Kto/co mnie wkurza na co dzień?

smarcik koleżanko droga to się nie tyczyło Cię 😉

Przypomniało mi się cos! Za każdym razem jak wyjeżdżalam z lubelskiego to w innych województwach ludzie byli na prawdę mili! I najlepiej mi było w Bydgoszczy i Radomiu 😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
15 stycznia 2015 22:06
Jasne, że po tygodniu na wakacjach w hotelu w Egipcie ciężko coś o kraju powiedzieć, ale chyba sporo jest tu też ludzi na "dłuższej emigracji"  😉

Ja właśnie jakoś Lubelszczyznę wyjątkowo lubię i nigdy nie ogarniałam tych satyrycznych obrazków, na których Lubelszczyzna oznaczona jest jako czarna dziura na mapie Polski  😉 I Podkarpacie kocham  💘  Chociaż fakt faktem to chyba jedne z cięższych regionów do życia jeśli chodzi o poziom bezrobocia itp.
A ja tam lubię Polskę i Polaków, tą naszą gburowatość, odpowiadanie na pytanie 'co słychać?' milionem tragedii, które wydarzyły się w ciągu ostatnich 24h. Moim zdaniem jesteśmy szczerzy w swoim zachowaniu. Jak ktoś/coś nas zdenerwuje to dajemy temu wyraz. Może i nie zawsze do końca grzecznie, bo rzucimy sobie 'k****' pod nosem (albo i nie pod nosem...) na przykład, ale moim zdaniem to... zdrowe? W Niemczech niby ludzie są mili, uśmiechnięci etc ale jak się dłużej im przyjrzeć to widać, że czasem dużo ich to kosztuje. Że są bliscy wybuchu, ale przecież nie wypada, więc dalej próbują coś zdziałać uśmiechem i miłym tonem głosu.
Dzięki spotykaniu na swojej drodze tych gburowatych i wiecznie narzekających bardziej się docenia tych optymistycznych, szczęśliwych, miłych. Dla mnie jest to plus.
smarcik o to to właśnie mi chodziło! Twoje pierwsze zdanie! Tylko ja to tak okrężnie napisałam 😀


Na emigracji też jestem i to dłuuuugo i powiem tak szczerze, że każde państwo z czegoś słynie! Każdy ma swój urok. I to jest piękne nawet jak tysiące ludzi narzeka na to państwo, że brudno, że bezrobocie, że ciężko ale to daje właśnie ten klimat, że chce się o tym mówić przez co każdy może poznać różnych ludzi i kultury 🙂
Kastorkowa   Szałas na hałas
16 stycznia 2015 04:36
A ja spotykam wielu obcokrajowców przyjeżdżających do Polski służbowo/na wakacje, z całego świata, Stany, Australia, Hiszpania, Holandia, UK i prawie wszyscy twierdzą, że Polacy to fantastyczni ludzie, bardzo sympatyczni, pomocni, otwarci 😀

A może wy byście też to zauważyły, gdybyście pozbyły się uprzedzeń? =)


Strzyga mam tak samo, zawsze spotykam się z opinią, że Polacy są strasznie fajni, otwarci i w ogóle. Tylko w moim przypadku tyczy się to ludzi młodych co mają po dwadzieścia pare lat, ale myślę, że starszych też do dotyczy.
Naprawdę cenicie i chwalicie chamstwo? Wow! 🤔
Bo to jest dla wielu ludzi nie do pomyślenia, żeby w Polsce coś mogło być fajne 😀 Ludzie, którzy myślą tylko w czarnych barwach, muszą mieć strasznie smutne życie =(


O! to! to! Wkurza mnie takie gadanie, jak to w Polsce źle i okropnie, my jesteśmy nudni i beznadziejni, a nasz folklor i historia to wiocha. A ja wszystkim powtarzam - my jesteśmy SUPER!!! Zarówno my, jak i nasza kultura. MAmy tylko tego pecha, że ostatnie 100 lat tak nas doszczętnie rozwaliło :/
OK, przyznam, że Polacy się nie uśmiechają tak bardzo, jak w innych krajach. Ale - uwielbiam w Polakach to, że nie są takim zrytym na psychice narodem, jak Anglicy. Serio, jak się załatwia cokolwiek z Polakami, to jest to o wiele prostsze, kawa jest wystawiona na ławę, my nie knujemy AŻ takich intryg, nie wsadzamy AŻ tylu noży w plecy i mamy jakieś minimum, którego nie można przekroczyć, aby nie zranić drugiej osoby. Wiem, wiem, w Polsce też można by było w wielu sytuacjach kręcić Modę na Sukces, ale Polakowi zdecydowanie łatwiej uwierzę, niż Anglikowi. Mało tego, ja w sumie to na dzień dobry Anglikowi nie jestem w stanie zaufać i wręcz oczekuję, że gdzieś tam w jakimś stadium naszej znajomości świnię, czy też kłodę mi pod nogi podłoży. I wiecie co? Najsmutniejsze jest to, że od paru lat ZAWSZE mam rację. 🙁

I tak samo - Polacy uwielbiają się skupiać na negatywnych rzeczach, marudzić narzekać, w sumie chciałabym, żeby nauczyli się trochę od Anglików takiego "Jak się masz? A dobrze, świetny dzień dzisiaj mamy", zamiast marudzić, że mają roztrój żołądka, praca do bani i w ogóle świat beznadziejny 😉 Jednak, chciałabym, żeby się nauczyli tego tylko tak trochę, bo mnie do pasji doprowadza takie gadanie "ciuciuciu", a za plecami już jakiś plan przeciwko mnie jest knuty. A nawet, jak ktoś nie ma przeciwko mnie haka, to go wymyśli, wyssie z palca. A powiem wam, że Wyspiarze potrafią miec wyobraźnię, oj, potrafią 🙁

I wiem, że w Polsce też jest mnóstwo dwulicowców, ale uwierzcie mi - nie aż na taką skalę, nie aż tak intensywnie, że aż człowiek chce własną głową mur przebić 😉

Ostatnio byłam mega-pozytywnie zaskoczona. W facebookowej grupie dla Polaków z mojego hrabstwa napisałam, że pilnie szukam pracy. Wiecie jaki był odzew? Aż serce mi urosło. Dostawałam całą masę pw, dużo osób przesyłało mi oferty, część pisała rzeczy w stylu "słuchaj, ja nie znam nikogo, kto szuka pracownika, ale właśnie przechodziłem koło sklepu i tam wisiała oferta, zaraz ci wyślę zdjęcie". Albo parę osób pisało mi w jakim urzędzie szukać, gdzie się zarejestrować, jak napisać fajne CV. Nie mogłam uwierzyć, ile osób chciało mi pomóc, ot tak, bezinteresownie 😀 Tak patrzyłam w monitor i sobie myślałam "kurde, fajni jesteśmy 😀" Bo Anglicy to by tylko otagowali moje ogłoszenie wśród swoich znajomych i skończyłoby się to na tym że byłabym czyjąś rzeczą, a nie pracownikiem.

Jeśli chodzi o warunki finansowe za granicą - to zgodzę się z wami, że jest o wiele łatwiej. I tu przejdę do tematu tych nieszczęsnych górników, bo mnie to wkurzyło.

Wkurza mnie, jak to ludzie wieszają psy na górnikach, jak to im się łatwo żyje i nie mają prawa domagać się niczego. Ja teraz mówię o zwykłym panu górniku, co schodzi na dół, a nie o jakimś panie przezesie, bo tutaj jest patologia, jak wszędzie indziej, w każdym innym sektorze, nawet tym, co wy pracujecie teraz. I tutaj wychodzi "polaczkowość" (nienawidzę tego słowa, ale akurat teraz go użyję, bo pasuje idealnie)
Ludzie! Znowu to samo! Komuś powodzi się lepiej, ktoś ma więcej? Zniszczmy go! Wyśmiejmy! Rozwalmy to wszystko w pył!
No, kochani, dlaczego zamiast krzyczeć, że chcecie podobne przywileje, podobne warunki pracy, to rozwalacie życie innym i ciągniecie ich w dół. Jeszcze raz napiszę - polaczkowość :/ Nie ważne, że polski przemysł jest sprzedawany innym krajom, że nasza gospodarka jest rozwalana na naszych oczach, że jedyne rzeczy, które są naszym powodem do dumy/opoką są szczętnie niszczone i rozdawane WROGOM za naszymi plecami, pod stołem? Niech ludzie zdejmą klapki z oczu i się rozejrzą. I jeżeli ich tak boli, że górnik ma takie profity i tyle zarabia, niech sami się wyprowadzą na Śląsk i pracują na dole, albo niech  w końcu wyjdą na ulice i wymusza taki system, żeby im się żyło tak samo dobrze.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 stycznia 2015 10:53
ikarina, a po wprowadzeniu "takie systemu, żeby wszystkim było dobrze", cofnęlibyśmy się do momentu w którym byliśmy 25 lat temu.
A w najlepszym wpypadku, byłoby u nas teraz tak, jak jest w Grecji. Oni też dawali wszystkim przywileje 😀
Strzyga, ej to nie fer, my się teraz na facebooku o to kłócimy przecież 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 stycznia 2015 10:56
ikarina, walka trwa na wszystkich frontach!
Strzyga, a ty taka niby przeciwna paleniu opon 🤣
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 stycznia 2015 11:07
[font=Verdana]Uwaga niecenzuralne![/font]


<przechodzę przez monitor i przytulam>
ikarina, taka jest obowiązkowa propaganda - o górnikach. Gdy rozmawiam z ludźmi (a biedny kawałek Polski) to tak nie myślą. Dobrze wiedzą, że dobrobyt własny zależy od dobrobytu wszystkich.
Strzyga, nie chodzi o przywileje dla wszystkich. Chodzi o "Dobro Obywatela jest najwyższym prawem". O państwo dla ludzi a nie ludzi dla państwa. O niby prostą rzecz - żeby nie strzelać sobie (czyli nam wszystkim) w stopę.
Strzyga jeśli pijesz do komuny to założenie było -po równo  a nie dobrze.
Co do górników. Zamkniemy kopalnie a za Odrą zaraz kopalnie uruchomią. Tak było ze stoczniami.
Ja tam po dwóch tygodniach wczasów w Czechach wcale nie zauważyłam tej wesołości czy otwartości, a powinnam w takim razie jako turista 😉 W porównaniu z Włochami czy Grekami (no i z Brazylijczykami 😉 ) - taka sama postkomunistyczna szarzyzna i wycofanie jak u nas. I w dodatku chodzą spać o 22 😀


Co do Brytyjczyków to jeśli oni są tacy, jak ich w tych wszystkich programach BBC typu "zapraszam do stołu", "kuchenne wyzwania" pokazują to ja wymiękam  😁


Chyba nie nadaje sie do mieszkania z ludźmi  😀
Wcześniej w akademiku miałam współlokatorkę ktora wiecznie bez słuchawek oglądała trudne sprawy, wyprowadziłam sie na stancje gdzie mam swój pokój. Potrzebowałam względnej ciszy do nauki, a zreszta typiaa mnie po prostu swoja osoba denerwowała (znalyśmy sie wcześniej i przed wyjazdem sie pokłócilyśmy)
Tu dla odmiany inna sytuacja. Moi współlokatorzy żyją tak: zajecia, nauka, sen. No i szczególnie by mi to nie przeszkadzało gdyby nie to ze nie starcza im czasu na sprzątanie. Dziewczyna była na sylwestra na stancji, chyba cos sie jej rozlało bo myła podłogę. Mop i wiadro z woda leży do dzisiaj. Przed moim wyjazdem ktoś zostawił do połowy otwarty jogurt i patelnie po jajkach, po tygodniu stan ten sam, tylko te rzeczy zaszły pleśnią. W łazience to norma ze znajduje brudne ciuchy, albo jakies zużyte środki higieny (dziewczyny domyślcie sie o co chodzi). Używają sobie moich talerzy i ich nie myją, jakies 20 dni. Na szczęście umowa nie podpisana wiec jak sie nie dogadam to zabiorę swoje rzeczy i tyle, tylko nie chciałabym miec opinii na roku jako jakaś niezrównoważona czy cos tam ;D
Edit. Tez nie rozumiem dlaczego nie mozna czegoś posprzątać od razu. Ile mozna sie nauczyc podczas tych 5 min. kiedy myją naczynia? ;D rozumiem, studia, kolokwia, egzaminy...ale na co komu taki lekarz/weterynarz który nie jest przystosowany do zycia po tych 5 latach studiowania.
Mam podobnie chociaż w mniejszym stopniu. Wiecznie w zlewie znajduję warzywa, które dziwnym trafem ani nie wyparowują ani nie znikają, od dwóch tygodni leży duży słoik i talerz (zlew jest naprawdę mały, te dwie rzeczy powodują, że cięzko jest umyć cokolwiek). Ja w ogóle nie rozumiem, jaki jest problem w umyciu naczynia od razu i odłożenia na suszarkę. Jeszcze gdyby dziewczyny nie było, to bym jakoś zrozumiała, ale jest cały czas.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
16 stycznia 2015 13:25
nikinga witaj w klubie, miałam tak przez prawie 3 lata. Z resztą opisywałam tu kiedyś moje przeboje ze współlokatorami brudasami. Ostatnia przygoda skończyła się, gdy młodzi panowie przyszli sprawdzać liczniki i zaproponowali, że posprzątają mi kuchnię. Po ich wyjściu popłakałam się ze złości po czym wywaliłam laskę na zbity pysk. Dopiero na ostatnim semestrze studiów udało mi się znaleźć normalnych współlokatorów  😉

Teraz po raz pierwszy w życiu mieszkam z kimś w pokoju, w akademiku i muszę przyznać, że moja współlokatorka jest super - mamy zupełnie inne tryby życia, ona śpi cały dzień, wychodzi o 22 na imprezę i wraca pijana nad ranem a o 7 jest już gotowa na odprawę u dowódcy, ale potrafi być przy tym wszystkim bardzo cicho i szanuje to, że np ja chodzę spać wcześniej.
A ja mam zupelnie odmienne zdanie o Polakach na obczyznie niz Ikarina. Niestety.
W hrabstwach, w ktorych przyszlo mi mieszkac ( Essex, obecnie Kent) jest masa Polakow - 90%, ktorych poznalam, wbilo mi noz w plecy. Duzo bardziej pomogli mi Anglicy, czy inne nacje. Moglabym ksiazke napisac o niby krotkich 4 latach na obczyznie i historiach zwiazanych z rodakami. Bardzo smutna ksiazka by to byla. Jednak zawsze, mimo wszystko chwale nasz narod, Polakow, nasza kulture i historie. Jestem dumna z bycia Polka. Nie lubie tego "naszego narzekania", ale tez nie lubie "angielskiego wlazenia w d.." 😉
gwash, masz szczęście, że nie oglądałaś Jeremy Kyle show 😁

Ekwadorka, problem tkwi w tym, że wiele Polaków cwaniakuje w UK, też napotkałam się na takich, ale nie wiem, może ty miałaś pecha, albo ja miałam pecha u Anglików, że mimo wszystko, to były pojedyncze przypadki.
Czy tak ciężko jest napisać, że się było u królików i zrobiło wszystko? Jechałam 40 minut i wstawalam wcześniej na darmo. 🤔wirek:
Facella   Dawna re-volto wróć!
19 stycznia 2015 22:53
Mam szczerze dosyć ludzi, którzy 24/dobę rzygaja szczęściem. Mialam ciężki dzień i serio, ostatnią rzeczą na jaką mam ochotę jest wysluchiwanie, jak to komuś się dzisiaj dzień super udał. Mnie nie i jest mi przykro z tego powodu, a takie wywody zupełnie nie pomagają. Nagle każdy próbuje mi wmówić, że skoro jego dzień był super, to mój też taki był. Otóż nie, cholera.
Facella czasami tak jest lepiej. Jakbyś spotkała kogoś z dołem to mogłoby być jeszcze gorzej, no chyba, że pociesza Cię fakt czyjegoś nieszczęścia 😉 Ja uwielbiam rozmawiać z ludźmi, którzy są zadowoleni, tryskaja optymizmem. Szczęście jest zaraźliwe. Sama na pytanie: co słychać ? zawsze mówię, że dziekuję, wszystko dobrze  😀 jeśli się żalę, to tylko najbliższym.
Facella czasami tak jest lepiej. Jakbyś spotkała kogoś z dołem to mogłoby być jeszcze gorzej, no chyba, że pociesza Cię fakt czyjegoś nieszczęścia 😉 Ja uwielbiam rozmawiać z ludźmi, którzy są zadowoleni, tryskaja optymizmem. Szczęście jest zaraźliwe. Sama na pytanie: co słychać ? zawsze mówię, że dziekuję, wszystko dobrze  😀 jeśli się żalę, to tylko najbliższym.


mogę to samo opowiedzieć o sobie. Nie lubię wręcz, kiedy ktos mi wylewa swoje doły, zwłaszcza jeśli są to osoby wiecznie zdołowane, które tak naprawdę mają zarąbiste życie ale nie potrafią tego zauważyć, i same sobie stwarzają problemy. Czasem jednym uchem wpuszcza, drugim wypuszczam... i wkurza mnie takie wylewanie przez telefon, bo zwykle mam inne rzeczy do robienia niż siedzenie przy słuchawce i słuchanie wymyślonych problemów, które nimi tak naprawdę nie są. Zaczęłam po prostu szybko ucinać takie rozmowy.
AAAAAA! Jestem wkurzona już na maksa !  😤
Kiedy do mnie dzwonią, żebym gdzieś ich podwiozła to staram się respektować i coś zadziałać w miarę możliwości - a samochód pożyczam od ojca, tak to wszyscy mają auto.. nagle dwóch straciło prawko, trzeci mi nagle wyjechał czy widziałam jego samochód, a jak nie to on mi powie, że nie ma szyldu "taxi" i że nie będzie mi mojej dupy woził, kolejna jest w pracy do 22 i nie ma szansy, jeden nie odbiera, następny w trasie.. a ta co jej standardowo dupsko cisnę to ona nagle się uczyć może.. skończony nieuk nagle sie uczy !!!  😤 😤 😤 No po prostu super ekstra !!!!
Facella   Dawna re-volto wróć!
20 stycznia 2015 19:12
Jak mam doła, to jest mi zwyczajnie przykro, kiedy ktoś próbuje mi wmówić, że mój dzień był super, bo JEGO był. I o tym mówię - jakby nie można było mieć słabszego dnia. A ja tak słabego dnia nie miałam od dawna, co jest zaskakujące, zważywszy na problemy, z jakimi się zmagam (czekam aż ktoś mi teraz wyleci z tekstem - "oj na pewno nie jest tak źle, jakie Ty możesz mieć problemy jako nastolatka, co, lakier Ci odprysnął?"  :icon_rolleyes🙂. I uważam, że mam cholerne prawo być smutna czy zła, a jeśli komuś to przeszkadza, to jego sprawa, ale dopóki mu nie smęcę, to niech się zamknie. Nie chce ze mną rozmawiać - to nie, niech się buja i da mi spokój, a nie jeszcze dogaduje. Też nie będę kiedyś chciała rozmawiać i co wtedy? Tak się składa, że należę do tych osób, do których się leci z potrzebą wyżalenia, posłucham chętnie, o ile nie mam własnych problemów na tapecie w danym momencie. A niektórych osób posłucham zawsze. I mam wrażenie, że mnie nie ma kto słuchać. A jak coś się dzieje - "oj przesadzasz", "daj spokój", "nie masz innych problemów?", "ja mam gorzej". Mnie osobiście to bardziej dołuje. A jak mam zniżkę formy, to szalenie mnie irytują ludzie, którzy cały czas rzygają szczęściem i wtryniają mi je na siłę - nie da się być 365 dni w roku bez przerwy szczęśliwym i trzeba to umieć uszanować.
Facella, w dzisiejszych czasach mało jest osób, które potrafią po prostu słuchać. Ja też czasem potrzebuję się wygadać kiedy mam gorszy dzień - i nie oczekuję wtedy ani tego, że ktoś mi będzie mówił, że 'nie jest tak źle' ani, że 'masz przekichane'. Po prostu oczekuję, że ktoś posiedzi i posłucha
Facella   Dawna re-volto wróć!
20 stycznia 2015 19:19
Dokładnie to. Nie chcę, żeby mi wciskał swoje szczęście, swoje rady (nawet te dobre), przekonywał, że wcale nie jest tak źle, albo (co gorsza) że inni mają lepiej. Po prostu niech posłucha i powstrzyma się od zbędnych komentarzy... No i chyba ja jestem takim słuchaczem (lubię to - czuję się wtedy potrzebna), dlatego też tego wymagam od innych.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się