Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

zduśka, ogromnie się cieszę, że tak wyszło z Twoją znajomą i kp! Bardzo! No i super, że u Bolka ten kierunek, trzymam kciuki, żeby jednak pracą udało się wyrobić jak najwięcej.

Swoją drogą, jak tak czytam o różnych nadwrażliwościach i innych zaburzeniach sensorycznych, to zaczynam wierzyć, że ja całe życie również miałam i mam coś tego typu. Zawsze byłam bardzo nadwrażliwa m.in. na dźwięki. Np. mama opowiadała, że jak jej garnek spadł czasami, to ja siadałam na podłodze z zasłoniętymi uszami (podczas kiedy inne dzieci po prostu się zlękły i przechodziły nad tym do porządku dziennego). Od kiedy pamiętam mam odruch, że jak coś spada na ziemię, to pierwsze co robię - ręce do uszu i zatykam. Zawsze irytowały mnie głośne dźwięki, nienawidziłam kina (było mi zawsze za głośno), zawsze robię telewizor 3-5 "oczek" ciszej, niż reszta ludzi, nie jestem w stanie stać na peronie podczas wjazdu pociągu bez zatykania uszu (również jako dorosła osoba) itp. itd. A równocześnie... czasami (zwłaszcza w sytuacjach stresowych, typu - rozmowa kwalifikacyjna) mam wrażenie, że nie dosłyszę normalnego tonu głosu, zwłaszcza mężczyzn. Mam wujka, który jest dość szorstkim, oschłym człowiekiem i w dzieciństwie często jak coś do mnie mówił, to ja już z góry się bałam, że nie będę rozumiała, co mówi i faktycznie tak było - niby słyszałam, tylko nie rozumiałam, a "bałam się" poprosić o powtórzenie. A nie mówił cicho, czy niewyraźnie, inne osoby nie miały problemu ze zrozumieniem go. Często zdarza mi się, że się bardzo skupiam na tym, co ktoś mówi, a nie mogę zrozumieć wyrazów. Zwłaszcza jak jest wokół jakiś szum, inne dźwięki. I zastanawiam się, czy ja mam słuch nadwrażliwy, czy też niedosłuch ...
kenna - co do zaburzeń IS to dwóch niezależnych znajomych terapeutów IS stwierdziło, że nie ma ludzi bez takich zaburzeń - są tylko niezdiagnozowani lub źle zdiagnozowani:P
Laguna, bardzo współczuję przeżyć 🙁 Mogłabyś napisać, choćby na pw, co to były za szpitale i jacy lekarze?
No i mam zgryza. Na ostatnim USG Sarka znów wyszła 2-3 tygodnie za mała, tzn. 2690g w 38 tc. Ja się tym nie przejmuję, bo rośnie równiutko, kopie, ktg wyszło niedawno dobre i w ogóle wszystko git. Nie zatrzymała się we wzroście. A dzisiaj lekarz prowadzący dał mi skierowanie do szpitala na obserwację płodu ze względu na tą jej małą masę, bo moja szyjka, łożysko i wsio wyglądają na gotowe do porodu. Co myślicie? Iść w ogóle do tego szpitala? Miałam milion tych badań i zawsze wszyscy lekarze mówili, że jest ok. Nie chcę żeby mnie położyli i robili np. test obciążenia oksytocyną, chcę żeby to wszystko normalnie przebiegło... Mam mętlik w głowie i chyba bardziej się skłaniam do tego, żeby nie zgłaszać się do szpitala.
Co byście zrobiły?

zduśka, powodzenia z terapią Bolka. Biedny jest kurcze 🙁 Strasznie współczuję.
Dzionka Ja bym sprawę próbowała skonsultować jeszcze z innymi lekarzami. Jeśli będą mieli wątpliwości: idź do szpitala, lepiej dmuchać na zimne.
Kurcze, właśnie ze dwa tygodnie temu byłam na USG u innego lekarza i powiedział, że żadnej hipotrofii to on tu nie widzi i dziecko zdrowe. Tak więc dziwi mnie, że ten mój prowadzący nagle teraz mnie wysyła, chociaż Sarka od początku jest te 2 tyg do tyłu, a nie że wzrost spowolnił/stanął. Wtedy bym oczywiście jeszcze dzisiaj była w szpitalu, ale w obecnej sytuacji? Ech, bez sensu.
Dzionka Ja bym sprawę próbowała skonsultować jeszcze z innymi lekarzami. Jeśli będą mieli wątpliwości: idź do szpitala, lepiej dmuchać na zimne.

Dobra rada moim zdaniem. Powiem Ci Dzionko, ze moje obie panny urodzone w 37 tygodniu mialy 50 i 51 cm i wazyly po 2830- czyli nie wiele wiecej niz Twoja Sara teraz a nikt im nie zarzucal jakichs niedoborow wagowych (no , z wyjatkiem lekarza, ktory przyjmujac mnie na oddzial z powodu malowodzia powiedzial, ze Roza ma hipotrofie i byl zdziwiony, ze moj prowadzacy- jego ordynator zreszta, u ktorego godzine wczesniej bylam- o tym mnie nie poinformowal. W ramach stresu zaczely mi sie w nocy skurcze, rano zrobili ponownie uSG i hipotrofie wykluczono w pierwszej kolejnosci- jak widac co lekarz i USG to nieco inne wyniki pomiarow wiec chyba nie nalezy sie nimi specjalnie stresowac- a stres jest potezny, bo ja po takiej wiesci cala noc widzialam siebie oczami wyobrazni nad inkubatorem, a nad ranem akcja mi sie juz tak rozkrecila, ze skurcze mialam co 7 minut, a potem co 5 i 3- ledwo zdazyli mnie do cc znieczulic- polozenie posladkowe).
Dzionka - ja bym została w domu. 2,6 to jest normalna waga (poza tym USG często zaniża). Jeśli ktg i przepływy są ok to lepiej się wyspać we własnym łóżku. Kiedy masz wizytę u tego drugiego lekarza? Chodzisz gdzieś na samo ktg?

zduśka - powodzenia, ważne że macie rozpoznanie i można działać.
galantova, nie chodzę już do drugiego, mam wizytę u tego samego za tydzień i bym się musiała tłumaczyć dlaczego nie poszłam do tego szpitala. No ale jakoś się wytłumaczę jak by co 🙂

mac, no właśnie, mnie nie martwi że ona jest za mała, tylko że będę miała bez sensu tydzień w szpitalu, jakieś obciążenia i wywoływanie porodu, bo niby już mam ciążę donoszoną (zaraz 39 tydzień). Już raz mnie chcieli położyć do szpitala na 5 dni po leciutkim krwawieniu, nie robiąc nawet żadnych badań, tylko miałam jeść nospę i leżeć u nich. Wypisałam się na żądanie tego samego dnia i teraz też mi intuicja podpowiada żeby nie iść.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
27 stycznia 2016 16:41
Dzionka, najprawdopodobniej wszystko jest ok, ale dla pewności i wewnętrznego spokoju, na Twoim miejscu również zasięgnęłabym opinii jeszcze jednego lekarza. Sama przed porodem zostałam wysłana do szpitala, przed którym broniłam się rękami i nogami. Pod samym szpitalem staliśmy z 40 min., bo do ostatniej chwili miałam ogromne opory. Po niecałej dobie wypisałam się na żądanie, ale dopiero wtedy kiedy miałam pewność, że wszystko jest ok, a trzymanie mnie w szpitalu przez kolejne dni jest zupełnie bez sensu. Miałam rację.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
27 stycznia 2016 16:56
Dzionka, ja bym skonsultowała. Sarka jest mała, ale nie jakoś tragicznie, wszystko będzie dobrze. Moja dzidzia też była nieduża i rośnie w oczach.
BTW, zazdroszczę Ci tego rozwarcia, ja o 2 cm walczyłam chyba z 5h, i to już po tabsach na wywołanie. Możesz mieć czasem lekki poród, czego życzę z całego serca. Dziewczyna, która była ze mną w pokoju została przyjęta z takim rozwarciem, dali jej tabletkę na wywołanie, i urodziła w 2h od rozpoczęcia skurczów.

zduśka,  :kwiatek:

Laguna, Ciebie to chyba generalnie życie nie oszczędza, ale jesteś strasznie dzielną kobietą  :przytul:
Swoją drogą, jak czytałam Twoją historię to zwyczajnie szlag mnie trafia i ręce opadają  :emot4: Bo jedną sprawą jest niedofinansowanie szpitali i służby zdrowia, i inną totalna ignorancja lekarzy, brak zwyczajnej przyzwoitości i empatii, i wszechobecna polska byle-jakość i podejście "jakoś to będzie"! No do k... nędzy, jak można robić badanie ginekologiczne i nie widzieć takich ogromnych torbieli. Albo przyszyć pęcherz? Całe szczęście, że masz już dwójkę dzieci, co nie zmienia faktu, że w wyniku idiotów lekarzy jesteś już w poważny sposób okaleczona. Podejrzewam, że jeden i drugi pan może ciałem byli w szpitalu, ale duchem już w swojej prywatnej praktyce, gdzie pacjenci nabijają skarbonkę w tempie 600 zł na h  😤
A potencjalnym pozwem to już niestety tak jest, teraz jest sprawa w mediach nt kobiety, która w wyniku in vitro urodziła nie swoje dziecko. Winnych brak, do tego nikt nawet nie chce opini wydać, żeby się w środowisku nie podłożyć  🙁

Spędziłam teraz 4 dni w niemieckim szpitalu i naszła mnie taka reflekscja. Oczywiście, że stopień dofinansowania szpitali jest nieporównywalny z polskimi. Ale co mnie uderzyło przede wszystkim to ludzie i ich nastawienie do pacjenta. Czy to lekarz, położna, pielęgniarka czy pani sprzątaczka - wszyscy odnosili się do mnie z ogromnym szacunkiem i sympatią. Empatia aż kipiała z ich strony. I mam trochę gdzieś, czy to szczere czy tylko wyuczone, czułam się tam super bezpiecznie. I nikt się też nie krzywił, że wolałam rozmawiać po angielsku a nie po niemiecku.
I właśnie to jest za darmo, a znaczy tak wiele. Wystarczy zwykła ludzka przyzwoitość...
ash   Sukces jest koloru blond....
27 stycznia 2016 17:44
Dzionka, idź na USG jeszcze do innego lekarza, dla spokojności. Twój prowadzący to super lekarz, znasz go dobrze i pewnie wiesz ze chce położyć Cie na oddział żeby mieć pewność ze zrobił wszystko dobrze.
ash, to właśnie nie Południewski, tylko ten prowadzący z Medicover mi dał to skierowanie... U tego pierwszego ostatni raz byłam w 32 tc na USG i się umówiliśmy, że to nasza ostatnia wizyta.

Lotnaa, kochana, ja mam szyjkę 1,5 cm a nie rozwarcie! Jest zamknięta szczelnie, więc żadnych ułatwień nie przewiduję 😉 Fajnie, że masz taką miłą i profesjonalną opiekę tam na miejscu.

Kurczak, no właśnie, intuicja jednak istnieje i często dobrze podpowiada...

Dobra, jedziemy do tego szpitala, bo się będę całą noc zastanawiać. A tak to będzie z głowy. Jak mnie zostawią na noc to...  😀iabeł: 😀iabeł:
Bedzie dobrze, nie martw sie!
U mnie troche zmian, mianowicie rozwiązała sie moja sytuacja w pracy.Szef chce,żebym juz teraz szła na zwolnieńie lekarskie, wiec od 8 lutego ide.
Dzis w nocy obudził mnie ból z krzyża i brzucha,i twarda jak kamien brzuchokulka, nie wiem co sie działo,ale mam nadzieje ze nic strasznego
Dzionka, A nie możesz zadzwonić do Południewskiego i skonsultować się przez telefon? On przecież po to podaje swój numer pacjentkom. Kilka razy do niego dzwoniłam, jak miałam jakieś wątpliwości i zawsze mi poradził, a w ciąży nie byłam 🙂
Dzionko moja bratowa miała bardzo podobnie, do szpitala poszła-wypościli ją po 2 dniach bo stwierdzili że wszystko ok i czekała do porodu w domu. Ania urodziła się zdrowiutka choć filigranowa, ale przynajmniej na poród czekała spokojnie.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
27 stycznia 2016 18:40
Dzionka, łee tam, z super miekka i krótką szyjką to ja ponad miesiąc biegałam, to jeszcze nic nie znaczy  🙂
laguna przeczytałam co Cię spotkało i po prostu tego nie ogarniam, nie rozumiem jak tak można.. jesteś mega dzielna i podziwiam Cię że tak potrafisz stawić czoła życiu i temu co Cię spotkało

zduśka dobrze że macie to już rozpracowane i możecie wdrożyć jakąś rehabilitację.

kenna zastanowiło mnie to co napisałaś bo ja mam podobnie, nie jestem w stanie, bez zatkania uszu słuchać wielu hałasów, dźwięków..dziwne to.
No i wróciłam, szybka akcja 🙂 Powiedzieli mi, że skoro ma więcej niż 2500 to się nie przejmować i jak chcę to mogę jutro rano przyjść na USG, bo teraz pracownia zamknięta. Spytałam czy mogę za tydzień, skoro mam USG z wczoraj i powiedzieli, że tak. Cieszę się, że szpital ma podobną wizję jak ja, uff!
Dobranoc, za dużo wrażeń na dziś ;P

Lotnaa, no więc właśnie mówię! Że nie ma czego zazdrościć, bo skrócona szyjka o niczym nie świadczy 🙂
kenna, Mnie też to zastanowiło, bo też mam podobnie. :/
Niektóre osoby/dźwięki słabo słyszę, niektórych nie jestem w stanie znieść. Muszę poobserwować czy ma to związek z niskie/wysokie. Radio i tv też ciągle zciszam, tylko jak mi się bardzo podoba utwór muzyczny, który jednocześnie śpiewam, robię głośniej.
Gabryś to samo. Wiecznie narzeka, że dzieci w przedszkolu są za głośno, przy czym chętnie sam drze mordkę.
Bardzo boi się o uszy i często sam sobie je zasłania, albo prosi, żeby mu zasłonić. Np. u fryzjera, pod prysznicem, jak wjeżdża na peron pociąg, czy jak coś hałasuje na ulicy.
Ma dobry słuch muzyczny, świetnie śpiewa melodie wszelakie, co przy tym dziwne, im głośniej, tym lepiej.
Ja zasypiając mogę mieć wszystko odkryte, ale uszy muszę mieć zasłonięte. Moja Ś.P. Babcia miała tak samo, Gabryś tak samo. 😁 Ciekawe...

Ps.Jestem wniebiowzięta, bo Gabryś wyraźnie zaczyna preferować mocne, gitarowe brzmienia i utwory rockowe! W samochodzie zawsze mamy włączone Antyradio i co raz częściej sam mnie prosi, żeby zrobić głośno, jak leci fajny, rockowy kawałek! 😀
Ostatnio śpiewa ze mną "Patience" Guns'N Roses, podrygując przy tym i wykonując gesty "instrumentonaśladowcze". 😍 Nie uczyłam go tego, samo się to dzieje.  💃
Dzionka No i super 🙂 Nie nerwuj się!
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 stycznia 2016 20:45
Dzionka przypomnę Ci- Rajka urodzona w 38tyg. miała ok. 2600g i 51cm. Zdrowa, 10pkt, do tej pory jest malutka 😉 Bierz pod uwagę, że Ty też nie jesteś kolosem i z tego, co pamiętam to masz drobniutką budowę- a to też ma wpływ na wielkość dziecka 🙂 Będzie dobrze 😀

Julie mnie młoda naśladuje i calutkimi dniami śpiewa 😍 Łapie zajawki na to samo co ja, ostatnio biega po domu i na przemian śpiewa "Jolene, Jolene, Jolene, JOLENEEEEEE!!!!" 😁
Mam pewien problem z moim synkiem.
otóż urodził się ze stenoza aortalna.
W drugiej połowie listopada czyli jak miał 2 miesiące miał robiony zabieg na uniwersytecie klinicznym w Gdańsku.  Zabieg polegał na wprowadzeniu balonika przez tetnice udową do serduszka i rozszerzeniu naczyń.  Zabieg za drugim razem się udal ale powstała nie domykalnosc zastawki aortalnej i mitralnej,  z tą drugą jest gorzej bo przez nią jest powiększona lewa komora serca. Jeśli nadal będzie
się powiększać czeka go plastyka tej zastawki mitralnej na otwartym sercu. Czy któraś z Was coś takiego przechodziła?
Dzionka moja szyjka miała pełną gotowość- krótka i rozwarta hohoho przed porodem, poród miałam wywoływany najpóźniej jak się dało, bo dziecko małe (39tc) i ani balon ani oksytocyna jej nie ruszyły bardziej, wiec ten tego no 🙂
A był też jeden taki mądrala, co jak pojechałam umierając ze strachu, że się dziecko nie rusza, a do tego ja mam biegunkę, to mi powiedział, że mam małowodzie, że jakim cudem nie wiem o tym, że mam leżeć i pić sok pomidorowy i on chętnie dokończy moją ciążę...Oczywiście zaliczyłam izbę w szpitalu z tempie ekspresowym i patrzyli na mnie jak na wariatkę. Różni są specjaliści. Dobrze, że sprawdziłaś i teraz odpoczywaj 🙂
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
27 stycznia 2016 21:18
Dzięki dziewczyny  :kwiatek:
Kenna Julie bo przy nadwrażliwości są mega problemy emocjonalne,  które mogą się pogłębiać niestety.  Protetyk słuchu mi powiedziała,  że trafiają do niej takie 4 -5 latki,  które mają zaostrzone problemy emocjonalne,  izoluja się. Miała również dzieci,  które nie dały się dotknąć w okolicy uszu,  obciąć włosów. ..... dużo ludzi żyje z nadwrażliwością i nawet o tym nie wie bo jest ona lekka.
W przypadku Bola niestety wszystko może się jeszcze wydarzyć.  To, że otoemisja nie wychodzi i inne badania to bardzo źle  - ale chyba już oswoiłam się z myślą,  że trzeba będzie to kontrolować i dbać o jego komfort słuchowy ( na koncert żaden nie pojedziemy  😉 .. kurde a myślałam o Woodstocku w tym roku )

Dzion dobra wiadomość  🙂 ciesz się,  że młoda nie jest Klockiem  😁
RatiNa niestety nie pomogę,  my mamy niedomykalność zastawek ale w małym stopniu a u Was to poważna sprawa.  Trzymam kciuki aby nie trzeba było operować. 

Nika77  😁 sok pomidorowy  😜
zduśka tak! sok pomidorowy, bo ma dużo potasu i magnezu 😂 Już w drodze na tę izbę byłam pewna, że chciał mnie złapać na prowadzenie ciąży, że to oszust, ale z drugiej strony to szef znanej prywatnej przychodni, niegdyś guru krakowski. Racjonalizowałam sprawę, ale berecik się zrył bardzo.

abre szpital św rodziny cc, histerektomia Raszeja. Życie (i częściowo wiarę w empatię wśród lekarzy) uratowano mi na Polnej.
Lotnaa z ta walka jest też taki problem, że szpitale teraz zabezpieczają się na wszystkich frontach. Już na izbie przychodząc do porodu podpisuje się świstek, że zostałaświat poinformowana o wszystkich możliwych komplikacjach, a mimo to wyrażasz zgodę na leczenie.

Adriena - wcale się nie trzymam. Tak się wydaje, bo co mam innego zrobić. Mam dzieci nieuleczalnie chorego tatę i jestem jedyną czka wiec to na mnie spada ciężar opieki nad nimi. Ja po prostu funkcjonuje. Ale straciłam jakąś taka radość. Wiele rzeczy robie mechanicznie. Mam masę dolegliwości fizycznych. Boje się ze gdy przyjdzie taki czas ze dzieci dorosną i juz nie będzie tej adrenaliny codziennej która mnie napędza to w końcu się załamię.

Przepraszam Was że narazie tylko o sobie piszę. Jak juz znowu się tu zadomowię i będę na bieżąco to się bardziej zaangażuję w Wasze historie. Narazie mam strasznie mało czasu. W dzień zajmuje się tatą, domem, dziećmi, popołudniami dorabiam u komornika, a na wieczór się uczę. Pod warunkiem że mam siły
Sto lat życzę Gabikowi, mojemu równo 22 lata młodszemu koledze z 28.01 🙂 Niech będzie takim bezproblemowym dzieckiem jakim ja byłam 🙂

Laguna, a jak tam Pszczółka? Pamiętam, że jej pomagaliśmy, bardzo poruszyła mnie jej historia. Trzymaj się ciepło!
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
28 stycznia 2016 06:09
kot, na tym etapie ciazy to sie z tym leci do gina (ewentualnie dzwoni i pyta o wskazowki), to jest skurcz, konkretny z tego co piszesz, jak sie powtorzy to nie bedzie ok. Podstawowe postepowanie w takiej sytuacji  to nospa, magnez i lezenie (jesli lekarz tak zdecyduje to tez wlaczenie lekow na podtrzymanie na jakis czas), nie zaszkodzi tez cieply prysznic, ktory dziala rozluzniajaco. Nie bagatelizuj takich akcji, one sa 'normalne' na samej koncowce, jak pojawiaja sie skurcze przepowiadajace.
Laguna,jesteś mega dzielna,trzymam kciuki!
Kot,Szafirowa dobrze mówi... Ja wylądowałam na duphastonie,no spa icmagnezie plus nakaz lezenia,a jak bd gorzej to szpital.Jestem w 19tyg,a zaczęło się w 16tc.Jedyna moja rozrywka jest odprowadzenie rano syna do przedskzola, spacer max 10min,nawet już wypad do marketu jest dla mnie katastrofa,bo ledwo idę oparta na wózku sklepowym.Czuje się jak więzień w domu!  Ale jak trza,to trza. Czekam tez kiedy bd mi.lepiej aby skoczyć po fotelik do mojego auta dla Olka,na razie i tak wozi go tata,a tam ma czolg- axkida wiec damy rade,tylko w moim aucie Trzeba wymienić britaxa,ale na razie nie dojadę sama, nie mówiąc już o tym aby wejść do sklepu i coś wybrać
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się