Kącik Rekreanta cz. IV (rok 2011)

maleństwo   I'll love you till the end of time...
14 stycznia 2011 13:06
Ja przerwę dyskusję o siodle Dzionki.
Jak tam u Was padoki? Ja dziś się zestresowałam, jak zobaczyłam u nas konie stojące/ człapiące po żywym lodzie... Sama nie wiem, czy gorzej, żeby tam łaziły, czy zeby nie łaziły. Stoją, obgryzają wrzucone im konary drzewa, co bardziej spragnione rozrywki ciągają się za kantary - nadal stojąc. Droga z padoku do stajni - spociłam się ze stresu jak mysz. Dobrze, że Łoś bosy, ale pięknie nie jest...
wątek zamknięty
Livia   ...z innego świata
14 stycznia 2011 13:08
maleństwo, u nas też nieciekawie, ale konie wychodzą. Nie wyobrażam sobie, jakby nagle mój przestał być wypuszczany, mogiła 🙂 O jeździe nie ma mowy, chyba że jedzie się pod las na łąkę - ale żeby tam dojechać, trzeba najpierw jechać lasem... po lodzie  😂
edit: oczywiście wszystkie konie są bose.
wątek zamknięty
Wiwiana   szaman fanatyk
14 stycznia 2011 13:10
Zależy czy macie konie kute czy niekute.
Moje (bose, a jakże) wychodzą normalnie na padok na cały dzień, łażą (czasem nawet kłusują) po udeptanym zlodowaciałym śniegu i nic. Poślizgi się zdarzają, ale ogólnie spokój.

Kutego konia tak bym nie wypuściła - żadnej przyczepności by nie miał.
wątek zamknięty
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
14 stycznia 2011 13:11
dziewczyny niestety klimatu nie zmienimy- myślę że wszędzie jest tak samo u nas też ślizgawica- 🙁
wczoraj idąc na halę (w oficerkach) nie wiele brakowało a wywinęłabym takiego orła, że strach się bać 😉

edit: na szczęście koń na bosaka i radzi sobie lepiej ode mnie 😉
wątek zamknięty
ash   Sukces jest koloru blond....
14 stycznia 2011 13:12
U nas jak u Wiwiany.
Niekute wychodzą normalnie, kute kiblują w boksach.
wątek zamknięty
maleństwo   I'll love you till the end of time...
14 stycznia 2011 13:14
No u nas też wychodzą, bo jakby je teraz zamknąć, to nie wyobrażam sobie puszczać po np. tygodniowym areszcie...

BTW, ja się martwiłam, ze mój koń ma mało ruchu, bo go z braku czasu lekko zaniedbuję... A on sam sobie ruch i atrakcje organizuje. Po raz trzeci wyprowadził swoje baby z padoku - w stajni zorientowali się po godzinie, znaleźli je kawał od stajni w kierunku miasta :/ Mój koń i kobyły chodzą na placu, który latem jest parkurem. Można z niego wyjść bokiem, aby dostać się na czworobok po drugiej stronie drogi. I ktoś sobie szedł pojeździć po śniegu, i zostawił otwarte przejście. Więc sprytny Łoś zaraz to zwąchał... Na szczęście przejście już zabite na stałe.
wątek zamknięty
U nas jak u Wiwiany.
Niekute wychodzą normalnie, kute kiblują w boksach.

Mój podobnie. Jak na razie jest kuty więc ostatnimi czasy stał w boksie (oprócz godziny w karuzeli i godziny pod siodłem). Wczoraj, ponieważ dwa dni karuzela będzie nieczynna z uwagi na wymiane podłoża, zrobiłam inspekcję padoku.
W związku z odwilżą większość zbitego śniegu została rozdeptana i mamy piękne błoto więc chłopak dostał zezwolenie na wyjście (co prawda w kagańcu ale sam jest sobie winien)

Edit: literówki
wątek zamknięty
Ruda_H   Istanbul elinden öper
14 stycznia 2011 13:36
u nas konie wychodzą jak wychodziły, mój jest okuty ale u nas nie ma lodu na padokach tylko trawa i błoto
wątek zamknięty
Mój kuty wychodzi w zależności od decyzji stajennego: jeżeli wyprowadzając konie uzna, że jest lód i ślisko, Czardasz nie wychodzi. Jak jest chlupa i błoto pośniegowe, to wyprowadza i mojego interczempiona  😉
wątek zamknięty
asds   Life goes on...
14 stycznia 2011 14:50
U nas jest jeden plac do jazdy dobry - bo nie jest slisko, tylko niestety w dwóch newralgicznych miejscach zalany z deka, a więc dzisiaj jazda była w połowie przez głębokie wody
wątek zamknięty
maleństwo, ja te same odczucia co ty :/ Ostatnio jeździłam rano i już nie puściłam Dzionka na padok tylko zostawiłam w boksie. Goły lód, konie tylko stoją, nic nie robią, boją się ruszyć. Boję się ostatnio o kontuzje... No ale nie zamknę go na stałe, bo po 2-3 dniach zabiłby się na tym padoku...

Ash czasem w naszym światku można spotkać niestety takie toksyczne osoby. Ja nawet mam wrażenie, że wokół koni jest ich więcej niż gdziekolwiek indziej. Fajne, że zatęskniłaś po przerwie i wszystko wróciło do normy 🙂!
wątek zamknięty
ash   Sukces jest koloru blond....
14 stycznia 2011 15:05
Dzionka, chyba chodziło Ci o kare-szczęście i jej post!
Ja na szczęście mam bardzo życzliwe wokół siebie w stajni i  nie muszę migrować 🤣
Poza tym, najczęściej to mój narzeczony mi mówi "siedzisz dziś jak d**a, zadzwoń do trenera, weź się w garść i nie zwalaj wszystkiego na konia"
zdziwiona jestem, ale to działa. Nie użalam się już nad sobą, tylko pracuje. Nigdzie mi się nie spieszy, czasami wolę odpuścić na kilka dni niż na siłę coś rzeźbić.
Dzionka, gratuluję nowego zakupu. Życzę Ci, żeby jeździło się wspaniale.
wątek zamknięty
Poza tym, najczęściej to mój narzeczony mi mówi "siedzisz dziś jak d**a, zadzwoń do trenera, weź się w garść i nie zwalaj wszystkiego na konia"
zdziwiona jestem, ale to działa. Nie użalam się już nad sobą, tylko pracuje.


Zamień "konia" na "siodło" i będziesz miała obraz tej dyskusji, przynajmniej z mojej perspektywy. 😉
wątek zamknięty
magda a ja się do tego jakoś odniosłam? Bo zupełnie nie pamiętam, może tego nie przeczytałam. Mogłaś na PW napisać ;P


jak ci zalezy to sobie poszukaj. nic to nie zmieni i tak.

[quote author=maleństwo link=topic=41890.msg853125#msg853125 date=1295010372]
Jak tam u Was padoki? Ja dziś się zestresowałam, jak zobaczyłam u nas konie stojące/ człapiące po żywym lodzie... Sama nie wiem, czy gorzej, żeby tam łaziły, czy zeby nie łaziły. Stoją, obgryzają wrzucone im konary drzewa, co bardziej spragnione rozrywki ciągają się za kantary - nadal stojąc. Droga z padoku do stajni - spociłam się ze stresu jak mysz. Dobrze, że Łoś bosy, ale pięknie nie jest...
[/quote]

jak? marrrnie :/ do tego kobyla mi znow wyskakuje wiec w ogole mam problem z wypuszczaniem jej  :emot4: tymbardziej ze ludzie o tym wiedza i jak ja nie przyjde to nikt jej nie wypusci :/
wątek zamknięty
U nas padok z górki, woda nie ma się gdzie zbierać i zamarzać, więc mamy tylko błoto, bez lodu. Konie wychodzą normalnie.
wątek zamknięty
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
14 stycznia 2011 16:10
Kute, czy nie na lodzie ślizgają się równo. Wczoraj wyprowadziłam Rudą ze stajni, żeby pójść na halę do sąsiadów. Kobyła zaczęła się ślizgać, w końcu stanęła i stwierdziła, że dalej nie idzie. Co prawda jakoś się przedostałyśmy na bardziej stabilny grunt, ale nadal nie rozumiem idei "nie sypię solą, bo szkodzi na kopyta". :/
wątek zamknięty
Livia   ...z innego świata
14 stycznia 2011 16:17
Właśnie, jak to jest? Można np. ujeżdżalnię solą posypać żeby lód zszedł i dało się coś pojeździć? Ma to jakiś wpływ na konie?  :kwiatek:
wątek zamknięty
karesowa   Rude jest piękne!
14 stycznia 2011 16:54
Ja dziś wywinęłabym orła prowadząc Rudego na wybieg, na szczęście miałam się czego złapać (konia) i skończyło się tylko na chwilowej utracie równowagi, niestety wracałam już sama i nie było tak kolorowo  😉 sam wybieg niezły więc Rudy szaleje, dziś wyjątkowo. Drugi wybieg wygląda gorzej i konie ostrożne,ale wszystkie bose oczywiście. Ja chcę wiosnę!!!
wątek zamknięty
kare_szczescie, A tam, nalot nie był taki zły. 😉 To co, następny w Wielkanoc? :P
Dobrze, że wszystko wróciło do normy i znowu się uśmiechasz w siodle! :kwiatek:

maleństwo, U mnie teraz już tylko błoto i ślisko, koń wychodzi codziennie i nie wariuje. 🙂 Statecznie stąpa, także się nie boję.

właśnie, co to w końcu z tą solą? Szkodzi, nie szkodzi?

wątek zamknięty
Nie wiem jak teraz bo mój koń ma areszt stajenny. Ale ostatnio  ślisko było choć miejscami nie wyglądało. No i najprawdopodobniej  tam się przydarzyła jej kontuzja... Tak to jest jak wariuje starszy koń jakby był młodziakiem. Stracha mi napędziła wielkiego :/
wątek zamknięty
Sankaritarina nie wiem czy sól szkodzi, ale jak koń trochę się przejdzie po soli to przeżyje, gorsze rzeczy ludzie koniom w kopyta aplikują... a jak się wywróci i złamię noge to może tego nie przeżyć...
wątek zamknięty
na szczęście u nas miejsce, gdzie najbardziej ślisko jest naturalnie "posypane" 🙂 Wyjeżdża tamtędy taczka z gnojem, zawsze się coś wysypie suchej słomy z góry i w ogóle nie jest ślisko 😉 Na padoku jest całkiem ok, może miejscami średnio to wygląda, ale tych miejsc konie unikają i wypadków tfu tfu nie było 😉 Co do soli to spotkałam się już z sypaniem soli na lonżownik i do karuzeli, konie żyły, ze skórą ani z kopytami nic się nie działo, oczywiście miały myte nogi jak wracały.
wątek zamknięty
U nas oblodzony jest już tylko niewielki fragment padoku, najgorzej było parę dni temu, ale już szczęśliwie popłynęło... tworząc ogroooomną kałużę przed padokiem uniemożliwiającą przejście na łąkę. Chodzimy na około, ale Arek jest bardzo dzielny i wszedł za mną do wody aż po pęciny co na konia z kałużofobią jest niemałym sukcesem 😂 Jaki miałam zaciesz jak stał w wodzie i bezradnie patrzył na mnie w stylu "Pańcia ratuj, boję się ruszyć" 😁
wątek zamknięty
Gdzie Wy macie lód 🤔 Ja od tygodnia zamiast w termobutach pomykam w gumiakach.
Mamy piękne błoto do kostek, mimo że spadek jest i nadmiar wody niby spływa. Mam tylko nadzieję, że trochę obeschnie i wyrówna się, zanim znowu przyjdą mrozy, bo będzie gruda jak się patrzy.
Tylko przy samym zejściu z padoku śnieg ubił się na lód, ale wystarczyły dwie szufle szutru i da się chodzić.
wątek zamknięty
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
14 stycznia 2011 19:20
U nas na placu nadal nie da sie jeździć ani czegokolwiek robić... 😤 Woda stoi, a pod nią lodowisko momentami. A w lesie codziennie inaczej z podłożem. Jednego dnia miękko i da się kłusować i galopować, a następnego lód :/
Niemniej jednak już chyba oboje mamy dość terenów... -.-' Nie mogę się doczekać aż będzie można pojeździć na placu i coś poćwiczyć... 😜
Ale teraz i tak będziemy mieć trochę przerwy, bo siodło poszło do odpicowania 🙂 Chyba że co jakiś czas będę korzystać z bezterlicówki koleżanki 🙂
wątek zamknięty
caroline   siwek złotogrzywek :)
14 stycznia 2011 19:27
Burza, tańce, hulanki swawole... oj, tak, to my 🤣

olciiik, a to tylko padoki, padoki, padoki... kumple do szaleństw i dobrze żarcie 😉

Pauli, pośrednio domniemuję, ze obawiałaś się/spodziewałaś się, że na emeryturze Kaszek nie bedzie pięknie wyglądał?? czuję się niedoceniona! bez względu na kontuzje, trening czy emeryturę - to zawsze jest Mój Kaszek - i zawsze o niego tak samo dbałam i będę dbać 😍

kenna, zapomniałam dopisać - jeszcze bez podków, bez haceli i bez wkładek. oraz bez bata 😎

croopie, jak ci sie uda Kaszka do czegoś zmusić, to daj mi znać 😉 mnie się ta sztuczka nie udaje - z nim jak z terrorystą - albo jest tak jak on chce albo negocjujemy tak długo, aż on chce tego czego ja chciałam 😉
zmuszanie to nie nasza domena 😉

branka, Ktoś, Kaszek kiedyś nawet był w treningu skokowym i mieli z niego skoczka zrobić (podobno odbijał się zacnie 😉) [acha, miał być skoczkiem, bo się nie chciał ganaszować 😉 😁] i może by coś z tego nawet było gdyby nie to, że Kaszek po udanej linii/szeregu kontynuował triumfalny bieg przed siebie z radości sadząc najdziksze barany i w tym ferworze zwykle gubił swojego jeźdźca 😁
przeglądałam kiedyś jego wyniki - dodatkowe wolty i eliminacje ciągle 🤣

przerabiać go na skoczka nie będę, ale jak się coś nadarzy nam po drodze - to sobie hycniemy 😉 na nim nie boję się już przeszkód 😜


p.s. ad czapka - wtedy było kilka stopni na plusie i zimno wcale nie było, nie od tego się pochorowałam... 😉
wątek zamknięty
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
14 stycznia 2011 19:37
caroline
Nawet mi przez myśl nie przeszło, że mógłby wyglądać gorzej na emeryturze! Kogo jak kogo, ale Ciebie akurat o zaniedbania w życiu bym nie posądziła 😉
Mimo wszystko mam w głowie nieco odmienny obraz konia-emeryta 😉

Więcej zdjęć poproszę! 😀
wątek zamknięty
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
14 stycznia 2011 19:57
Jak to jest, że los potrafi być tak przewrotny? Jak było świetnie i cudownie, tak dzisiaj przyjechał wet, osłuchał i obejrzał konia. Najprawdopodobniejsza diagnoza- RAO. Dostała leki i zobaczymy, jak nic się nie zmieni to robimy endoskopię, ale weterynarz nie widzi raczej innej ewentualności w tym wypadku. Oczywiście wiem, że RAO to nie wyrok, chorobę, szczególnie w tak wczesnym stadium, można zatrzymać, ale i tak, tak strasznie, strasznie się martwię. Problem jedności też się wyjaśnił; dalej rośnie kieł, trzeba to po prostu przeczekać.
Trzeba mieć nadzieję, że po lekach przejdzie i nie będzie więcej powodów do zmartwień, ale strasznie mi trudno to przychodzi teraz. We wtorek kolejna wizyta.
wątek zamknięty
Argos też ma RAO, wykryte półtora roku temu. Nie powiem, utrudnia to trochę życie, ale można się przyzwyczaić. Najgorsze jest to, że przez jakiś czas jest wszystko pięknie i nagle któregoś dnia kaszel się nasila, nie wiadomo dlaczego, a wszystkie plany dotyczące np. treningów szlag trafia.
Trzymajcie się i oby to jednak nie było RAO 😉
wątek zamknięty
arivle, ale od razu boks angielski, troty itp czy na razie tylko leki? Nie łam się, to da się kontrolować 🙂

Z braku zajęć po godzinnym pucowaniu Piorka- znowu foty 😉

I golasek
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.