze przede wszystkim) ta partnerka 'na zycie' powinna od czasu do czasu dolozyc minimum staran zeby byc atrakcyjna, dla samej siebie, ale i dla swojego mezczyzny. Z tum, ze owa atrakcyjnosc absolutnie nie moze byc utozsamiana z ladna buzia i wychudzona figura. Kazda buzia z usmiechem, otoczona czystymi wlosami + to minimum zachodu, zeby urode podkreslic, a nie tuszowac potrafi zdzialac cuda, dodac pewnosci siebie i wywolac efekt wow. Tylko dlatego, ze kobieta WIE,ze ladnie wyglada.

Btw- Penelope bez makijarzu, z szara cera,workami pod oczami,tlustymi wlosami i w workowatych couchach tez nie powali na kolana i nawet chudosc jej nie pomoze 😁
Mamy wysyp "pozujących z rączki", bo masowe społeczeństwo jest głupie. I dziewczyny i faceci.

Mnie za to się wydaje, że wygląd jest ważny dla każdego... ale na różnej płaszczyźnie. 😉 Głupka "wnętrze" nie interesuje. 😉 Oby nie było mądrzejsze od niego. Średnio inteligentny facet mówi, że "charakter jest ważny", bo chyba taka "moda" -> każdy tam twierdzi, że charakter jest ważny, ale za ładną dziewczyną większość (nie wszyscy - większość) się obejrzy. 😉 ale... fajnie by było, gdyby z taką dziewczyną dało się porozmawiać przynajmniej na swoim poziomie. Inteligent chce mieć kogoś z kim mógłby porozmawiać na własnym poziomie (i tu pojawia się spory problem... 😁 ). Tu się wygląd "katalogowy", "żurnalowy", "masowy", "modowy"... nie liczy właściwie w ogóle. Tak sądzę. ale to też nie znaczy, że ogólny wygląd się nie liczy, bo to nieprawda.
Dla każdego chłopa fajnie jest przyprowadzić dziewczynę do kumpli i patrzeć jak im szczęka z podziwu opada 😉 albo przynajmniej nie spotykać się ze spojrzeniami wyrażającymi, ekhm, wysokie niezrozumienie. 😉
W ogóle, w tym temacie mi się przypomniała historia znajomego i ex-dziewczyny... Ona sama była śliczna, filigranowa, milutka, chyba każdemu facetowi włączały się ciepłe uczucia "opiekuńcze" na jej widok, ale przy wszystkim była strasznie głupia. Taki chodzący stereotyp. I, niestety, uroda jej w niczym nie pomogła. Wystarczyło kilka wypowiedzi powodujących niezręczną ciszę i dziewczyna nie została zaakceptowana, była jedynie tolerowana. Później trochę wykluczona. Brutalna rzeczywistość.

Każdy z tych facetów prędzej obejrzy się za zadbaną i czystą dziewczyną niż za nijaką, zaniedbaną, z tłustymi włosami, wyglądającą jak zmięty papierek dziewczyną. Tu tkwi szkopuł.

A drugi szkopuł tkwi tu:
[quote="szafirowa"]Kazda buzia z usmiechem, otoczona czystymi wlosami + to minimum zachodu, zeby urode podkreslic, a nie tuszowac potrafi zdzialac cuda, dodac pewnosci siebie i wywolac efekt wow. Tylko dlatego, ze kobieta WIE,ze ladnie wyglada.[/quote]
Dokładnie! Pozwoliłam sobie podkreślić. 🙂
Nie wiem czy zauważyłyście, ale często największe powodzenie mają dziewczyny, które są pewne siebie i... widoczne. A niekoniecznie wyglądają jak modelki.
kujka   new better life mode: on
21 kwietnia 2012 09:39
Sanka, no pewnie, ze ci widoczni (i dziewczyny i faceci) skupiajac na sobie wiecej cudzej uwagi prawdopodobnie zostana pierwsi zauwazeni i wychwyceni z tlumu, to akurat zasada dzialajaca nie tylko przy zwiazkach damsko-meskich ale rowniez np w szkole, czy niekiedy w pracy i innych sytuacjach zyciowych. 😉

Szafirowa, zgadzam sie z kazdym slowem 🙂 I fakt, usmiech dziala cuda. o dziwo, nawet jak sie ma przerwe miedzy jedynkami 😉
kujka, Aaa, tak, tak, to swoją drogą. Nie sposób się nie zgodzić. 🙂
Dziewczyny, z uporem maniaka wmawiacie mi, że bronie dziewczyny niezadbane czy wręcz niechlujne. I wręcz udowodaniam tym, że faceci takie uwielbiają. Nie! Ja bronię facetów i walczę ze stereotypem, że to tępawi wzrokowcy, co wezmą wszystko na klatę, byleby mieć 'ładną dupę' do pary. Właśnie wydawało mi się, że próbuję na swoim przykładzie (i przykładzie moich kumpli) udowodnić, że ładna dziewczyna: miła i uśmiechnięta może dosłownie zawojować męski świat, mimo że żadna z niej modelka(!) o ile ma coś w głowie i jest zwyczajnie fajną osobą.

I nigdzie nie napisałam, że wygląd nie ma znaczenia. Bo ma. Ale powtórzę się: ma znaczenie na początku, kiedy jesteśmy sobie obcy. Ma znaczenie krótszą lub dłuższą chwilę, ale tylko chwilę. Choćby ta chwila miała trwać miesiąc, rok... ale zakładam się, że nie będzie trwać całe życie i sławne (a równie wyświechtane: "i żyli długo i szczęśliwie"😉. Potem następuje potem, i wygląd zaczyna mieć rolę drugorzędną, lub wręcz trzeciorzędną.

To ja się podpiszę pod pierwszymi zdaniami Kaktusa ,wyjdę pewnie na prózną,ale cóż,uważam że jak facet nie jest wizualnie w moim typie,to jego wspaniały charakter etc,nie ma znaczenia(bo nawet nie staram się go poznać).
Z wiekiem chyba robie sie coraz bardziej wymagająca,bo kiedyś potrafiłam się jakos dopasować i uzupełnić plusami miejsca gdzie widziałam minusy.
A teraz chcę czuć,że mam obok siebie ideał. MÓJ ideał,w MOICH oczach. Ale to wyszło próżnie i prymitywnie,haha
oby tylko ten Twoj ideal nie stwierdzil ze do swojego idealu brakuje Ci niebieskich oczu :P

ta dyskusja spelza na jakies bezsensowne tory. Logiczne jest ze partner musi sie nam podobac (czy to fizycznie czy mentalnie - a tutaj juz tylko kwestia gustu). NIE musi byc spelnieniem naszych marzen, bo tacy ludzie moga po prostu nie istniec. Nie wiem do czego dziewczyny zmierzacie, bo popadacie po prostu w skrajnosci.
Averis   Czarny charakter
21 kwietnia 2012 13:41
nerechta,  a jak stwierdzi, to co z tego? Bycie wybrednym w doborze partnera to nasze święte prawo. Jeśli oznacza to, że zestarzeję się z bandą kotów- to to mój wybór. Jeśli chcę być z kimś, kto wygląda jak Brad Pitt, to tylko takich facetów będę szukać i odrzucać wszystkich, którzy tego kryterium nie spełniają, bo...tak.
Ja myślę, że ludzi po prostu różnie mają, dlatego większość w końcu znajduje sobie kogoś. Ja na przykład nie znoszę grubych facetów, już ich sam widok powoduje u mnie agresję ;P Ale widzę sporo grubych dziewczyn, które mają jakiegoś faceta przy boku. Inni mogą nie lubić niskich, jeszcze inni tyczek i tak dalej i tak dalej. Ładnej osobie (tak klasycznie ładnej) na pewno jest łatwiej, bo ma w czym przebierać, więc większa szansa że i ten ideał upoluje w końcu. Brzydka/nie dbająca o siebie, musi mieć farta albo naprawdę być jakaś szczególnie fajna, żeby upolować faceta, któremu akurat jej wady nie przeszkadzają. Taka brutalna prawda, z moich obserwacji.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się