Tak jak napisała natchniuza- niesposób nadrobić...
(Ale masakrę przeżyłaś 🙄 współczuję)
Dziękuję wszystkim za zainteresowanie i gratulacje.
U nas było tak:
23.02. na wywołanie. W szpitalu siedzenie na korytarzu bo nie ma miejsc. W końcu mnie przyjęli, bo na ktg mała miała wysokie tętno- położyli na ginekologii. Po 17 przyszedł mój lekarz i mówi, że kobitki urodziły i wolna jest porodówka.
Próba wywołania i lipa. Skurcze za małe, rozwarcie za małe.
Na oddział.
24.02. Odpoczynek. Wysłali mnie na lepsze usg gdzie wyszło, że mała 4375gram. Dzwonię do mojego lekarza i mówię co i jak a on, że to bardzo dużo, że ryzyko i że przyjedzie na następny dzień o 9 do mnie, to się umówimy na cesarkę albo ją zrobimy.
25.02. Godzina 6 rano odeszły mi wody. Lekarka, która miała dyżur i położna stwierdziły, że dam radę urodzić- mój lekarz powiedział, że skoro tak twierdzą to ok i o 8 podali mi kroplówkę z oksytocyną. Wzieli krew do badania i się okazało, że mam za mało płytek i nie mogę dostać znieczulenia.
Nawet było nieźle bo o 10:25 mała była na tym świecie. Chociaż dość długo z główką się męczyłyśmy.
Smok tak jak napisała Epikea (dzięki :kwiatek🙂 4300 i 57cm.
Sama nie wiem czy lepiej, że tak się stało czy nie.
Jak widziałam potem sąsiadkę z sali jak cierpi po cesarce- nie wstaje, boli, z mlekiem problemy, słaba jak piórko- to może dobrze. Z drugiej chyba ryzykowali lekarze. Niedotlenienia nie było, choć było blisko- mała ma pęknięty obojczyk 🤔
Ja byłam dwa razy cięta i jeszcze pękłam, straciłam 400ml krwi i mam mocną anemię.
No, ale jesteśmy już razem.
W szpitalu było tak różnie, mała nerwowa, ja słaba, trudno się było poogarniać jak ciągle kręci się w głowie.
Wczoraj nas wypuścili.
Ja się czuję tak sobie, nie mogę siedzieć- tylko na jednej nodze, bolą mnie plecy bardzo, mleko mi cieknie tak, że muszę chodzić z podkładem higienicznym na brzuchu cały czas- ale cieszę się, że je mam i mogę karmić.
Emisia czuje się chyba dobrze.
Zrobiła mi niesamowity prezent i mimo, że wczoraj płakała godzinę non stop, to później od 22 budziła się co 5h ❗ i szybko po karmieniu, przewijaniu zasypiała. Także na razie z tej strony rewelacja! 😀
Ile mogę fotek wrzucić?
A trudno, najwyżej będą krzyczeć 😉
Ze szpitala:
I po: