Co mnie wkurza w jeździectwie?

Z tego co kojarzę tegoroczna OAKSistka biega bez bata 😉 jak to możliwe? przecież co nie ubijesz to nie ujedziesz  😤

"Nie popieram dowodów anegdotycznych, ale wyciągnę Inter Royal Lady, która jest cholernym ewenementem, odstającym od jakichkolwiek norm na wyścigach i rzucę to komuś w twarz". 😀

Sivrite a ile razy tygodniu Ty jesteś w stajni wyścigowej? Ile przejechałaś wyścigów, że twierdzisz że konia trzeba napierdzielać żeby leciał  😁

Nigdzie tego nie twierdzę. Literalnie nigdzie. Twierdzę, że młode konie czasami nie chcą lecieć, a Ty mi wciskasz w klawiaturę swoje własne domysły, pytają mnie o coś czego nie napisałam, nie zasugerowałam ani w żaden sposób nie opisałam. Pierdzielę taką rozmowę, ze słupem łatwiej.

To Ty zaczęłaś gadać, że konie mają zajebiście, bo nie chodzą w nachrapnikach. I to jest dla Ciebie Cud Nad Wisłą, ale wytok to spoko i to JA sugeruję, że morduje konie. 😀 No serio nie mogę, Ty dyskutujesz ze sobą w swojej własnej głowie, bo nie ze mną.

Mam taki, a nie inny obraz wyścigów, bo jestem na nich regularnie od 10 lat do teraz, a nie 10 lat ciul wie kiedy, w dodatku na końcu Świata wyścigowego, jakim są Partynice. Bo Partynice to nie jest tor jak każdy inny w Europie. Konie tam rzeczywiście mają większy spokój, padoki i często nie są tam ciśnięte. Plus większość to są po prostu wyścigowe łachy, które na Służewcu nie mają szans. Ale zaraz mi wyciągniesz któregoś z tych, co przyjechały do Warszawy i wygrały, więc po co ja to w ogóle piszę...

Nieważne. Nie umiem dyskutować z kimś, kto dosłownie wpycha mi garściami swoje wymysły w klawiaturę i oczekuje na to odpowiedzi.

Dyskusja wywiązała się z filmiku Visenny i moja opinia jest nadal taka sama - jest to barbarzyństwo, znęcanie się nad końmi, nie przysługuje się nikomu w żaden pożyteczny sposób oprócz zarobku i serio ciężko to obejrzeć do końca. A te konie przynajmniej, w przeciwieństwie do startujących w Polsce folblutów, umieją skakać. I nadal jest to obrzydliwe.
Sivrite, ale serio każdy może mieć własną opinię, na podstawie swoich własnych doświadczeń.
Można się też nie zgadzać z przedmówcą  😉
vissenna   Turecki niewolnik
27 sierpnia 2020 22:06
Espana Póki co będę opowiadać to, co ja widziałam pracując w Danii i DE. Nigdy nie natrafiłam na rzeźników. W stajniach w których pracowałam lub współpracowałam NIGDY nie widziałam złego traktowania konia. Nie twierdzę, że takich patologii nie ma, ale pracowałam dla ludzi z topu, znam przynajmniej część tego środowiska. Nie opowiadaj więc, że ten duży sport jest tylko zły...

I tu chodzi o perspektywę. W każdym sporcie znajdą się debile i wariaci. Natomiast przytoczone przeze mnie wyścigi Grand National to patologia i nieszczęście KAŻDEGO konia który bierze w tym udział.
vissenna, prawda, że ta gonitwa nie wygląda szcześliwie.
Są jeszcze gorsze, np. Palio, bo ulicach miasteczka brukowanego we Włoszech.

Zgodzę się z tym, że w każdej dyscyplinie bywa różnie, bo koń jest zależny od człowieka, a wiadomo nie od dziś, że ludzie potrafią wymyślić najrozmaitsze  rzeczy i wcielać je w życie.

Np. nie dalej jak dziś jedna dziewczynka na MP Dzieci wlała koniowi  tak na parkurze, że została zdyskwalifikowana, a to tylko dziecko. Co będzie jak ona będzie dużo starsza, skoro teraz robi to publicznie przy relacji na ŚK.
Gillian   four letter word
28 sierpnia 2020 06:57
Perlica, no właśnie wlazłam tutaj to napisać.
Ogladałam wczoraj relację i jestem przerażona. Dziecko po ukłonie zaczyna od trzech szybkich. Przed jedynką siada w siodło, wodze w jedną rękę i bat. Na MP?????? ktoś tu jest chyba nieprzygotowany, koń lub dzieciak. Albo oboje. Kucyki idą jakby prosto z pola je ktoś złapał, krzyżują, odgięte w zakrętach. Większość skacze, ale stylem kozy na sterydach. Dzieciaki siedzą poza równowagą, łydki na zadzie. Ja rozumiem, że stres, że silne emocje, że każdy chce wygrać ale na litość boską...
Były przejazdy fajne, nie powiem. Ale to garstka...
Moon   #kulistyzajebisty
28 sierpnia 2020 07:32
Z tego względu staram się nie oglądać relacji kucykowych i ogólnie dzieciakowych, od pamiętnych czasów konkursów kucykowych na hipodromie w Sopocie. Oczy bolą...  😵
A macie jakieś linki do tych przejazdów? :kwiatek:
Gillian   four letter word
28 sierpnia 2020 08:25
Świat koni
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
28 sierpnia 2020 08:47
Zawsze kiedy czytam opinie na temat dzieci jeżdżących kucyki to zastanawiam się dlaczego spotykają się z taką falą hejtu?
Rozumiem, że obrazki bywają różne i nie zawsze dzieci radzą sobie z emocjami, ale to jednak dzieci.
Ich umiejętności nie są różne, ale za każdym dzieciakiem stoi trener i nikt nie hejtuje osoby szkolące tylko te małe dziewczynki i chłopców, bo łatwiej.

Mistrzostwa kraju to naprawdę są ogromne emocje na każdym etapie czy to kucyki, dziec czy seniorzy. To ogromny stres i przeżycie.
Pracuje się kilka- kilkanaście lat na każdy medal, ale postronnym osobom się wydaje, że nic nie potrafią, że po co się pchają? A większość z nich po prostu zjada trema i potrafią ładnie i stylowo jeździć.
Na zawody rangi mistrzowskiej trzeba mieć kwalifikacje i naprawdę nie każdy jest w stanie je zrobić.
Polecam kiedyś z czystej ciekawości spróbować pojechać takie zawody w swojej kategorii wiekowej, nawet nie mistrzostwa kraju, bo większość z was musiałaby na dzień dobry pojechać 150cm, ale może chociaż regionu.
To nie jest porównywalny stres, ale zawsze już bardziej obrazuje.
Jeśli ktoś nie chce startować, może po prostu pokibicować i zobaczyć na żywo te wszystkie emocje.

Co do złego traktowania koni to jest wielu zawodników z tego znanych,
ale nie widzę żeby ktokolwiek tutaj się tym przejmował, tylko przymyka się oczy.
Łatwiej atakować dzieciaki.
Gillian   four letter word
28 sierpnia 2020 09:11
Ja akurat znam te emocje. W Jakubowicach też bylam. Przed finałem poryczałam się trzy razy zanim wjechałam na parkur. Luz. Chodzi mi o to, że te dzieci powinny jeździć na styl a nie na pałę.
lusia722, przecież nikt oczu nie przymyka, bo nieraz były dyskusje nt złego traktowania koni na zawodach, w domu ,gdziekolwiek. Po prostu teraz jest rozmowa o dzieciorach lejących konie na oślep. I też uważam, że dzieci powinny zaczynać jeździć nie dla wygrywania czapraka i flo, tylko aby wpajać podstawy - dobre traktowanie koni, dobra jazda, styl, technika. A potem z tego niech dorastają w rozsądnych jeźdźców i mając przede wszystkim umiejętności próbują swoich sił w zawodach dla wygrywania.
smartini   fb & insta: dokłaczone
28 sierpnia 2020 09:27
Dzieci startujące w zawodach mogą dobrze wyglądać i się na tym uczyć, ale do takiego obrazka musi się przyłożyć formuła zawodów (popieram jazdę na styl a nie na czas) + mądrzy trenerzy, które te dzieci będą kształtować, jeździecko i sportowo.
Polecam reiningowe short stirrup, obrazek czasem aż zbyt słodki :P np. tu
w klasie short stirrup jest uproszczony schemat (2 stopy zamiast 3-4, 2 spiny zamiast 4, 2 koła - małe i duże - zamiast 3, nie ma lotnych zmian), dzięki czemu dzieciaki faktycznie muszą się skupić na jakości egzekucji schematu a nie prędkości 🙂
I wydaje mi się, że takie starty świetnie uczą radzenia sobie ze stresem, stawiania sobie konkretnych celów, precyzji, a jak jest dobry trener to i wszystkich podstaw, o których pisze Budyń 🙂
Gillian   four letter word
28 sierpnia 2020 09:34
Zawodnik dorosły jest już zdolny do opanowania swoich emocji i jeśli spuszcza wpier... na MP a były takie obrazki w zeszłym roku (Klein, Ziębicki chociażby tych dwóch na szybko)  to robi to świadomie. Dwunastolatki osrane po pas robią to z emocji. I nad tym trzeba pracować, zabrać baty ostrogi i UCZYĆ jechać na styl. Uczyć rozsądku. Pękasz, nie dajesz rady - do domu, orać regionalki aż się nauczysz.
Facella   Dawna re-volto wróć!
28 sierpnia 2020 09:48
Dzieci na poziomie MP już doskonale wiedzą co robią. I tłumaczenie ze to tylko dzieci do mnie nie trafia. Znam od kuchni paru małych zawodników. Oni się nie boją i nie spalają psychicznie, oni mają gigantyczne ciśnienie na wygrywanie i nie przebierają przy tym w środkach. Są bardziej wyrachowani niż niektórzy dorośli. Te dzieci które ja znam to małe, zaciekłe potwory bez uczuć względem koni.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
28 sierpnia 2020 09:56
Ale wy wiecie, że te dzieci na każdych ZODiM mają konkursy na styl?
Nie rodzaj konkursu ma znaczenie, ale poziom wyszkolenia dzieciaka i kucyka.
Nie mamy już takich dobrych kucyków jak zagranicą, nie mamy tak dobrych szkoleniowców,
ani takich możliwości finansowych.
Ja też bym chciała żeby dzieci na kucykach jeździły jak Harry Allen czy Semmieke Rothenberger,
może kiedyś się doczekam.

Dzieci nie uczą się tego same, obserwują starszych.
Kiedy jeżdżę po zawodach i widzę co się dzieje, to jakoś te dzieci w ogóle mnie nie dziwią.
Skoro ludzie potrafią jeździć na koniach wyglądających jak szkieletor, kulawych, kaszlakach itp.
To jak potem można zarzucać dzieciakowi, że się znęca, bo uderzył kucyka w emocjach?
Skoro ta cała reszta robi koniom nieporównywalnie większa krzywdę?

Duży wpływ na dzieci ma też presja ze strony rodziców, którzy płacą i wymagają sukcesów.
Nie zawsze potrafią zrozumieć, że coś może nie wyjść m, zwłaszcza jeśli sami nie są „jeździeccy”.
Na takie sytuacje składa się wiele czynników, takiemu dziecku powinno się pomóc.
A nie jechać po nim na forum.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
28 sierpnia 2020 09:56
Gilian amen.

To ze to są dzieci to nie znaczy ze im „wolno” ze jeszcze się naucza, no kurde, nie można takiego zachowania usprawiedliwiać „bo to dziecko”. Jak dziecko rozwala skład porcelany to tez mu wolno bo dziecko?
Owszem, dzieci trzeba uczyć i edukować co jest akceptowalne a co nie, brania odpowiedzialności za swoje błędy czy zachowanie. No bo kto to wyrośnie potem, taki pan olimpijczyk co batem kosi kucyka dwa razy mniejszego od siebie (vide kilka stron wstecz w tym wątku).
I po to są te mniejsze zawody, przyzwyczaić się do presji, przecież te dzieci nie przeskakują nagle z poziomu „za stodoła” na MP?
Moon   #kulistyzajebisty
28 sierpnia 2020 10:08
Gillian, Facella, ejmen.

Tak, uwielbiam to sławetne "bo to dziecko" - Jasne, że przykład idzie z góry, jasne że dziecko nie zawsze ogarnia w emocjach co robi i jakie mogą być tego konsekwencje (na pewno...? patrz post Facelli)

Jechałam mistrzostwa regionu w skokach i ujeżdżeniu, nie powiem, stres powodował, że mózg mi prawie wybuchł. Ja rozumiem te emocje i stres, naprawdę. Ale to parcie na wygrywanie (też otoczenia - co ciekawe, najczęściej największe mają "niekońscy" rodzice) to jest aż momentami przerażające.
No, ale też jechałam jako amator, więc co ja tam wiem, powinnam głaskać po główce i zachwycać się zapewne jaka nam solidna kadra rośnie.
Facella, co Ty za małe potwory znasz?  🤣 🤣 🤣 🤣
A tak serio. Psychika dziecka nie jest psychika dorosłego (bo myślimy o dzieciakach, a nie nastolatkach, nie?). Więc często w przypływie frustracji zdarza im się wyładować na koniu, szarpnąć czy kopnąć jak nie potrafią dobrze usiąść i nie łączą tego z znęcaniem się nad koniem!
To w jaki sposób kochają te kucyki/konie zależy od tego w jakim są środowisku i czego nauczy ich trener. I tu jest pies pogrzebany. Bo trener ma na karku rodzica, wyniki i dziecko.
I dziecko potrafi płakać jak mu nie wychodzi i nie ma gdzie tej złości wyładować, a rodzic przychodzi do trenera i pyta czemu te dziecko płacze. Rodzic też średnio dopuszcza do siebie, że jego dziecko jest niedobre dla konia, przez co często trener zostaje bez zawodnika.
Nigdy nie spotkałam się z dzieckiem potworem, które jest po prostu dzieckiem potworem. Trenowałam i dzieciaki i poniaki mające medale MP Kucy i nie spotkałam się z tym o czym pisze Facella. Dzieci są zawsze naszym odbiciem.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
28 sierpnia 2020 10:13
Gillian na regionalnych nie ma takich emocji, żeby móc się zmierzyć ze stresem.
Także strzał kulą w płot. Większość z tych dzieci jeździ dobrze stylowo np. Maja Marchwicka,
na którą była nagonka po jej przejeździe na Jarym z Cavaliady.
I też były głosy, że tylko na palę jeździ, że nic nie potrafi.
Że jak wsiądzie na duże konie to się zabije i skończy się kariera.
A teraz kiedy jeździ duże konie z sukcesami i stylowo, jakoś nie widziałam, żeby ktoś przeprosił.

I absolutnie nie chodzi o to, że dzieciom wolno wszystko,
ale dziecko ktoś wychowuje i kształtuje, ktoś trenuje.
Ale dziecko może nie radzić sobie z emocjami i presją, ma prawo.
Dorośli powinni pokazać i nauczyć jak sobie w takich sytuacjach radzić.
Można zawsze skorzystać z pomocy psychologa sportowego.
I jakoś nie widzę ani zająknięcia o tych osobach?

Serio chciałabym, żeby niektórzy  ludzie jeździli tak dobrze o stylowo jak te dzieci.

Jak dla mnie dziecko jest efektem pracy otoczenia - społeczności, trenera, rodziców. Dla dziecka szkoła, dom i w tym wypadku stajnia to całe życie. Dziecko nie ma jeszcze zbyt szerokiej perspektywy, niepowodzenie to jest koniec świata - zwłaszcza, jeśli dochodzi do tego presja trenera czy rodziców. Nie uważam, że takie sytuacje są dopuszczalne ale taki młody człowiek nie ma zbyt wielu własnych przemyśleń, jego zachowanie nie jest efektem jakichś przemyślanych wyborów tylko sumą tego, co wchłonęło z otoczenia i co to otoczenie uznaje jako dopuszczalne.
Rywalizacja jest obecnie na porządku dziennym, wpajana od najmłodszych lat. Coraz mniej zabawy i funu, coraz więcej parcia na wynik, na bycie najlepszym. Dziecko, które nie dźwiga występu bo wstyd/strach/stres raczej zareaguje płaczem i ucieczką, widać to po dzieciakach, które np. na występach nie chcą wyjść na scenę. Tu nie ma takiej sytuacji, takie zachowanie (jakaś skumulowana agresja) to raczej efekt parcia na wynik.
smartini   fb & insta: dokłaczone
28 sierpnia 2020 10:22
Ja się spotkałam z kilkoma obozowymi dziećmi-potworami. Ale te dzieci chyba miały generalny problem z tym, jak zostały wychowane i jaki szacunek do zwierząt im wpojono w domu. I autentycznie, pamiętam jak minęłam kiedyś dwie dziewczynki (idąc ze swoim koniem na padok) stojące przy koniku polskim rekreacyjnym i jedna drugiej powiedziała, że 'ją to trzeba od razu uderzyć, bo jest wredna' i bezpardonowo... walnęła tą biedną kobyłkę w głowę. No zagotowało się we mnie,...
Te, które u nas trenowały i startowały nigdy koni nie tłukły ani nie wyżywały na nich swoich sportowych frustracji. ALE - miały ogarniętych rodziców, którzy ich nie cisnęli na wyniki a na zdrową, sportową rywalizację i trenerów, którzy uczyli szacunku i tego, że to zwykle człowiek zawinił, nie koń. Łącznie z tym, że dzieciaki zsiadały z koni i biegały na nogach np. zagalopowania, bo to była ich wina, że koń źle zagalopował kilka razy z rzędu, więc czemu koń ma biegać i to poprawiać :P
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 sierpnia 2020 10:26
Widziałam parkury różnych revoltowiczow. Nie powiem, żeby wszystkie były stylową ucztą dla oczu. A to nie były poziomy MP. Fajnie wymagać od dzieci, a na znajomych zamykać oczy.
Gillian   four letter word
28 sierpnia 2020 10:34
Dzieci to przyszłość, więc wymagajmy!
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
28 sierpnia 2020 10:45
kare_szczescie no nie wiem, mnie rodzice nauczyli od małego ze zwierzęta czuja i trzeba je traktować z szacunkiem, wiec co, jeśli pies mi zeżarł prace domowa to mam zacisnąć pieści i zrobić ja jeszcze raz czy zapodać mu kopa?
To nie są małe dzieci, to nie są dzieci które ciągną kota za ogon. Ale tak, zgadzam się ze dzieci są odbiciem nas samych, tylko trzeba zauważyć (jak ktoś tutaj wspomniał) ile jest tutaj pobocznych interesów typu presja rodziców, szpan, wygrana, koń schodzi na poboczny plan. Ile ja się nawidzialam ryku i frustracji bo hurr durr nie pierwsze miejsce.

I nie mowie tego jako przemyslenia z d... tylko podobnie jak Facella obserwowałam od kuchni jezdziectwo na kucach na międzynarodowym poziomie pare lat i zdanie mam jakie mam. Naoglądałam się rozpieszczonych i roszczeniowych dzieci i tyle. Btw - nie mowie o wszystkich dzieciach zawodnikach, nie generalizuje, nie każdy taki dzieciak jest bo każdy ma inny system wartości,maniery, położenie, finanse i możliwości oraz wsparcie. Każde dziecko jest inne. Mamy dużo fajnych juniorów którzy wyrosli z kuców.

Strzyga może tak być, ale jestem 100% pewna ze wiele tych dzieci (a raczej ich rodzice) maja wieksze możliwości niż duza cześć revolty. Trudno nie być dobrym jeśli się jeździ codziennie na top furach z top trenerem od 3 roku życia i ulga od szkoły/szkoła w domu żeby jeździć jak najwiecej. Co dalej nie usprawiedliwia wyładowywania frustracji na zwierzęciu.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 sierpnia 2020 10:49
donkeyboy, nie, ale jeżdżą MP, a nie regionalki, w porywach na 140... a widziałam koszmarne odskoki, skoki z piątej nogi, szarpanie za pysk, upadki, skoki na kulawych koniach i innych przypadłościach. Lanie koni w wykonaniu revoltowiczow tez widziałam.
Nie rozumiem do konca, dlaczego wszyscy zgadzaja sie, ze dzieci nieraz sa pod ogromna presja ze strony trenerow i "trenerow" a takze rodzicow, a z drugiej strony winne dalej sa dzieci i to one zbieraja caly hejt. Ze potwory, przemocowe, agresywne. Ze powinny byc w takim razie madrzejsze od doroslych (?) i same opracowac pomysl na dobry trening kucyka.

Kurde, przypomnijcie sobie, jaka wate ma czlowiek w glowie w wieku 10 czy 12 lat, zrzutka na regionalkach to dramat i koniec swiata, a slowo doroslego jest swiete, trener w ogole ma status bytu niemal boskiego i jest nieomylny. A przemocowe metody treningowe z reguly zaczynaja sie od sluchania trenera, dzieciaki serio nie wysysaja tego z mlekiem matki (tu pomijajac jakies socjopatyczne i inaczej zaburzone przypadki, mowie o dzieciakach spuszczajacych trzy szybkie "bo tak trzeba, zeby kon wiedzial, ze ma lepiej skakac"😉. IMO po prostu latwiej jechac po anonimowych w sumie nastolatkach niz po Znanych Nazwiskach.

Jako dziewcze w wieku podstawowkowym tez "trenowalam" z czlowiekiem, u ktorego norma bylo barowanie, starty na kulawych koniach, sciganie sie w Lkach na pale. Serio, trenujace tam malolaty takich rzeczy bynajmniej nie wymyslaly same, przyklad szedl z gory w pakiecie z presja, ze koniecznie to L na kulawym koniu trzeba wygrac. Dorosly takiego trenera moze sam pogonic w cholere, jak mu podejscie nie odpowiada, dzieciak czesto siedzi z przemocowym trenerem pod batem rodzicow, no bo przeciez wygrywa ta Lki 🤔


Wymaganie od dzieci etycznego podejscia do koni jak dorosli na codzien robia cos przeciwnego nie ma szans powodzenia, dzieci podlapuja praktyke, nie fikcje.

Edit. Strzyga z cala sympatia, to idz pojedz na zawody i nigdy nie zalicz nietrafionego odskoku ani nie zostan z reka na skoku. Have fun.
Zaraz bedzie, ze trzeba wiecej trenowac w domu, no zajebiscie, tylko zawody nie sa w domu. I w domu moze byc pieknie cudnie pasujace odskoki, dobry galop, a potem para jezdzie na regionalki i ze stresu jakosc galopu spada -> odskoki nie chca pasowac, kon sie zagapi na nowa podmurowke czy publicznosc i wychodzi odskok z dupy.

Lanie koni czy kulawe konie na zawodach to patologia, ale serio, gleba czy zdupny odskok to cos, co czasem sie zdarza...
smartini   fb & insta: dokłaczone
28 sierpnia 2020 10:53
kokosnuss, ja się zgadzam, dzieci są odbiciem dorosłych, którzy je kształtują i to Ci dorośli, rodzice i trenerzy, powinni zbierać krytykę za zachowanie swoich podopiecznych. I może jeszcze ludzie odpowiedzialni za to, że te kulawe konie są w ogóle dopuszczane do startu a za nadużycie siły (czy przez dziecko czy przez dorosłego) nie lecą dyskwalifikacje i bany.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
28 sierpnia 2020 10:56
donkeyboy, nie, ale jeżdżą MP, a nie regionalki, w porywach na 140... a widziałam koszmarne odskoki, skoki z piątej nogi, szarpanie za pysk, upadki, skoki na kulawych koniach i innych przypadłościach. Lanie koni w wykonaniu revoltowiczow tez widziałam.


A to się zgadzam, dla mnie zachowanie o którym mowie nie powinno mieć miejsca wśród dzieci i tym bardziej wśród dorosłych. Myślałam ze mowisz o umiejętnościach.
Facella   Dawna re-volto wróć!
28 sierpnia 2020 11:02
Oczywiście ze te dzieci są jakie są przez wpływ otoczenia - rodziców, trenerów czy tez koleżanek i szpanu przed nimi. Tylko co potem wyrośnie z takich małych potworów z wypranymi mózgami? Kolejni „olimpijczycy” znęcający się nad kucami, jak to niedawno zostało poruszone w wątku? Jeśli już dzieci traktują konia jako narzędzie do wygrywania, to marnie widzę ten sport.
A ci końscy rodzice potrafią być jeszcze gorsi od niekonskich, właśnie dlatego ze wiedzą...

Za kokosnuss - złe odskoki, ściepy czy gleby na zawodach to się zdarza. I jest normalne o ile nie jest nagminne. Widywałam mistrzów kraju pokonujących parkuru w stylu histerycznie rozpaczliwym na podstawowym koniu... tylko ze to były wyjątkowe sytuacje, a nie standard.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się