Katasia, nie odmierzam dobowo dla swojej osobno tych ziół - dla takiej sprawdzonej u nas mieszanki robię mix [rumianek, koper włoski, krwawnik, mniszek - 1:1:1:1] i z tego mix'u idzie tzw. kubek do posiłku. Przy tym zestawieniu ziół (stosunkowo bezpiecznych i z szerokim spektrum dawkowania) można sobie pozwolić na takie "nierówne" dawki - bardziej chodzi o regularny dostęp do tych substancji czynnych niż wymierzanie co do g. W naszym przypadku wychodzi +/- 40-50g mixu (do śniadania, u nas w stajni tzw. kubek 🤣 kiedyś to wyważałam ile +/- podawać, żeby właścicielom pensjonatu się łatwiej zapamiętywało).
Dawkowanie krwawnika zależy od celu - im większa dawka, tym większa toksyczność (chodzi o działanie przeciwpasożytnicze). U ludzi dobowy zakres to 4-8g surowca. Nikt nie badał dawkowania stricte dla koni (czy innych zwierząt). Były badania na krewetkach (o ile dobrze pamiętam), jeśli chodzi o LD50 (czyli dawka, gdzie 50% badanych osobników umiera) ale ciężko je odnieść do dawkowania na konia (celem badań było stwierdzenie m.in. potencjału pasożytniczo-bójczego).
Zaparzać powinno się korzenie/kory dla lepszego działania. Suszone ziele/kwiatostany/owoce można odpuścić z zaparzania 🙂 Między innymi dlatego nie powinno się składać mieszanek np. korzeń + kwiatostan (kwiatostany są bardzo delikatne w zasadzie).
Ostropest jest ogólnie ok (są badania na grupie 6 koni dot. dawkowania ostropestu i jego wpływu na wchłanianie np. białka, stosunku Ca:P w zależności od dawkowania, linkuję:
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/34198877/; jest dostęp do całości darmowy). Dawkowanie nasion ostropestu tak ogólnie u zwierząt to 50-100 mg/kg dokładnie, a - ciekawostka - historycznie cielakom podawano bodajże ~10g w celach odżywczo-wzmacniających.
Co do wątroby, to w zimie sporo koni zalicza skok w parametrach z tego co widzę po grupach fb i znajomych (i zazwyczaj są to niewielkie odchylenia). Mam hipotezę, że to spory organ, który odpowiada też m.in. za ogrzewanie ciała (razem z jelitami) = musi podkręcić nieco swoją wydajność. No, ale wetem nie jestem i też nie chcę z góry oceniać i uogólniać 😉 Pod tym kątem można poczytać np. o karczochu jako alternatywie wspierającej.