Sprawy sercowe...
A wiecie, że mnie też zawsze zen zastanawiałą pod względem wyglądu? To chyba przez te avatary 😁
nine, ja podziwiam za tą relację, i na moje to widać, że między wami nie ma już żadnych uczuć. Ja bym się nastawiła w taki sposób, że były za dużo o mnie wie, żeby być moim wrogiem 😁
nine, trochę z innej perspetywy mówię. Bo, że to jest brak pełnego zainteresowania i zaangażowania to dla mnie jasne. Jak ktoś naprawdę chce, to zawsze znajdzie czas i możliwość dać wyraz swojej sympatii.
Nie piszę tego w kontekście sytuacji, które mnie jakoś specjalnie dotyka osobiście. Tzn. usłyszałam już kilka razy tekst w stylu "no wiesz, bo gdybyś się wtedy odezwała" albo "czekałem na sygnał" itp. Ale właśnie dlatego, że akurat jestem z tych opornych. Niech będzie że staromodna, że mało "otwarta na równouprawnienie". Nie to nie, prosić nie będę.
Tylko taką mam refleksję także po rozmowach z moimi kolegami. Jak słyszę co mówią o poznanych dziewczynach, czego oczekują. W sumie są całkiem "normalni" mężczyźni, mili, sympatyczni, dorośli. Ale praktycznie wszyscy mają w sobie jakieś lenistwo ... emocjonalne? życiowe? Zrobili się tak jawnie olewczy i wychodzą z założenia "że kobiet jest więcej więc niech to one się starają". To chyba feminizm zaczyna zbierać takie plony.
aaaaa! 🤣 😁
znalazlam starego maila, ktorego napisalam do swojej "miłości" jak mialam 12 lat
jak sie podrywa chlopcow: 😎
"słodki wyślij mi jeszcze pare zdjęć i npisz na gg
ja już napisałam " 😵
przepraszam, ale musialam, it just made my day 🤣
p.s. chlopaka znalam na zywo, mial wtedy 15 lat
ahahahahahhaha 😀 Tak sobie teraz myślę, że gdybym posiadała archiwum z gadu-gadu jak miałam jakieś 13 lat to wyglądałoby podobnie :P
Mogę popękać z dumy z mojego chłopa? Obronił się wczoraj, dostał 5 z pracy i 5 z obrony, a do tego komisja zaproponowała mu publikację fragmentów pracy i wysłanie jej na jakiś ministerialny konkurs na najlepszą pracę roku - powiedzieli, że praca jest "wybitna" 😍 Jestem z niego mega, MEGA dumna!
Widzisz Dzionka! Opłacały się te ciężkie chwile 'rozłąki' przez pracę! 🙂 Pogratuluj 🙂
Losia, jak ja mialam 12 lat, to komputera nawet nie mialam... 😁 a moj chlopak wtedy mial juz i... rysowalismy sobie w pait-cie 😉 ale internet? lo matko, nie wiedzialam, ze jest cos taiego 😉 kompa dostalam jakos majac 16-17 lat pierwszego 😉
szafirowa, ja tak samo. Internet miałam dopiero jak się przeprowadziliśmy czyli w II LO.
I można było żyć🙂 a teraz?
O rany, ja tak samo dostałam komputer dopiero w liceum. I poczułam się właśnie jak dinozaur. 😁
a ja dostałam komputer jakoś tak w podstawówce. Ahhh, chyba poczułam się choć trochę młodsza 😉
ja po prostu za duzo lat nie mam 🤣
to bylo 8 lat temu 😉
Jeżeli chodzi o komputery to... ja mam nawet zdjęcie ! 🙂 wygrałam komputer w konkursie plastycznym [około mikołajowym], mama powiedziała mi o tym co jest nagrodą dopiero w urodziny 😉
a u mnie z panem N. się wszystko rozwaliło. W stylu podłego drania.
7.12 spędzaliśmy cały dzień razem na drugi dzień wyjechał za granicę ani pa ani pocałuj mnie w dupę.
Zablokował mnie na fejsie, gg oraz nie odbiera telefonów.
W sumie nie mam już chęci zaczynać nic od początku.
Wolę zostać singlem.
Mój idealny świat zaczęła burzyć nowo poznana koleżanka mojego chłopaka, która stara się poderwać go słodkimi smskami 😁 Wściekłam się jak osa, ale z drugiej strony to taaakie zabawne 🤣
Scottie, a jesteś pewna, że ona o tobie wie?
Dla mnie to jest dziwne, bo gdyby do mojego faceta laska napisałaby jakiegoś dwuznacznego smsa, to po prostu powiedziałby, że ma dziewczynę i pewnie gadanie by się skończyło.
Nie sądzę, żeby ktoś narzucał się sam z siebie, jak nie ma przy tym zainteresowania drugiej strony (w tym wypadku Twój chłopak).
Z tego może wynikać, że nie dostała dostatecznie mocnego sygnału, że nie jest zainteresowany.
Averis, jestem tego pewna 🙂
remendada, fakt, nie dostała mocnego sygnału (i właśnie o to się spięłam), bo mój partner ma dosyć... hmn... specyficzne podejście do kobiet 😉 "Zainteresowanie" jest z jego strony takie, że odpowiada jej na smsy, ale to ona zaczyna pierwsza pisać i to ona szuka kontaktu.
I cieszę się, że to piszecie, bo z pewnością to przeczyta i może ogarnie, o co mi chodziło 😀
Ile (mniej więcej oczywiście😉) trwa u was ten wstępny etap poznawania? Moment 'podchodów' i wzajemnego zdobywania zaufania? Chodzi mi o etap powiedzmy od momentu zauroczenia do momentu bycia w związku. Wiem, ze to nie są konkretne liczby dni, chodzi mi tak ogólnie, czy raczej szybko wchodzicie w takie relacje czy potrzebujecie dużo czasu?
Pytam z ciekawości, bo ja to raczej z tych powolnych i się zastanawiam czy to może nie jest przyczyną niektórych moich porażek 😉
U nas to były jakieś 4 miesiące, ale w tym były wakacje w które widzieliśmy się dwa razy, więc " podchody" były tylko sms-owe lub na GG wtedy (mam z tamtych czasów bardzo bogate archiwum rozmów i czasem sobie czytam dla polepszenia nastroju;D). Zależy co dla kogo jest szybko. Nie wytrzymałabym pewnie pół roku takich gierek, kiedy nie wiadomo na czym się stoi, ale ze mnie już taka konkret dusza: jeśli czegoś chcę to albo teraz albo nigdy. Na pewno nie czekałabym w wieży na księcia kilka lat, tylko sama bym zlazła i rozwaliła smoka🙂 Co nie zmienia faktu, że bardzo miło wspominam ten czas, mimo paru momentów zniecierpliwienia.
Cricetidae, u nas nie było tego etapu - od razu uznaliśmy, że ze sobą jesteśmy i po tygodniu od poznania poszliśmy na imprezę jako para 🙂
whitemoon071, dzięki, przekażę panu magistrowi 😀
U nas nie było w ogóle takich słów :"od dzisiaj jesteśmy parą". 😀
Ale ogólnie spotykaliśmy się dość, często, byliśmy po krótkim czasie razem na wyjeździe.
Po jakiś 3 miesiącach usłyszałam "kocham Cię", co chyba do końca mnie upewniło 🙂
Scottie- piona, też jestem w związku z babiarzem 😉
Dzionka piona😉 mialam tak samo, poznalismy sie u znajomych na imprezie, za tydzien poszlam na druga, tez na niej byl i juz wyszlismy z niej razem, od kolejnej bylismy juz oficjalnie razem 😎
faith, no widzisz! My się poznaliśmy na nartach. Wróciliśmy i już wszystko było jasne 🙂 A ile jesteście razem? Raaany, nam za dwa miesiące stuknie 6 lat - przeraża mnie to jakoś, nie wiem kiedy to się poleciało!
u nas tez szybko poszlo. 🙂
dziewczyny nie mezato-dzieciate, jak u Was ze swietami? rozdzielacie sie, robicie rajd po rodzinach, czy juz swietujecie wszyscy razem, a moze calkiem sami?
kujka, ja mężata, ale najchętniej spędzilibyśmy święta sami ze sobą. Całe to obmyślanie planu jak to ogarnąć, żeby wszyscy byli zadowoleni sprawia, że odechciewa mi się świąt!
edit:
nawet mój mąż w żarcie powiedział "nie mogłaś tego zapalenia oskrzeli przełożyć na święta? byśmy posiedzieli sami w domu"
Hmm to ja chyba rzeczywiście jestem powolna, bo spotykam się z kimś 2,5 miesiąca, średnio raz na tydzień a nadal mam wrażenie, że to jeszcze wcześnie 😉
Ale chyba też trafiłam na równie powolnego co ja i sama już nie wiem czy to dobrze czy źle 😉
szam, tez zawsze jestem konkret dusza, zawsze wiem czego chce, ale chyba zaczęłam być coraz bardziej ostrożna... Chociaż gierek i niepewności rzeczywiście za długo nie wytrzymuje i sama stawiam sprawe jasno.
kujka, my niestety objazdówka jak co roku... Wigilie dwie, ale obie bardzo kameralne, na całe szczęście. Pierwszego dnia świąt robimy u nas obiadek dla rodziców i rodzeństwa, drugiego jedziemy do rodziców. Najgorzej z tą wigilią, wolałabym dłużej u mojej rodziny siedzieć, no ale wiadomo - on by wolał u swojej i musimy znaleźć jakiś kompromis.
ehh ze tez samochodu nie mamy 🙁 to tez bym objazdowke zrobila... a tak, to wigilie bedziemy musieli spedzic pewnie oddzielnie 🙁
Dzionka 2,5 roku, bardzo udane z jednym kryzysem😉
Kujka to zawsze jest problem, my osobno u swoich rodzin, ale potem robimy sobie mala wspolna w domku🙂😉)