Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

mac Hmmm, no idiotycznie sie to czytalo. Juz poprawilam  😎
A tu trochę na temat mleka. NIby dla tych, którzy już temat zgłębiali nic nowego ale są linki do badań.
klik


Tak, skracam link po raz miliard pierdyliard u mnie to nie działa dobrze - zawsze się nie wiedzieć czemu ten link podwójnie kopiuje przy publikacji i rozwala nawiasy (czyli kod)
Pandurska, Ja poproszę przepis. 🙂
martik ale rozumiem, że tężec i WZW B nie jest obowiązkowy czyli Rada się tych chorób nie boi ?
Jesli pojdziemy Twoim tokiem myslenia, to tak, Rada sie tych chorob nie boi. Ale mysle, ze to pytanie musialabys zadac komus bezposrednio zasiadajacemu w Radzie.
Tu wszystkie szczepionki sa szczegolnie zalecane a polio obowiazkowe. Mnie tez to troche zdziwilo ale wowczas jeszcze moja wiedza na temat szczepionek byla dosc ograniczona.
W tej chwili mam inne stanowisko niz mialam gdy Jonek sie urodzil. Tak wyglada proces uczenia 😉

Korzystajac z okazji, chcialam Was podpytac o Wasze zdanie na temat syropu z agawy.
Przymierzam sie do upieczenia tortu na pierwsze urodziny naszego Jonka i stad poszukiwania zamiennika curku.
Poczytalam na temat syropu i znajduje bardzo sprzeczne informacje. W domu mamy jedna butelke BIO syropu ale nie jestem juz pewna, czy moge ja uzyc  👀
Czy ktos ma jakies doswiaczenia/spostrzezenia? Bede bardzo wdzieczna  :kwiatek:

Ah, nie wiem, czy pisalam, ale ja bede miala porod ambulatoryjny, czyli ok 3 h po wszystkim wracamy do domku, do swoich zarazkow i znanej rzeczywistosci!  😅


Nie nie pisałaś i strasznie Ci tego zazdroszczę. Niestety szpital skutecznie odbiera radość z narodzin malucha. Dla mnie najcudowniejszym momentem był powrót do domu i za każdym razem wypisywałam sie na żądanie w 3 dobie. 

I gdzie ten przepis ? Już mam ochotę  😜 Zapomniało mi się o polencie. Ostatni raz robiłam w lecie  😀.

dea niestety nie pociesze Cię bo 3 miesiące to raczej mało dla malego alergika  🤔  Taki przełom ( przynajmniej u moich dzieci ) występuje koło 5- 6 miesiąca. A witaminy z kasz, strączków i warzyw. Ja raczej dla zasady nie jadam oprócz gruszek i jabłek  surowych owoców w zimie  i mam sie dobrze witaminowo bez żadnych suplementów i o zgrozo pijąc kawę. Co do melona to rzeczywiście mało uczula. Raczej dawałabym konkretnie przy powtórnym wprowadzaniu zakazanych produktów, aby mieć pewność, ze to na pewno uczula lub już przestało.

A i odcinków w pierwszej serii "Ugotuj mi mamo" będzie 8. Pierwsze 4 juz sa nakrecone i ida w listopadzie, a pozostałe zaczynamy kręcić i pewnie pójdą w grudniu. Jak się serial przyjmie to pewnie będzie następna seria . Co śmieszne w "Ugotuj mi mamo" wkręcił się mój ojciec  😂,  który jest cukrzykiem i nawraca się na zdrowe żywienie  😉

kotbury świetnie napisane  :kwiatek: Mnie te detale dobijały  🤔.

A co do dziadków i "uczynnych"  babć to ja bym olała, nie maja sensu takie rozmowy  😉, a tylko wprowadzają nerwową atmosferę przy dziecku. Natomiast jak by sie malec przestraszył to natychmiast próbowałabym żartem go odstresować  umniejszając postać dziadka  😉. 

Julie, no napisałabym o czym marzę, ale to wege wątek, więc się powstrzymam. 😉


Osobiście dziękuje  :kwiatek:

demon, aaa super! będziesz miała wszystkie odcinki na dysku? bo mym chciała obejrzeć, mimo, że z innej bajki jestem


Zapomniałam zapytać, ale w jakim sensie z innej bajki ?

martik dziękuje za odpowiedz szczepionkową  :kwiatek:.
Co do syropy za agawy to rzeczywiście sie od niego odchodzi ze względu na sposób produkcji ( za duzo zostaje fruktozy i w ogóle z samą agawą ma juz mało wspólnego). Dlatego zdecydowanie lepiej używać melasy, stewi, syropu klonowego czy ksylitolu.  Niemniej ja w domu mam i nie histeryzuje ( jest tańszy od klonowego), ten jeden raz Jonkowi nie zaszkodzi .  W skrócie nie chodzi o to, że on jest niezdrowy, tylko nie jest taki zdrowy jak się uważa.

slojma co do kurkumy to dodam jeszcze, że wspaniale wspomaga  trawienie i dobra jest przy alergiach.
U nas też w domu od jesieni kurkuma ląduję codziennie w obiedzie i często w zestawieniu z imbirem np. w zupie z soczewicy, którą moje dzieciaki uwielbiają i jest wybawieniem przy braku czasu bo jest baraaaaaaadzo sycąca  😉 😉

martik, na pw wysłałam artykuł
Wrzucam w takim razie przepis na zapiekanke z polenty! Przepis w ilosci na 3-4 osoby (3 jesli maja napad glodzilli, jak ja wczoraj  :hihi🙂

ok. 200g polenty
4 marchewki
kubek mrozonego zielonego groszku
400g pieczarek
lyzka mleka kokosowego (mozna bez, ale dodaje fajnej lekkosci polencie)
platki drozdzowe (tez mozna bezzz 😉 )

przyprawy: majeranek, pieprz, slodka papryka, sol, rozmaryn, jesli ktos lubi to ciut czosnku, kurkuma

Polente gotujemy w ilosci wody podanej na opakowaniu z lycha mleka kokosowego (lub bez 😉 ). Wazne jest dodanie przypraw, zeby nie bylo zbyt mdlo: troche kurkumy, sporo papryki, a reszte, jak kto woli.
Pieczarki i marchewe kroimy w cienkie plastry i chwile dusimy na patelni, zeby oba warzywka puscily sok i sie "rozflaczyly".Tu tez mozna sypnac troche przypraw.

Do foremki wykladamy kasze, w ktora lekko wciskamy groszek. Na wierzchu ukladamy nasze podduszone warzywka. Mozna sypnac na wszystko platki drozdzowe, weganski parmezan lub zostawic tak, jak jest.

Piec ok. 30 min w temp. 180-200st.

I juz! Najbardziej zwarta forme ma to cudo na drugi dzien. Mysle tez, ze dla dzieciakow mozna kombinowac w foremkach-balwankach, czy jakichkolwiek innych o tej porze roku. Bedzie radocha  😉
Dzieki dziewczyny!
Zdrowy rozsadek podpowiada, zeby nie dac sie zwariowac i uzywac syropu od czasu do czasu w malych ilosciach (jak pisze Demon).
Ale ten artykul od Rul (dziekuje bardzo!) to wlasnie jeden z tekstow, ktory wpedza mnie w rozterki...
Choinka- widzicie ile takich sprzecznych informacji jest w sieci (i nie tylko)?! Czlowiek chce dobrze a co krok jakas marketingowa pulapka na niego czycha 😉
Odnosnie ksylitolu tez czytam sprzeczne opinie... Stewii nie wspominajac  🤔wirek:
slojma   I was born with a silver spoon!
18 listopada 2014 13:53
demon- poproszę przepis na zupę wyglada smacznie mniam


Nie nie pisałaś i strasznie Ci tego zazdroszczę. Niestety szpital skutecznie odbiera radość z narodzin malucha. Dla mnie najcudowniejszym momentem był powrót do domu i za każdym razem wypisywałam sie na żądanie w 3 dobie. 




Ja miałam szczęście i mnie wypisywali w 2-giej dobie z powodu braku miejsc w szpitalu, hehe. 😂
Chociaż raz gówniany stan polskiej służby zdrowia działał na moją korzyść.

A ja cieszyłam się, że jestem w szpitalu, że mogę zostać dzień dłużej, bo "chodziłam  po ścianach", cieszyłam się, że nikt nie zmuszał mnie do rodzenia na piłkach, pod prysznicem, w kucki i inne takie, w myśl "powrotu do natury" na siłę😉 Ale proponowano. Widać jestem mało naturalna, bo najlepiej było mi na leżąco i w bezruchu.
kenna W domu narodzin rodzisz jak chcesz. Na kursie przygotowawczym pokazuja kobiecie rozne techniki, pytaja np. co generalnie przynosilo ci ulge w bolach miesiaczkowych i czy nie chcialabys sie tak wspomoc (nawet jesli jest to siedzienie w kucki w kacie z kocem na glowie). Mozna przyniesc plyty z muzyka, misie, worek bokserski- co tylko zechcesz. Albo nie brac nic i lezec, jak wspominalas. Kobiete wypisuja do domu po ok 3 h, bo wtedy maja wyrzut hormonow i moga sie troche ogarnac. Do domu jedzie polozna, ktora pomaga ogarnac temat i sprawdza, czy jest ok. Jesli tak, to wraca do siebie i zaglada potem jeszcze. W nastepne dni tez zaglada i zawsze mozna ja wezwac telefonicznie, kiedy np. masz problem z karmieniem lub uspaniem dziecka.

Generalnie chodzi o to, zeby zaprzestac nadmiernej medykalizacji procesu porodu jako takiego, ktory wywoluje stres i dyskomfort w samych matkach i w dziecku. Czytalam w tych stosach broszurek, ktore nam dali, ze potwierdzone naukowo jest to, ze dzieciaki rodzace sie w domu lub takie szybko wracajace z rodzicami do otoczenia, ktore bedzie ich wlasnym przez najblizszy czas, szybciej sie adaptuja do rytmu dobowego, rzadziej placza, a mamy maja mniej problemu np. z karmieniem.

Inna sprawa to fakt, ze tutaj kasa chorych moze ci oplacic pomoc domowa przez pierwsze chyba 2 tyg. po porodzie (dop. sie wglebiam w temat) i w ogole, jak matka nie moze sie zaopiekowac maluchem z powodu swojej choroby, a tato pracuje. To dotyczy tez np. kosztow dojazdu dalszej rodziny, ktorzy takiej opieki sie podejmuja. Zyc nie umierac  😎

Tak sobie tez mysle, ze po to rodzimy te dzieci, zeby im dac milosc i opieke OD POCZATKU i nie ma chodzenia po scianach, nie chce mi sie i chetnie bym pospala oddajac odpowiedzialnosc instytucji. Matka stajemy sie od momentu poczecia, po porodzie jest to kolejne kilka leveli do przodu. Maluch potrzebuje mamy i taty, milosci i opieki finito. Bez guziczka ON/OFF. A taka spychologia stosowana na dzieciach, oddawanie ich w obce rece nie jest absolutnie naturalna, tylko nabyta.

To taki moj postulat odnosnie dehumanizacji istot ludzkich przez organizacje w rodzaju tego o KP  😁 Bede matka-tygrysica! Wrrauuuu!  😎
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
18 listopada 2014 15:04
pandurska z ta pomoca domowa to nie jest tak latwo z tego co wiem.
Tez bym chciala rodzic ambulatoryjnie, ale w szpitalu. Niesadze jednak, ze bedzie to u mnie mozliwe. Szkoda.
Pandurska rodziłam w domu narodzin bez znieczulenia itp. w Polsce po porodzie można się wypisać na własne żądanie po 4 godzinach od porodu. ja wypisałam się na własne żądanie po ok 12 godzinach. cieszę się, że tak zrobiłam, bo łatwiej odpoczęłam w domu. w szpitalu nie umiem spać, nawet tak przyjaznym jak Dom Narodzin  😉.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
18 listopada 2014 15:12
kenna, miałam dokładnie tak jak Ty. Też chciałam leżeć i w ogóle się nie ruszać, ale położna koniecznie upierała się, żebym jednak się ruszała. Wtedy chciało mi się wyć, ale teraz sobie myślę, że dobrze się stało, bo dzięki temu poród był trochę szybszy, a i tak trwał dość długo, bo prawie, albo ponad (cholera nie pamiętam) 14 godzin. Tak naprawdę gdybym koniecznie chciała mogłam leżeć, ale postanowiłam jednak słuchać położnej.
Pandurska, genialna jest możliwość porodu jaką opisujesz! Strasznie chciałabym tak urodzić drugie dziecko. W szpitalu spędziłam tydzień i dosłownie każdego dnia wyłam, że muszę tam być, a szpital miałam naprawdę fajny.
(...) zastanawiam się też jak kiedyś, zanim pojawiło się mm radziły sobie karmiące kobiety. Nie miały takich problemów i tak jak np. ja po prostu karmiły?Śmiertelność noworodków / niemowląt / dzieci była nieco wyższa...

A w temacie ostatnich waszych rozmów, ciekawe te Niemcy... Czy tam w ogóle służba zdrowia jest taka dobra? Bo na przykład jakość życia osób z SM wychodzi najlepsza właśnie tam (w europejskich badaniach). Czy to takie pozytywne wysepki?
Teodora pewnie była wyższa , ale raczej nie z powodu nieposiadania  mleka, a na pewno nie był to główny powód.

Pandurska no to trzeba będzie zrobić  zapiekankę. Te foremki to świetny pomysł  💃.

slojma zupa pyszna sycąca i prosta w wykonaniu.
Soczewice gotuje na wywarze warzywnym z dodatkiem kozieradki. Dodaje do tego podsmażone pomidory( 5 szt) z cebulką ( 1 duza) na oliwie lub oleju ryżowym. Do tego dodaje podsmażona czerwona paprykę ( 2 szt) z podsmażonym świeżym imbirem( wielkości palca) i czosnkiem ( 1 ząbek) + przyprawy ( głównie kurkuma- spora szczypta). I już. Przed podaniem można pokropić cytryną. Smacznego  😉.

Nie mogłam sie oprzeć, żeby nie wstawić Kajtka  😉.

demon, ale te warzywa w kawałkach czy blendujesz? Papryka i pomidory ze skórkami? Wygląda pysznie a akurat wszystko co potrzebne mam w kuchni - oprócz kozieradki 😉
Można wyjąć lub zblędować warzywa z wywaru, reszta w kawałkach, nie blenduje.  Pomidory ( obrane ze skórki) i tak sie rozpadną przy podsmażaniu ( ma wyjść gesty sos z cebulą). Papryka, imbir, czosnek tez w kawałkach.
Kurczak Zobaczymy, jak wyjdzie "w praniu". Narazie znam temat z kregu znajomych i to wlasnie nt. "mojego" miejsca- wszyscy chwala. Najbardziej pod wrazeniem byl moj kolega- ojciec trojki nastoletnich juz dzieci. Cenil sobie bliskosc z zona mimo przerazenia za pierwszym razem i absolutnie wszystko, co sie wokol porodu odbywalo.

Teodora Ja mam raczej pozytywne doswiadczenia z panstwowym ubezp. zdrowotnym. Prawie nie choruje- to fakt, ale przez ponad 5 lat zaliczylam lekarza domowego, dentyste, ortopede, chirurga (mialam operacje na nadgarstek), gina. Tylko u dentysty doplacalam troche za lepsze materialy. Na operacje umowili mnie w malej, sympatycznej klinice z tygodniowym wyprzedzeniem (!). Najdluzej w kolejce siedzialam u ortopedy z moja post- jedziecka rwa kulszowa, ktora mnie nagle dopadla (tzn. godzine siedzialam  :wysmiewa🙂. Na opieke gin.-poloznicza tez nie moge narzekac. Babka siedzi ze mna pol godziny, tlumaczy, bada, no all inclusive. Nie place nawet centa (oprocz przepisanych lekow). Co do porodu w klinikach, to tez wiem od znajomych, ze nie trzeba miec tych wszystkich podkladow, pieluch dla malucha i innych cudow wymaganych w PL (dla mnie to troche niedorzeczne, ze w szpitalu nie ma takich rzeczy na stanie  🙄 ). Ale i tutaj w klinikach zdarzaja sie rozne rzeczy. Kolezanka miala fatalna atmosfere, zatloczone sale i wyla z bolu, zanim jej laskawie podali znieczulenie. Poza tym ok. W sumie po jej relacji zaczelam szukac innych opcji dla mojego rodzenia.

Gienia Czy latwo, czy trudno, to zdam relacje, jesli zdecydujemy sie na taka opcje! Pewnie jak wszedzie w DE wszystko zalezy na jakiego urzednika trafisz i czy dobrze zlozysz papiery. Ale moge sie mylic- zobaczymy! Popatrz, tutaj bede rodzic, jesli (odpukac) cos wyjdzie po drodze nie tak: http://www.diako-kassel.de/Start.5483.0.html  I faktycznie tez maja porody ambulatoryjne. A czemu u ciebie nie wchodzi taka opcja?

demon Ale fajna Kajtkowa buzka!

kurczak_wtw Fajnie! Opisywalas swoje doswiadczenia w dzieciowym? Jakby co, to musze doczytac!
To niesamowite jak moze sie roznic opieka medyczna na tym samym kontynencie, w krajach oddalonych od siebie o zaledwie 1000 km... Az glupio mi opisac moja przygode porodowa... 🤔

Przy okazji, DsW opublikowalo wywiad z prof. Majewska. Dla "znawcow" tematu w zasadzie nic nowego ale dla innych dobra wiedza w pigulce: klik
Pandurska, jestem oczarowana galerią noworodkow 😜
Dziewczyny, w Polsce też są szpitale, gdzie nie trzeba przynosić ze sobo 10 toreb dla siebie i dziecka, jest fachowa i życzliwa opieka i nie trzeba za to płacić! Ja rodziłam w takim zwykłym, państwowym szpitalu na Południowym Podlasiu i bardzo dobrze wspominam oba porody mimo, z ekażdy inny. Teraz dodatkowo odzdział po kapitalnym remoncie, zaopatrzony full wypas nawet w wannę do porodów w wodzie. Więc da się.
Dla kontrastu jak rodziła się Rózia leżałam na sali z dziewczyną, która przyjechała pod koniec ciąży z UK, bo tam gdzie była nie chciała rodzić ze względu na kiepską opiekę medyczną.
[quote author=Kurczak link=topic=96101.msg2224636#msg2224636 date=1416221125](...) zastanawiam się też jak kiedyś, zanim pojawiło się mm radziły sobie karmiące kobiety. Nie miały takich problemów i tak jak np. ja po prostu karmiły?Śmiertelność noworodków / niemowląt / dzieci była nieco wyższa...

[/quote]

Nie radziły sobie.
Pogadaj z babcią, prababcią. Moja babcia lat ok 90 przegadala ze mną jak byłam w ciazy wiele godzin.
Plusy wtedy: duża rodzina w domu, ciotki, babcie, siostry. Dużo ludzi do pomocy było. Rodzisz i masz przy sobie czesto matkę, ciotek, siostrę. Pomagają ci. Aaa, wcześniej rodzi siostra, ciotka wiec od dziecka widzisz, ze niemowlę drze sie, sra, ulewa, widzisz ze te kobiety są zmęczone, ze je boli, ze nie maja pokarmu itd.
Minusy: duża umieralnosc, powikłania, porody kleszczowe, męka porodu, grzebanie w p.pie - położnej bo dziecko idzie np. pośladkami.
Brak mm- szukanie na gwałt mamki co za kasę przyjdzie z 4 x dziennie i pokarmi. Poważnie. Za opłatę przyjdzie - w zależności od ilości kasy na 2-3-4x dziennie pokarmič Twoje dziecko.

Ale i tak kobiety wołały w domu- dla mojej babci traumą było jak 4-te z kolei dziecko musiała rodzic w szpitalu. Dlaczego?? 3 rodziła w domu. Jedno sie udusilo - poród trwał dobę, dziecko urodziło sie uduszona pępowiną.
Wiec kolejny poród dziadek zapłacił w szpitalu.
I trauma... Jaka? Bo w szpitalu GOLILI - wstyd!
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
18 listopada 2014 19:28
No i jeszcze duzo ludzi mialo krowy/sasiedzi mieli i od noworodka dzieci byly karmione krowim z woda 3:1. 

Ja dla przykladu nie bylam wykarmiona mm (w zasadzie to bylam 'wykarmiona' slodzonymi herbatkami...), tylko zwyklym mlekiem w proszku ('niebieskim'😉. To tak w ramach  ciekawostki jak to kiedys, calkiem w sumie niedawno jeszcze, bylo.
Mnie i mojego brata po przejściu z cyca (pół roku) mama też karmiła zwykłym mlekiem z niebieskiego opakowania. Podobno jakieś specjalne dla dzieci były wtedy tylko z darów, albo jak ktoś miał znajomości za granicą.
Ja też dostawałam to niebieskie jak się wypięłam na cyca, a potem po prostu krowie- mieszkaliśmy na wsi i Mućki były.
slojma   I was born with a silver spoon!
18 listopada 2014 19:52
demon- dziękuję za przepis zrobie w tym tygodniu  🙂
Czy możliwe, że moje dziecię zaczyna ząbkować? Ślini się strasznie, ssie swoje łapki,moje palce gryzie dziasłami po bokach, stara się wszystko w buzi memlac?
Dopisane
Czytam właśnie, że niektóre dzieci wcześnie ząbkują, jak chronić zęby tak malutkiego dziecka przed np. próchnicą?
dea   primum non nocere
18 listopada 2014 20:10
Tak, niebieskie w naszych czasach rządziło. A jak byłam starsza, to je łyżeczką na sucho żarłam :p

demon dzięki za wskazówki, te 2-3 miechy jeszcze wytrzymam. Odkąd kiełki jem, jest dobrze już w sumie, nie mam niezaspokojonego głodu. Też zwykle jabłka o tej porze jadłam - tyle że teraz odpadły. Najbardziej mi szkoda własnych z działki, ale już i tak ich nie ma... Gruszek nie próbowałam. Jest szansa? stwierdziłam, że jabłkopodobne i szkoda mi dziecka, chyba odpuszczę. Będą banany i melon- o ile przejdzie.

Czy do tej zupy można dać pomidory z przecieru? Może by się udało. Wersja bez papryki. Chociaż tam tyle składników, przypraw, że się boję.
To może ta zapiekanka, wersja bez pieczarek, ciekawe czy ma sens :p spróbuję 🙂

slojma z tego co czytałam (naukowe źródła), próchnica cyckowym nie grozi 🙂 Moja też się ślini jak buldog i żywi się swoimi piąstkami. Ostatnio złapała moją rękę i sprawdzała, czy jest jadalna. Ale to chyba nie zęby jeszcze. Nie marudzi i dość długo to już trwa.
dea Mialam kiedys przepis na podobna zapiekanke, tylko z samymi marchewkami, wiec spokojnie probuj! Co prawda tamta miala ser, ale moje podniebienie podpowiada mi, ze absolutnie moze byc bez!

martik Nie przejmuj sie w ogole swoja akcja porodowa. Badz wrecz dumna, ze dalas rade i masz pieknego dzieciaczka! :kwiatek: A szpital z linka, to tylko opcja, bo absolutnie nie chce sie tam znalezc. My bedziemy sie rodzic tu: http://www.geburtshaus-kassel.de (strona w budowie, bo przeniesli siedzibe).

Moj maz wlasnie mial okazje ogladac harce naszej latorosli w brzuchu. Smieje sie, ze ma chyba rowerek stacjonarny, bo tak to wyglada  😉 Oczywiscie G. zachwycony i nosilby mnie na rekach i calowal non-stop z milosci  😍 😍
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się