Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Pokemon możemy podać sobie ręce. Ja muszę tylko ułożyć pewne sprawy i też wyprowadzka. Dawanie szans nie popłaca 🙁
A marzenia o drugim dziecku chowam w kąt...
Ja  tak poza tematem, sorry. Mogłybyście mi poradzić mamuśki co robić, Adaś ma prawie miesiąc, chodzimy na spacerki do parku, pogoda piękna. Tatusia wysyłamy po zakupy,ale ja powoli dostaję białej gorączki. Rzadko się zdarza, żeby wszystko było kupione jak trzeba. Zawsze to ja robiłam codzienne zakupy spożywcze typu pieczywo i składniki na obiad, a teraz tylko się denerwuję jak zakupy rozpakowuję. Dlatego moje pytanie, kiedy mogłabym zabrać małego bez szkody dla niego do niedużego marketu osiedlowego. Moje zakupy nie trwają dłużej niż 20 minut. Wiadomo, zarazków masa, ale tak się zastanawiam, w ciągu najbliższych miesięcy musimy z Adasiem odwiedzić przynajmniej 5 poradni specjalistycznych- uroki wcześniaków, a zaliczyliśmy już 2. W takich miejscach też przecież nie jest czysto i sterylnie. Kontaktu z różnymi świństwami nie unikniemy.
Powodzenia Pokemon, Agulaj79.
shagyaaa proponuję ci uzbroić się w cierpliwość. Mój też kupował rzeczy "od czapy", ale ja i tak miałam dietę więc niewiele jadłam. Choć nie powiem wytrenował się wtedy dobrze i z każdymi zakupami nieźle mu to szło. Teraz też robi, ale to już z innych powodów.
Patrzę, a on ładuje jej kawałek bułki rozmiarów paznokcia do dzioba. Mi aż się zrobiło gorąco...

Libella - trudno ocenić, bo to zależy od dziecka - Igor sie krztusił w wieku 10 miesięcy, a Leoś w wieku 7 łykał jak gąsior. Ważne, żeby tata nie był tym pierwszym, który jej to podaje - może w domu dostawała już kawalki buleczki?
I nie zgadzam się, że większy kawał lepiej - albo ja mam wyjątkowe dzieci. Za każdym razem, gdy próbowałam dać np solidną piętkę chleba, to tak zaciskali dziąselka, że urywali w ferworze szaleństw pól kromy. I tu o zadławienie nie było trudno, więc nie dawałam i nie daję. Za to kawałki bułeczki, czy środka chleba Leoś w wieku 7 miesięcy już dostawał 😉
Basznia - zmieniły się normy - teraz gluten daje się w 4 miesiącu 😉

Chaff - cudnie!!! 😅 Jaką będziesz miała różnicę?

Pok - trzymajcie się dziewczyny :przytul:
Ja  tak poza tematem, sorry. Mogłybyście mi poradzić mamuśki co robić, Adaś ma prawie miesiąc, chodzimy na spacerki do parku, pogoda piękna. Tatusia wysyłamy po zakupy,ale ja powoli dostaję białej gorączki. Rzadko się zdarza, żeby wszystko było kupione jak trzeba. Zawsze to ja robiłam codzienne zakupy spożywcze typu pieczywo i składniki na obiad, a teraz tylko się denerwuję jak zakupy rozpakowuję. Dlatego moje pytanie, kiedy mogłabym zabrać małego bez szkody dla niego do niedużego marketu osiedlowego. Moje zakupy nie trwają dłużej niż 20 minut. Wiadomo, zarazków masa, ale tak się zastanawiam, w ciągu najbliższych miesięcy musimy z Adasiem odwiedzić przynajmniej 5 poradni specjalistycznych- uroki wcześniaków, a zaliczyliśmy już 2. W takich miejscach też przecież nie jest czysto i sterylnie. Kontaktu z różnymi świństwami nie unikniemy.
Powodzenia Pokemon, Agulaj79.


Ty rób zakupy, a mąż niech sie z wózkiem kręci obok marketu i już.
Dodfon ma dobry pomysł🙂 albo tata z dzidziusiem w domu a ty do sklepu...

Ja jestem chyba niezłą egoistką, po dwóch tygodniach siedzenia z Tadziem powiedziałam dość i jeździłam sama a mama albo mąż pilnował malucha..ale nic nie poradzę, pomogło mi to przetrwać🙂

Ana dokładnie półtora roku🙂 Miało być póżniej ale różne czynniki zadecydowały, że teraz🙂

my Karen jak sobie radzicie, jak Daruś? Pewnie już mówi co nieco🙂
Problem polega na tym, że chłop kończy pracę po 18 i wracając do domu jedzie do sklepu, także jakbym ja miała jeszcze iść po obiedzie na zakupy na nogach, bo prawa jazdy nie mam, to małego kąpalibyśmy o 22 😉 W wolne dni tak robiliśmy, że ja robiłam zakupy, a on chodził z wózkiem na dworzu. Generalnie jestem zmuszona wymyślać na siłę obiad na następny dzień i to w bardzo ograniczony sposób, bo wg składników dostępnych w sklepie po drodze z pracy ukochanego. I zaplanuję sobie obiadek, a tu twaróg zamiast normalnego przyjedzie mielony... No jest to dość problematyczne, tym bardziej, że przetłumaczyć się nie da, no ale dla dobra Adasia przemęczymy się i albo ja przestanę gotować, albo będę szukać dokładnych nazw artykułów w internecie i zapisywać na liście 🙂
shagyaa to musisz uzbroić się w cierpliwość i jeszcze troszkę poczekač, aż sama  z maluchem zdecydujesz się wybrać do sklepu. Ja pierwszy raz zabrałam Tadzia jak miał 4 tyg do ...stajni🙂 a potem jakoś poszło, dużo w chuście( wygoda ogromna bo nie płakał),ale Tadzio nie był wcześniakiem tylko mocno przenoszony🙂 Na razie (puk, puk) nie chorował tylko raz katar złapał od taty swojego..dużo zależy od dziecka . Czasami dmucha zię na zimne a efekt marny a czasami lekceważąco podchodzi do sprawy i nic się nie dzieje..
shagyaaa, można robić zakupy... zdalnie. Dzięki telefonom komórkowym. Trzeba znać rozkład artykułów w sklepie. I dyktuje się chłopu półka po półce 🤣 "Herbatniki - nie, nie maślane, pełnoziarniste, są w tym samym pudełku" 🤣 Z upływem czasu i nabieraniem wprawy osobnik "zdalny" robi się samodzielny i przewidujący 😀
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
30 kwietnia 2012 05:57
halo, ja robię podobnie, tzn. na karteczce piszę- np. płatki pełnoziarniste: są na przeciwko chleba zaraz od kas na drugiej półce od góry, granatowe opakowanie  😎
Ja nie lubię zakupów, więc mój najczęściej robi sam i bardzo dobrze mu wychodzi, tylko przeważnie kupuje więcej niż ja chce 🙂

Dziewczyny, jest wśród Was jakaś alergiczka? Mnie dopadła alergia i z tego co wiem nic nie mogę teraz wziąć?

Zaczęłam jeszcze śledzić te nieszczęsne szczepionki i natknęłam się na artykuł Pani Profesor Majewskiej:

Troszkę jest długi to wkleje tylko część, która i tak jest długa;/ jak za długa to nie bijcie 🙂 reszta na PW jakby któraś była zainteresowana.

RACJONALNE MODELE SZCZEPIEŃ*

> Modele racjonalnego i bezpieczniejszego kalendarza szczepień istnieją od
> dawna. Dziwne, że Polska wzoruje się w tym względzie na USA, które stosują
> absurdalnie dużą liczbę szczepień i mają niewydolną, marnotrawną i
> skorumpowaną służbę zdrowia, czego odzwierciedleniem jest wysoka i
> wzrastająca śmiertelność niemowląt (około 7 na 1000 zdrowych urodzeń). W
> europejskich krajach zachodnich na ogół nie szczepi się noworodków. Wzw B
> otrzymują tylko noworodki matek zakażonych żółtaczką B, a BCG tylko
> niemowlęta z rodzin zagrożonych gruźlicą lub regionów, gdzie zachorowalność
> na tę chorobę 8 przekracza 40 na 100 000. W Polsce średnio jest ona ok.
> 20/100 000. Skuteczność szczepionki BCG jest zresztą dyskusyjna, ponieważ
> szereg badań pokazało, że nie chroni przed gruźlicą, a może nawet zwiększać
> zapalność na nią (Bull WHO 1979, 57:819-827; Can Respir J. 2005,
> 12(3):134-8; Am J Epidemiol. 2002,155(7):654-63; Arch Bronconeumol. 2008
> Feb;44(2):75-800). W krajach skandynawskich, które od lat cieszą się
> najlepszymi wskaźnikami zdrowotności społeczeństwa oraz najmniejszą
> umieralnością niemowląt, szczepienia są dobrowolne i niemowlęta otrzymują
> pierwsze szczepienia w 3 miesiącu życia lub później; Euvac:
>
> http://www.euvac.net/graphics/euvac/vaccination/sweden.html.
>
> W pierwszych 12 miesiącach życia otrzymują one tylko 9 zalecanych szczepień
> : DTaP, IPV i Hib, a w 18 miesiącu - dodatkowo MMR. Czesi mają podobnie
> racjonalny kalendarz szczepień. Stosują wprawdzie BCG w pierwszych 6
> tygodniach życia, ale pozostałe szczepienia zaczynają dopiero w 13 tygodniu.
> Prawdopodobnie w dużej mierze dzięki temu umieralność niemowląt jest tam
> zbliżona do skandynawskiej i wynosi około 3 na 1000 zdrowych urodzeń. By się
> przekonać o szkodliwości wielu szczepień dla niemowląt, warto przeanalizować
> amerykańską bazę danych VAERS dotyczącą powikłań poszczepiennych zgłoszonych
> do CDC, które według szacunków
>
> FDA stanowią od 1 do 10% wszystkich przypadków. Baza ta pod naciskiem
> Kongresu USA została udostępniona dla publiczności (
> http://wonder.cdc.gov/vaers.html). Wynika z niej, że w latach 1990-2008
> wskutek powikłań po szczepionkach DTP, HepB, MMR, Hib i IPV w USA zmarło od
> 28 000 do 280 000 niemowląt do 6 miesiąca życia, a ciężko okaleczonych (w
> tym neurologicznie) zostało od 127 000 do 1,2 miliona niemowląt. Są to
> ogromne liczby, których w żaden sposób nie da się zmieść pod dywan ani
> zignorować. Ekstrapolując te dane na polską populację, liczba
> poszczepiennycb zgonów niemowląt w ciągu 18 lat mogła wynieść do 35 000. W
> przeliczeniu na rok byłoby to 1970 zgonów, co może stanowić ok. 85%
> wszystkich zgonów dzieci (w 2007 wg. GUS było ich 2 300). Jak wynika z
> danych PZH (Państwowego Instytutu Higieny) oraz WHO (Światowej Organizacji
> Zdrowia), w Polsce pomimo wysokiego odsetka zaszczepionych (ok. 98%), nadal
> tysiące dzieci każdego roku chorują na choroby zakaźne: świnkę, różyczkę,
> szkarlatynę i krztusiec, ale nikt dziś nie umiera na te choroby. Podobna
> jest sytuacja w krajach Europy Zachodniej. W Finlandii, Szwecji, czy
> Norwegii zachorowalność na krztusiec jest nawet znacznie większa niż w
> Polsce, lecz i tam choroba ta nie jest śmiertelna (
> http://www.who.int/vaccines/globalsummary/immunization/countryprofile...).
>
> Nie jest to dziwne, bowiem statystyki demograficzne USA pokazują, że
> umieralność na te choroby spadła na wiele lat przed wprowadzeniem szczepień.
> Kiedy się zestawi wskaźniki umieralności niemowląt z różnych krajów z
> programem ich szczepień, rzuca się w oczy fakt, że kraje, które stosują
> powszechne szczepienia noworodków, mają znacznie wyższe wskaźniki
> śmiertelności niemowląt (powyżej 6/1000), niż te które na ogół nie szczepią
> noworodków (ok. 3/1000). Wskaźniki te wydają się być niezależne od
> zamożności krajów. Co więcej, kraje skandynawskie, które stosują pierwsze
> szczepienia po 3 miesiącu życia i dawno wyeliminowały thimerosal, mają
> znacznie niższy odsetek dzieci z autyzmem (1:3000), niż kraje, które
> szczepią swe noworodki i nadal stosują thimerosal (USA, Polska), gdzie na
> autyzm cierpi obecnie 1 na 150 dzieci. Istnieją więc dowody, że nadmierne,
> zbyt wczesne oraz toksyczne szczepionki są przyczyną zgonów oraz fizycznych
> i neurologicznych okaleczeń milionów dzieci. Moje opinie na ten temat nie są
> pochopne, ani nie wynikają z nacisków żadnych grup interesu. Wynikają z
> dogłębnego zapoznania się z tym problemem i przestudiowania wielu dokumentów
> z różnych wiarygodnych źródeł. Widziałam ciężko okaleczone szczepionkami
> dzieci (i dorosłych), rozmawiałam z ich rodzicami i żadne zaklęcia nie
> przekonają mnie, że szczepionki są dla wszystkich bezpieczne. Jako
> doświadczony naukowiec świadomie odrzucam publikacje, o których wiadomo, że
> zostały napisane na zamówienie szczepionkowych grup interesu. Być może nie
> przypadkowo właśnie one są przytaczane przez reprezentantów PTW jako
> "najbardziej wiarygodne", mimo że - jak wykazały niezależne badania -
> publikacje sponsorowane przez firmy farmaceutyczne najczęściej są pozbawione
> wiarygodności (Melander et al. "Evidence biased medicine-selective reporting
> from studies sponsored by pharmaceutical industry: review of studies in new
> drug applications". BMJ 2003, 326:1171-1173; Sameer & Chopra "Industry
> Funding of Clinical Trials: Benefit or Bias?" JAMA 2003, 290:113-114; Marcia
> Angell "The Truth About Drug Companies: How They Deceive Us and What To Do
> About It". 9 Random House, 2007). Mechanizmy produkcji oszustw naukowych w
> celu zagłuszania prawdy i chronienia zysków korporacji kosztem
> dzieciopisane są w liście kongresmana i lekarza Dave'a Weldona, M.D. z
> października 2003 do dyrektor CDC, Dr Julie Gerberding (
> http://www.thinktwice.com/fraud.htm). I takie właśnie zafałszowane są
> praktycznie wszystkie publikacje "świadczące" o rzekomym bezpieczeństwie
> thimerosalu. Od dawna wiadomo, że thimerosal, podobnie jak inne związki
> rtęci, jest silnie toksyczny i zabija neurony w nanomolarnych stężeniach,
> więc twierdzenie, że jest bezpieczny dla niemowląt, urąga naukowym faktom.
> Formuła konferencji, którą zorganizowałam 25 i 26 października, 2008, była
> taka, jaka odpowiada tematowi mego projektu badawczego, fundowanego przez
> KE. Jego celem jest zbadanie rozwojowej neurotoksyczności thimerosalu na
> modelu zwierzęcym oraz korelacji szczepień z autyzmem i rtęcią w przydatkach
> skórnych dzieci. Oceniając naukową wartość mojego projektu, panel
> niezależnych recenzentów stwierdził: "Zaproponowane badania są wysoce
> oryginalne, a równocześnie solidnie oparte na poprzednich wynikach Autorki i
> innych badaczy. Autorka jest jedną z pionierów badań nad neurosterydami i
> jest powszechnie znana ze swych prac.... Jeśli hipoteza [Autorki] zostanie
> potwierdzona przez planowane badania, będą one miały wielki wpływ na
> publiczne zdrowie ... i niewątpliwie przyczynią się do lepszego zrozumienia
> czynników powodujących autyzm". Na konferencję zaprosiłam niezależnych (od
> korporacji) naukowców z USA, UE i z Polski, którzy prowadzą własne badania
> dotyczące toksyczności thimerosalu, do których mam zaufanie. Zaprosiłam też
> kilkoro doświadczonych klinicystów z kraju i zagranicy, którzy leczą
>
> autystyczne dzieci. To zrozumiałe, że nie zaprosiłam ludzi produkujących na
> zamówienie publikacje, mające na celu zamaskowanie toksyczności thimerosalu.
> Udzielenie im głosu na mojej konferencji byłoby policzkiem wymierzonym w
> naukę oraz w rodziców okaleczonych szczepionkami dzieci. Protestowanie przez
> PTW przeciwko konferencji, na której zebrali się ludzie prowadzący badania
> nad pokrewnymi tematami oparte na określonej hipotezie naukowej, godzi w
> zasady demokracji i wolność nauki. Moja krótka wypowiedź w TV w związku z
> konferencją nastąpiła w wyniku wielokrotnych próśb i nalegania o wywiad na
> temat mojego projektu badawczego. Lakonicznie wyraziłam w niej swoją
> przemyślaną opinię (do której mam prawo), a Państwa przedstawiciele
> wypowiedzieli się w tejże audycji. Jest to powszechnie przyjęta forma
> publicznej dyskusji. Rzetelne informowanie rodziców o korzyściach, ale i
> potencjalnych zagrożeniach dla dzieci ze strony szczepień jest obowiązkiem
> każdego, kto dysponuje wiedzą na ten temat. Wielu rodziców posiada tę wiedzę
> niezależnie, gdyż jest ona dostępna w Internecie. Rodzice, których dzieci
> zmarły lub zostały okaleczone przez szczepienia "wiedzą swoje" i komunikują
> się ze sobą. Wielu boi się szczepień, gdyż wie, iż w razie tragedii zostaną
> pozostawieni sami sobie. Ukrywanie prawdy o szczepieniach sprawia, że
> stracili oni zaufanie do polskiego establiszmentu szczepionkowego, o czym
> świadczą liczne wypowiedzi na forach dla rodziców. Podobnie jest w USA,
> gdzie po ujawnieniu udziału CDC w fałszowaniu szczepionkowych danych,
> instytucja ta utraciła wiarygodność w społeczeństwie. Sądzę, że zaufanie
> społeczeństwa do szczepień można odbudować tylko wówczas, gdy da się
> rodzicom swobodny wybór - szczepienia lub nie - swoich dzieci (taki, jaki
> istnieje w krajach zachodnich UE), uczciwą informację o korzyściach, ale i
> zagrożeniach ze strony szczepień, oraz zaproponuje się maksymalnie
> bezpieczny kalendarz szczepień. Doświadczenia krajów zachodnich pokazują, że
> mimo dobrowolności, utrzymuje się tam wysoki (80 do 95%) odsetek wykonywania
> zalecanych szczepień.
>
>
>
> *PROPOZYCJA ZMIANY PROGRAMU SZCZEPIEŃ W POLSCE*
>
>
>
> Propozycja zmiany programu szczepień w Polsce, oparta na analizie programów
> w innych krajach UE (Euvac.net) oraz konsultacjach z pediatrami - jest
> następująca:
>
> ? wyeliminowanie wszystkich szczepionek z thimerosalem; ? zrezygnowanie ze
> szczepienia noworodków szczepionkami Wzw B (szczepienie tylko noworodków z
> grupy wysokiego ryzyka, czyli od matek zakażonych żółtaczką). Zaoszczędzone
>
> na tych szczepionkach pieniądze przeznaczyć na higienę szpitali, by nikt się
> w nich nie zarażał.
>
> ? zrezygnowanie ze szczepienia noworodków BCG (stosować tylko u dzieci z
> regionów, gdzie odsetek chorych na gruźlicę wynosi powyżej 40 na 100 000);
>
> ? w pozostałej grupie dzieci rozpoczęcie szczepień od 4 miesiąca życia;
>
> ? zrezygnowanie ze szczepionki krztuścowej pełnokomórkowej;
>
> ? zrezygnowanie z podawania więcej niż trzech rodzajów szczepionek w jednym
> dniu;
>
> ? zrezygnowanie z podawania szczepionek zawierających żywe wirusy lub
> podawanie ich pojedyńczo w bezpiecznych odstępach czasu;
>
> ? udostępnienie szczepionek monowalentnych;
>
> ? zobowiązanie szczepiącego lekarza do przeprowadzenia wstępnego wywiadu
>
> z rodzicami odnośnie alergii, astmy i innych chorób typu
> autoimmunologicznego oraz
>
> powikłań poszczepiennych u członków rodziny, co pozwoli przewidzieć, czy u
> danego
>
> dziecka mogą wystąpić groźne reakcje poszczepienne. Takie dziecko powinno
> mieć
>
> opracowany indywidualny, bardzo ostrożny program szczepień;
>
> ? zobowiązanie szczepiącego lekarza do monitorowania stanu zdrowia dzieci po
> szczepieniach, by w porę uchwycić stany zagrażające życiu lub zdrowiu
> dziecka;
>
> ? stworzenie narodowego programu obowiązkowej rejestracji powikłań i zgonów
>
> poszczepiennych. Dane te powinny być raportowane do WHO (a nie są) i
> informacje o powikłaniach powinny być zamieszczane w książeczkach zdrowia
> dziecka.
>
>
>
> Jako obywatelka demokratycznego kraju i niezależny naukowiec nie powiązany z
> żadnymi grupami interesu, mam pełne prawo do wyrażania własnych poglądów
> naukowych. Próby dezawuowania mnie przez lobby szczepionkowe przypominają
> mobbing tegoż lobby wobec niezależnych naukowców z USA czy UE, którzy
> odważyli się podjąć badania nad bezpieczeństwem szczepionek. Obowiązkiem
> naukowców jest dociekanie prawdy - jakkolwiek byłaby ona dla niektórych
> niewygodna - i działanie na rzecz dobra społeczeństwa. Primum non nocere
> nadal obowiązuje w medycynie. Ponieważ szczepionki są podawane zdrowym
> niemowlętom, muszą być one maksymalnie bezpieczne i nie mogą być zagrożeniem
> dla ich zdrowia i życia. Jestem zdumiona, że Zarząd PTW zamiast włączyć się
> do poważnej dyskusji nad szczepieniami, która od lat toczy się na świecie,
> bezkrytycznie podpisuje się pod propagandą producentów szczepionek, którzy
> zalecają szczepić na wszystko - wszystko co się rusza, i których jedynym
> interesem jest zysk. Polska nie jest już zaściankiem za żelazną kurtyną,
> więc liczenie, że polscy rodzice są nadal naiwni w sprawie szczepień jest w
> najlepszym razie arogancją. Trwałe okaleczenia i ciężkie choroby będące
> następstwem toksycznych szczepień, wydają się dziś większym problemem i
> zagrożeniem dla społeczeństwa niż przejściowe, uleczalne choroby zakaźne.
AleksandraAlicja, u mnie na razie jeszcze macierzyństwo baaaaaaaaaaardzo ograniczone 🙁 Maluch jeszcze przybiera w inkubatorku, a ja już od zeszłego czwartku w domu. Nie powiem, ciężko jest... Cały dzień staram się przy nim być i w miarę możliwości karmić (dostaje teraz z butelki mój pokarm), przewijać (w inkubatorze jest to o wiele trudniejsze, niż mi się wydawało, zwłaszcza że trzeba bardzo uważać, żeby akurat w momencie zmieniania pieluszki mały nie zasikał inkubatora od środka 😉 ) Jeden dzień byłam w przyszpitalnym hoteliku (bo mieszkam 30km za miastem), ale niestety cena nas pokonała, więc dojeżdżam. Na razie pokonują nas twarde krzesła w szpitalu i niemożność uniesienia nigdzie nóg ani położenia się nawet na moment, także wieczorem wracam skonana. Ale pewnie jutro będzie u mnie położna, zdejmie szwy i mam nadzieję będzie już łatwiej. Boję się tylko, że będę miała za mało pokarmu lub trzeba go wydobywać pod za dużym ciśnieniem, jak na mojego Matchboxa, w domu i w nocy też odciągam (3x na noc), więc za bardzo się nie udaje z tym wyspaniem się na zapas... Radziłam shagyi, na samym początku, żeby sobie odpoczęła zanim mały przyjdzie do domu, ale teraz wiem, że to niemożliwe. No, po prostu.. wieczorami mam mega doła i nie mam ani siły nic robić (nie wiem, czy laktacja może tak wykańczać?), i chęci ani nikogo oglądać, ani z nikim poza moim facetem gadać.
Z maluchem ogólnie jest ok, lekarz mówi, że już "na dniach" wyjdzie z inkubatorka do łóżeczka i wtedy będę mogła go brać na ręce w każdej chwili i będziemy próbować przystawiać do piersi.
Robiliście badanie na posiew na paciorkowce beta-hemolizujące?
I mowie to ja, mama z SS, czy ja to kiedys ktos nazwal te wyrodne 😉.

To był Wehrmacht  😁

A ja uprzejmie donoszę, że moja ostateczna i definitywna decyzja rozwodowa na razie się odsunęła. Widok chłopa uczepionego drzwi auta, gdy ostatecznie i definitywnie wyprowadzałam się z domu i jechałam samochodem w "siną dal" - bezcenny. Bo wiecie co jest najgorsze - mieć kasę i się o nią kłócić. Chłop jest wychowany tak, że żona ma być służącą. Na dokładkę chciałby rozporządzać całą naszą kasą pomimo tego, że zarabiam lekko 10x razy tyle co on. Wypominanie, że kupiłam czaprak kolejny czy derkę i że to moje konie. (pisałam zresztą o tym w wątku co mnie wkurza) Ale to, że w zasadzie ja utrzymuję dziecko, bo to, co jej kupił z ubrania czy pieluchy chociażby mogłabym policzyć na palcach jednej ręki - tego już nie widzi. Bryluje tekstami wśród znajomych, jak to on ma lokaty, a ja kredyty i że on na wszystko daje.
Więc powiedziałam dość. Efekt - wspólne konto.
I dziękuję za wsparcie 🙂  :kwiatek:
my_karen   Connemara SeaHorse
30 kwietnia 2012 11:56
dzieki Chaff,mamy sie dobrze i zagladamy do watku regularnie,tylko w IE mam neta jedynie w telefonie i pisanie postow doprowadza mnie do nerwicy wiec rzadko sie odzywam🙂 Darek juz za2tyg roczek,ale zlecialo..🙂 bardzo kibicuje wszystkim maluszkom,szczegolnie tym  najmniejszym,no i wszystkim zafasolkowanym. Kenna,juz niedlugo bedziecie razem, musi byc strasznie ciezko nie moc przytulic dziecka i to Twoje zmeczenie to chyba w duzym stopniu psychiczne, nie tylko (choc na pewno tez) fizyczne.3maj sie
Kenna myślę, że złapało cię baby blues czy jak to tam. To norma. Mnie to się chciało popołudniami płakać, kompletnie nie mając powodu.
Halo, robimy i przez telefon, ale to już nie wszystkie artykuły są konsultowane, mi szkoda czasu, nie zawsze z malutkim się da to rozwiązać, no i dodatkowo chłop ma wadę, mianowicie lubi kupować nieprzydatne rzeczy tak po prostu. Poza tym nie dostrzega różnic między produktami spożywczymi, dobrze, że chociaż rozumie co to "masło" w obecnych czasach.
Kenna, współczuję Ci tego, że musisz dojeżdżać. Wykańczające.
Ile teraz waży Milanek? Jest karmiony z butelki? Ja strasznie żałuję, że nie poprosiłam pielęgniarek o karmienie np. drenem, ale nie spodziewałam się, że mój syn będzie aż tak leniwy. Trzeba przyznać mimo wszystko, że robi postępy. Czasem uda mu się possać pierś porządnie 10 minut bez większych przerw, ale przychodzi moment, że jest awantura, bo już się zmęczył i nie chce. Wywala język i koniec. Wątpię czy mamy jeszcze szansę na całkowite zrezygnowanie z butelki.
A dziś byliśmy w poradni rehabilitacyjnej. Wszystko jest prawidłowo, pani doktor uspokoiła mnie trochę co do zwiększonego napięcia mięśni z prawej strony. Mam nadzieję, że tylko mi się wydaje, ale to jeszcze będzie konsultowane z neurologiem. Dostaliśmy zalecenie stosowania masażu Shantala 3 razy dziennie. Jesteśmy po pierwszej sesji i Adaś wydaje się zachwycony. Zasnął tak słodko i spokojnie po tym, a w trakcie miał rozluźnione całe ciałko i mimo nagości leżał odprężony. 
Czy ktoś z Was zna wózek Taco Acoustic ?
BASZNIA   mleczna i deserowa
30 kwietnia 2012 19:16
pokemon, aaa wermacht ;-).
I bardzo sie ciesze :-))
ana, wim wim, ze sie zmienilo, ale czy dostaje nie wiesz ;-).
shagyaaa - moja córa (też wcześniak, choć już na granicy normy terminowej), z masą urodzeniową 2600kg, przez pierwszy miesiąc nie była w stanie jeść z cyca, bo dwa razy possała i sapała (dosłownie) ze zmęczenia. Ja spasowałam, karmiłam głownie butlą ze swoim mlekiem oczywiście. Też martwiłam się, że nic już z tego nie będzie, ale po miesiącu mała nabrała więcej sił i jak zassała, tak ssie do dzisiaj, czyli już 8 miesięcy 🙂 Daj sobie i synkowi trochę czasu. Takie ssanie to jednak dla malucha ciężka praca 🙂
my_karen, agulaj79, całkiem możliwe, bo ogólnie mam skłonności trochę depresyjne 😉 Szkoda, że większość facetów nie jest w stanie zaakceptować prawa baby w ciąży/po porodzie do takich emocji i odbiera to na zasadzie - "jesteś wredna i nie chcesz tego zmienić", nawet jeśli staram się nikomu nic złego, czy niemiłego nie mówić (nie wiem, czy mi wychodzi, ale wspinam się na wyżyny swojego starania) 😀

shagyaaa, Milanek waży dopiero 1900g, dopiero przybrał 30g na plus od wagi porodowej, po kilkudniowym spadku. Karmiony jest butlą i niestety jak widzę podczas karmienia, jak ssie, to nie widzę szans, żeby cokolwiek uciągnął z mojej piersi (wiem, jakiej siły muszę użyć w laktatorze, żeby wyciekła chociaż kropelka). Pociągnie kilka razy i robi sobie przerwę. Pocieszam się, że może jak dojdzie do normalnej wagi 3kg, to będzie miał siłę, ale czy uda mi się wtedy przejść z butelki na cyca?
Dzisiaj jest już w normalnym łóżeczku, ma odstawioną kroplówkę, jak to powiedziała pani pielęgniarka - teraz już tylko pasiemy 😀 - i miałam go wreszcie na rękach, poprzytulałam i obcałowałam, teraz oczywiście nie mogę doczekać się jutra 🙂
Pokemon cieszę się, że u ciebie lepiej. U mnie nadal lipa, do tego muszę jedną klacz sprzedać i wyję na samą myśl o tym.


Chaff bardzo sie ciesze ze udali sie z druga Dzidzia.

Pok fajnie ze jest dobrze. oby tak zostalo. trzymam kciuki.

kenna cuuudny Milanek. co dzien jest silniejszy.
Chaff   dressage :)
01 maja 2012 06:42
To jest chyba tak, że w każdym związku zdarzają się trudne momenty, trzymam kciuki żeby wszystko się wyjaśniło pozytywnie...
galop Trzymaj się ciepło i podobnie jak życzyłam pokemon, Tobie także życzę trafnych decyzji  :kwiatek:

A ja na rozweselenie dodam mojego małego księcia.


Biala   z wieku geriavit z rozumu szczypior
01 maja 2012 17:57
Dziś moja córcia była pierwszy raz w przedszkolu. Dała buziaka, przytuliła i pobiegła z panią i dziećmi się bawić. A mamie się smutno zrobiło, że jej córeczka już jest taka dorosła, samodzielna i niezależna. Jestem z niej bardzo dumna.
W przedszkolu się podobało bardzo, było rysowanie, malowanie, plastelina, wyjście na dwór i wiele innych ciekawych rzeczy. Mówi, że chce chodzić 🙂 U nas przedszkole jest jedynie od 3 roku życia i tylko 3 godziny dziennie, więc niania ją odbiera i dalej jest u niani. Ale dobre i to, w końcu za półtora roku szkoła.

A tu zdjęcia mojego małego pre-schoolersa w szkolnym mundurku🙂







Czy ktoś z Was zna wózek Taco Acoustic ?


ja miałam wózek Taco, ale inny model i byłam z niego mega zadowolona, teraz w rodzinie mamy jeszcze 3 wózki taco i też zadowoleni 🙂
dempsey   fiat voluntas Tua
02 maja 2012 00:46
kenna, Super że maleńki przybiera 🙂
A skoro chcesz karmić naturalnie:  nie masz tam  jakiegoś doradztwa laktacyjnego? są różne patenty dla wcześniaczków, strzykawki, sondy itp. Tyle, że to spore poświęcenie, walka z odciąganiem... Jeśli Ci zależy, to np. tutaj jest trochę: http://www.fundacjaswiadomirodzice.pl/artykuly/wczesniaki/karmienie-wczesniaka/
ale pewnie najłatwiej byłoby ci z kimś sensownym się konsultować na bieżąco.

Atea, śliczne foty 🙂
(Moi tez dzisiaj z pół godziny w wanience w ogrodzie siedzieli - jak w lipcu  🤔wirek🙂

Biała, nie mogę uwierzyć!  😜  😍 Ta śliczna panienka z blond burzą na głowie to maleńka Juleczka? 🙂 A jeszcze w tej bluzie. Super.
To ja się pochwalę, że wreszcie pasuję do mego konia, czyli dwie grube 🙂
dempsey Baseniki są najlepsze na tę pogodę. 🙂

Diadula Wooow, niezłą piłeczkę masz. Pięknie 🙂
Jakie fajne fotki wstawiłyście dziewczyny!!!
My byliśmy kilka dni u teściów na działce, potem cos wstawię. Mały się wybawił za wszystkie czasy i całymi dniami był na dworze. Jutro pewnie pojadę sobie do swoich rodziców 😉

Pokemon super że się poukładało.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się