rosallie

free spirit

Konto zarejstrowane: 15 maja 2017
Ostatnio online: 26 kwietnia 2024 o 23:32
can't stop me.

Najnowsze posty użytkownika:

grzybica , świerzb - pasożyty skórne itp.
autor: rosallie dnia 16 września 2019 o 07:55
Jest jeszcze taki szampon Malacetic Equine - bardzo polecała mi go wetka na wszelkiej maści problemy skórne. Różnica jest taka, że Ivamerol jest głównie na grzybicę, a Malacetic jest też na bakterie. Zapytajcie swoich wetów, bo pewnie nie zaszkodzi, a może coś pomoże.
Używałam, daje radę (a problem miałyśmy duży)  :kwiatek:
Niezdiagnozowane kulawizny: Wyrok?
autor: rosallie dnia 13 maja 2019 o 12:07
Lira, jak macie coś trudniejszego, to może doktor Henlewski, który jest z Dolnośląskiego, ale dojeżdża nawet na dość duże dystanse, często łącząc pacjentów z okolic tego samego dnia. Jego specjalnością są sprawy ortopedyczne  :kwiatek: no i przede wszystkim ma w nich mega doświadczenie. Nie naciąga, a to też plus.

Właściwa diagnoza jest mega ważna, bo niestety niektóre rzeczy potrafią się ciągnąć latami jak się nie znajdzie i nie zareaguje
szpat
autor: rosallie dnia 13 maja 2019 o 09:26
Mam kobyłę ze szpatem - IV stopień radiologiczny i całkowity zrost tego stawu (to się jakoś nazywa, ale nie pamiętam), teraz ma już 19 lat. Kiedy się dowiedzieliśmy przy okazji TUV (dzierżawiłam ją parę lat, a potem chciałam kupić i tak rzucić okiem co jest w środku), to byliśmy w szoku, bo kobyła nie kulała na tą nogę - ani na początku kłusa, ani w ogóle przez parę lat, kiedy ją znałam. Po dłuższym postoju (kilka tygodni) była po prostu sztywniejsza, ale potem wszystko wracało do normy. Wiem, że nie wszystkie konie mają tyle szczęścia, bo widziałam przeróżnych szpatowców w różnym wieku, ale na pewno zawsze jest nadzieja na pozytywny rozwój wypadków  :kwiatek:
Klub Zwyrodnieniowców - czyli zwyrodnienia wszelakie
autor: rosallie dnia 01 kwietnia 2019 o 07:29
Kori, pastwisko to zdecydowanie najlepsze, co można dla zwyrodnieniowca zrobić, super, że stoi tam 24/h!  😅
Z suplementów polecam bardzo msm + wit C (zwiększa wchłanianie msm), albo seria dożylna kwasu hialuronowego (rozwiązanie tańsze, niż najlepsze preparaty dopaszczowe na stawy, a np. u nas dało super efekty). Jeśli chodzi o glukozaminę to nie jest potwierdzone, że na pewno działa na stawy (też byłam w szoku, jeśli macie jakieś nowsze info i jednak zrobiono badania, to dawajcie znać).
Wcierki - nam wet zalecił rozgrzewać, a na noc zimą zakładałyśmy ocieplacze stajenne. Zaznaczam, że nie miałyśmy tam aktywnego stanu zapalnego - nie jestem wetem, ale domyślam się, że to może mieć jakieś znaczenie.
Kącik Ujeżdżenia
autor: rosallie dnia 05 marca 2019 o 11:49
Znacie jakieś przykłady koni wysokich klas ze słabym umięśnieniem? 🤔wirek:

Wystarczy obejrzeć pierwszą lepszą galerię z większych zawodów i na pewno się znajdzie.

Można konia wyszkolić tak, że macha nogami i robi wszystkie elementy, ale jest sztywny. Polecam też iść na rozprężalnie przed zawodami. Nie tak dawno z resztą była afera o zawodniku, który jeździł w ciasnym rollkurze, a cała Polska miała okazję to zobaczyć, bo został nagrany. Nie dla wszystkich liczą się metody, liczy się efekt. Nie mówi się nie tylko o słabych mięśniach zadu czy zapadniętym grzbiecie, ale właśnie o rollkurach, złamanych szyjach czy agresji  🙄 , nie mówiąc już o wspomagaczach czy ostrzykiwaniach grzbietów i innych części ciała przed zawodami.
Ale mimo wszystko mam wrażenie, że świadomość z roku na rok wzrasta  🥂
praca
autor: rosallie dnia 26 lutego 2019 o 11:07
Dzięki dziewczyny za odzew, już idą prv  :kwiatek:
praca
autor: rosallie dnia 26 lutego 2019 o 10:29
Sankaritarina, dokładnie tak jest - że bierzemy za dużo na siebie.
I oprócz tego co już pisałam - z pracą w tym, co kochamy idą też różne "dodatki". Prowadzisz firmę w tym co kochasz, ale nagle okazuje się, że jesteś marketingowcem, księgową, kierowcą, call- center, a tego co kochasz jest może 5%.

fin, to nadal trzymamy  😅

Nie wiem czy to dobry wątek, ale orientujecie się może jak jest z pracą w IT po tych słynnych bootcampach? Ktoś robił? Coś wie? Mam parę pytań  :kwiatek:
Kącik Ujeżdżenia
autor: rosallie dnia 20 lutego 2019 o 10:17
ikarina, ja bardzo dobrze znam konia nieregularnego na zad, który chodził w ujeżdżeniu i skakał. Miał wpisane w paszport, że jest nieregularny - ale ja tego paszportu nie widziałam, więc nie powiem Wam co to było. Sprawa wyglądała tak, że koń we wczesnej młodości miał wypadek, po tym wypadku miał operację i go usztywnili (ale wybaczcie, też nie znam szczegółów). Ta nieregularność to była po prostu usztywniona noga w którymś stawie i to nie powodowało bólu. Był dopuszczany do startów, ale oceny z racji nieregularności były niższe.Tak jak piszę - poza tym, że wiem, że taka sytuacja była i że konia widziałam i zdjęcia z zawodów widziałam, sama go też często jeździłam, to naprawdę nie wiem co się dokładnie wydarzyło, jak to było załatwiane i co jest w papierach wpisane. Koń ma teraz 20 lat, a to było mega mega dawno, więc do świadków też będzie ciężko dotrzeć.
praca
autor: rosallie dnia 07 lutego 2019 o 05:55
Różnie to bywa. Ja byłam mądra - oj nienienie, próbowałam przekuć pasję w pracę - średnio wyszło, wypalałam się, zatem idźmy do "normalnej" pracy, bądźmy jak "normalni" ludzie, no przecież, oh i ah......... i nagle się okazuje, że "a miało być tak pięknie....", a wcale nie jest. Plecy i oczy mnie bolą od siedzenia przy biurku, jestem drażliwa i momentami mam ochotę wywalić wszystkie papiery przez okno. Łącznie z tym biurkiem. 
Gdyby praca instruktora była lżejsza i lepiej płatna, pewnie bym się poważnie zastanawiała.... a tak - no, różnie bywa. Ale! Będąc instruktorem czasem pracowałam mniej.
Też myślę, że z innymi pasjami mechanizm działa podobnie. Dla zdrowej równowagi, warto mieć pewien "przepływ" - że z pracy przechodzimy do czegoś innego, co nam jednak pozwala na zapomnienie o pracy i odwrotnie - w pracy zapominamy o "tych innych rzeczach"....


Nie mam pojęcia dlaczego tak jest, ale zauważyłam u masy ludzi, że kiedy zaczynają przekuwać pasję w pracę i naprawdę już się kręci - wypalają się. I miałam dokładnie to samo (inna pasja niż konie - fotografia) - wypaliłam się tak strasznie, że po prostu nie umiałam już zrobić nic fajnego. Zniknęłam praktycznie z mediów społecznościowych, nie robię już ambitnych projektów, które dawały mi mega satysfakcję. Nie mogę zabrać się za ogarnięcie sesji, którą robiłam na funu już parę miesięcy wstecz. Zdjęcia komercyjne mam ograniczone do pracy z ludźmi, których znam i lubię, albo w środowisku, które lubię i to owszem umiem robić, ale to są po prostu dobre, techniczne zdjęcia i lata doświadczeń wystarczą, żeby wyszło super.
Zawiodłam się też strasznie na ludziach, związanych z tą branżą. Mega parcie na szkło, na sukces, na lajki, na wyrywanie sobie modelek i podkradanie pomysłów.  🤔wirek:
Po prawie 2 latach takiego wycofania, zaczynam myśleć o powrocie, ale inaczej. Na pewno nie w formie zawodu.

Co do łączenia pasji z pracą, to tutaj też mam sporo doświadczeń i myślę, że nie da się rozwijać i jednego i drugiego jednocześnie - oczywiście, jeśli się chce cokolwiek robić dobrze. Jeżeli chcemy pocisnąć w pracy, to pasja musi być tylko odskocznią. Jeśli chcemy pocisnąć tam, gdzie mamy pasję, to praca tylko taka, żeby było za co jeść i utrzymać tą pasję. Ja przerabiałam już chyba wszystkie konfiguracje  😵  Najlepsza była dla mnie ta, gdzie miałam pracę taką łopatologiczną, że codziennie klepałam to samo, a potem szłam sobie na konie i miałam super treningi, był mega rozwój . Czasy już nie wrócą, bo koninka na emeryturce i teraz mam siły i czas na pociśnięcie zawodowo. Na studia nawet poszłam. 

fin - trzymam kciuki a moje zwierzaki łapki i kopytka  😅
NIEUCZCIWI RE-VOLTOWICZE
autor: rosallie dnia 24 stycznia 2019 o 05:17
U mnie to samo 🙄 i też Michelle B.
Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"
autor: rosallie dnia 18 stycznia 2019 o 06:39
Niestety 🙁 Chętnie przygarnę za to na pw wszystkie polecane miejsca na emeryturę :kwiatek:


Kochana, naprawdę nie poddawaj się 😅  Może nie jest tak źle i warto skonsultować z innymi wetami? Znam konie z naprawdę ciężko chorymi nogami i chodzą, dają sobie radę świetnie!  :kwiatek:

Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"
autor: rosallie dnia 17 stycznia 2019 o 12:10
Amnestria, ja Cię pogłaszczę też bardzo chętnie i życzliwie ściskam! Ja Cię bardzo,naprawdę bardzo rozumiem. Mój kobył był kontuzjowany wiele razy i te wiele razy ona z tego zawsze wychodziła, raz w roku musiała kuleć i musiało jej się coś przytrafić a ile wypłakałam łez to moje. Z Duszkiem też będzie dobrze!  😅 :kwiatek:
Doszłam do ściany, kiedy moja kobyłka skończyła 18 lat. Dopiero w tym wieku dałam sobie spokój z większym leczeniem (zwyrodnienie stawu barkowego) i puściłam na łąki. To było w zeszłym roku. Wtedy też próbowałam ją zaźrebiać = 3 resorbcje  👿 potem próbowałam źrebaka kupić, ale to w ogóle skończyło się straszną masakrą i mam poszarpane nerwy po dziś dzień.  Nawet się zaczęłam zastanawiać, czy konie to w ogóle jest jeszcze moja bajka, bo jest super jak jest dobrze, a jak się sypie aż do tego stopnia, to ja nie wiem czy jeszcze ogarniam.  🤔wirek:

Ja nie zaklinam rzeczywistości na nie. Zupełnie przeciwnie, zawsze podchodzę z ogromnym i czasem bezmyślnym wręcz optymistycznym entuzjazmem. I jedyne, co mi przychodzi na myśl to to, że może po prostu ktoś mi bardzo źle życzy. Kiedyś w to nie wierzyłam,ale zaczynam.
R.I.P wydzielony DYWAGACJE po śmierci Prezydenta Gdańska
autor: rosallie dnia 16 stycznia 2019 o 11:17
Nie mniej powtórzę się, ludzie czytają to co chcą przeczytać a nie to co jest napisane.

Trochę wtopa, bo należysz do tego samego gatunku ludzkiego, co inni ludzie.  🤔wirek: 

Ja nie mam takich doświadczeń, raczej nie zdarza się, żeby ktoś nie rozumiał tego co piszę, jak widać masz w tym większe doświadczenia  😉
R.I.P wydzielony DYWAGACJE po śmierci Prezydenta Gdańska
autor: rosallie dnia 16 stycznia 2019 o 10:50
nefferet Ludzie czytają to co chcą przeczytać a nie to co jest napisane. W związku z tym, ja cisnę na prezydenta a ty każesz sikać na znicze  😵 😂


Ewidentnie widać po swoim zamknięciu na świat i świętej racji, jaką masz postawę w swoim własnym życiu i bardzo, ale to bardzo Ci współczuję. Po prostu mi Cię najzwyczajniej w świecie żal 🙄

edt: Widzę po Twoich wiadomościach, że "chcesz uciec z tego piekielnego kraju" do pracy za granicą. Niestety od wewnętrznego piekła nie ma ucieczki. A ten sam kraj, dla mnie super. Znam tu wielu obcokrajowców, którzy są zachwyceni życiem tu, w tym Londyńczyków, Kanadyjczyków. Wszystko zależy od sposobu patrzenia na swiat. Nigdzie nie będzie Ci dobrze, przykro mi.
R.I.P wydzielony DYWAGACJE po śmierci Prezydenta Gdańska
autor: rosallie dnia 16 stycznia 2019 o 10:23
Jeszcze ostatni raz wracając do kwestii hejtu: To co powyżej jest właśnie dla mnie hejtem, próbą zdyskredytowania innego człowieka bo pokazał że ma inne zdanie. Wychodzi na to, że jak sama w swoim sumieniu uznam że ktoś kogoś hejtuje to mogę go już wyzywać od gówniar które nic nie wiedzą tak?


Epitety nigdzie i nigdy nie są potrzebne, to prawda. Tylko trochę ciężko do Was trafić
Oczekujecie zrozumienia, nie próbując zrozumieć, że jest ŻAŁOBA. To zmienia absolutnie wszystko. Możecie robić co chcecie i mówić co chcecie, ale nad trumną ma być cisza. To proste. O ten brak empatii chodzi. Po prostu wystarczy nauczyć się trochę kultury świata w którym żyjecie. Tak jak oczywistym jest dla Was, że facet musi Was puścić w drzwiach, bo inaczej wydaje Wam się po prostu niewychowany (lekko mówiąc), tak właśnie teraz należy zachować ciszę i wyłącznie dobre wspomnienia.
Człowiek tragicznie zginął, rozumiecie czym jest śmierć? To jest absolutny koniec jego życia. Ból bliskich, pustka, żal i niedowierzanie, że można tak bezsensownie zginąć ( tylko dlatego, że ktoś tak sobie wymyślił). Ten człowiek będzie wzbudzać w ludziach współczucie i empatię, którą chcą okazać. Nie ma tu czego nie rozumieć.
To nie jest obłudne.
To jest normalne.
R.I.P wydzielony DYWAGACJE po śmierci Prezydenta Gdańska
autor: rosallie dnia 16 stycznia 2019 o 09:35
nefferet, jej się oberwało dlatego, że nie uszanowała ciszy po śmierci i okresu żałoby. Człowiek dopiero umarł i nie powinna wylewać tutaj swojego hejtu względem niego i względem tych, którzy go chcą obronić (bo sam się nie obroni) i niestety wytykała te błędy, a nie pisała, jak twierdzisz tylko o obłudzie. Nie chodziło o różnice zdań czy wzajemne zrozumienie własnych poglądów tylko o czas, w którym nie ma miejsca na poglądy i wytykanie czegokolwiek zmarłemu zaledwie 3 dni temu człowiekowi. Chodzi o szacunek człowieka do człowieka, po prostu.
Swoje poglądy możecie mieć później i jasne, że będą uszanowane.
Ścięgna - urazy, leczenie, pielęgnacja
autor: rosallie dnia 16 stycznia 2019 o 07:33
A, oki, wiedziałam że gdzieś dzwoni, tylko nie pamiętałam gdzie. Historia sprzed 3 lat  😜
R.I.P wydzielony DYWAGACJE po śmierci Prezydenta Gdańska
autor: rosallie dnia 16 stycznia 2019 o 07:27
Mellsii22, oprócz Ciebie nikt tu nikogo nie zżera i nikt nie operuje taką agresją. To co mówisz to JEST mowa nienawiści. Cofnij się do pierwszej strony, gdzie tłumaczysz komuś coś i wytykasz " rollnick skoro nie łapiesz w mojej poprzedniej otwartej wypowiedzi ''o co mi chodzi'' to moze tym razem bedzie to dla ciebie łatwiejsze". Serio??? Przeczytaj sobie swoje wpisy, zobacz jakim tonem piszesz, zobacz ile jadu tutaj wylewasz i to w jakim momencie. Na podsumowanie tego kto co zrobił za życia przychodzi czas później. Po śmierci współczuje się rodzinie, przeżywa niesprawiedliwość i bezsensowność takich zbrodni, a nie wytyka zmarłemu, że nie wyszedł porozmawiać z Panem Wojciechem. Przynajmniej do pogrzebu powinna być cisza nad trumną, w takiej żyjemy kulturze i wszyscy to czują, z wyjątkiem Ciebie.
Ludzie dobrzy i pozytywni widzą dobro, szanują drugiego człowieka i szanują zmarłych, wiedzą też, żeby nie oceniać innych (!) nie znając ich, albo przynajmniej powodów ich decyzji. Dlaczego nie widzisz, że w dniu, kiedy Prezydent zginął, zebrał ponad 5 tysięcy na szczytny cel? Anioły to tylko w bajkach, pamiętaj że każdy popełnia błędy i nie jest idealnie dobry, albo idealnie zły. Czasem również trzeba wybierać między złem większym i złem mniejszym, a dobrego wyboru nie ma.

Miałam również zignorować Twoje posty, jak większośc re-voltowiczów , którzy są po prostu zażenowani i nie chce im się tłumaczyć nastolatce na czym świat stoi, ale naprawdę się zbulwersowałam. 🙄


Ja nie mogę przestać myśleć o tej zbrodni i kompletnie bezsensownej śmierci. Mój dziadek został również bezsensownie zamordowany ( za 3 tysiące złotych) i trochę przypomniał mi się ten czas 🙁
Ścięgna - urazy, leczenie, pielęgnacja
autor: rosallie dnia 16 stycznia 2019 o 06:36
Uraz zginacza głębokiego u mojej kobyły zdarzył się nam na grząskim podłożu. Z tego, co wtedy usłyszałam od weterynarza, to rzadko się zdarzają urazy tego ścięgna, ale jeśli już, to np. przez bardzo grząskie podłoże. U nas to było takie mega zasysające błoto, nie umiem tego opisać. Kobyła sobie przeszarżowała na padoku po rozropach śniegu no i się załatwiła 🤔wirek:

Uraz 2x6 mm (nie podano mi procentowo), prawie wcale nie grzał i prawie wcale nie było opuchlizny. Trzeba było się bardzo przyjrzeć, żeby zobaczyć i bardzo wczuć żeby poczuć 🤔 leczyłyśmy to pół roku. Potem powoli wdrożenie do pracy i nigdy już nie wróciło.
Leczenie: przeciwzapalne przez tydzień, areszt boksowy, oprowadzanki, trochę wcierek i owijek i Doktor Czas. I nic więcej.
Moja kobyłka ma predyspozycje do urywania ścięgien i miała kilka takich wypadków - wszystko padokowe (szaleniec) i to jeszcze jak nie była moja, ale już znana. Żadna z tych kontuzji nie wróciła, a każda była leczona w taki sposób jak wyżej.

edt. to było dość dawno, więc poprawcie mnie jeśli się mylę, ale z tego co pamiętam, to zginacz głęboki jest obciążony również przy chodach wyciągniętych, którymi jednak czasem poruszają się konie ujeżdżeniowe. 
edt2. Jednak dobrze pamietam, tu o tym urazie można przeczytać: [[a]]http://www.vetpol.org.pl/dmdocuments/ZW%202010_06%20%2003.pdf[[a]]
Kolka Pom9c Nagla!!!!
autor: rosallie dnia 11 grudnia 2018 o 10:30
Sivrite, w punkt  😉
U takiego konia ważny jest spokój i regularne żywienie, a już szczególnie stały dostęp do siana. Nie wolno też zabierać do roboty na pusty żołądek (warto dać np.lucernę).
Moja akurat to KWPN, a nie folblutka, ale dziewczyna bardzo emocjonalnie reaguje na wszystko, wszystkim się przejmuje i się spala. Stała w stajni, gdzie non stop był ruch, hałas, krzyk, na padokach ciągłe zmiany, siano raz dziennie, a rano na pusty żołądek dostawała wiadro owsa, wieczorem to już po sianku. Do tego mało ruchu i gotowe.  🤔wirek: Wyglądała jak głodzona habeta, mimo dorzucanych pasz, witamin itp. No i te kolki... Sporo czasu upłynęło, zanim zrozumiałam co się dzieje i ogarnęłam jej świat na tyle, żeby pomóc.

Mam nadzieję, że znajdziecie przyczynę i trzymam kciuki :kwiatek:
Kolka Pom9c Nagla!!!!
autor: rosallie dnia 11 grudnia 2018 o 10:05
Konie chudną, mimo dobrej diety, jeśli mają wrzody. Robiliście jej badania pod tym kątem?
Jak ją żywisz i czym?

Mam konia kolkującego z tego powodu właśnie. Kiedyś bardzo, bardzo często mi kolkowała. Po podaniu leków i zmianie diety (i przede wszystkim stajni!) wiele się uspokoiło.

Poleciało od nas wsparcie też :kwiatek:
Sprawy sercowe...
autor: rosallie dnia 05 listopada 2018 o 13:08
Fin, ja jak byłam młoda i głupia godziłam się spotkania mojego jeszcze męża z przyjaciółką. Raz przegiął i się skończyło. Albo skończyło się jawnie  🤔wirek: Kiedyś nie wylogował się z FB i pojechał sobie gdzieś. W związku z tym, że od dawna mam jakieś podejrzenia, że coś ma za skórą, trochę zerknęłam. Nie trzeba było się szczególnie wysilać, wystarczyło spojrzeć na okienko jak rozmawiał na bieżąco. Zapraszał swoją byłą dziewczynę na wycieczkę rowerową. Musiałam też wyjść na godzinę, ale po powrocie po rozmowie nie było śladu. Sądzę, że to nie była to jednorazowa propozycja do jednorazowej dziewczyny, ale dotąd nie mam dowodów.
Trzymaj się  :kwiatek:
Sprawy sercowe...
autor: rosallie dnia 11 października 2018 o 06:22
Trzeba wiedziec czy kocha sie wspomnienie czlowieka i z nim relacji czy faktycznie kochasz tu i teraz ta osobe ktora jest.


To jest coś nad czym się ostatnio zastanawiałam w odniesieniu do swojego przypadku i niestety wiąże się z inną ważną rzeczą - z pogodzeniem się, że tamten czas minął i nie wróci. To chyba najtrudniejsze, jeśli jest się człowiekiem wiecznie walczącym i niepoddającym się.
Dea, wydaje mi się, że to nie czas jest odniesieniem, czy warto ratować czy nie. Bardziej przekroczenie granicy, poza którą już nic nie ma. U mnie to była sytuacja sprzed ponad 2 lat, której nie mogę zapomnieć. Każda próba ratowania po, nie miała już żadnego sensu , a dopiero kilka miesięcy temu zdałam sobie z tego sprawę.
Cricetidae , ja nie miałam przed ślubem większych wątpliwości, takich racjonalnych. Tzn miałam coś dziwnego z tyłu głowy, ale bardziej było po prostu przeczucie.  Myślę, że za mało się znaliśmy wtedy (mimo 2 lat związku) i to nie tylko siebie nawzajem, ale też siebie samych. Z czasem okazało się, że on absolutnie musi żyć w kato-konserwatywny sposób, a ja zupełnie przeciwnie. Idealna kobieta w moich oczach, to bardziej Martyna Wojciechowska, niż Perfekcyjna Pani Domu. Przeraża mnie, jak dziewczyny opisują, że robią w domu śniadania, obiady, kolacje i pędzą, albo przekładają swoje sprawy, żeby facet miał codziennie gorący obiad. Albo mają trójkę dzieci rok po roku, totalnie rezygnując z siebie - oczywiście nie potępiam, to nie to, ale po prostu ja tak nie potrafię. Nie da się żyć, mając cały czas poczucie, że nie spełnia się oczekiwań i widząc, że ktoś strasznie ciśnie, żeby Cię wychować. Nawet nie udaje, że mnie akceptuje.  Do tego wybierał sobie w czym mnie wesprze, a w czym nie, co kompletnie nie daje poczucia bezpieczeństwa. Niekończąca się ocena, w koło te same komentarze powtarzane jak mantra, kwestionowanie mojej pracy i moich osiągnięć, wykłócanie się o wszystko. Innymi słowy - walenie głową w mur. Bezsens.
Feno , u mnie też - całe dorosłe życie, jakie znam, to z nim. Stąd to poczucie rzucania się w przepaść  😵
Sprawy sercowe...
autor: rosallie dnia 08 października 2018 o 13:28
Wikusiowata, ważne jeszcze, żeby ten ktoś chciał zobaczyć, że coś się zepsuło i idzie nie w tym kierunku w którym powinno, a nie zamiatał problemy pod dywan, albo robił Ci pranie mózgu i wmawiał że sama sobie wymyślasz i się nakręcasz. Można już całkiem stracić wiarę w siebie, pewność tego czego się chce, czy się w ogóle powinno chcieć i tak dalej. Ja wiążąc się nie miałam żadnych oczekiwań i to był potworny błąd, bo kiedy próbuję mieć jakiekolwiek, to obrywam. Ciągle słyszę, że w NORMALNYCH związkach to to czy tamto, więc u nas powinno być tak samo, ale ja nie jestem inną osobą w innym związku tylko tą w tym i mam takie potrzeby jakie mam, a nie takie jak powinnam mieć, bo ktoś je ma. Moi rodzice usłyszeli nawet, że "na żony powinna być rękojmia, albo gwarancja"  🤔 i to była jedna z rzeczy, która podziałała jak zimny prysznic. Takich hitów mam więcej i mogę z nimi sypać jak z rękawa. Wszystko dlatego, że nie jestem normalna w ujęciu kato-książkowo-tradycyjnym. I ktoś mnie na siłę chce w te ramki wsadzić, a pewnych rzeczy połączyć się nie da. Część mnie się podoba, część już nie i przecież trzeba to koniecznie zmienić  🥂 
Najczęściej jest też tak, że Ci którzy pomagają innym nie zwracają uwagi na własne problemy i z Tobą pewnie też tak było. Życzę Ci dużo siły i wytrwałości  :kwiatek: , bo sporo przeszłaś. Dobrze, że poszukałaś pomocy, bo samemu z depresją i nerwicą się po prostu nie da. Nie jesteśmy cyborgami i musimy sobie dać prawo do zachwiania się.
Sprawy sercowe...
autor: rosallie dnia 08 października 2018 o 12:30
KaskaD30, jasne że rób! Na zmiany nigdy nie jest za późno. I to nie jest tylko frazes. Myślę, że jesteśmy pierwszym pokoleniem, które może zacząć od nowa. Wcześniej nie było tyle możliwości, dlatego pokutuje przekonanie, że jest za późno na to czy tamto. Też miałam fazę otępienia zawodowego,  przesiedziałam w beznadziejnej firmie najlepsze lata, niestety dopiero teraz widzę jakie to było wygodne dla mojego męża. On liczył na to, że szybko zajdę w ciążę i będę domowym skrzatem. Każdą próbę rozwoju od razu sprowadzał do parteru, o konie również musiałam z nim walczyć i chociaż to jedyne co dla siebie miałam, było kością niezgody i powodem awantur. Teraz latam jak poparzona z kursu na kurs i idę na studia  😁 I mam poczucie że wracam z dalekiej podróży, albo budzę się ze snu.

Sprawy sercowe...
autor: rosallie dnia 08 października 2018 o 06:47
KaskaD30  :kwiatek:  Dzięki za odpowiedź, im więcej zadowolonych z tego kroku tym mi jakoś łatwiej. Na razie oswajam się z sytuacją, ale jeszcze podchodzę do tematu jako skoku w przepaść.
Dea , Wikusiowata:kwiatek:

Angelika95, jeśli to 95 to Twój rok urodzenia, to wyjaśnia Twoje podejście do tego typu spraw. Wierz mi, też kiedyś byłam taką idealistką. W Twoim wieku wychodziłam za mąż za parę ładnych lat starszego faceta i wydawało mi się że to na całe życie i że jak jest miłość to reszta się jakoś poukłada  🤔wirek: Brednie. Jak naprawiasz któryś rok z rzędu i kręcisz się w kółko , bo nie zmienia się nic, to w końcu wpadasz we frustrację, panikę, czasem w stany depresyjne albo załamania nerwowe.  Nie da się tak żyć. To nie są walki o zamykanie klapy od WC, ani o zmywanie naczyń. Żyjesz z kimś kto jest toksyczny, a uważa że jest ok. Dajesz milion szans, które nic nie zmieniają.
Sprawy sercowe...
autor: rosallie dnia 05 października 2018 o 06:23
Jara wprowadziłam się od męża pod koniec stycznia. I w postanowieniu wytrwałam chociaż było to chyba najbardziej okropne przeżycie jakie do tej pory mnie spotkało. Dzisiaj stwierdzam, ze chyba zarówno mnie jak i jeszcze mężowi  (czekamy na termin rozprawy) wyszło to na dobre. Byliśmy zbyt różni  i nie dobraliśmy  się. Potrzebowaliśmy dużo czasu by to zrozumieć. Dzisiaj on również już układa sobie życie na nowo, z tego co mówi jest szczęśliwy. I nawet potrafi ze mną normalnie rozmawiać.

Ogromne gratulacje decyzji, wytrwaniu w decyzji i układania życia na nowo. Dużo szczęścia Ci życzę  :kwiatek:  To bardzo budujące, że się da. Zwłaszcza dla osoby patrzącej sprzed swoich zmian - ja jestem jeszcze przed rozstaniem z mężem i paraliżuje mnie strach, ale wewnętrznie decyzję już podjęłam. Stał się strasznym człowiekiem, dla mnie wręcz okrutnym, egoistycznym.  Nie jestem w stanie spełnić jego wyśrubowanych oczekiwań.

Związek na odległość, to też związek  :kwiatek: Kumpel po 5-ciu latach takiego związku właśnie się ożenił i urodziła mu się super córeczka. Wygląda na szczęśliwego. Wszystko się da, jak się chce  😅
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: rosallie dnia 20 sierpnia 2018 o 08:08
Czy miał ktoś doświadczenie z klaczą która owuluje co 12-14 dni... :/. Wet mówi, że to często świadczy o infekcji, nieprawidłowości ale nic innego na to raczej nie wskazuje.   😵 z tą kobyłą.


Moja tak miała. Owulowała nawet co... 10 !!!! Dopiero po wielu przygodach i perturbacjach okazało się, że klacz miewa częste infekcje. Znalazł się też powód - niedomykalny srom, którym łapała powietrze 🤔 szczególnie w trakcie rui, kiedy jest spulchniony. Jesteśmy kilka dni po zabiegu zwężania  🙄
bujałam się z tym prawie pół roku i jak zawsze okazało się, że podstawa podstaw to trafić na dobrego weta
Kącik Ujeżdżenia
autor: rosallie dnia 07 sierpnia 2018 o 08:37
Alcatraz, ja brałam udział w 2dniowym szkoleniu z Gosią Morsztyn i byłam zachwycona. Każdy koń mega się zmieniał w trakcie treningu z nią, poza uwagami treningowymi tłumaczyła jak to wszystko działa z punktu widzenia budowy koni, żeby pracowało im się jak najlepiej.  :kwiatek:  i super też jako osoba  :kwiatek:
 
moda, ciuchy etc...
autor: rosallie dnia 18 lipca 2018 o 06:45
Kaarina, a zaglądałaś na Showroom? albo na Mosquito? Na-Kd ?   😉
UCZCIWI sprzedawcy i kupujący na volcie
autor: rosallie dnia 05 kwietnia 2018 o 12:34
julia2208 i Optimisticc - uczciwe kupujące  :kwiatek:
Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"
autor: rosallie dnia 19 stycznia 2018 o 11:18
Majek    :kwiatek: , to przeciążenie. Za dużo wzięłaś sobie na głowę, zmiana miejsca zamieszkania też się na Tobie odbiła.  Takie stany trwające zbyt długo , kończą się depresją i wierz mi na słowo - coś o tym wiem.

Dlatego odpoczywaj bez wyrzutów sumienia, zadbaj o siebie, jedz zdrowo  :kwiatek:
Klub Zwyrodnieniowców - czyli zwyrodnienia wszelakie
autor: rosallie dnia 11 stycznia 2018 o 10:25
Evson, dzięki  :kwiatek: ale przekopałam całe forum i dużo jest info o podawaniu dożylnym albo dopaszczowym, a o dostawowym w serii bardzo malo 🙁

Końskie plecy, grzbiet
autor: rosallie dnia 09 stycznia 2018 o 06:01
Ola Kulesza dojeżdża na Śląsk, wczoraj po drodze była też u koleżanki (Częstochowa) :kwiatek:
Klub Zwyrodnieniowców - czyli zwyrodnienia wszelakie
autor: rosallie dnia 03 stycznia 2018 o 10:52

Jakie macie doświadczenia z serią zastrzyków z kwasu? Jesteśmy 3 tygodnie po pierwszym, ale poprawy jak nie było tak nie ma. Przekopałam cały wątek ale pisały o tym może 3 osoby.
Wiem, że szpatowcom bardzo szybko pomaga, chodzi bardziej o inne stawy - u nas łokieć. Btw, leczył ktoś w ogóle staw łokciowy? 🙄
sprzętowe hity długowieczności
autor: rosallie dnia 03 stycznia 2018 o 06:14
Moim hitem są ujeżdżeniowe ochraniacze Harry's Horse. Mam je prawie 3 lata a są w naprawdę dobrym stanie. Dodam, ze to były dla nich 3 trudne lata 😎
Kupuję sprzęt, a mam go już za dużo/nie mam konia/inne ;)
autor: rosallie dnia 02 stycznia 2018 o 07:25
To całkiem częste, znam kilka osób które non stop kupują koniowi szmatki mimo, że muszą potem zagryzać zęby do końca miesiąca.

Pytasz czy kupujemy ekonomicznie. Niestety mówi się matka - ekonomia, ojciec - kryzys  😁  Żebym w ogóle mogłą sobie pozwolić na konia, muszę bardzo ciężko pracować więc tak, myślę ekonomicznie. Kiedyś kupowałam więcej, ale opamiętałam się jak z kobyłką zaczęłyśmy mieć problemy z nóżkami i wet zaczął zaglądać częściej. Byłam zmuszona dużo sprzedać i mocno zacisnąć pasa. To taka szybka terapia była.
Kiedyś kupowałam tylko wysłodki i pasze znanych firm, dziś kupuję u lokalnych producentów i bilansuję/mieszam sama (oczywiście nie na pałę, dużo na ten temat czytałam/pytałam/słuchałam) i widzę, że nawet kobyłce to bardziej służy, mnie z kolei daje to dużo radości. Czapraczki mam trzy, ochraniacze tylko jedne ale za to porządne. Siodło - dla mnie najważniejsze też mam porządne. Ogłowie też wystarcza mi jedno. Jak zepsuje mi się kantar padoczkowy, to jadę do Decathlona i kupuję za 20 zeta - nie dość że prawie niezniszczalny, to jeszcze ma podwójną regulację  😍 😅

Jeśli chcesz rady: sprzedaj wszystko. Zostaw sobie jedno ogłowie, jedne ochraniacze i 2,3 max 4 czapraki. Zobaczysz, że się da. Za to co sprzedasz jedź na Kanary. Myślę że wystarczy. A może nawet na Karaiby.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: rosallie dnia 28 grudnia 2017 o 13:50
haruś, tak naprawdę może być wszystko , trudno ocenić przez internet.
Równie dobrze mógł mieć podawane środki jakieś przez te 2 tygodnie próby, choć może wcale tak nie jest.
Czy była krew badana? pewnie nie, bo w sumie mało kto krew bada na tuv.



Dokładnie o tym samym pomyślałam w pierwszej chwili, ale jeśli dostawałby coś przez 2 tygodnie, to czy to mogłoby przestać działać z dnia na dzień?  🤔
Nadawanie imienia
autor: rosallie dnia 28 grudnia 2017 o 09:15
Dead Inside:
Fly me to the moon
Fury of storm
Fantasy
Flying bee

Jolene
Jumping for joy
Jelly Bear
Jamajka

wcześniej ktoś pytał o D, E, F
Euphory
Emerald Blues
Exstasy


dla tego łaciatka - Deliah? Tak mi się kojarzy indiańsko.


edt:
i na B:
Brooklyn Jasmine
Podsumowanie roku 2017
autor: rosallie dnia 21 grudnia 2017 o 07:32
U mnie też szaleństwo. Dużo plusów, ale też dużo ciężkich tematów.

+ Po wyjściu z depresji zmieniłam pracę.
+ Lepiej zarabiam.
- Jest lżej psychicznie ale ciężej fizycznie - czyli dużo ciekawych wyzwań przy dojeździe 80 km, co bardzo daje mi w kość.
- Zamiast depresji mam wrzody  😵

- Moja ukochana sunia miała obrzęk mózgu, ataki padaczki. Z badań wyszło że ma guza mózgu.
+ Jest cień szansy, że dziewczynka pożyje długo jeśli tylko nie będzie rósł.  🤔
+ Okazuję jej jeszcze więcej miłości i poświęcam jej więcej czasu  :kwiatek:
+ Bardzo zbliżyło mnie to z mężem, z którym bywało już średnio/kiepsko

+ zdobyłam II klasę sportową w ujeżdżeniu i wygrywałam zawody w D ,P, N 😅.
+ adoptowałam dzierżawioną klacz.
- Moja klaczka już w kwietniu zaczynała kuleć, nikt nie umiał jej zdiagnozować. Kulawizna przechodziła sama, czasem nawet zanim wet zdążył dojechać. W końcu przeszła w stan ciągły i dopiero wtedy okazało się że to nieduże, ale upierdliwe zwyrodnienie.
+ po tym jak zawiodłam się najpierw na kowalu a potem na wecie, dokonałam zmian i jestem mega zadowolona  😅

- zawiodłam się na ludziach, którzy śmieli nazywać się moimi przyjaciółmi. Okazało się, że nie mają cienia zrozumienia i patrzą tylko na własne interesy. Odsiałam w ten sposób 2 toksyczne osoby

+ moja działalność fotograficzna przechodzi na poziom, którego chciałam. Mogę wybierać sesję, które chcę zrobić i nareszcie zrezygnować ze ślubów, których nigdy nie lubiłam.
+ poznałam świetnych ludzi,
+ zmieniłam myślenie na przedsiębiorcze i pozytywne,
+ przestałam się blokować i bać życia i zmian.
+ byłam na super wakacjach z przyjaciółką.
Nasza twórczość fotograficzna cz. II
autor: rosallie dnia 21 grudnia 2017 o 05:34
Coś trochę art  😅
Co straszy nasze konie: jak wielkie oczy ma strach? Dlaczego konie się boją?
autor: rosallie dnia 18 grudnia 2017 o 13:07
A moja kobyłka boi się błota  😂  🤔wirek:
Poszukiwany/poszukiwana
autor: rosallie dnia 26 listopada 2017 o 08:25
Szukam dwóch klaczy:

Pierwsza do Gwiazda Nilu sp od klaczy Grawa mlp po ogierze Niels KWPN. Ostatnie informacje o niej mam jakieś z internetu, że brała udział w zawodach skokowych na Kaszubach w województwie Pomorskim.
https://www.bazakoni.pl/gwiazdanilu-niels-grawa



Gwiazda Nilu - prv  :kwiatek:
siodło ujeżdżeniowe
autor: rosallie dnia 22 listopada 2017 o 05:38
Amnestria, niestety moja kobyłka stoi nadal po kontuzji  😵, ale używam go na przeróżnych koniach. Jeden tak je polubił, że prawie zakładał nogi za uszy jak kłusował😍 Mimo wszystko trzymaj kciuki za mojego rudzielca bo bez niej to nie to samo. :kwiatek:

epk - tak, tania i szybka megaprzerabialność to też mega zaleta.
siodło ujeżdżeniowe
autor: rosallie dnia 21 listopada 2017 o 11:32
Na stronie wcześniej była mowa o Erreplusach - mam model Adelinde (nabyte na re-volcie od jednej z forumowiczek, którą pozdrawiam jeśli to czyta 🙂 i jest to absolutnie najlepsze siodło w jakim siedział mój tyłek  😍  Usadza bezbłędnie, jest top wygodne i pokazało mi co to znaczy dobry dosiad, dając jednocześnie dużo swobody. Czasem daję je dziewczynom w stajni na testy i każdy w nim siedzi idealnie  😍  Warto  😍

Przesiadłam się na nie z Prestige Doge, w którym spędziłam 2 lata, a przed Adelinde testowałam kilka siodeł, w tym Prestige Olimpix ,a nawet Devocoux Mendię  👀


drabcio - to siodło póki co usadza bardziej jak wszechstronne. Klocek poza skróceniem trzeba byłoby przesunąć sporo w stronę uda  :kwiatek:
grzybica , świerzb - pasożyty skórne itp.
autor: rosallie dnia 28 maja 2017 o 09:18
Dziewczyny 😉 Jakiś czas temu na grzbiecie mojego konia pojawiła się grudka. Ta grudka zaczęła się rozrastać ale nie bolała. Zrobiliśmy biopsję i okazało się że to włókniak. Nic groźnego, natomiast jeśli będzie się dalej powiększać to trzeba będzie wyciąć a miejsce jest fatalne - grzbiet. Oprócz obserwacji wet nic nie zalecił.

Nauczona doświadczeniem dopytuję gdzie mogę - może któraś z Was poradziła sobie z podobnym dziadem innym sposobem niż skalpel ?  🙇 🤔 :kwiatek:
Co zrobić na zawodach, gdy...
autor: rosallie dnia 15 maja 2017 o 12:50
Gaga, zupełnie się z Tobą nie zgadzam. Kolejny program, to nie było P tylko D, czyli dużo łatwiejszy - międzynarodowy program dzieci. I nikt nie powiedział, że tam była jakaś histeria, tylko że taka sytuacja zaistniała mimo, że sędzia nie miał uprawnień do eliminacji dziewczyny z kolejnego konkursu. Taki mamy temat - co zrobić na zawodach gdy... i dorzuciłam swoje 4 grosze o wiadomej mi sytuacji.
Właśnie choćby ze względu na promocję sportu takie rzeczy nie mogą mieć miejsca. Zawody to powinna być tez zabawa i nauka. A tu nici i z tego i z tego.
Co zrobić na zawodach, gdy...
autor: rosallie dnia 15 maja 2017 o 12:09
[quote author=_Gaga link=topic=101043.msg2680611#msg2680611 date=1494844300]
Dodo, ale eliminacja z konkursu to nie dyskwalifikacja. Te słowa kompletnie nie są równoznaczne (!). Eliminują błędy w przebiegu: w skokach np. wyłamania, czy upadek, w ujeżdżeniu : pomyłki w programie, czy opuszczenie czworoboku, etc... Dyskwalifikuje się za łamanie przepisów, tj. np. okrucieństwo wobec konia, czy skakanie przeszkód nie udostępnionych przez KO.
[/quote]

corkę kolegi zdyskwalifikowano za brak formy. Dobrze jeżdżąca już dziewczyna na spokojnej co co dzien kobyłce jedzie sobie konkurs klasy P. Na rozprężalni super, na czworoboku koń dostaje speeda, idzie mocno przed siebie , wykonuje elementy - mało imponująco ale wykonuje. Laska tam się mega poci żeby konikowi pokazać że ma się ogarnąć i tak dalej a tu po paru ruchach dzwoneczek i wypad. Do tego jeszcze miał prawo. Ale kolejny ruch to było wyeliminowanie jej z całego dnia zawodów, czyli również z kolejnego przejazdu czego nie miał prawa zrobić. Typ uznał że źle siedzi i że to stanowi dla niej zagrożenie (nie pomyślał ciężko wysiedzieć sztywnego i szybko idącego konia)
Małe zawody regionalne a to było dziecko lat 14.

Pomijam fakt że obraził trenera i zaoferował swój klub, to już poza granicą żenady było.Także tyle  👀