Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

maleństwo   I'll love you till the end of time...
13 września 2014 15:27
Diakonka, dzięki! Przerabiałam remont w ciąży, więc przeprowadzka pewnie też niełatwa sprawa. Nie dźwigaj tylko!

Julie, dziękuję! No fryz ma jak ta lala, na Gargamela. kiedyś urosną. Blondyną nie bardzo ma po kim być, ale to się wszystko okaże.

Isabelle, czyżby małe kotki? 🙁

edit. już doczytałam, ze pieski ;(
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
13 września 2014 15:47
maleństwo, remont wlasnie kończymy,dobrze,ze do rozwodu nie doszło😉
Jak by któraś była zainteresowana to wrzuciłam chustę na bazarek. Po weekendzie wystawiam na allegro i tablicy 😉
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
13 września 2014 20:57
Roksarih, jestem chwilę przed Tobą  😉 termin mam wyznaczony na 31.12 lub 1.01  😉

maleństwo, ale Kalinka cudna  🙂 i jak już główkę trzyma  🙂 jakoś Dzieci tak szybko rosną  😉

Wrzucam nasze dzisiejsze zdjęcie z wystawy koni z kobyłką mojej Kuzynki  🙂 Miałam jechać z moim kłusakiem, ale Misio w brzuchu pokrzyżował plany i koń został w domu, bo raczej nie dałabym rady go wystawić.
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
13 września 2014 21:03
Julie, mój też sportowiec, tylko ja już za nim nie łażę, asekuruję z boku tylko. Chociaż ja i tak jestem bardziej kwokowata od męża, bo on to w ogóle "olewa", ale też on jest specjalistą od placów zabaw (ja nie znoszę). Dziś akurat spędziłam ze 3 godziny na placu zabaw (wyjątkowo, bo przy okazji zawodów zaprzęgowych) i aż mnie jakaś matka zaczepiła: "to musi być bardzo męczące mieć takiego sportowca, współczuję"  😁 Ulatałam się, umęczyłam, ale też spędziłam przemiły i przecudowny dzień. Odpowiedziałam na milion pytań "a cio to?" i po minach i śmiechach osób otaczających wnioskuję, że to raczej nietypowe tłumaczyć: "a to jest nadkole", "felga", "a to jest hak, do którego doczepia się taką przyczepę, w której jeżdżą koniki" itp. Na straganach było gorzej niż w SMYKU, bo np. wystarczyło, by dotknął, a już jednej pani zepsuł kolczyk z guzików  😎 Ale pani wyrozumiała była i na szczęście nie musiałam kupować  😎
zaliczyliśmy zajęcia na basenie! 🙂 było rewelacyjnie!! 🙂
AleksandraAlicja jak super, że już tak gada, zazdroszczę bardzo 🙂

Byłam z dziećmi na dogtrekkingu jako obserwatorzy, tułałałam się z dziećmi po parku linowym z pomocą mojej mamy. Ignacy karmił lamę Henię, biegał po parku i wszedł na mini park linowy dla dzieci w wieku 3-13 i owszem poszłam za nim, zaliczyłam wszystkie przeszkody oprócz tyrolki. Ignac zaliczył tyrolkę z dzięki jakiejś przemiłej pani 🙂  Także też mam sportowca 🙂

Chcemy spróbować dogtrekkingu za tydzień na dwa wózki, jak będzie ok to może w jakiegoś chariota zainwestujemy 🙂

Chciałam napisać demon, że wspaniałe te Twoje chłopaki i tak sobie pomyślałam, że chociaż masz rozstrzał wieku trochę większy. Jakby byli co dwa lata chyba by błąd większy młyn, u mnie jest młyn. Czasami nie wiem jak się nazywam i co chciałam i czy byłam z pieskiem czy bez pieska 😉 Mnie dzisiaj sąsiadka zapytała jak sobie radzę, odpowiedziałam, że sobie nie radzę  😂 także tego 😉

Julie jak patrzę na zdjęcia Gabika to się zastanawiam czy Antek przerośnie Ignaca. Gabiś bardzo dorośle już wygląda a Tosiek teraz robi na masę, w życiu nie widziałam takich pulchnych nóżek i łapek, no rozkosznych jest.

Mazia   wolność przede wszystkim
14 września 2014 08:42
nika77 napisz coś więcej, ja zaczynam kurs na basenie 27 września. Bardzo jestem ciekawa jak będzie.
Zet, Czyli mówisz, że Ignac wyglądał z goła inaczej w wieku 3-4 miesięcy? 😉 (Pokaaaaż zdjęcie jakieś!)
Gabryś też był rozkosznym kluskiem z fałdkami i do tej pory raz robi masę, raz wzrost, na przemian. 😁
Teraz na szczęście od dłuższego czasu idzie w zwyż i prawie całkiem się "odpulpecił". Ale po samej szerokości jego stóp, w porównaniu do pół roku starszego synka sąsiadki, Franka, widać że jest ogólnie duży z natury/z budowy, a nie spasiony. Ma stopy prawie połowę szersze i o rozmiar większe od Frania. Obstawiamy, że dorosły Gabriel będzie miał ze dwa metry wzrostu.
Na razie robię co mogę, żeby nie był pulpetem. Karmiłam piersią tak długo jak dałam radę, nadal robię mu sama zupki jarzynowe, jada kasze najróżniejsze, warzywa, owoce... zero cukru, zero słodyczy... Chociaż ostatnio hitem są rodzynki i kukurydza, więc sam wynajduje najsłodsze cukry naturalne. 😉
Jestem ciekawa na ile moje starania mają i będą miały wpływ na jego zwyczaje żywieniowe i BMI w przyszłości. Z całą pewnością, gdyby jadł to co pół roku starsze dzieci sąsiadek (chude jak patyki!), to już by był szerszy niż wyższy. 😁

Fota z kolegą Frankiem, tylko ze 3 cm wyższym:





AleksandraAlicja, Ja się trochę podśmiewałam z mojego taty, który od pół roku, na każdym spacerze pokazuje Gabikowi marki samochodów... a tu się okazuje, że nie na darmo, bo teraz Gabryś wie, że to jest "łolło" a to "honda" a to "pezio", a to "mejcedes". 😁 Więc wszystko warto pokazywać, jeśli tylko się dziecko tym interesuje! 😀

Julie Wy to macie chłopaków,więc to norma,że lubią samochody.A co ja mam powiedzieć moja córka ma 3,5roku,a zna lepiej marki niż niejeden dorosły 🙄 Ostatnio bawi się z kolegą i ich rozmowa wyglądała tak:
Max:O auto
Wiki:Nie to nie auto to audi
Max:O kolejne auto
Wiki:to mercedes,a tam jedzie golf i honda.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
14 września 2014 10:26
a ja nadal w dwupaku. Mielence ewidentnie dobrze w brzuchu. Brzuch nadal wysoko. W środę kolejna wizyta u lekarza. Już mnie przeraża ta kolejka. Niby zapisy na godzinę, ale aby wejść do lekarza trzeba iść do pokoju położnej po kartotekę i pomiar wagi, ciśnienia. A tam przed drzwiami zawsze masa kobiet i pomału idzie. No i ciągle przychodzi ktoś nowy, nie ciężarny i włazi bez kolejki twierdząc że tylko po kartotekę. I tak ciężarne siedzą godzinę. A po wizycie w gabinecie lekarza znowu tą kartotekę trzeba oddać, zabrać ewentualne zwolnienie które wypisuje położna. I sytuacja się powtarza. Przychodzą "miłe panie" chcące tylko zabrać kartotekę, lub tylko oddać kartotekę (więc nie wiem czemu każda tam co najmniej 5, 10 minut siedzi) a ciężarne zaś czekają. I o ile do gabinetu lekarza dostajesz się stosunkowo szybko jak już tą kartotekę masz, tak przed gabinetem położnej tracisz 2 godziny.  😵
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
14 września 2014 10:28
Julie, a z tymi samochodami to tak, i to gówniarz jest taki spostrzegawczy, że auto ledwie mignie, a on już krzyczy, że to "kia" "bw" albo "śkoda"  🤣 I cały czas się wypytuje, ja to z autami nie mam problemu, ale często jesteśmy z racji pasji małżonka mego na imprezach motocyklowych i wtedy już mam problem, co to za motor
basen to strzał w dychę! żałuję, że wcześniej się nie odważyłam, ale jakoś mnie refluks = uszy przestraszył
Michał jest w grupie 0-12, miał wielką, niesamowitą radość od pierwszej minuty po ostatnią. 40 minut machał odnóżami, zaciesz 1000% normy.
Fakt, że nie spodziewałam się dużego zgrzytu, bo kąpiele były u nas zawsze celebrowane. Zawsze to była wielka frajda dla syna, dużo chlapania i zabawy.
Zajęcia trwają 30 minut, jest 8 dzieci na 2 instruktorki. Po 30 minut jest na przebranie, jeśli ktoś się sprawnie przebierze, to może wejść do wody. Cena obejmuje 1,5godziny na basenie z czego pół z instruktorem zorganizowanych zajęć. Pierwsze zajęcia to było oswajanie dzieci, "pływanie" na plecach, na brzuchu, wskakiwanie do wody, pływanie z makaronami, były też zabawki typowe wanienkowe w wodzie.
Jedyny duży problem, to co zrobić w szatni i pod prysznicem....Za chiny nie położę dziecka na podłodze, a nie ma go gdzie położyć. Przydałyby się krzesełka jak do karmienia, takie jak ma ikea. Był też jeden przewijak, ale to podobno dostawca nawalił. Finalnie dzieciak wylądował w szafce  😂 ale tak kontrolnie, bo przezornie poprosiłam o pomoc siostrę męża. Bez Niej byłoby bardzo ciężko. Mąż nie rozwiązuje problemu, bo na "naszym" basenie jest tylko jedna szatnia koedukacyjna-dla inwalidy. Bardzo żałuję, że nie wzięłam aparatu  🙁
Zajęcia mimo, że dla najmłodszej grupy wiekowej prowadzone były bardzo dobrze, było oswajanie i nauka.
Mam mega zakwasy 🤣
W zajęciach mogą teoretycznie uczestniczyć pary, ale nikt nie wyrzucał nikogo i wiele było trójek.
Warto mieć szlafrok, bo jednak różnica temperatur basen-szatnia jest spora, a dzieciakowy basen jest najdalej szatni. Warto przyjechać już w kostiumie, bo o jedne problem mniej🙂 Najgorzej jest po, ciężko z oślizgłym dzieckiem na rękach pod prysznicem i zupełnie niewykonalne jak dla mnie jest później przebranie się.
Chyba, że dziecko z gatunku: gdzie go położyć tam leży.
Mój jest wariat
Panie instruktorki zdecydowanie rekomendowały pozostanie mimo płaczu i przyjście na kolejne zajęcia. Jeśli dziecko płacze kazały brać na ręce, zaprzestać ćwiczeń tylko tuląc pokazywać basen, dzieci itp.
Mazia   wolność przede wszystkim
14 września 2014 20:01
Fajnie, fajnie  😉 ja zaczynam kurs 27 września.Trochę się właśnie obawiam tego przebierania...
Jestem, dziękuję za pamięć 🙂 zaniedbałam trochę czytanie forum i dzisiaj dopiero nadrobiłam. Niedawno wróciłam ze szpitala, gdzie trzymali mnie prawie 2 tygodnie. Rozpoznano u mnie niewydolność cieśniowo-szyjkową i miałam zabieg założenia szwu. Tak więc od kilku tygodni nie mogę prawie nic robić. Nie muszę leżeć plackiem, ale bardzo mocno się oszczędzać. Całe szczęście po zabiegu wszystko jest dobrze, bo trochę wystraszyli mnie możliwymi powikłaniami.

Za to ruchy synka (potwierdzonego przez 5 lekarzy) czuję już bardzo mocno i czasem nawet potrafi to powodować lekki dyskomfort 🙂 Nie mogę oprzeć się porównaniu do spłoszonego okonia 😉

Wracając jeszcze na chwilkę do dyskusji o "matkach idealnych" na forum - ja, pewnie gdybym tu nie trafiła, nie miałabym pojęcia o wielu rzeczach, które Wy mi uświadomiłyście. Jako osoba lubiąca wiedzieć co, jak i dlaczego pewnie szukałabym informacji, ale nie wiem, czy zwróciłabym uwagę na tak wiele spraw. Mówię tu o kwestiach karmienia, żywienia, nauki chodzenia, szczepienia, składu kosmetyków, itd. W jakimś sensie to przypadek, że natknęłam się tu na te tematy i zaczęłam szukać dalszych informacji i dzięki temu wyrabiam własne zdanie. A jak to będzie w praktyce - wyjdzie w praniu.
Znowu ja 😀 Tym razem pytanie z serii "ciekawość mnie gryzie" 😉
W jakim wieku zaczęłyście zostawiać dziecko same w domu/mieszkaniu? Oczywiście nie na cały dzień, ale tak powiedzmy na godzinkę, dwie?
A co u Janny i Idrilli?


Dziękuje, wszystko pięknie. Intensywnie się chustujemy, przerzuciłam już Grzesia na plecy ze względu na wagę (8300), cycujemy i ćwiczymy obroty na brzuszek.
Wątek czytam już bardzo sporadycznie.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 września 2014 08:10
Alqualoth, ha, ja miałam identyczne wrażenia z ruchów - szamocząca się ryba. To pewnie potem będziesz miała takiego boksera jak ja - byłam niemal pewna, że mam siniaki od środka!

A moje dziecię ma obecnie zajawkę na swoje rączki - pcha do paszczy, ssie kciuk, macha tymi łapami nawet przez sen, łapie mnie za ubranie. Prześmieszne to jest. Za to pojawiły się problemy z zasypianiem na noc - wieczorem jest strasznie nakręcona (mimo, że ją wyciszamy, wieczorna rutyna jest raczej stała), co zaśnie, to się wybudza z piskiem/ płaczem, macha rękami i nogami. Jestem wymęczona :/
Znowu ja 😀 Tym razem pytanie z serii "ciekawość mnie gryzie" 😉
W jakim wieku zaczęłyście zostawiać dziecko same w domu/mieszkaniu? Oczywiście nie na cały dzień, ale tak powiedzmy na godzinkę, dwie?


gdzieś ok 5 lat jak schodziłam na dół i odstawiałam auto na parking = 5-10 minut
6 lat - ok 20-30 minut (np. idę do sklepu na osiedlu)
obecnie (skończone 7 lat) zostawiam na ok godzinkę

wszystko zależy od dziecka - ja mam dziecko mega spokojne, mega grzeczne, bez głupich pomysłów typu ognisko w kuchni

mi się zdarza zostawiać bardzo rzadko  (dosłownie kilka razy zostawiłam)
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
15 września 2014 08:11
Boże dziewczyny czasami moc revoltowych kciuków działa cuda... A taki cud jest bardzo potrzebny.
Mojej przyjaciółce odeszły wody w 22 Tc leży na żelaznej.... Boże tak trzymałam kciuki aby się udało  😕
Potrzymajcie za Nią i za maluszka ....
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 września 2014 08:13
zduśka, o matko 🙁 Trzymam oczywiście... Co mówią lekarze?
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
15 września 2014 08:24
nika77, następnym razem koniecznie weź aparat! 🙂
zduśka, trzymam mocno! 🙁

A ja myślałam, że choroba już odpuściła. Przez weekend czułam się dobrze i zamiast jeszcze poleżeć, to całe dnie spędzałam na dworze. Efektem jest to, że dzisiaj nie mogę mówić... Od kilku dni pobolewa mnie brzuch. Najczęściej w nocy. Ból przypomina bóle miesiączkowe. Po no spie przechodzi. Nie wiem czy to normalne i trochę się martwię, tym bardziej po ostatnich przygodach u lekarza. W dodatku wszyscy mówią, że brzuch mam już strasznie nisko. Nie wiem, być może... Zaczynam się bać...
Znowu ja 😀 Tym razem pytanie z serii "ciekawość mnie gryzie" 😉
W jakim wieku zaczęłyście zostawiać dziecko same w domu/mieszkaniu? Oczywiście nie na cały dzień, ale tak powiedzmy na godzinkę, dwie?


Ja na 5-10 min tak jak Dodofon.Teraz w te wakacje pierwszy raz zostawiałam na ok.godzinę.Z tym,że ja mam 2 jedno 10 a drugie 8 lat.I jak tą starszą mogła bym zostawić na tak długo spokojnie już z 3 lata temu-ale ona nie chciała,tak młodszą zostawiam tylko pod "opieką/nadzorem" starszej.Starsza spokojna,ostrożna a Młoda ma 1000 dziwnych pomysłów na minutę i wejście na szafę,skoczenie z balkonu(wysoki parter) nie są dla niej problemem.Zostawiałam,bo kiedyś zacząć trzeba 🙂 i liczę,ze jak są we dwie i którejś coś by się stało to druga zadzwoni po mnie.Zawsze byłam tak,że w ciagu ok 10 min  mogłam wrócić ew ściągać sąsiadów na już 🙂
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
15 września 2014 08:38
maleństwo no właśnie nic nie mówią  🙄 I tak czekamy na niewiadomo co... Straszne to  🙁 doszło teraz krwawienie ... I chyba nic z tego nie będzie  😕 A tak liczyłam, że się uda bo w szpitalu leżała już 3 tygodnie plackiem i kurde kilka dni temu ją uruchomili. Kazali łazić no i w nocy dostała skurczy... Mogli ją na serio zostawić w spokoju a tak teraz to dupa..
właśnie 2 dzieci sa chyba gorsze do zostawienia - bo sie nakręcają i wymyślają głupoty
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
15 września 2014 08:40
zduśka, to przykre, bo automatycznie pojawia się myśl, że mogło być inaczej 🙁
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
15 września 2014 09:26
sznurka, strasznie podobają mi się buty Lwa na drugim zdjęciu 😀
Kurczak, Aussie Soles, ostatnio linkowałam małe fioletowe tutaj
ale sa swietne i łatwo wkładalne
a tu różowe damskie
http://allegro.pl/aussie-soles-kalosze-gumowc-r-8-9-i4607923021.html
Dziewczyny dzięki  :kwiatek:

szepcik podaję się doustnie wit K  😉.

zduśka są kciuki !!!!!!

dempsey dzięki, Ty się zastanów bo Ty fajna mama jesteś i trzecie by Ci pasowało  😉.

bobek no jak też mam kłopot ogrodowy. Znaczna część roślin zimozielonych jest niestety trująca i to przeważnie w całości. Ja tłumacze i tłumaczę i tłumaczę.

Zet no niby łatwiej  😉, ale wiesz powrót do szkoły podstawowej ( patrz Tymon  😉) mnie dobiją.
Zgadnij jakie pierwsze dwie oceny w tym roku szkolnym mój synek czwartoklasista dostał ?  😎

ale nie wiem, czy zwróciłabym uwagę na tak wiele spraw. Mówię tu o kwestiach karmienia, żywienia, nauki chodzenia, szczepienia, składu kosmetyków, itd. W jakimś sensie to przypadek, że natknęłam się tu na te tematy i zaczęłam szukać dalszych informacji i dzięki temu wyrabiam własne zdanie.


I chyba właśnie o to chodzi w tych naszych nieco intensywnych rozmowach na niektóre tematy  😉, żeby ktoś coś wyniósł dla siebie i zaczął grzebacz dalej  😉.

[quote author=mundialowa link=topic=74.msg2181425#msg2181425 date=1410763447]
Znowu ja 😀 Tym razem pytanie z serii "ciekawość mnie gryzie" 😉
W jakim wieku zaczęłyście zostawiać dziecko same w domu/mieszkaniu? Oczywiście nie na cały dzień, ale tak powiedzmy na godzinkę, dwie?




wszystko zależy od dziecka - ja mam dziecko mega spokojne, mega grzeczne, bez głupich pomysłów typu ognisko w kuchni

[/quote]

A ja wręcz przeciwnie mam dzieci pełne ekstremalnych  pomysłów.  No np takie spektakularne to  🙄 hmmmm,
Dwa lata temu Tymek podpalił sie na wigilie ( przypadkiem, tak wyszło ) . Płonęła na nim już cała koszula. Na szczęście obok niego stał mój ojciec, który natychmiast nakrył go kocem. Dwie godziny po tym fakcie zaciął się w łazience  i chciał wyłazić oknem z pierwszego piętra. Myślałam, że osiwieje przez te 2 godziny zanim zdemontowaliśmy drzwi.

Także tak, ja nie zostawiam. Dopiero zaczynam na kilka minut jak jadę po Iwa do przedszkola, ale i tak każe Tymkowi siedzieć w ogrodzie. O Iwie nawet nie wspominam, staram się nie spuszczać go z oka w swoim własnym domu  😉.

Ale tak w ogóle to są boscy  😁.



Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się