Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

A ja jednak ruszyłam tyłek wczoraj i mimo, że miałam mieć to w nosie, to jednak poćwiczyłam. 40 minut calaneticsu ( nie mogę się zebrać by tego scalpela i killera ściągnąć) a potem jeszcze 20 minut tańców przy Shakirze. ( to chyba jedyna osoba produkująca muzykę tzw taneczną, którą lubię) Rano brzuch płaski, spodnie luźniejsze. Kocham to uczucie. A jutro rano podam wagę.
U mnie waga nadal 62, ale kolejny centymetr w obwodach mniej! Bardzo mnie to motywuje 😅

No, to teraz przetrwac urodziny, impreze (tak jak mam ich niewiele do wyboru, tak na dzisiejszy wieczor mam..5 zaproszen 😲 ).

Milego dnia!

PS Pani w cukierni mnie spytala ile schudlam 😅 mowie, ze tak wlasciwie to 4 kg. Nie mogla uwierzyc i myslala, ze z 10. Polecilam jej Chodakowska- czuje sie prawie jak jej menago 😁
Wlazłam na wagę- 74,7. Czyli waga bez zmian. Ale w obwodach mniej, bo w ciuchach luźniej.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
20 października 2012 08:17
smarcik proszę: ( oczywiście jest wiele modyfikacji, ja robię akurat taki):

Składniki
8 łyżek otrębów owsianych
4 łyżki otrębów pszennych
3-5 jaj
100- 150 g chudego twarogu
jogurt naturalny 0% - niecały kubek dużego
Przyprawy wg gustu


Przygotowanie.
Oddzielamy żółtka o białek. Białka ubijamy oddzielnie. .
Resztę składników łączymy w misce i ucieramy mikserem, aż do dokładnego połączenia.
na koniec dodajemy ubite białka.Ponownie mieszamy.
Formę keksówkę okładamy papierem do pieczenia.
Do formy przelewamy ciasto. Ma mieć konsystencję gęstej śmietany
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 190 stopni.
Chleb pieczemy póki nam się nie zarumieni. U jednych 20 min u innych 45 min.
Następnie zmniejszamy temperaturę do 170 stopni i dopiekamy jeszcze 20 minut.
Tutaj trzeba pilnować bo w różnych piekarnikach wychodzi różnie.
Moja Mama np, robi chleb w godzinę ja u siebie w 45min i musze uważać aby nie  przypiec go za bardzo.

Chleb wyjmujemy z piekarnika i wyciągamy z formy.
Efekt powinien być podobny jak na zdjęciu.
NIe przerażajcie się tym, że nie ma za bardzo smaku, w późniejszych etapach możecie go sobie modyfikować solą czy różnymi przyprawami.
Z pomidorem, szynką jest w miarę ok. Najlepsze jest to że można go jeść ile się chce. ( chociaż mówie ja jeden bochen męczę 3-4 dni). Syci i zabija tz. ochotki na smaczki.
Fajnie smakuje z jogutrem naturalnym.
Łeeeeeeeeha- kolejny skalpel za mną! Ależ jestem z siebie dumna 🙂 I nie skusiłam się na Maca wczoraj o 2 w nocy (byliśmy ze znajomymi na mieście) i ostatni posiłek zjadła m o 18.
Ja dziś rano stawałam 5 razy na wadze i nie dowierzałam 😀
Juuż wysyłam do tabelki
Scottie   Cicha obserwatorka
20 października 2012 16:16
tunrida, a calanetics skąd bierzesz? Youtube, czy masz jakieś płyty?
jett   success is the best revenge
20 października 2012 16:33
Można gdzieś z neta ściągnąć skalpela i killera? Nie mogę nigdzie znaleźć  :kwiatek:
Calanetics znam na pamięć- nauczyłam się w ogólniaku kiedy ćwiczyłam go w tamtych czasach i od tej pory umiem.
Ja dziś nie trzymałam diety. Tu stajnia, tu fryzjer, tu paznokcie- i jedzenie było niesystematyczne i niedietetyczne.
Ale za to teraz wyglądam jak laska.
Można gdzieś z neta ściągnąć skalpela i killera? Nie mogę nigdzie znaleźć  :kwiatek:

Już co najmniej 2 razy był podawany link tutaj
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 października 2012 17:20
zabeczka bardzo dziękuję!  :kwiatek: Jak będę u rodziców to zrobię, mój piekarnik niestety odmawia współpracy 😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
20 października 2012 17:22
Mój tez dlatego zawsze pieke na oko 🙂
A u mnie dziś pierwszy dzień podjadania od 5 tygodni  🙄
U mnie świetnie! Wczoraj na imprezie znajomi którzy nie widzieli mnie z miesiąc powiedzieli, że schudłam bardzo! Tak sami z siebie 😀 Dzisiaj na wadze 50,4, wyglądam dużo lepiej. Dziś cały dzień w biegu i na koniu, więc ćwiczenia sobie daruję.
Dzionka, a ile masz wzrostu? 🙂
Dziewczyny zwazylam się dzisiaj i mam...2.5 kg na minusie. Na wadze pokazało 71.3 a ważyłam się po kolacji.
Można się dołączyć? Ja właśnie zaczynam swoją dietę od jutra, po niezliczonych nieudanych próbach zgubienia balastu w postaci tłuszczyku, wybrałam sie w koncu dzisiaj do dietetyka😉 do zrzucenia mam sporo bo ok 30kg, także walka zapowiada się dosyć długo😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 października 2012 20:54
Złapałam dziś depresję. Siedzę, płaczę i jem. I tak oto zjadłam w ciągu ostatnich 3 godzin makaron z grzybami, cały budyń, całą tabliczkę czekolady i pół opakowania orzeszków. I zapiłam 2 zielonymi herbatami. Dzień na minus nieskończoność a humor wcale się nie poprawił  🙁
fin, 160 cm 🙂

smarcik, trzymaj się!!

Averis, wow, świetnie...
Ja poległam. Kabanosy, chipsy w ilościach zdecydowanie nie dietetycznych.
Jedyna nadzieja, że jednak ruchu było trochę więc może nie przytyję za bardzo.
Mówiłam, że powinnam się ważyć na koniec weekendu a nie na początek.
Dlaczego weekendowe wieczory są takie ciężkie?  🤔
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
20 października 2012 21:22
smarcik - trzymaj się, upiecz chleb i jedz kiedy poczujesz słabość. Pomoże gwarantuje!
tunrida nic mi nie mów ja też dzisiaj poległam  z 3 pierogami ;/ Mam tylko nadzieje że spaliłam je w siodle :P

Dzisiaj 2 + 🙁 nawet tego nie chce mi sie komentować ;/
Nie. Ja po prostu będę naprawdę się ważyć w poniedziałek rano. Wtedy przez weekend będę wiedziała, że MUSZĘ się trzymać, bo co ja wam powiem w wątku? Jeśli zawodzą moje własne argumenty, to zostaje mi właśnie ten. Co ja powiem wam?
Najbardziej potrzebuję was właśnie w weekendy. A ważenie w poniedziałek.
( mam nadzieję, że nie wylecę za  tą niesubordynację z wątku, ale tak właśnie zamierzam zrobić następnym razem, bo już mnie wkurza walka przez cały tydzień i nadrabianie tego w weekend)
dziś odwiedzili nas wolontariusze i wypadł dzień bez obiadu - głodna jestem. ucho do tego doskwierało przez cały dzień. efekt końcowy: zawroty głowy, problemy z oceną odległości, opóźnione reakcje. nie lubię tego stanu. teraz trochę mi się unormowało i znowu oddycham głęboko. sobota upłynęła pod znakiem wafli ryżowych z masłem i wody z sokiem malinowym, żeby nie stracić przytomności 🤔
U mnie raczej dziś dzień na mocne, 4+, może 5-....
Rano na czczo (po czarnej kawie tradycyjnie) bieg na 6,5 km. Zdrowie śniadanie: muesli błonnikowe z otrębami i różnymi "paprochami" na mleku 0,5%. Na kolację kilka wafli ryżowych i niestety dwa małe pierożki z ciasta francuskiego i serem feta- ale jestem rozgrzeszona, bo jutro rano biegnę 15 km, więc trochę węglowodanów się przyda. Potem dwie średnie pomarańcze. Zakupy, wizyta w stajni, więc poza bieganiem ruch też był.
Nie ma pełnej 5 za brak obiadu. Zjadłam późne śniadanie po bieganiu, przespałam porę obiadową, a potem nic mi się już szykować nie chciało, bo spieszyłam się do stajni, po powrocie to już był czas na kolację 😡
Waga delikatnie znowu w dół (200 g :lol🙂, mimo, że czuję, że zebrało mi się trochę wody (ten czas 😉). Mogło być lepiej, ale miałam intensywny tydzień w pracy, ciągle byłam głodna, więc jadłam często chociaż same dobre, zdrowie rzeczy i małe porcje. No i na sport było mało czasu w tygodniu.
Dzisiaj na pewno nie wejde na wage, po wczorajszym dniu na bank mam kilo na plusie 🥂

Ale musze, po prostu musze to napisac: weszlam w spodnie sprzed ciazy! Spokojnie je zapielam, nic mi nie wylazlo bokiem, nie musialam w polowie imprezy rozpinac guzika (a naprawde jadlam rowno). W watku zostaje, bo jestescie najlepsza motywacja 💘 Teraz chyba najgorszy etap, stabilizacja tego wyniku.
A dzisiaj 400 g więcej niż wczoraj- trudno 🙂 ale do wczoraj było 2.5 liczone nie tyle od początku mojej zabawy z Wami, co od 74, które mnie przerazily, a z których kilogram musiałam stracić wcześniej, bo było mi się.wstyd się tu zapisać 😁

Edit: Pff, a nie. Jednak 70.8 , czyli pół kilo...mniej. Oszaleję 😁
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
21 października 2012 13:21
Averis gratulacje 🙂

Nic żarty się skończyły. Kupiłam kołyskę do brzuszków- moje ulubione ćwiczenie na siłowni 🙂
Zwykła biedronkowa ale jest 🙂
Teraz mogę oglądać swoje ulubione seriale ćwicząc sadło  😀
Myślałam, że sporo mi waga podskoczy bo zaszalałam z szarlotką i wafelkami ale i tak poniżej 65, dla mnie i tak duża satysfakcja. Tylko nie wiem co dalej bo aktualnie straciłam możliwosc jakiegokolwiek ruchu wczoraj wieczorem a dla mnie bez ćwiczeń to nie ma sensu 🙁
Myślicie, że jak wypiję gorącą czekoladę to będzie bardzo źle?  😡
Minik94, a dlaczego mialoby to byc cos zlego?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się