Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Kahlan, Nie wiem. Może za dużo gadasz? 🙂
Nie mam pojęcia, ale wiem, że ja taki błąd czasem robię - za dużo mówię. Przekaz musi być krótki i prosty.
Spróbuj powiedzieć tylko raz: "Jesteś zły, bo nie można rzucać doniczką? Rozumiem." I koniec komunikatu.
Bądź tuż obok, nie głaszcz, odwróć się w drugą stronę i zacznij np. układać klocki.

Nie da się w żaden sposób określić właściwego/niewłaściwego zachowania z naszej strony, bo to zależy od sytuacji.
Na ile jest to coś na co nie mamy wpływu, lub kategorycznie nie możemy pozwolić (nie da się ugryźć piłki, nie można rzucać doniczką) lub odgrywanie scenki tragicznej w celu zwrócenia uwagi mamy. W drugim przypadku najczęściej się sprawdza ignorowanie. Nie ma publiczności - nie ma przed kim grać.  😉
no własnie tak robię, bo o przeładowaniu informacji i komunikatów wiem. 🙁
i niestety nie bardzo to pomaga. 🙁 może za szybko oczekuję wyciszenia...? ale też mi się wydawało, że nie. 🙁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
03 stycznia 2017 15:55
Moja 4 latka nie raz na moje spokojne stwierdzenie "rozumiem, że jesteś zła z tego powodu" reagowała wściekłym rykiem "NIE ROZUMIESZ!!!" czy "nie mów tak!". Oczekiwała(i w dalszym ciągu oczekuje) ode mnie natychmiastowego rozwiązania jej problemu, a nie współodczuwania i wsparcia 😁
Ale faktycznie spokój i nie reagowanie jest chyba najlepsze, bo w takiej sytuacji nic innego się nie da. Ewentualnie jeśli u mnie wściekłość trwa już za długo to albo wychodzę, albo mówię jej że mam dosyć i jeśli ma życzenie wściekać się dalej to może w swoim pokoju. Tylko moja już starsza to i więcej rozumie, widzi już kiedy faktycznie przegina.
U nas teraz przy histeriach (wymuszonych) jedyne co działa "dobra chcesz to się drzyj, ja sobie idę". Delikwent wstaje natychmiast  😵
Jak był młodszy to tylko ignorowanie pomagało, zależy też "o co poszło" i od danej sytuacji.
Kilka razy musiałam złapać i poprostu Krzysia przytrzymać, czasami przytulić a innym razem zlekceważyć.

My po szczepieniu z wagą 8650 g i 69 cm  😉
A miałyście kiedyś przypadek histerii z praktycznie wyłączeniem się (zaciskanie oczu), nieledwie hiperwentylacją (aż do skurczu piąstek), mechanicznym rozsmarowywaniem łez i smarków po twarzy aż do piany, krzykiem do zdarcia płuc i pęknięcia błon bębenkowych u świadków sceny, nie reagowaniem na nic, serio na nic - ani uspokajanie, ani odwracanie uwagi, ani zostawienie w osobnym pomieszczeniu z włączonym światem i uchylonymi drzwiami na 5-7 minut, wszelkie ogólnie znane metody powodowały wybuch i agresję (kopanie, plucie, bicie), i to wszystko przez bite 20 minut - i to wszystko u 4 latki? Jeśli ktoś jest ciekaw sytuacji to zapraszam na priv 🙂

U Milana całe szczęście nie było poważniejszych histerii, a te najbardziej "serio" kończyły się gdy tylko zamykałam za sobą drzwi  😂
Kahlan Iga w tym samym praktycznie wieku i powiem Ci, ze moim zdaniem po prostu trzeba takie akcje przeczekiwac. Nie ma co na sile uspokajac, glaskac (bo czesto z tego co widze to bardziej wkurza niz pomaga), tlumaczyc (bo dziecko nie rozumie jeszcze swoich uczuc, ale wazne jest zeby dac do zrozumienia, ze akceptujesz bardziej niz to, zeby zdarzenie jakos wytlumaczyc). Mi tez czasem ciezko, bo chcialabym takie histerie opanowac, ale sie nie da nic na szybko czy na sile - czas albo totalne odwrocenie uwagi. Wazne zeby byc obok, powiedziec, ze jesli chce sie przytulic to niech przyjdzie itd.

Lotnaa kupilam niedawno 3 ksiazki Isabelle Filliozat i bardzo bardzo polecam! Wreszcie bardzo wysrodkowane i zrownowazone podejscie, w bliskosci z dzieckiem i w zgodzie ze soba. Mam "Nie ma rodzicow idealnych" (rewelacja!!!), "W sercu emocji dziecka" i "Probowalam juz wszystkiego. Jak radzic sobie z niesfornym dzieckiem bez bicia i krzyku" dla dzieci wlasnie w przedziale 1-5 lat. To jest moje totalne odkrycie i chociaz czytam poki co Nie ma rodzicow, to dla mnie to podejscie idealne i bardzo zgodne z moimi uczuciami. Zobacz, moze tez Ci podpasuja!
Lotnaa   I'm lovin it! :)
03 stycznia 2017 19:44
nerechta, super, dzięki! Znalazłam już na publio i za chwilkę będą na moim "kundlu"  😀
Czuję, że już czas najwyższy zacząć wyznaczać granice, bo zacznie się cyrk. Aktualnie zmiana pieluchy urasta do miana kombinacji alpejskiej i regularnie gonię dziecko z gołą pupą po mieszkaniu  😵

kasiulkaa25, u nas dziś na domowej wadze wyszło 9900g. Uff, czyli wyhamowała trochę i raczej nie będzie 12kg na roczek  🤣 Może uda nam się jeszcze trochę ponosić 🙂

Kurcze, aż boję się to pisać, bo znając regułę re-volty zawsze chwalone dziecko się psuje, ale zaryzykuję. UWIELBIAM, jak obecnie zasypia Hania. No po prostu idziemy spać, ona nieraz chwilę pogada, ale zazwyczaj zasypia w ciągu 5 minut  😍 Dziś trzy razy zasnęła w minutę, a w dzień spała dwa razy po 1,5h. I kładłam ją pomimo braku jakiechkolwiek oznak zmęczenia. No śpioch normalnie z niej się zrobił  💘
Lotnaa, Bosko! 😍


Moja 4 latka nie raz na moje spokojne stwierdzenie "rozumiem, że jesteś zła z tego powodu" reagowała wściekłym rykiem "NIE ROZUMIESZ!!!" czy "nie mów tak!". Oczekiwała(i w dalszym ciągu oczekuje) ode mnie natychmiastowego rozwiązania jej problemu, a nie współodczuwania i wsparcia 😁
Ale faktycznie spokój i nie reagowanie jest chyba najlepsze, bo w takiej sytuacji nic innego się nie da. Ewentualnie jeśli u mnie wściekłość trwa już za długo to albo wychodzę, albo mówię jej że mam dosyć i jeśli ma życzenie wściekać się dalej to może w swoim pokoju. Tylko moja już starsza to i więcej rozumie, widzi już kiedy faktycznie przegina.

No wiadomo, że inaczej się zachowujemy i innych słów używamy w stosunku do roczniaka i innych do 4-ro latka.

Akurat przypadkiem mam przykład z dziś i to taki jaki się jeszcze w życiu nie zdarzył:

Zaczęłam z Gabrysiem chodzić na zajęcia muzyczne, dziś byliśmy drugi raz. Rytmika, zabawa, śpiew, taniec, uczą się piosenek, do tego jeszcze krótka praca plastyczna.
Wszystko super, ale na koniec jeden chłopiec (który chodzi już od dawna) zaśpiewał pani prowadzącej piosenkę przez mikrofon. Gabryś stwierdził, że też chce. Pierwszy raz w życiu dostał do łapki mikrofon, zestresował się z lekka, coś tam wydukał, dostał brawa... ale nie był zadowolony z efektu, bo chciał tak jak kolejny chłopiec ukłonić się na koniec i powiedzieć dziękuję.
Trzeba było już wychodzić z sali, bo zaczynały się kolejne zajęcia. I zrobił się z tego dramat. 😵
Bardzo chciał jeszcze raz spróbować, ale czas minął.
Na szczęście pani prowadząca okazała się bardzo empatyczna i siedziała z nami jeszcze ze 20 minut w recepcji, gdzie Gabryś próbował jej zaśpiewać piosenkę, ale nie mógł, bo nie potrafił się uspokoić i przypomnieć słów jakiejkolwiek piosenki, już niby zaczynał, ale znów szlochał.
Obie próbowałyśmy go uspokoić, odwrócić uwagę opowiadając jakieś inne ciekawe rzeczy, pomóc mu śpiewać.... Wszystko na nie. Był tak smutny, że nie udało mu się zaśpiewać tak jak chciał, że nic nie pomagało. Im bardziej próbowałyśmy mu pomóc, tym bardziej płakał.
To by pewnie zadziałało w przypadku roczniaka, czy dwulatka.
A on czuł się tak bardzo dotknięty tą porażką, że jedyne wsparcie jakiego potrzebował, to bycie smutnym razem z nim.
Ja się szybciej zorientowałam, że właśnie tak się sprawy mają i przerwałam pani próby zagadywania i pocieszania. Powiedziałam jej, że Gabryś chyba chce, żebyśmy go wysłuchały. Przytaknął przez łzy. Posmarkał jeszcze dwie minutki, a potem wylał z siebie cały żal słownie. Sam chciał powiedzieć co się stało i jak się czuje. Nasze zgadywanie, pocieszanie i odwracanie uwagi tylko go bardziej wkurzało.

kenna, Ło matko, ekstremalny przypadek. Masz jakieś spostrzeżenia/wnioski na ten temat?

Na te nasze zajęcia chodzi jeden chłopiec z chyba ADHD (lub tego typu zaburzeniem). Pani prowadząca musi czasem prosić osobę która z nim jest o interwencję. Poprzednio była opiekunka i interweniowała szybciej niż pani poprosiła, dziś była z nim babcia, która kompletnie sobie nie radziła. Chłopiec jest przesympatyczny, szkoda mi go, bo widzę, że po prostu nie radzi sobie ze skupieniem się na dłużej niż minutę i wymaga pomocy. Nie miał pary do tańca i poprosił mnie, nie wiem czemu akurat mnie wzrokiem wyłowił, po prostu się do niego uśmiechnęłam. Udało mu się skupić na tym tańcu ze mną przez parę minut.
Ale dało mi to do myślenia - takie dziecko wymaga 200% uwagi. Rodzicom musi być strasznie ciężko.
Wniosek jest prosty: żadna rada nie jest uniwersalna, bo dzieci są bardzo różne. Niektóre mają zaburzenia i to co działa w przypadku większości może się kompletnie nie sprawdzać w "trudnych" przypadkach.

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
03 stycznia 2017 19:54
Julie dokładnie. U nas już odwracanie uwagi w ogóle nie działa, trzeba jednak dalej cierpliwie czekać, aż złość minie i wtedy porozmawiać 😉 Choć i tak się często nie da... ale co poradzić.
Dziewczyny! Piękne pokoiki! Czuje się zainspirowana, chociaż realizacja pewnie dopiero wiosną. Dziękuję!

Dzią namiot musi have! Mam nadzieję, że nie będę się musiała sama w nim bawić😉 próbowałaś różnych mm? Bo może konkretny smak Sarze nie podchodzi? Koleżanki syn tak miał - odmawiał picia z butli. I choć mama specjalnie wyszukiwała co lepsze składowo mm, on wybrał Rossmanowe i to jedno nagle zaczął pic z butli, może pomogę?🙂

Kanie to już duży Groszek, super! Fajnie się teraz Ciebie czyta ( w kontekście ciąży)🙂 Wszystkiego dobrego!

Julie bardzo lubię Cię czytać! Musisz mieć super dziecko!🙂


Ja po nfzetowskim usg - żel był, nie było ręczników papierowych😉 nim mnie już chyba nie zdziwi!😉
DoSia, Dziękuję, miło mi. :kwiatek:
Po prostu mam niesamowitego farta, że mam takie dziecko. Po raz kolejny napiszę coś, co już kilka razy pisałam:
Mam nieodparte wrażenie, że to nie ja jego uczę życia, tylko to on uczy mnie. 😁
Popełniam mnóstwo błędów, jestem nadgorliwa, nadopiekuńcza, często niecierpliwa... Ale mam też super wsparcie w mężu, który mnie koryguje jak trzeba i jakoś na razie jest dobrze.
Ale wiesz... nie chwalmy dnia przed zachodem słońca, zobaczymy co będzie dalej. 😉
ash   Sukces jest koloru blond....
03 stycznia 2017 20:44
Potrzebuje rady bardziej doświadczonych mam.
Moje dziecko od kilku dni ma totalną głupawkę i nagle przypływy miłości w których rzuca mi się na szyje, całuje a na koniec gryzie w twarz. Za każdym razem gdy go z siebie " zdejmuje" szarpie mnie za włosy śmiejąc się w głos.
Gdy mowię, ze to boli i bede płakać to robi smutnà minę i szybko mnie przytula...  ale po chwili znów jest to samo.
Co robic?
Dziewczyny, próbowałam i butelek każdego rodzaju (mam, lansinloh, nuby, avent, bidon ze słomką, kubek z ustnikiem, zwykły kubek, butelka w kształcie cycka, SONDA 😀) i różnych rodzajów mm/kaszek. DUPA. Z łyżeczki idzie "najlepiej", tzn. jak dobrze odwrócę jej uwagę to coś tam trafi jej do paszczy, ale są to ilości śladowe. ALE! Może i ni przybiera na wadze, ale rośnie 🙂 Wyrosła mi z bodziaków na 6 miesięcy właśnie 😁 Tak więc luz 😉

Jest ktoś, kto miał bezzębne dziecko w wieku 10 miesięcy i więcej? Wiem, że i do roczku mogą nie wyjść, ale trochę dziwnie...
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
03 stycznia 2017 21:05
ash wiele dzieci tak robi. To dość powszechne zjawisko i według mnie dość normalne. Moje dziecko również tak robi czasem. Tyle emocji, często pozytywnych i chęć uwolnienia tego z siebie i bach. Troche niedojrzały jeszcze układ nerwowy też się przyczynia. Dziecko całym sobą wyraża to co czuje.
Dzieki dziewczyny za info odnosnie sklepow 🙂
Swoja droga wiecie ze przesylka kurierem na terenie DE jest drozsza niz z PL do DE?  🤔wirek:

DoSia
Dziekuje 🙂 No Groszek juz duzy. Sama nie wiem kiedy to minęło. Tymbardziej ze dni mi sie dluza bo w domu sie nudze jak mops. Zblizamy sie powoli do 30cm 🙂  😅
A w temacie mojej zmiany co do ciazy, to moj chlop mowi ze bylam baba z jajem, a teraz sie zrobilam mietka pipa 😉 wiec to chyba ogolna zmiana. I wlasciwie moglo by mi to nie mijac.

Btw jaka byla wasza reakcja na konie w ciazy?  Ja poszlam sobie poglaskac , bo dawno nie widzialam tych smierdzieli. I kon na mnie parsknal, a ja prawie mialam zawal  👀  Powiedzialam do S. ze nie mialabym odwagi wejsc do boksu aktualnie. To minie prawda? 
Dzionka moje obie w tym wieku były bezzębne, bratanica mojego męża także nie jesteście same 😉. I później niż rówieśnice wymieniają mleczaki na stałe  🙂.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 stycznia 2017 21:39
Dzionka, ja byłam takim dzieckiem, pierwszy ząb w wieku 12 miesięcy i kilka dni 😉 Za to zęby mam mega mocne. I rzeczuwiście później gubiłam mleczaki.

KaNie, ja jeszcze12h przed porodem czyściłam konia, tak więc nie pomogę. Całą ciąże czyściłm, lonżowałam (koń był rekonwalescentem).
KaNie, ja wchodziłam normalnie do boksu, ale jak koń sie przestawiał to miałam obawy, że mnie przygniecie. Nieuzasadnione, bo koń stary i wychowany. Ale to w głowie siedziało. Przeszło po porodzie i dalej młode konie wsiadam 😉
Dzionka, Nasz Gab w wieku 11 miesięcy najpierw zaczął chodzić, a kilka dni później pierwszy ząb zapuścił.
Ciesz się, im później, tym lepiej.

ash, Normalne. Tyle emocji, tyle miłości, taki natłok uczuć, że aż czacha dymi i nie wiadomo co z tym zrobić. 😁
Wyłapuj w locie i pokazuj jak się cieszyć, jak całować... 😉
Mi się takie zachowanie zawsze kojarzy z kotami. Mruczy i każe się miziać po brzuszku, aż tu nagle AGHHRRR!!! Pazury i zęby w głaszczącej dłoni zatopione. I kot sam nie wie czemu to zrobił.  😁

KaNie, Mija, mija. Ale mi akurat nie do końca, bo kiedyś wsiadałam na wszystko co się rusza, a teraz się dwa razy zastanowię i raczej na konia któremu nie ufam nie wsiądę.
Co do "miętkiej pipy", mi zostało. Pod koniec ciąży zaczęłam się wzruszać nawet na reklamie podpasek i nadal tak mam.  😁  😵
Kahlan Iga w tym samym praktycznie wieku i powiem Ci, ze moim zdaniem po prostu trzeba takie akcje przeczekiwac. Nie ma co na sile uspokajac, glaskac (bo czesto z tego co widze to bardziej wkurza niz pomaga), tlumaczyc (bo dziecko nie rozumie jeszcze swoich uczuc, ale wazne jest zeby dac do zrozumienia, ze akceptujesz bardziej niz to, zeby zdarzenie jakos wytlumaczyc). Mi tez czasem ciezko, bo chcialabym takie histerie opanowac, ale sie nie da nic na szybko czy na sile - czas albo totalne odwrocenie uwagi. Wazne zeby byc obok, powiedziec, ze jesli chce sie przytulic to niech przyjdzie itd.


dziś zastosowałam kompletne ignorowanie, bo już nie miałam siły. 🙁 było bardzo ciężko. oczywiście miałam synka wciąż w zasięgu wzroku, a on mnie. najpierw składałam pranie, potem czytałam jego książeczki. trochę się wyciszał tylko po to, żeby ruszyć po chwili od nowa. 🙁 jednak dało to nam przynajmniej to, że po jakimś okresie już dał się przytulić i zdecydował się na butlę. i po chwili z gigantycznym śmiechem poleciał z nami grać w piłkę.  🤔wirek: 😵 oczywiście potem pojawiały się jeszcze ataki złego nastroju, ale nie kończyły się wielką awanturą. niech mi ktoś da anielską cierpliwość, będę jej mega dużo potrzebowała... a wszystko zaczęło się od jego przeziębienia 3 tygodnie temu...
Dzionka, Olek był taki bezzebny, dopiero jakoś w 10 mcu mu wyszły dwie dolne jedynki,potem przerwą ok 2-3 mce i się zaczęło...)
Faletta,u mnie też pękła / rozsypala się żarówka ( w.lampce gwiazdka z Ikei) , stopila się tak,że  lampka poszła.do śmietnika, a w mieszkaniu korki wysadzilo!  A było to o 4 rano,leciałam do łóżeczka jak głupia i dziekowalam, że nic się.dziecku nie stało, bo miałam straszne  wizję.

A my dziś po badaniu usg główki.Mala.zdrowa, przebadana od góry do.dolu ( usg brzucha, nerek,główki ,neurolog). Wyszło,że taki z niej niecierpliwy typ.Ja tam nie wiem co to.drzemka 2 h gdyz Oliwka ma zazwyczaj 30 min!Nawet w wózku.Niedawno lazilam.z olkiem zabawiajac go kolo.bloku ( mieli przerwę świętczna) , bo zasnęła i było mi szkoda.Lazilismy szalone 40-50 min.
Ułożyło nam,że z glowka wszystko ok( wyszło,że na ciele i umyśle jej zdrowa heh).  neurolog mi.powiedziala, że jest inteligentna i szybko się nudzi...moglą się wdać w brata, być inteligentna i grzeczna hihi.Powiem.wam,że po Olku zabawki są w stanie idealnym,a ta jak się dobierze do grzechotki i zacznie ja napierdzielac lub gryźć, to nie ma zmiłuj się...Kładę ja.na łóżku, cyk i zwisa juz głowa z kanapy ( turla się albo próbuje siadać, ale jakby bokiem...podpiera się na łokcie i tak leży i obczaja zabawki,komicznie to wygląda,jakby czytała książkę, macha do tego nogami.)

Ja tam zawsze byłam " mietka ", teraz przy dwójce dzieciaków, to już wogole " rozdrobnilam " się na amen...

Ma któraś dom.tzw szkieletowy, a nie tradycyjnie murowany?
Olesniczanka, niezła agentka z Oliwki 😀 Lubię jak o niej opowiadasz 🙂

Kahlan, oj tak, tylko cierpliwość nas uratuje... Ten wiek 1,5-2,5 jawi mi się jako koszmar po tym jak się naoglądałam bratanka 😀 Teraz ma 3 i jest super.

ash, my też jedziemy na narty ze znajomkami dzieciatymi niedługo, nie daruję sobie kolejny sezon z rzędu nie jechać! Z tym całkowaniem i gryzieniem chyba nie ma innej rady niż właśnie to, co robisz... Emocje buzują w małym móżdżku i tak może być.

seven cudne rodzeństwo! Ale Frania ma super włoski 🙂

Dzięki za odzew zębowy - czyli tak bywa 🙂
Olesniczanka My stawiamy szkieletowy doslownie za moment z polskim danwoodem.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
04 stycznia 2017 08:10
Olesniczanka, my mamy w planach stawiac szkieletowy. Na razie mamy chatke typu HGW 😁

Rozkminilam chyba problem mojego Kubsonka. Wychodzi mi, ze wiecej je w nocy niz w dzien! Jest glodny, bo w dzien nie dojada, bo nie ma czasu. Absolutnie wszystko go rozprasza i odciaga uwage od cyca, wiec ciumknie tyle, zeby z glodu nie pasc i 'wstaje'. Jedyne, co zjada uczciwie i 'mierzalnie' to porcja kaszy na wczesna kolacje (tak kolo 120ml gestej).  I zastanawiam sie, czy nie wprowadzic tez kaszowego sniadanka. I tu moje pytanie, bo kaszki ryzowo-kukurydziane do mnie nie gadaja, czy ktos podawal kaszki gryczane? (nominal, holle itp), chodzi mi o taka czysta gryczana, do zrobienia na mm lub wodzie. Czy taka kaszka jest lagodna i delikatna  w smaku? Czy macie pomysl na jakas inna wysokowartosciowa kaszke? (jaglanke jedza na kolacje)
szafirowa, umiem odpowiedzieć tylko na jedno Twoje pytanie 😀 gryczana jest bardzo smaczna, sama często sobie robię 🙂

uśmiałam się z rana dziewczyny, tak apropos wczorajszej dyskusji nt emocji 😀

https://www.facebook.com/craftsdiy/photos/pcb.1211047238915333/1211045615582162/?type=3&theater

Ja już nie mogę się doczekać! Akurat w takich sytuacjach mam wiele cierpliwości (lata pracy z psami...i ich właścicielami przede wszystkim dają niezłe przeszkolenie w temacie😉)

O wiele bardziej boję się samych początków...nawet nie wiem jak takiego malucha podnieść żeby mu głowy nie urwać, a co dopiero przebrać...
maleństwo   I'll love you till the end of time...
04 stycznia 2017 08:34
Olesniczanka, ja też w tym roku stawiam taki dom.

sienka dasz radę i nauczysz się raz dwa. Moja Kalinka byłą pierwszym dzieckiem, jakiego dotykałam 😉 głowę nadal ma, kończyny też, nie uszkodziłam jej bioderek ani nic. Początki są cieżkie, ale też maja swój urok (są, powiedziałabym równie cudne, co koszmarne, haha). A potem już coraz lepiej, im starsze dziecię, tym fajniejsze.

I potem raczy Cię wywodem w wannie:
- Ooo, Dzidzia ma małe cycy. Tata duże cycy?
- Nie ,tata ma małe cycy, bo chłopcy maja małe.
- Mama duze cycy. Dzidzia małe cycy. Tata małe cycy. Henio małe cycy. Macius małe cycy. Mama Henia duże cycy!
(koleżanka w tym miejscu podziękowała za komplement 😀 )
Lotnaa   I'm lovin it! :)
04 stycznia 2017 08:48
Kurcze, aż boję się to pisać, bo znając regułę re-volty zawsze chwalone dziecko się psuje, ale zaryzykuję. UWIELBIAM, jak obecnie zasypia Hania. No po prostu idziemy spać, ona nieraz chwilę pogada, ale zazwyczaj zasypia w ciągu 5 minut  😍 Dziś trzy razy zasnęła w minutę, a w dzień spała dwa razy po 1,5h.


Stara a głupia - oczywiście, że Hania budziła się w nocy 15 razy  🤣

KaNie, ja będąc w ciąży jeszcze sporo pracowałam, dużo lonżowałam i siodłałam dla innych, bo sama już nie wsiadałam. No i strzygłam sporo, chociaż pod koniec już nie bardzo to chciałam robić, bo wiąże się to z podnoszeniem nóg itd. Najbardziej bałam się przygniecenia w boksie, ewentualnie kopnięcia w brzuch. Ale powiem Ci, że teraz zrobiłam się straszny szczypior przy jeździe. Wciadam już bardzo rzadko, i jak ostatnio kobyła sprzedała mi serię stawania dęba, to po prostu odpuściłam zamiast walczyć - strach, że coś mi się stanie i Hania będzie miała np. niepełnosprawną mamę był ogromny. Więc zastanawiam się, jak to moje jeżdźenie się potoczy - czy mi trochę przejdzie ten lęk czy tak już zostanie.

szafirowa, a to już nie lepiej dać mm niż wciskać kolejną kaszkę? Bo z punktu widzenie wartości odżywczych to szału nie ma. Może mogłabyś zamykać się na karmienie w jakimś ciemnym pomieszczeniu, może to by pomogło na koncentrację?

Dzionka, ja mam taką cichą nadzieję, że te późne ząbki u Sary są połączone z jej niechęcią do jedzenia - może ona po prostu potrzebuje więcej czasu, i w pewnym momencie wszystko odpali? Natura przecież głupia nie jest  :kwiatek:

seven, ale fajniutkie siostrzyczki! To takie moje ciche marzenie, ale raczej zostanie niezrealizowane, by zachować resztki zdrowia psychicznego 😉

ash   Sukces jest koloru blond....
04 stycznia 2017 11:16
szafirowa, gryczana Nominal była u nas na kolacje jakis czas, ale szału smakowego nie było.

Dzieki za odzew dot gryzienia
maleństwo   I'll love you till the end of time...
04 stycznia 2017 11:33
ash, moja młoda co prawda nie gryzie, ale jak się rozpraży w zabawie, to potrafi kopać lub bić, czasem bardzo mocno przytula, szczypie. Zawsze wtedy biorę jej łapkę i nią siebie głaszczę, i mówię, że nie bijemy, tylko kizia mizia robimy. I coraz częściej sama się już zreflektuje, zaczyna głaskać i mówi, że dzidzia mizia.
Moja wszelkie nominale wciaga bardzo chetnie, pyszne sa. Ale tak czy owak smakiem bym sie tak nie sugerowala - dziecku moze smakowac cos, czego my bysmy nie zjadly i mi na poczatku wydawalo sie ze nominala Iga nie tknie a pozera wiecej niz komercjalne kaszki.

Wlasnie sobie zasypia w lozeczku  😍 ale nocki ostatnio znowu kiepskie, odreagowywuje moja nieobecnosc maksymalnie...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się