Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

busch, Ja jak Averis. Nienawidzilam w szkole biegac. Było to zło konieczne które trzeba było "zaliczyc". Po studiach mi odbiło i pewnego dnia poszłam pobiegać. Wróciłam po 4 km ledwie żywa i stwierdziłam że chce biegac.
Ascaia, czytałam o wszystkich Twoich zdrowotnych problemach i współczuję. Zdaję sobie sprawę, że to może utrudniać proces chudnięcia ale i tak uważam, że najważniejsze jest nastawienie.
I zgadzam się, że wszystko jest kwestią naszych wyborów. Dokonujemy wyborów, których potem musimy ponosić konsekwencje. Nie możemy kogoś obwiniać za nasze wybory.
Ja też np. mogłabym sobie kupić konia, na którego mnie nie stać, pracować na dwa etaty, żeby go jakkolwiek utrzymać, i denerwować się, że laski w kąciku rekreanta wrzucają zdjęcia ze swoich treningów 😵 jakie treingi? za co? i kiedy?! Jak to pogodzić?! Mogłabym się wściekać, że żalą się np. na nie do końca udane ciągi, podczas gdy ja ze swoim ledwo robimy ustępowania, bo nie mam kasy na trenera ani czasu na treningi. Co one w ogóle robią w kąciku rekreanta, czy jest tu jakis kącik dla kompletnych rekreantów z brakiem czasu i kasy?!
Czy takie wściekanie się ma sens? Nasza obecna sytuacja jest sumą naszych wyborów (plus część rzeczy dostajemy w bonusie - i tych dobrych i tych złych - możemy to albo zaakceptować, albo z tym bezskutecznie walczyć). Mogę się złościć, że komuś idzie lepiej ode mnie, że ma łatwiej, bo ma więcej kasy albo więcej czasu, bo ma lepszą sytuację życiową, lepszą pracę. Ale co to zmienia dla mnie? Poza tym, że jestem zła? Czy to sprawi, że będzie mi nagle lepiej, że moja sytuacja jakoś się poprawi? Nie. Poza tym, że straciłam kilka cennych chwil na denerwowanie się czymś, na co nie mam wpływu, nic się nie zmieni.
To, jak kto wybrnie z tej sytuacji jest wyłącznie jego decyzją. Może konia sprzedać, może go wydzierżawić, może podjąć kolejną pracę, żeby go było stać na treningi albo dokształcić się i poszukać jednej, ale lepiej płatnej. Kluczowe jest jednak podjęcie działania, trzeba zacząć działać. Nawet jeśli to działanie okaże się błędne i poprowadzi nas w ślepą uliczkę to super, wiemy już, że ta opcja nie wchodzi w rachubę, jedną możliwość możemy już wykluczyć. I tak jesteśmy dalej, niż bylibyśmy siedząc.
Piszę to chociażby w kontekście wpisów, że dziewczyny w wątku wrzucają swoje szczupłe zdjęcia i to rzekomo demotywuje. Swego czasu też to usłyszałam. Tylko jak coś nas może zdemotywować? Dlaczego cudze zdjęcie ma kogoś motywować lub demotywować? Nawet jeśli ktoś tu wrzuci zdjęcie super wyrzeźbionej laski, ale w danym momencie nie mam w sobie wystarczająco samozaparcia, żeby wziąć się w garść, to motywacji nie starczy mi nawet na podniesienie się z kanapy. To nie jest żadne źródło motywacji, tak naprawdę motywacja to jeden wielki bullshit. Albo się czegoś chce i szuka się sposobu, albo się nie chce i się szuka wymówek.
Możesz się denerwować, że kiedyś zrzuciłaś kilkanaście kg w czasie, w którym teraz udało Ci się zrzucić 4kg. Ale co to zmieni? Nic. Kiedyś byłaś taka, dzisiaj jesteś inna. Masz inną sytuację, inny metabolizm, inne ograniczenia ale też inne możliwości. Pytanie czy widzimy ciągle wyłącznie ograniczenia, czy pozwolimy sobie zobaczyć również nasze możliwości.
busch O! to bardzo zbliżone pomiary brzuch-biodra jak moje w moim najszczuplejszym czasie. Znalazłam moje wieloletnie dokładne zapiski. To wtedy udo miałam jak Twoje 56cm. Ale kolano 41cm, a łydka 39cm. 😉
Tylko Ty jesteś wyższa ode mnie, jeśli dobrze pamiętam o 10 cm. Więc jednak tytuł kluski jest mój. 😉 😉 😉


faletta wierzę, serio. Tylko tak jak mówię - dla jednego przeszkadzajki, dla innego priorytety. A jak wspomniałam - ja już chudłam. Wiem "z czym to się je" czym jest ta gotowość o której wspominasz. Ale właśnie dlatego, że mam już pewne doświadczenia za sobą to mam taką, a nie inną hierarchię wartości.
falleta nie no...laska..czad. Szacun ze na starość zabierasz się za to! Od dziś jesteś moim guru, " że się da". Brawo i szacun!  😍
falletta, super!! Na Partynice chodzisz?
I tak zupełnie z ciekawości gdzie na akrobatykę? Jako dziecko/nastolatka trenowałam akrobatykę i jestem ciekawa,czy to może jeszcze mój klub się ostał :-)
tunrida, jaką starość?! 😉 😉 😉 Falletta pewnie młodsza ode mnie 😉
A nie ma dziecka? Mi się wydaje że ma. A jak ma, to jest " na starość".
Zresztą... akrobatyke i woltyżerkę zaczyna się w dzieciństwie. Teoretycznie.
Czyli ja będę wiecznie młoda? Uffff...  😉


vanille, sorki, ale piszesz jakieś... głupotki 😉
Ani nikogo nie obwiniam (?), ani nie ma kwestii że poprzednie zrzucenie dużej ilość kg to taki sam czas jak obecne podejście (?),  ani nie czujesz czym jest moje "popsioczyć i powściekać się" tudzież "narzekanie na niesprawiedliwość" 😉 Zupełnie nie łapiesz mojego stylu pisania i ukrytych w nim auto- i nie-autoironicznych podtekstów. Traktujesz, co napisałam o odczuciach bardzo poważnie i na baczność. 
A co kogo motywuje lub demotywuje, lub co się komu podoba to już jego sprawa.
Wybacz, ale Twoje porady naprawdę nie korespondują z moją sytuacją czy nawet ostatnimi wpisami. 
tunrida nie zawstydzaj mnie! Kto jak kto, ale Ty to robisz robotę! Ja tylko weszłam w tryb don't worry, don't cry. Be happy and fly  🤣 Ale dziękuję  :kwiatek: :kwiatek: Z tym wiekiem, to racja! W tych dyscyplinach to już stara dupa jestem (rocznik '92). Wszystko jest dla ludzi, ale w moim wieku to już tylko osobisty fun ew. medal z ziemniaka. Ograniczenia są  bardzo spore. Nauka figur wymaga dużo więcej czasu a i tak nie wszystkie będę w stanie wykonać. Jak patrze na dzieciaczki i młodzież co Oni wyprawiają to oko bieleje. Myślę, że swoją córkę zapiszę na te zajęcia o ile wykaże chęć i jeszcze trochę podrośnie. Uważam, że są na tyle ogólnorozwojowe, że mogą stanowić świetną bazę do innych dyscyplin czy ogólnie... nabrania dyscypliny  😁  😀iabeł:
Vanille tak, na Partynice 🙂 Akrobatyka w Akro-Smyku. O, proszę! Opowiedz coś o swoich doświadczeniach. Jak wspominasz jako dziecko? Dlaczego nie kontynuujesz?
Żądam natychmiastowego odwołania hasła starość!!! 😉 😉 😉
Stara d... młodsza ode mnie prawie dekadę. A ja jestem młoda! Howk!
Ascaia, wiesz co, napisałaś ostatnio w odniesieniu do mojej wiadomości, że to jest "forum dyskusyjne" i po to jest, żeby dyskutować. A teraz gasisz wszystkich, którzy jakoś próbują odeprzeć Twoje "nie da się"-ze wszystkim jesteś na nie, a dyskusję i czyjeś zdanie nazywasz pisaniem głupotek. No cóż, dla mnie jeśli się wie, że na danym etapie życia nie jest się w stanie poświęcić czemuś (w tym wątku odchudzaniu), to się w nim nie narzeka na to, że nie można, kiedy widać po innych, że można. Ja też robię aktualnie dużo rzeczy kosztem diety i jest mi z tym bardzo źle, ale skoro wiem, że w tym momencie nic więcej nie zrobię, bo nie mogę już spać mniej niż 6h, to nie będę opisywać mojej smutnej codzienności i braku czasu w wątku o odchudzaniu 😉 a co do Twojej "autoironii", to też notorycznie wychodzi na to, że tylko Ty ją łapiesz. Deprymujesz innych, którzy wyrażają swoje zdanie NA FORUM, po to, żeby może też skorzystali na tym inni do pisania, krytykujesz, bo nie jesteś w stanie zaadaptować tego do swojego życia. Do mnie trafia to co pisze Vanille, po to jest forum, a dojdzie do tego, że ludzie nie będą chcieli pisać ani radzić, bo wpadnie Ascaia i powie, że to głupie, bez sensu i się nie da. Sory za bezpośredniość, ale to zwyczajnie przykre 😉 Tyle ode mnie, szkoda mi czasu 😀 bo po tym, ile się naprodukowało dziś dyskusji, można by sądzić, że znalazłabyś czas na te 20 minut ćwiczeń, zamiast pisać elaboraty i wnikliwie analizować każdą wypowiedź, w której może znaleźć się coś, co wg Ciebie jest przeciwko Tobie 😉
maiiaF, nie czyjeś zdanie, a podawanie nieprawdziwych faktów. Nie chcesz pisać o sobie - nikt Ci nie każę, ja mam taką potrzebę i sobie ją realizuję, dla swojego dobra, dla swojej zachcianki. Rzadko proszę o rady - jak już wyrażam je precyzyjnie jako pytania o konkretne rzeczy. Na ogół nie piszę po to by je otrzymać, ale za to podpytuję o to "a jak u Was", z ciekawości, z chęci weryfikacji i dla pogadania. Jak dostaję nieproszone rady i to jeszcze oparte o przeinaczone fakty - no to za nie podziękuję. Nie mam zamiaru nikogo deprymować, ale chyba mogę napisać, że coś jest dla mnie kiepskim doborem słów? Czy to niepoprawne politycznie? 😉
PS. Co zrobiłam dzisiaj to moje. Analiza i pisanie elaboratów zajmuje mi chwilkę. 
PS 2. Do tej pory nikt niczego przeciwko mnie nie napisał (?) O czymś nie wiem? 😉
PS 3. Jest taka fajna funkcja ułatwiająca życie forumowe jeśli Cię drażnię - ignoruj. 😉
busch   Mad god's blessing.
09 marca 2019 20:56
falletta, ale fajna zajawka 🙂

Ascaia znów wywołała burzę w szklance wody.......................... nikt nie jest zaskoczony  🙄  🙄 🙄
Averis   Czarny charakter
09 marca 2019 21:04
busch, biegaj, biegaj 🙂 Trzymam kciuki!
Znowu robicie z igły widły i ktoś wciska w moje usta rzeczy, których nie napisałam... nie jestem zaskoczona  🙄 🙄 🙄
Wychodzi na to, że jest to swoisty forumowy rytuał i można nad nim przejść do porządku dziennego.

PS. Znacie mnie - jak będziecie zaczepiać takimi komentarzami to będę odpowiadać.
falletta, koleżanka mi mówiła kiedyś o tej woltyżerce na Partynicach bardzo pozytywnie :-) A co do akrobatyki to zaczęłam mając ok 10 lat. Miałam predyspozycje bo byłam mała, bardzo lekka, skoczna i elastyczna. Byłam 'górną' w dwójce, poza tym bardzo lubiłam skoki ale niekoniecznie na trampolinach, raczej się zajmowałam ścieżką. Później niestety przydarzyła mi się kontuzja achillesa, która mnie wykluczyła na ok. 1-1.5 roku. Później wróciłam również do zespołów, tym razem byłam już dolną, trochę też skakałam bo skoczność była moją mocną stroną. Później miałam finansowy dołek, zaczęłam myśleć o maturze i jakoś tak się rozmyło. Ale bardzo dobrze wspominam ten okres, to sport, w którym trzeba pracować nad wszystkim - siłą, wydolnością, rozciągnięciem, elastycznością. Wszystko się liczy, żeby końcowy obrazek był zadowalający no i żeby sobie przy okazji nie zrobić krzywdy :-)

EDIT: Spoko, mogę pisać głupoty i głupotki, ostatnimi czasy tylko takowe mam w głowie  😜
Najciekawsze jest to, że nigdzie nie napisałam by brak ćwiczeń miał wynikać z braku czasu. (primo - harmonogram dnia, tzw "poukładanie puzzli" to nie to samo co brak czasu, secudno - organizacja czasu to tylko jeden z kilku powodów dlaczego aktualnie nie ćwiczę, tez o tym pisałam). Większość słów typu zazdrość i psioczenie napisałam w cudzysłowach i okolone puszczaniem oczka, żeby było znać, że to pisane żartem. Nie pisałam, że poprzednio zrzuciłam naście kilko w 9 tygodni... Itd, itd... W poście vanille niezamierzenie jest dużo błędów, a poście maiiaF również...
Ale burza w szklance wody to tradycyjnie moja wina.
Ten mechanizm jest niezwykle frapujący. 😉


No i tak w kontekście jak to nic dla siebie nie robię, tylko narzekam, tylko myślę, a nie działam, etc, etc - dzień zakończony na 1550 kcal. 30% białka, 30% węglowodanów, 40% tłuszczu. Mieszkanie posprzątane, pranie, prasowanie, drobne szycie i inne takie tam domowe zadania, akwarium oczyszczone, pies wyczesany, w kwiatkach pogrzebane, jedzenie szykowane na bieżąco, trochę czasu poświęcone pracy zawodowej, itd, itd. Ale przecież ja się lenię i dumam nad swoim losem całymi dniami 😉 Ok, obejrzałam w imię relaksu trochę GoT - zbrodnia to niesłychana. 😉 😉 😉
Averis   Czarny charakter
09 marca 2019 22:12
vanille, meega zazdroszczę takich doświadczeń za młodu. To jednak zostaje gdzieś w pamięci ciała i łatwiej potem do tego wrócić. Ja muszę budować caaalutką bazę od podstaw.
Averis, przede wszystkim zostaje w głowie obraz siebie samej z okresu najlepszej formy co pomaga dać sobie kopa w tyłek jak sie człowiek zbyt mocno zapuści 😁 a tak na poważnie to cieszę sie, ze mam za sobą taki epizod, być może dzieki temu pewne rzeczy przychodzą mi łatwiej
Ja też dziś zadowolona. Dietowo perfect. Poszłam wreszcie pobiegać, ost bieganie było 20 lutego. Zrobiłam 9 km fajnym, równym tempem. NIC mnie nie bolało 🙂
Po biegu solidny stretching. Oto dowód (screen z relacji na IG, muszę mieć koronę, bo miałam tak paskudne włosy spod czapki, że fuj  :hihi🙂



To ta pamięć mięśniowa o której piszecie. Za dzieciaka robiłam szpagat i teraz zrobię niemalże na zawołanie. Chociaż na zdjęciu brakuje solidnego siadnięcia.

Mimo, że w nocy dostałam okres i woda wypita wieczorem (jakieś 1,2l) nie została przez mój organizm oddana, to czuję się nieźle. Jestem balonikiem, ale czuję, że powoli schodzi.

Jejku, jak ja lubię biegać. Ile to dobrego robi dla mojej głowy. Polecam każdej z Was. Ja również nie byłam w stanie przebiec 200m. Chyba niemal każdy tak zaczynał  😉


Meise, jakie dłuuuugie i szczuplutkie nogi 💘
Prawda, ja za dziecka byłam mocno rozciągnięta, mimo że z otyłością zawsze i w sumie do tej pory wystarczy, że lekko się uaktywnie i już rozciągnięcie mam lepsze niż usportowione koleżanki 😀
Mało mam czasu na ogarnianie diety, ale chyba znalazłam złoty środek i sposób, żeby sobie poukładać trochę więcej niż do tej pory. I w przyszłym tygodniu chyba wracam na siłownię 💃 z tym bieganiem coś jest, dla mnie podbiegnięcie do autobusu to była zadyszka, teraz dalej nie wróciłam do momentu, żeby dać radę ciągiem bez przerwy na chwilę marszu ubiegać więcej niż 2km, niemniej jak sobie podrepczę na bieżni, pochodzę i pobiegam to jestem przepalonym i okrągłym buraczkiem, ale szczęśliwym buraczkiem 😁
maiiaF, dziękuję za nogi, wyszły wyjątkowo korzystnie w tej pozie  🙂

Biegaj, biegaj, nie poddawaj się. Ja latami biegałam po 1-2km... i też z przerwami na spacer, oddech. Robiłam podstawowy błąd początkującego - za szybko zaczynałam. No i biegałam rano o świcie, co u mnie po prostu nie działa...

Ja jestem nocnym, zimowym biegaczem. Pod osłoną nocy czuję się dobrze, pewnie, silnie. Mój tż biegał wokół mnie jak elektron, tylko swoim tempem. Nie kumam jak można w ogóle nie trenować, po czym wyleźć na bieganie i zrobić 10km tempem 4.30-5.00 (on)  🙄 Faceci.

Mnie endorfiny z wczoraj jeszcze trzymają, a na wadze w końcu 0,5kg w dół.

Dziwna sprawa, ale od jakichś dwóch tygodni zaczęłam dużo mniej jeść. Porcje okrojone przez pół, albo i więcej. I jem tak, żeby po posiłku czuć lekki niedosyt (który się zapełnia po 30 min jak już sygnał dotrze do mojego małego móżdżku, że brzusio jest kontent).
Spróbuję to pociągnąć. Bo w sumie jem co chcę, jedynie dodałam koktajle z rana, a czuję, że organizm powolutku oddaje zbędny balast.

Vanille dzięki za podzielenie się wrażeniami! Bardzo zazdroszczę, że miałaś okazję ćwiczyć za dzieciaka. Tak jak piszesz, tam musi być sprawne, silne i gibkie wszystko  😜 Fajnie, że mimo kontuzji optymistyczne masz wspomnienia. Tym bardziej chyba się pokusze, żeby córkę w to wkręcić. Ja trampoliny lubię ale jeszcze nieśmiało z nich korzystam, łatwo sobie zrobić na nich kuku 😁 ale głównie ćwiczymy na ścieżce właśnie i bardzo to lubię.
Meise jaka z Ciebie sarenka  😍
Haha, chciałabym, dziękuję  :kwiatek:
Sarnina to mój cel  😁

Właśnie pooglądałam Twoje filmy i obie dyscypliny to moje niespełnione marzenia z dzieciństwa... sama trenowałam sobie akrobatykę na wfie/we własnym pokoju jako dzieciak, byłam gibka jak guma, niestety rodzice nie chcieli mnie absolutnie zapisać na żadne zajęcia, bo skręcę sobie kark...
A konia do woltyżerki masz spooorego, ciężko byłoby mi na takiego wskoczyć. Ale te ćwiczenia na koniu muszą wyrabiać niebywałą równowagę. Pamiętam jak naście lat temu jeździliśmy na koniach siedząc tyłem do przodu i schodząc robiąc fikołek w tył. Potem jak siadłam normalnie, to jakby mnie ktoś do siodła przykleił, taka byłam rozluźniona i zespolona z koniem  🙂
Mam tu za słaby internet, więc filmik obejrzę później, ale faletta po tym, jak tu przyszłaś i napisałaś, że na starość zaczynasz woltyżerkę, to sobie wyobraziłam, że masz minimum 40 lat (nie to, że mówię, że 40 lat to starość, ale podświadomie porównałam cię do swojej mamy, która zaczęła mniej więcej w tym wieku aktywnie zumbować i strongować 😀), a ty rok starsza ode mnie. 😂 Ale rozumiem o co chodzi z tą "starością", to już nie jest niestety wiek na rozpoczynanie kariery sportowej w jakiejkolwiek dyscyplinie. 😉 Później nadrobię filmik i popodziwiam. :kwiatek: Ja bym nawet stopami na koniu nie stanęła, co dopiero mówiąc o jakichś dziwnych pozach i to w ruchu! 😀

Ja dzisiaj zrobiłam zdjęcia dla Sylwii, wczoraj analizowałam strony siłowni i znalazłam bardzo obiecującą. Taką, że jeśli nie polubię się zbytnio z ćwiczeniami siłowymi i odpuszczę, to jest sporo zajęć grupowych, w tym zumba <3 i dodatkowo pole dance, który za mną chodzi już dłuuugo. 😀 Także jeśli wszystko się uda, to max we wtorek wysyłam maila ze wszystkim i czekam na rozpiskę. Szczerze, nadal nie mam pojęcia, jak ogarnę gotowanie, dotykanie tego okropnego mięsa 😁 a na zawodach, to nie wiem co zrobię. Ale! Czuję, że muszę coś zrobić, a skoro w końcu mam możliwość, żeby komuś oddać się pod opiekę, no to muszę to zrobić, bo inaczej będę trwała w takim chcę, ale może jednak nie chcę. A ja CHCĘ. Zmęczona jestem już swoim superodpornym na wszystko organizmem. Oczywiście lubię to w nim, bo też dzięki temu nie choruję w zasadzie nigdy, nawet na głupi katar, no ale mógłby w końcu oddać ten tłuszcz z brzucha. :P
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
10 marca 2019 09:16
faletta ejjj, 27 lat to starość? No bez jaj  😂 Super ta Twoja woltyżerka  😍 Na Partynicach są jakieś specjalne zajęcia (w sensie - można się zapisać na woltyżerkę?) czy to Twój prywatny pomysł?  🙂 Moja mama w młodości (tj. wczesnej dorosłości) trenowała woltyżerkę, ale jest mała i drobna, ja to sobie jakoś średnio wyobrażam jako wielka baba  🙂 Mega zazdro!

A takie salta widziałam wczoraj jak panowie ćwiczyli jak byłam na wspinaniu. Też mega szacun  🙂
Ja Was bardzo przepraszam, za tą niefortunną ''starość'' to oczywiście w odniesieniu do tych konkretnych dyscyplin  😁. Mentalnie to ja jestem forever young  😂 Po prostu nigdy w życiu się nie rozciągałam, nie uprawiałam nic innego poza w-fem w szkole i jazdą konną na bardzo rekreacyjnym poziomie. Także w porównaniu z młodzieżą gibką jak guma ja wypadam staro i blado. Ale tak jak pisałam wcześniej - wszystko jest dla ludzi i nie ma górnej granicy wieku aby spróbować swoich sił. Wystarczy chęć i akceptacja, że będzie ciężej i dłużej. Nie ubolewam, że nie będę mogła się tym zająć zawodowo, bo nie mam takich aspiracji. Robię to dla własnej satysfakcji, przełamania swoich granic, dla zwiększenia świadomości i kontroli ciała. Woltyżerki pragnęłam spróbować kupę lat temu, ale nie miałam gdzie. Wydaje mi się, że na Partynicach ta możliwość pojawiła się stosunkowo niedawno i zupełnie przypadkowo to odkryłam, bo od kiedy zaszłam w ciążę nie śledziłam wydarzeń toru. Smarcik dla osób dorosłych są prowadzone zajęcia raz w tygodniu, chociaż to bardziej grupa mieszana, bo przychodzą również dzieci. Można się śmiało zapisać niezależnie od poziomu 🙂 Trener dostosowuje ćwiczenia. Myślę, że rozmiar kompletnie nie ma znaczenia. U nas trenerami-zawodnikami są mężczyźni  😉
Meise ja mam 156cm wzrostu i też nie wiem czy dam radę kiedyś wskoczyć na tego konia  🤣 Jak dla mnie to już jesteś Sarenką complete  💘
Dla mnie właśnie ja nie jestem filigranowa. Jestem szczupła z tłuszczykiem głównie na bryczesach i dużym cycem.
Te uda to moja zmora. I duże wydatne dupsko, ale niewyćwiczone niestety.

Mi się strasznie podobają eteryczne sylwetki, ale wątpię, że kiedyś będę taką trzcinką. Musiałybyście mnie na żywo zobaczyć. Kawał baby, 170 cm wzrostu. mundialowa mnie widuje regularnie to wie i potwierdzi 🙂


Chyba kpisz. 😂
Dziś botoks i kwas. Swoje uzyskałam. Zmarszczki wokół ust są widoczne. Będzie wiadomo gdzie wstrzykiwać. Pierwszy punkt planu zrealizowany. Kolejny to super forma na Afrykę, już za miesiąc. Internetowy trener mi się sprawdza. Jest gdzieś tam i .... Trzymam się  🙂
Ależ miałam kiepski weekend, przez co potwornie mi się rozjechały godziny posiłków. Wczoraj zjadłam tylko dwa i to ostatni o 15😲0, więc jestem na siebie trochę zła. Wieczorem jeszcze miałam trening na rurce i było mi po nim dosyć słabo, jednak organizm się bardzo przyzwyczaja do rutyny jedzeniowej.
No ale, było minęło, dziś zaczęłam już dzień jak należy.

Jak nie macie pomysłu na śniadanie, to wrzucam Wam zdjęcie owsianki, bo przecież je się oczami i życzę Wam dziewczyny dobrego tygodnia!  😅
[img]https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/53523378_2192484017477639_7752434978805252096_o.jpg?_nc_cat=100&_nc_ht=scontent.fwaw3-1.fna&oh=d5452c1a65ed3f04494748c0ab50bab0&oe=5CDC405A[/img]
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się