Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

zen, wow 👍 naprawdę widać ogrom serca i roboty, jaką w to wszystko wkładasz 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
06 grudnia 2015 14:25
zen to Ty duża byłaś, szczerze mówiąc nie spodziewałam się takich liczb. Jesteś proporcjonalna i chyba to sprawia, że nawet mając więcej cm wyglądałaś dobrze i szczupło.


Nie liczę ile zjadłam przez ten weekend, pewnie wyrobiłam roczną normę cukru dla normalnego człowieka  😂 Ale co tam, jest moc  😀iabeł: Dzisiaj 15 km na rolkach po błocie, jutro już normalny trening - klatka i biceps.
Dziewczyny z Krakowa i okolic.

Czy któraś z Was nie chciałaby maszyny wibrujacej?
Wadzi mi w domu a jest nieużywana praktycznie.
Może którejś z Was by się przydała? Nie mam jej jak przetransportować, dlatego chyba najłatwiej by było gdyby ktoś z Krakowa chciał. Nie chce, żeby to było traktowane jak ogłoszenie, wiec nie wrzucam zdjęć. Ot, może by ktoś chciał po prostu 🙂

Ja podejmuję wyzwanie, do świąt bez słodyczy, więc myślę, że mogę się podpiąć.  😀 Mam dosyć zaprzepaszczania ćwiczeniowych efektów swoim pobłażliwym jedzeniem!

Wczoraj poszłam pierwszy raz na zajęcia w formie obwodów stacyjnych... 10 różniastych stacji, o różnym poziomie trudności, razem zrobiliśmy 4 obwody. Myślałam, że dzisiaj z łóżka nie wstanę. Pot zalewał mi oczy, niejednokrotnie myślałam, że nie dam rady więcej, prawie ciemno robiło mi się przed oczami, ale trenerka motywowała - dasz radę więcej, szybciej, mocniej, nie dało się odpuścić ani na chwilę. Mega zajęcia i na pewno wybiorę się jeszcze nie raz! Myślałam, że moja forma nie jest zła, ale wczorajsze zajęcia udowodniły mi, że jest tragiczna 🤣  jutro z rana lecę na trening ze sztangami. Jest moc!
Anaa, dziękuję! Jak u Ciebie?

maiiaF, dziękuję również! Tak, weszłam w to całą sobą, ale dłuuugo moj organizm się adaptował do tego, czego od niego chciałam. Naprawdę. Bo tak naprawdę ja nie zaliczam specjalnie ogromnych wpadek, od wielu miesięcy daję maks a efekty przyszły dopiero niedawno. Myślę, że masa osób by się już dawno poddała.

Mam ogrom determinacji w sobie. Ale mało dostaję wsparcia, naprawdę. Raczej słyszę dużo zazdrosnych komentarzy, zawistnych..i to od ludzi, którzy coś tam niby robią, ale jakoś efektów nie widać. Lub w ogóle nic nie robią, ale przyczepić się muszą 😉 Wsparcie mam z tego wątku od niektórych z Was i od mojego motywatora. To on mi daje dużo z siebie, ze swojej energii, potrafi powiedzieć coś, co mnie postawi do pionu. Sam się spotyka zresztą z ogromem komentarzy negatywnych, ale przywykł. Od lat się styka z zawiścią o wyniki sportowe, o kontrakty, o różne akcje..dla mnie to obce po prostu, że ludzie potrafią celowo zrobić komuś przykrość..

smarcik, trochę więcej mnie było 😉 A jak u Ciebie? Jak mężczyzna fajny? 🙂

nopebow, no, to są nas cztery 😅 😍 ja dzisiaj odłożyłam w sklepie ukochane żelki.. 😉

Anyway, zostało mi sporo suplementu na zbicie tk tł, nie będę używać, jak ktoś coś, to na pw. Ściągałam go z USA, nie ma go w Polsce, ale zanim dotarł, to ja już go nie potrzebowałam, wzięłam na test kilka, jest kozacki 😜 😎
zen, u mnie tak radośnie, że 2 tygodnie akurat tuż po treningach personalnych byłam chora (miałam jakieś zawroty głowy i byłam osłabiona), potem było lepiej przez tydzień i udało mi się iść na siłkę raz czy dwa, a od środy jestem z kolei przeziębiona i leżę w łóżku😉 Jak nie urok to... inna drama:P
Tak że piję hektolitry herbaty i jem niedozwolone rzeczy😉
Ale już powoli przestaję charczeć i mam nadzieję, że pod koniec tygodnia wrócę na siłownię😉 I zacznę znowu sensownie jeść😉

W ogóle po co się przejmujesz zawistnymi komentarzami? Bez sensu, olać należy takich ludzi i robić swoje🙂
Anaa, zdrowiej! Bierzesz coś na wzmocnienie?

Generalnie olewam co ludzie o mnie mówią, tylko mechanizmu nie rozumiem, tego, że trzeba kogoś natychmiast skomentować, skrytykować.. 😉
I ja podejmuję wyzwanie bez słodyczy do świąt!!!  I dorzucam do tego alkohol, zero alkoholu do świąt (niestety na studiach różnie to bywa, tam piwko, tam wino i tak idzie...)

Ostatnio trochę chorowałam i różnie to bywało. Dzisiaj się przełamałam, zapominam o wszystkim i zaczynam od zera. Pobiegałam dzisiaj, potem w domu pupa u brzuch.
Mam nową motywację. Pod wpływem impulsu kupiłam książkę Gackiej, może znajdę w niej coś ciekawego. Walczę na nowo  🏇
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
06 grudnia 2015 19:46
smarcik, trochę więcej mnie było 😉 A jak u Ciebie? Jak mężczyzna fajny? 🙂


Tego ogromnego spadku z ud to Ci szczerze zazdroszczę - 55 cm, marzenie! Muszę się jutro pomierzyć, weekend u rodziców był tragiczny jeśli chodzi o dietę, czas wrócić na właściwy tor  😉 A co do mężczyzn to ja chyba nie powinnam się wypowiadać, dziewczyny z wątku sercowego by mnie zjadły, bo trener-motywator fajny, i wszystko spoko tylko.. nie jedyny  😡 (żeby nie było, w żadnym związku z nikim nie jestem  😉 ).


agnesix też jestem na studiach i powiem Ci, że "tam piwko, tam wino" to bardzo kiepska wymówka - od początku roku ani kropli alko, z czego pół roku w Czechach słynących ze świetnych piw a 4 miesiące w miejscu, gdzie życie towarzyskie kręci się wokół wieczornego piwa pod sklepem.. I wcale mnie nie ciągnie, tylko warto zastanowić się co jest dla nas ważniejsze, bo u mnie po prostu wystrzał endorfin i +milion do samooceny za każdym razem kiedy patrzę w lustro wygrały z miłym spędzaniem czasu przy piwku  🙂 Ale nie twierdzę oczywiście, że to jedyna droga, albo że alkohol jest zły - w odpowiednich ilościach wszystko jest dla ludzi  🙂

W sylwestra będzie rok bez alko, zamierzam pociągnąć to przez kolejny no i zastanawiam się, jakie inne postanowienie do tego dorzucić (alko nie stanowi już wyzwania). Chyba odstawię wszelki cukier poza domowymi ciastami od święta, bo niestety w tej kwestii leżę i kwiczę.
Hahahaa, bo to tak jest, albo solo albo stadami idą 😁 mam podobnie, ale w głowie zawrócił mi tylko ten jeden jedyny i zobaczymy co z tego wyniknie 🙂 uda idą najgorzej, ja mam wciąż jeszcze w nich odrobinę do roboty, ale jak nie wyjdzie, to nie wyjdzie, trudno 😉
busch   Mad god's blessing.
06 grudnia 2015 20:09
smarcik, z tymi udami to śmiesznie, ja nigdy nie spodziewałam się spadków w udach, a już tym bardziej nie w łydkach - a tymczasem mi też pospadało jak zaczęłam ćwiczyć - w udach z 55cm na 53cm 😀
Swoją drogą, w życiu bym nie powiedziała że mam podobne obwody w nogach jak zen, przecie ja mam bardzo solidny dół, a zen to taka zgrabna kobitka 😁 Nie wiem, u mnie chyba to gorzej wygląda bo łydki też mam solidne i brak ładnego zwężenia w kostkach 😀

zen, mam wrażenie, że im ktoś ma "więcej" (w opinii obserwatorów), tym więcej zazdrośników się wokół niego wytwarza - to taki efekt jak z gwiazdami z telewizji. Mogą być śliczne, ale gdzieś paparazzi je przyłapie z trzema fałdkami na brzuchu jak się pochyliły i zaraz loża szyderców się pojawia z nieśmiertelnym "ale się spasła..." 😉 Nie potrafię sobie inaczej wyjaśnić, dlaczego tak często Cię spotykają przykre niespodzianki na forum :P
busch, nie znoszę takiego podejścia, mnie szczerze cieszą sukcesy innych, ale tu na forum to strach się czasem przyznać, że coś wychodzi w życiu.. Ale bardzo dziękuję za twoje wpisy, dają nadzieję :kwiatek:

Praca z udami jest dla mnie najtrudniejsza, serio..ja już w sumie odpuściłam, podtrzymuję co osiągnęłam i mam nadzieję, że może coś się jeszcze wysmukli 😜

Upiekłam fajny pasztet z soczewicy i właśnie zjadłam kawałek z zupą gulaszową 🙂
smarcik jasne, że nie jest to wymówka i wcale nie mam zamiaru się tłumaczyć  😉  zwłaszcza, że piję go w bardzo małych ilościach. Po prostu dorzuciłam to do mojego postanowienia. Dla mnie też nie jest problemem brak alkoholu, ale dla wielu moich znajomych już tak. Zwłaszcza, że studiuję poza Gdańskiem i do tego prawie jak na wsi (mała mieścina, bez kina, teatru, dobrze wyposażonej siłowni... ludzie się tu po prostu nudzą jak psy).

I jako postanowienie robię kolejne podejście do biegania kiedy tylko będzie się dało i o ile moje kolana pozwolą na to. Mam ulubioną trasę na 40 minut, idealna na odstresowanie się.


zen piękną figurę masz i gratuluję tych wszystkich zgubionych cm. Ludzie są podli, ja wychodzę z założenia, że lepiej za dużo nie mówić - zawsze znajdzie się ktoś, kto dokręci śrubkę zamiast cieszyć się z czyjegoś szczęścia. Zwłaszcza dziwi mnie to forum... większość osób jeździ konno, ale moim zdaniem jeździectwo nie wymaga już pokory tylko pieniędzy, dlatego ludzie nie doceniają ciężkiej pracy. Nie ma się co innymi przejmować. Super laska jesteś  😍 i do tego świetnie potrafisz zmotywować.

nopebow, no, to są nas cztery 😅 😍 ja dzisiaj odłożyłam w sklepie ukochane żelki.. 😉


Ja oparlam sie ciachu marchewkowemu, wypilam tylko earl grey'a, sama nie wierzylam  😎 No i nic slodkiego/krakersowatego/ciachowego nie wlozylam do koszyka na zakupach. Ulglam 2 malym pierniczkom rano, ale wliczylam je w sniadaniowy dodatek do kawy.
Gdyby nie Zen to bym pewnie zaliczyla to ciastko, latte i Bog wie co jeszcze!
Btw w ktorym miejscu mierzycie uda? Ja nie mam tyle samo na calej dlugosci  🤔 - powiedzmy - 1/3 od gory uda mam jakies 44 -45 mierzone na leginsach ale na samej gorze, tam gdzie sa te przeklete przywodziciele z galareta moge spokojnie dodac ze 6 cm wiecej. Musze popracowac nad tymi fredzlami 😀iabeł:
Zen, jakas tasme dostane od B, jakas mu sie wala w czelusciach szafy  😎 Mozesz mi podrzucic cos swojego = skutecznego na rozciaganie nog?  :kwiatek:
No i podpisze sie pod tym co napisaly dziewczyny, nie bierz do siebie tego co ktos tam bredzi, to ten ktos ma problem z samoocena i musi upuscic jadu.
sanna  w najszerszym miejscu
dzieki Agnesix  :kwiatek:
Dziewczyny obeznane w temacie.... co możecie polecić na rzeźbienie sylwetki, ale nieobciążające stawów i więzadeł? Tylko basen (i ew. fitness w basenie) wchodzi w grę....? Odpadają aerobiki, tańce, bieganie... cokolwiek, przy czym używa się kolan (miałam lekką kontuzję kolana niedawno, czekam na rezonans, żaden lekarz mi niczego nie zabronił, ale czuję, że to kolano mi bardzo podziękuje, jak będę ćwiczyć, a nie zasiądę i się upasę).
sanna, ja też mierzę w najszerszym okropnym miejscu 😁 Zerknij na stronę tego flexiline.pl, tam są przykładowe ćwiczenia z użyciem tego sprzętu, ja się staram rozciągać według tych przykładów 🙂

agnesix, dziękuję! Fajnie, że potrafię Cię zmotywować 🏇 to miłe uczucie, że można komuś wirtualnie pomóc :kwiatek:

Sankaritarina, nie pomogę, tzn.znam sporo ćwiczeń bez użycia zbytniego stawu kolanowego, ale wolałabym nie polecić czegoć, co by jednak mogło zrobić krzywdę 🙁 Mam tu takiego pod ręką, co po operacji kolana miał 3 miesiące odpoczywać, a on już śmiga po macie, ale...ale inaczej jest z kimś, kto całe życie trenował i generalnie jest dobrze oklejony mięśniami.. Daj znać co byś chciała porobić, to coś postaram się pomóc.
No dobrze...minął okropny weekend w domu i możemy zaczynać normalny już tydzień. Koniec z podjadaniem, bo i koniec z paleniem. 6 dni niepalenia to już na tyle długo, że nie trzeba się ratować podjadaniem.
Przez to rzucanie na pewno mam ileś tam na plusie, ale planuję już wrócić do normalnej diety, więc znów zgubię.

Bieganie mi odpadło, bo coś mi się zrobiło w kolano wczoraj i przedwczoraj w lesie podczas biegania. Tak więc zostaje mi zero aktywności na najbliższy czas.
tunrida, będziesz dalej pudełkować?
Do 20 grudnia mam zamówioną dietę 1200 kcal. Potem przerwa na święta, a potem się zobaczy. Pewno przez święta nieco przypuchnę, więc znów wrócę do pudełek.
tunrida, co Cię tak kontuzje łapią... 🙁
z głupoty, jak zwykle
Biegałam w sobotę po lesie i po sobocie czułam, że nadwyrężyłam prawe kolano, staw. Jak by nie było, leśna droga pełna nierówności to nie bieżnia.
I co zrobiłam w niedzielę? Posmarowałam ketonalem, założyłam baranią opaskę i poszłam znów biegać. I mam co mam. Napierdziela staw jeszcze mocniej. Jak chodzę, to boli.

Cały czas robię to samo. Bagatelizuję ból i potem pluję sobie w brodę,, żem głupia.
a ja cisnę przez zen - bo mi kurcze w styczniu się pojawi i jak zobaczy takiego bekona jak ja to padnie, więc motywator mi się włączył mega  😂 😂 😂 😂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
07 grudnia 2015 09:26
Mam kryzys, przyjechałam do Warszawy i wszystko mi opadło, jak zwykle. Taaak mi się nie chce iść na siłownię  😵 Ale dopijam kawę i idę, może wydarzy się coś co poprawi mi humor  😉
Baby! Nie ogarnę tej diety nigdy! Czemu mi się to takie trudne wydaje! Pod każdym względem: zaplanowania, wyliczenia i całej zakupowej logistyki 🙁
Muszę chyba zacząć wcześniej wstawać, bo nie obrabiam się z niczym 🙁

Ćwiczę codziennie, a jestem coraz grubsza. NIGDY! NIGDY! nie miałam tłustego brzucha! A właśnie mam, tadaaaaam! Wiem, że leki które biorę spowalniają metabolizm i się od nich tyje (potwierdzone przez wybitnych specjalistów z USA), ale biorę je od roku i grubasem się robię dopiero teraz 🤔

Szlag szlag! 🤔
amnestria, ale co w tym trudnego, kupujesz trochę warzyw, mięso i np.ryż. Gotujesz, dzielisz na porcje w pudełka i już. Dajesz!  :kwiatek:

Dodofon, będzie ekstra!

smarcik, to chodź ze mną na trening 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
07 grudnia 2015 10:26
Już dotarłam na moją siłkę, ale któregoś dnia bardzo chętnie podpatrzyłabym co robisz  :kwiatek:


amnestria może powinnaś skonsultować się z dietetykiem mającym pojęcie o Twojej chorobie?
zenka brzuch i talia marzenie!  😜

Wyobrazcie sobie, ze wywalilo mi brzuch - jakos niedawno, ponad 2 miechy po porodzie 🤔 Trzeba mi zaczac cwiczyc, chodze na joge, i jesli nie brzuszki jako takie to co?
No zen widzisz! Ja nie wiem co ze mną jest nie tak 😵 Mam zamiar od dziś ogarnąć ten temat.

Smarcik, już hajsów nie starcza 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się