Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

maleństwo   I'll love you till the end of time...
19 sierpnia 2014 14:37
Janna, ogromne gratulacje! Nic sobie nie wyrzucaj - jak napisałaś, to jest coś, na co ciężko być w pełni gotowym i nie da się wszystkiego zaplanować. Syn zdrowy, Ty cała (zazdroszczę! Ja nadal gubię szwy). Moim zdaniem, spisałaś się 🙂

A my po kolejnej wizycie położnej. Mam mleko jak foka - Linka w 10 dni walnęła pół kilo i waży dziś 4040! Rozwija się szybko, coraz mniej śpi, żąda zabawiania, uwielbia obserwować akwarium i świat za oknem, przerzuca się z boku na plecy i z pleców na bok, głowę leżąc na brzuchu przekłada jak stara. Tylko od wczoraj mocno marudna, może już skok???
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
19 sierpnia 2014 15:03
Janna, gratulacje!
Nie zarzucaj sobie nic, jestes dzielna baba, ze rodziłas naturalnie. A ze niewiele brakowało, zeby było nie ok - cóż tak sie zdarza, ja sie urodziłam przyduszona, dostałam 2 czy 3 pkty Apgar...  Teraz ważne jest to, ze JEST OK, a synek zdrowy i przestojniacha🙂
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
19 sierpnia 2014 15:32
Janna jesteś wielka 🙂 jak zwykle zazdroszczę rozpakowania . Choć mam szczera nadzieję że Milena sobie w brzuchu pobędzie do 40tygodnia.

srokate jak zwykle zdjęcia Twojej córci mnie powalają i rozweselają. Zwłaszcza drugie poprawia mi humor bo coś dziś mam płacz na końcu nosa. Chyba ze strachu. Tak bym chciała by wszystko poszło dobrze i było już po tym najważniejszym dniu. I te wątpliwości i lęki strasznie mnie nastrajają. Wiem że nie wolno się nakręcać ale łzy mi same jakoś ciekną.
Janna gratulacje!
Też chętnie przeszłabym przez oba porody jeszcze raz aby to i owo poprawić 😉 Więc spoko, widać takie myślenie niektórych mamusiek.
my_karen   Connemara SeaHorse
19 sierpnia 2014 18:05
Janna, gratulacje! Dzielna babka jesteś! :kwiatek:

Wpadłam na chwilę się pochwalić, że u mnie będzie córa! 💘 byliśmy dzisiaj na usg 3d więc już chyba względnie pewne info 🙂 co prawda było mi obojętne kto będzie, chłopaki są super i drugi też byłby cudny, ale po cichutku marzyła mi się córeczka. Troche mi to miesza w planach, bo byłam pewna chłopaka i na dziewczynke nie mam nic, ale uznałam, że gorzej już być nie może, jakoś się ułoży i to pierwsza fajna wiadomość od dłuższego czasu😉
srokate jak zwykle zdjęcia Twojej córci mnie powalają i rozweselają. Zwłaszcza drugie poprawia mi humor bo coś dziś mam płacz na końcu nosa. Chyba ze strachu. Tak bym chciała by wszystko poszło dobrze i było już po tym najważniejszym dniu. I te wątpliwości i lęki strasznie mnie nastrajają. Wiem że nie wolno się nakręcać ale łzy mi same jakoś ciekną.


Łatwo mówić nic się nie bój i nie stresuj, ale uwierz mi, nie wiadomo jaki miałby być ten stres i ból, to pamiętaj - mimo wszystko WARTO! :kwiatek: Jak urodzisz to po jakimś czasie miną wspomnienia o bólu, strachu, stresie. Będzie dobrze, ja też miałam gorsze dni. Uwierz mi, nie ma co myśleć negatywnie i na zapas :kwiatek:
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
19 sierpnia 2014 19:29
Janna gratulacje!!! 😅 tez bym zmienila wiele z porodu i pierwszej doby, ale bylo minelo i trzeba zyc dalej 😉

Srokate druga fota jest absolutnie, prze-mefa zajefajna! 😍
tajnaa moja mała śpi całe noce praktycznie odkąd skończyła 1,5 miesiąca, od tamtej pory kilka razy nam się trafiło jedno nocne karmienie ok 3 😅

Mój odkąd miał 2 miesiące przesypiał całe noce, ale dziecko koleżanki to noworodek, ma kilka dni.
Janna gratulacje! jaki maluszek!
srokate, włosy po prostu szał, więcej niż mój dwulatek ma!

wrzucam swojego błotniaka



więcej standardowo na blogu;]
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
19 sierpnia 2014 21:08
Sznurka kurde no, czemu Wy tak daleko! 🤬 🙁

Chwalilam sie na fb, pochwale i tu- czuje sie spelnionym rodzicem. Moje dziecko zaczyna i konczy dzien z ksiazka 😍 sama do mnie przychodzi z lektura i "mama cita!"  💃 zamowilam elementarz 😎 😁 ale to z sentymentu, taki jaki sama mialam, za pare lat sie przyda 😉

A tak z innej beczki- jakie bajki/programy edukacyjne polecacie dla dwulatka? Na razie gramy Baby Tv, ale wolalabym cos madrzejszego i uczacego(walczymy z miloscia do swinki Peppy...).

Julie jaka Ty masz ksiazeczke z literkami? Te, z ktorej Gabrys sie uczyl? Szukalam dzis pol dnia czegos na allegro, ale nic ciekawego mi w oko nie wpadlo.

A na koniec dorzucam mala ksiezniczke 😉 wczoraj po poludniu podeszla do mnie, zakomunikowala "mama, lala paa!", wziela misia, ksiazke i... poszla sie zdrzemnac. No rzygam tecza 😍

Jak wytłumaczyć rocznemu dziecku, znaczenie słowa "nie"?
Kuba jak mu czegoś zakazuje /np. wchodzenie na schody, albo wyciagałe płyt cd, albo włączanie i wyłączanie telewizora/. Jak mówię "nie wolno" nawet ostrym tonem ten idzie jeszcze raz i się śmieje, jak go odciągam mówiąc "nie" to ma niezły ubaw.

Może to się wydawać  dziwne i śmieszne, ale ja wyraźnie czuję, jak moje kilkanaście lat pracy przy koniach, przekładają się na "pracę" z dzieckiem.
Konie nauczyły mnie mowy ciała i gestów. Od konia zawsze wymagam natychmiastowej reakcji na mój sygnał. Czasami wystarczy delikatnie zwrócić uwagę, czasami trzeba zastosować od razu "czwartą fazę". 😉

Staram się ograniczać sytuacje, w których muszę powiedzieć "nie" i "nie wolno" do absolutnego minimum.
Jeśli mówię "NIE" to bardzo krótko i stanowczo, ze śmiertelnie poważną miną.
Na razie działa. A co dalej... okaże się później. 😉


Ja robię poważną minę, czasami niestety użyję bardziej donośnego tonu - moje dziecko ma ubaw z tego.
tajnaa minie ten okres  :kwiatek: każde dziecko sprawdza "na ile pozwolić sobie może" i doskonale wie, że poza 'naganą' słowną/odesłaniem do pokoju... rodzic nie zrobi nic  😉 i tyle...
U nas ze 2-3 miesiące robił Krzysio na złość, jak tylko zwróciłam uwagę aby czegoś nie robił - pewne było, że powtórzy zakazaną rzecz kilka razy  😉
Najlepszą metodą okazało się... lekceważenie  🙄
Np. jak bawił się zapalarka od kuchenki gazowej, nie odzywałam się NIC, tylko zabierałam łobuza do innego pomieszczenia, bez kontaktu wzrokowego, słownego itd. wynosiłam i zajmowałam go czymś puzzle/klocki/taniec - obojętnie co aby tylko odwrócić uwagę. Bez słowa aby zrozumiał "że mnie to nie rusza/nie wkurza jak psoci". Jak wrócił do kuchni to zabierałam znowu do pokoju i tak w kółko.
Bardzo podobało mu się zwracanie uwagi (zakazywanie).
Nie wiem czy metoda wychowawcza... ale skuteczna  😉
Stosowałam przy wszystkim, bez odzywania się, bez krzyku... tylko zabierałam szkraba z miejsca psot. Przeszło  🙂

Teraz mamy etap ucieczek w sklepie... Krzysio ma niezły ubaw z tego jak go wołam (nie przychodzi) a jak idę po niego to ucieka i się rechocze (biega szybko  :icon_rolleyes🙂. Więc latam jak matka wariatka  😵  jak odejdę kawałek zostawiając go aby przyszedł sam, to sobie pójdzie w inną stronę i tyle go widzieli 🙄
Moje dziecko ma głęboko w nosie moje "nie". I mam ręce związane. Nie mam żadnych argumentów ani siły przebicia wobec 2 latka. Siedzę w salonie, a on podchodzi do baniaka z wodą (z kurkiem takim) i zaczyna wylewać wodę na podłogę. Ja krzyczę, żeby tego nie robił, że proszę, błagam i takie tam, a on wylewa i koniec, aż do niego dojdę i mu odsunę rękę. Mówię, tłumaczę, że teraz trzeba to wytrzeć, bo wszyscy będą mieli mokre nogi i będzie nam zimno, że można się pośliznąć i zrobić bam i że teraz musimy posprzątać pół kuchni i pytam go, czemu mnie nie słucha, czemu to robi. A on z rozbrajającą szczerością, że chciał nogami wejść w tą wodę. Tak samo przy stole. Jego nie ciekawi picie z kubka, on woli wylać i się tą cieczą bawić na stole. Nie obchodzą go żadne zasady, dla niego ciekawsza jest zabawa wodą/sokiem, niż picie go. Jak tak czytam o Waszych idealnych dzieciach, to zastanawiam się, czy po prostu nie piszecie o wszystkim, czy też mój jest tak trudnym elementem, a ja kiepskim materiałem na matkę.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
19 sierpnia 2014 23:58
U nas jest roznie. Czasem wystarczy spokojny ton i "Raja, przestan", czasem-nie ukrywajmy- porzadne hukniecie i stanowcze "Przestan!", a czasem zlapanie za reke i odciagniecie(to zwlaszcza jak chodzi o koty). Wiec najrozniejsze metody.
Ale widze po nas idealnie, jak dziala wewnetrzny autorytet. Ja niektore rzeczy moge powtarzac X razy, a Konrad zazwyczaj mowi tylko raz- i dziecko robi. Bo on nie bedzie sie powtarzal, tylko podejdzie i odciagnie sila. I to naprawde skutkuje. Ale ja o tym nie mysle, bo bym sie calkiemzalamala 😉 i trzymam sie tego, ze i tak mam mega grzeczne dziecko 😜 😁
Za to Raja zaczyna pyskowac. Jak mowie "to ostatnia bajka" czy "wytrzyj po sobie" to czesto slychac "nie!" 😉 i jak wczesniej sprzatala, zbierala zabawki czy podchodzila jak ja wolalam to teraz jest "nie!!" 😉 ale ignoruje, za jakis czas- mam nadzieje- minie 🙂
Tez inna sprawa, ze widze kiedy to jest "nie" probne, a kiedy "nie" rozpaczy, bo ona strasznie cos chce, bo cos jest bardzo fajne i jej sie podoba(np. konczymy bajke/czytanie/puzzle bo pora na obiad/musze do toalety/chce cos zrobic). I mi jest ciezko zniesc jej rozpacz, bo ja cos koncze choc teoretycznie nie musze i nie jest to "zle" 🙁
kenna, ja mysle, ze to zalezy od spojrzenia na sytuacje. Sama stosowalam rozne metody i nie umiem powiedziec, ze sa jakies 100%, przeciez nawet ci co bija swoje dzieci i opieraja relacje na strachu nie zawsze maja posluszne dzieci. Wiec pewnie niepotrzebnie koncentrujesz sie na porazkach, ktore ma wiekszosc rodzicow, niezaleznie od tego co mysla o sobie, a w konsekwencji pisza na forum.
Grunt to wierzyc, ze niezaleznie od sytuacji to ja rzadze dwulatkiem, nie dwulatek mna. Oczywiscie to zalezy od kontekstu ale wyobraz sytuacje, ze twoj synek postanowil wbiec pod tira, naprawde nie masz mozliwosci go zatrzymac? Oczywiscie, ze masz. Wiec zawsze w sytuacji, w ktorej czujesz sie bezsilna zastanow sie z czego ta bezsilnosc wynika. Podam taki przyklad, ostatnio Jagoda malowala lalke kredka po buzi. Jakis wewnetrzny glos (pewnie wspomnienia z dziecinstwa) kazal mi jej tego zakazac ale jednoczesnie czulam sie wlasnie bezsilna. No wiec zadalam sobie pytanie dlaczego nie mam problemu, zeby skutecznie zabronic mojemu dziecku grzebac w smietniku, a mam problem z malowaniem lalki? I odpowiedz byla taka, ze ja po prostu mam to w nosie czy lalka bedzie pomalowana czy nie, to jest jej lalka i niech sobie z nia robi co chce! Albo dlaczego czuje sie bezsilna w restauracji, kiedy dziecie zaczyna jakas histerie, i odpowiedz bo czuje presje wszystkich naokolo, zeby dziecko natychmiast przestalo byc glosne, a najszybsza metoda to dac mu to czego chce, a czego wcale nie chce mu dac. Ty tez z jakiegos powodu pozwalasz mu ta wode rozlewac i albo to jest dobry powod i nie ma sie co biczowac albo zly i trzeba, to zmienic. Poza tym mysle, ze nie nalezy oczekiwac rezultatow natychmiastowych, na rezultat trzeba czasami czekac. W zasadzie zawsze trzeba czekac bo cale wychowanie to jakby czekanie, na to ze z dziecka zrobi sie dorosly  😂

sznurka, super focia wodniaka.

Ktos pytal o torby na pieluchy. Mialam taka od wozka ale byla brzydka wiec kupilam sobie, taka duza z kilkoma kieszonkami (na dziale meskim 😉) i jest spoko.Wszystko sie mniej wiecej miesci, a z kieszonek latwo wygrzebac najpilniejsze rzeczy.  O, taka mniej wiecej tylko ma jeszcze boczne kieszonki i w butelkowym kolorze.
Kenna,  nawet nïe wiesz, jak ja "cie lubie"za pisanie prawdy, szczerosc😉A i gratuluje postepow jedzeniowych  👍
Nie udzielam sie w temacie, bo hm..nie wiem czy wypada sie chwalic, ale Olek od urodzenia jest wesolutkim i przekochanym dzieckiem. Widze, ze zaczyna sie cos w stylu-"nie, nie , nie, ojciec pozwala na wszystko, ja jestem "zlym" glina i jak tam dalej bd go rozpieszczal, to mowie wam za jakis czas bd sie zalic w watku coz robic, jak dziecko bd mi wyc na srodku marketu! Jak zabraniam czegos, Olo sie krzywi, probuje jakby plakac, jednak jestem stanowcza i po chwili przybiega do mnie i pytam czy go przytulic i tyle. Zawsze mnei wtedy mocno przytula i clauje 😜 Koniec. A z kolei jak jest np kapiel z ojcem, to wylewa wode za brodzik, ojciec mowi -nie wolno, Olek patrzac w oczy wylewa dalej, mowiac nie  nie nie.
Z kolei sasiadka mieszkajaca pod "nami"mowie, ze drugiego dziecka nie bedzie, nie ma mowy! Nie przylozy do tego reki. Naprawde, caly  dzien ryki, krzyki( mega, mega ja podwiwiam za cierpliwosc! Olo nas jakos nie tresowal wiec ja dalej nerwus i niestety bd musial sie jakos z tym walczyc. Moze jakby od poczatku mendzil, byloby mi latwiej heh),. Jak przychodzi pora kapanie/spania darcie sie, placze..o matko! Jak jest cisza to wiem, ze nie ma ich w domu. Mala ma obecnie 2 lata( skonczyla w lipcu). Mama przyznaje, ze jest jej ciezko.Poslala corcie do zlobka na 4 h dziennie  i powiem Wam, ze rzeczywiscie jak sie spotykamy wieksza grupa z dzieciakami, to A. juz inaczej sie zachowuje.

Ja jestem w szoku jak moj syn z dnia na dzien wymawia coraz wyrazniej takie trudne(? cyz nie?) slowa jak -czapcia, kon, kask, pepek!, pekl...juz nie nadazam z liczeniem😉
kasiulkaa25, dziękuję, spróbuję robić tak jak mówisz 🙂
kenna,  nie przejmuj się, Nika też ma głęboko w poważaniu nasze "nie". Od kiedy zaczęła chodzic samodzielnie to już ma to naprawdę gdzieś. Leci gdzie chce, żre co chce, nie słucha wcale. Ciągle ejst roześmiana i radosna, ale teraz z wyłączeniem chwili, kiedy czegoś się jej zabrania. Np brania laptopa, komórki. Wtedy płacze i histeryzuje, kładzie się, rzuca przedmiotami. a no i teraz zaczęła nas "ciągać". czyli siedzisz a ona bierze cię za ręce i ciągnie tam gdzie chce iść np na dwór. a jak zaciągnąć nie może - histeria z pokładaniem. dopóki nie zabroni się jej "ręcznie" (np "nika odłóż telefon" nie reaguje - zabieram telefon) to nie posłucha, nie ma szans. No ale poza tymi momentami to jest smieszek i sama radość 😉
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
20 sierpnia 2014 09:28
Ja wpadam na sekundkę podrzucić Wam świetnego bloga: http://mataja.pl/  Dużo rzeczy wyjaśnionych naukowo, np. o tym, dlaczego dzieci nie śpią w nocy. Dużo jest też o ciąży, połogu, kp itp., ale osobiście mnie to już nie interesuje 😉
ja tylko od siebie dodam, że NIE połączone z brakiem działania i konsekwencji jest dla dziecka pustym nic nie znaczącym, nie naładowanym treścią dźwiękiem
kenna powiem tak-mój Piotrek jest mega trudnym dzieckiem, ale już po prostu nie chce mi się tu o tym pisać. wystarczająco dużo o tym myślę, gdybym jeszcze to zobaczyła na piśmie to już w ogóle bym się załamała. ale proszę bardzo, mogę napisać. mój już prawie czterolatek, czyli duże rozumne dziecko bije mnie gdy coś się wydarzy. ostatnio (hit!) lał mnie gdy upuścił jogurt w supermarkecie. jogurt się rozlał, dzieciak mnie pobił, kurtyna opada. jak jest zły na mnie to krzyczy nie lubię cię, jesteś brzydka! więc jak pomyślisz, że jesteś kiepską matką, albo że masz niegrzeczne dziecko, to pamiętaj że inni mają gorzej 😀. z kolei Stach jest zabawny- siedzi w piaskownicy, znajduje kamień, wie że nie może go wsadzać do dzioba, więc siedzi z tym kamieniem i kręci główką na "nie". ale w końcu kamień i tak trafia do paszczy bo mały nie może się mu oprzeć 🤣.
kurczak_wtw, a rozmawiałaś na ten temat z psychologiem? To wg mnie nie mieści się w granicach norm i buntu. Moja siostra  była grzecznym dzieckiem ale miewała ataki histerii lęku. Np. budziła się w nocy i zabijała węże i pająki na poduszce. Rodzice poradzili się specjalisty i jakoś wyprowadzili ją z tego.
ja tylko od siebie dodam, że NIE połączone z brakiem działania i konsekwencji jest dla dziecka pustym nic nie znaczącym, nie naładowanym treścią dźwiękiem


u nas jest zawsze najpierw werbalnie ("zostaw śmietnik", "nie jedz psiego chrupka"😉 a potem ręcznie (zabieram ją od śmietnika czy wyjmuję z dzioba chrupka).

Jak mnie ciągnie za ręce, bo chce wyjść na dwór to tłumaczę "Kochanie, jest już późno, zaraz będziemy spać, nie możesz teraz wyjść, jutro wyjdziesz na dwór" to i tak jest histeria, pokładanie się, wrzask. I to takie mocno zdecydowane 😉 np z wściekłością rzuca zabawkami wkoło czy pokłada się i przewala po podłodze.
Isabelle, no i z doswiadczenia wiem, że trzeba powtórzyć pierdyliard razy by działo samo słowo;]
A dzieć musi wylać swoje łzy, wyładować swoje frustracje by nauczyć się tych granic.
Niestety taka kolej rzeczy.
Oczywiscie, ze można pozwolić. Ale potem tylko gorzej.
Bera, ale widzenie w nocy węży a bicie matki to trochę co innego.

U Ignaśka histerie z rzucaniem się na glebę to codzienność. Jak jestem sama to muszę przeczekać i uważać żeby się nie uszkodził. Jak jesteśmy we dwójkę to wysyłamy do mamy lub taty, w zależności kto jest winny zakazowi wtedy u tego "dobrego"rodzica szybciej się uspokaja i daje sobie wytłumaczyć.

Bobek co racja to racja. Ja mam dużą tolerancję na wyczyny Ignasia, może dlatego że w nim widzę siebie sprzed 30 lat 😉
Czarownica u nas na huknięcie to jest dopiero ubaw 😉
Sznurka zgadzam się w całej rozciągłości. Oczywiście u rożnych dzieci rożnie postępuje proces uczenia się znaczenia "nie" 😉

A dziś Ignacy powiedział pierwsze "zdanie" ( wiem że późno na dwulata, ale pękam z dumy) powiedział: mama chcie ka. Czyli mama chcę kawy ( popija moja inke ).

No i skończyłam książkę "Praca na całe życie" O macierzyństwie, wpływie na życie nowoczesnej kobiety i prawda, której nikt przed urodzeniem dziecka nie usłyszy. Nie ze wszystkim się zgadzam, ale wiele odczuć było mi bliskich. Czytając niektóre wypowiedzi tutaj, to myślę, że niektórym osobom przypadnie do gustu. Ja czasami łapałam dola czytając, ale kończy się dobrze 😉  To jest książka z gatunku reportażu feminizującego. 
Zasnął syn mój, więc nadrobię zaległości. 😉

Przede wszystkim gratulacje Janna!  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Jak daliście na imię temu ślicznemu, małemu człowieczkowi?

CzarownicaSa, Karty "Bardzo proste abecadło" : klyk
Gabryś teraz wszystko "czyta", czyli wszędzie gdzie widzi jakiś napis drukowanymi literami wykrzykuje różne losowo wybrane literki, ale też zawsze rozpoznaje "D", "B" i "R", a często także inne. Wczoraj mój tata na spacerze pokazał mu napis "UWAGA", a dziś rano na mojej koszulce "przeczytał" napis "bottles" jako "uwaga". 😁
Oprócz tego "liczy" różne rzeczy, czyli jak czegoś jest kilka, to pokazuje po kolei palcem i mówi "pięć, osiem, dziesięć" (zawsze).  😁


W temacie "niepozwalania" powiem tak:

Za cholerę nie mogę sobie przypomnieć jaki konkretnie tekst na ten temat czytałam, jak jeszcze Gabryś był w brzuchu. Chyba na chustoforum, albo na stronie "Dzikie Dzieci" http://dzikiedzieci.pl/index.php?strona=131 (którą przy okazji bardzo polecam).
To co wzięłam sobie do serca i utkwiło mi w pamięci można podsumować tak:
-Dziecko niesłuchając (robiąc coś czego nie wolno) najczęściej domaga się uwagi i bliskości. Bardzo łatwo jest popełnić błąd polegający na zwracaniu uwagi na dziecko tylko gdy robi coś niepożądanego. Np. patrzymy, mówimy, wstajemy, podchodzimy, bierzemy na ręce tylko gdy coś zbroi. A próby zwrócenia na siebie uwagi w normalny sposób, np. gdy dziecko mówi "mamo" - ignorujemy. Krótko mówiąc - trzeba to w miarę możliwości odwrócić.
-Druga sprawa: Dać sobie spokój z niepozwalaniem na wszystko!  😀 Dziecko musi samo zobaczyć co się stanie jak rozleje wodę, albo co się stanie jak wyrzuci zabawkę przez balkon. Powinno się pozwolić na samodzielne poniesienie konsekwencji i przemyślenie skutków danego działania.
Często się słyszy na placu zabaw powtarzane w kółko "nie biegaj!...nie wchodź tam!... uważaj!!!... bo się przewrócisz! bo spadniesz!... "
A niech się przewróci. Sam zobaczy jakie są skutki nieuwagi i przynajmniej przez kolejną chwilę będzie uważał.

ja tylko od siebie dodam, że NIE połączone z brakiem działania i konsekwencji jest dla dziecka pustym nic nie znaczącym, nie naładowanym treścią dźwiękiem
Dokładnie. 🙂

ash   Sukces jest koloru blond....
20 sierpnia 2014 11:55
nada, jak po badaniu?? Zamelduj się tu!
Wiele też zależy od charakteru dziecka.
Moja córka była aniołem, słuchała wszystkiego ( teraz trochę przestała 😉 9 lat ), nie było z nią problemów, a z synem ( 2,5 roku ) sobie nie radzę ( w pon. mamy drugą wizytę u psychologa ). A postępuję tak samo.

edit: mój syn ma charakter po tatusiu, ma-sa-kra. Łatwo się zapala, wybucha, ale też szybko gaśnie i zapomina o sprawie.
Julie, widzisz, każdy ma inne granice
dla mnie wyrzucanie zabawek byłoby nieakceptowalne - kłóci się z zasadą "nie dewastujemy" i "nie narażamy innych"
bo dziecko zobaczy że zabawka pofrunie, wniosków 1,5 roczniak z trajektorii lotu nie wyciągnie żadnych na dole może ktoś nią dostać w palnik
rozlewanie - jest czas jedzenia i czas rozlewania, jak bawimy się wodą, kisielem w misce na ziemi czy czymkolwiek innym



Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się