Związki partnerskie

ushia Tym samym bohatersko dowiodłaś, że chciałaś tutaj sportowo ubić pianę  👍
Niemniej fajnie, że się zgadzamy.
Tylko jesli chodzi o prawa do do dziecka -  drugiego partnera to dotyczy tez wielu par hetero.
Np. Masz męża, radzisz dziecko, dziecko małe - rozwodzisz sie.
Ex mąż płaci alimenty, ale odwiedza dziecko raz na miesiąc, żeni sie, ma własna rodzine.
Ty wychodziłsz za mąż.
Życie trwa. Wszystko cały.
Nagle kartony na drodze i niczym Hanka.... do piachu...
I co?
Dziecko jest przypisane biologicznemu ojcu, który mieszka z żona nr2 i 2 dzieci w kawalerce, widział dziecko raz na miesiąc, nie wykazywał zbytniego zainteresowania.
A mąż 2 żadnych praw ńie ma, pomimo, ze klika lat wychowywał sumiennie...

Sytuacja taka sama... Życie.
ushia   It's a kind o'magic
27 stycznia 2013 20:16
w sumie podobnie, chociaz maz nr 2 ma przynajmniej teoretyczna szanse na adopcje
w sumie podobnie, chociaz maz nr 2 ma przynajmniej teoretyczna szanse na adopcje


Ale jak? Dziecko ma ojca, prawnego, który płacił, nie unikał kontaktu, nie zrzekł sie dziecka, nie pozbawiono go praw,
Skoro nie dają adoptowac dzieci pijaków itd którzy sie nie zrzekaja - to nie wierze w cuda...
ushia   It's a kind o'magic
27 stycznia 2013 20:22
dlatego pisze ze teoretyczna szanse, aczkolwiek pozbawienie praw rodzicielskich przy okazji rozwodu nie jest takie niemozliwe, wiec bywaja adopcje "polowiczne" przez drugiego partnera
tylko traci sie wtedy prawo do alimentow
zmienić prawo spadkowe, uprościć podatkowe i po problemie...z tym że wtedy obecność większości posłów ruchu palikota, nie miała by żadnego usprawiedliwienia do obecności w Sejmie...no bo co, po za swoim homoseksualizmem, ma do zaproponowania poseł Biedroń?
mac: masz racje troche sie zagalopowalam to nie trafiony przyklad  :kwiatek:
Krystyna Pawłowicz, naukowiec, posłanka, nowa lepsza twarz PiS 🤣

"Najwięcej emocji wzbudziły jej ostatnie słowa. - Zjawisko związków jednopłciowych jest sprzeczne z naturą! - krzyczała z sejmowej mównicy. - Tak, ja wiem, lewica zarzuca mi, że jestem starą panną, że nie mam dzieci. A właśnie mogę się wypowiadać! W taki sposób jak Ojciec Święty, który też nie ma dzieci. I co, on ma prawo mówić o małżeństwie? - grzmi w rozmowie z "Super Expressem" posłanka Pawłowicz. I za chwilę dodaje: - Proszę zapytać też tych komuchów, na jakiej podstawie oni wypowiadają się o Kościele i księżach, skoro w życiu nie byli w kościele, bo woda święcona ich odrzuca!"
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Krystyna-Pawlowicz-naukowiec-poslanka-nowa-lepsza-twarz-PiS,wid,15287860,wiadomosc.html?ticaid=1ff6b
Trzeba przyznać, że talent oratorski ta pani ma.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
28 stycznia 2013 10:09
Jestem za związkami partnerskimi w obu "przypadkach" - par i hetero, i homo-seksualnych. Za adopcją także.

Polska, moim zdaniem, jeszcze przez wieleeee, wiele lat będzie przysłowiowe "100 lat za murzynami". Nie tylko przez mentalność społeczeństwa, ale także przez baranów stojących przy władzy ( "serdeczne" pozdrowienia zwłaszcza w stronę pani Pawłowicz).  Tak, dalej szerzmy homofobię, no daleeeej  😀iabeł:

😉
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
28 stycznia 2013 15:03
Mnie jedno tylko zastanawia w kwestii dzieci adoptowanych w wieku powiedzmy niemowlecym przez pary homoseksualne (nie ukrywam, ze z naciskiem na pary meskie, kobiety maja latwiejsza droge do posiadania dzieci niz adopcja). Jest to kwestia przekazywanych i wpajanych norm spolecznych, wzorcow zachowan, ktore dziecko chlonie przez obserwacje. Nie od dzis wiadomo, ze to jak rodzice fukcjonuja w zwiazku, jaki maja podzial rol, czy i w jaki sposob okazuja sobie czulosc itp dziecko w pewnym stopniu przejmuje (plus do pewnego wieku bierze to za pewnik i prawde jedyna sluczna). I o ile nic mi do tego, co dwoch panow robi w swoim domu za zamknietymi drzwiami, poki nie jestem zmuszana na to patrzec, o tyle dziecko patrzy, widzi i chlonie. I jak mu potem wyjasnic, jak ma zrozumiec taki maly chlopiec, ze utrwalone zachowania spoleczne zakladaja, ze chlopcy sie nie przytulaja, nie caluja w policzek, nie chodza za raczki i nie siadaja sobie na kolanach, nie miziaja itp (podczas gdy dziewczynki to wszystko robia- specyfika damskich relacji). Czy takie dziecko nie jest zdezorientowane? Czy nie ksztaltuje to w jakis sposob jego osobowosci jako przyszlego partnera? Robil ktos kiedys jakies badania na ten temat?
Moim zdaniem trzeba od małego wychowywać w prawdzie. Że czasami kochają się pan i pani, czasami dwie kobiety, a czasami dwóch panów. Dziecko samo kiedyś dojdzie do tego, kogo woli. A to, że będzie wychowywane przez parę homoseksualną nie znaczy, że samo też będzie homoseksualne/ biseksualne. Ileż jest przypadków gdy wychowywane przez " normalną" parę dziecko... Dobra- już powiedzmy- wychowywany nastolatek odkrywa, że jest bi lub homoseksualny i gdy rodzina dowiaduje się o tym spotyka się z absolutnym brakiem akceptacji? Przykład: ostatnio mój jakże cudowny ojciec, który, jak ładna większość facetów, jest homofobem NAJECHAŁ NA MNIE z powodu iż miał głupie PODEJRZENIE, że ja i moja  ( od 12 lat) przyjaciółka jesteśmy razem!  😵 Moim zdaniem ta całą ustawa przejdzie. Ale jak tolerancja będzie na odpowiednim poziomie.
szafirowa, no dobra, ale idąc tym tropem, to chyba coś takiego jak homoseksualizm nie powinno mieć miejsca, no bo skąd takie dziecko w rodzinie hetero miałoby wziąć pomysł na bycie homo, skoro cały czas widzi różnopłciowych rodziców?
Poza tym dalej podążając tą analogią to zaburzenia różnego typu powinien mieć każdy człowiek wychowujący się w jakikolwiek sposób niepełnej rodzinie.
I jak mu potem wyjasnic, jak ma zrozumiec taki maly chlopiec, ze utrwalone zachowania spoleczne zakladaja, ze chlopcy sie nie przytulaja, nie caluja w policzek, nie chodza za raczki i nie siadaja sobie na kolanach (...)Są kultury, gdzie mężczyźni chodzą za ręce. I podtekstów seksualnych w tym nie ma. Czy to jest nienormalne*, czy po prostu inne?

*W domyśle: zboczone.
W sumie śmieszne jest założenie, że adoptowane dzieci homoseksualistów zostaną homo.
Ponieważ idąc tym tokiem myślenia, wszyscy bylibyśmy hetero i nie byłoby problemu.
Obawiałabym się : wyszydzania, wytykania palcami- zarówno przez dorosłych, jak i przez rówieśników- którzy są bardzo brutalni. Nie jesteśmy gotowi na to, jako państwo. Tak uważam. Może powoli stajemy się gotowi na PRAWDZIWĄ akceptację związków homoseksualnych. I idąc dalej- na ich legalizację.
Ale jeśli chodzi o legalne wychowywanie dzieci przez pary homoseksualne chyba nie jesteśmy gotowi. Ja przynajmniej nie jestem. A głównie z powodu NIE AKCEPTOWANIA takiego stanu przez otoczenie. Może kiedy nasze dzieci dorosną, społeczeństwo będzie akceptowało w pełni związki homo. I to nasze dzieci będą decydować, czy pozwolić na legalne adopcje.

Analogicznie- jak zaakceptowaliśmy kobiety samotnie wychowujące dzieci. Panny, a nie wdowy czy rozwódki.
Kiedyś panna w ciąży to był wstyd na całą okolicę. I rodzice pchali takie dziewczyny do ślubu z ojcem dziecka, tylko po to, żeby wstydu nie było. Obecnie chyba coraz mniej takich zachowań. Panna z dzieckiem? "No trudno.....jakoś się wychowa"- chyba częściej obecny jest taki scenariusz podejścia dziadków. Po prostu przestało to być wstydem. Tak jak powoli, powoli, powoli przestaje być wstydem bycie homo.
W sumie śmieszne jest założenie, że adoptowane dzieci homoseksualistów zostaną homo.
Ponieważ idąc tym tokiem myślenia, wszyscy bylibyśmy hetero i nie byłoby problemu.
przecież nigdzie takie założenie nie padło. wspomniano jednak, że wychowanie w homogromadzie może powodować zwiększenie prawdopodobieństwa problemów osobowościowych i trudności w odnalezieniu się w schemacie ról społecznych...nikt tu nie pisał o prostym przełożeniu, że homogromada tworzy homoseksualistów.
Są kultury, gdzie mężczyźni chodzą za ręce. I podtekstów seksualnych w tym nie ma. Czy to jest nienormalne*, czy po prostu inne?są kultury, gdzie kanibalizm jest normą...ale jakoś nie zbudowały cywilizacji, dającej przekaz internetem czy  loty w kosmos.
...jeszcze 40 lat temu "europejczyk" to brzmiało dumnie...dziś to tyle, co pedał na zasiłku.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
28 stycznia 2013 17:10
Czytajcie ze zrozumieniem- nigdzie nie napisalam, ze takie dziecko mialoby sklonnosci homo, ze 'nauczyloby sie' byc homo. Tylko, ze byc moze wydawaloby mu sie, ze okazanie sympatii koledze/przyjacielowi moze odbyc sie poprzez przytulenie, wziezie za reke itp. Nie napisalam ani slowa o preferencjach seksualnych, bo to juz kwestia czyjejs natury, kto go pociaga a kto nie i nie rozwija sie to w przypusmy 5 roku zycia.

o, jeden wrotki czyta ze zrozumieniem.

Teodora, jest inne, ale w sytuacji, kiedy przedstawiciele tej kultury przybyliby do naszego kraju i spacerowali po ulicy, to jak zostaliby zakwalifikowani? Z automatu niejako. Czy komus przyszloby do glowy, ze to pewnie przedstawiciele innej kultury?
wspomniano jednak, że wychowanie w homogromadzie może powodować zwiększenie prawdopodobieństwa problemów osobowościowych i trudności w odnalezieniu się w schemacie ról społecznych..

A jaki to schemat ról społecznych rzekomo obowiązuje?  Mógłbyś rozwinąć?


[quote author=Teodora link=topic=90544.msg1668969#msg1668969 date=1359389599]Są kultury, gdzie mężczyźni chodzą za ręce. I podtekstów seksualnych w tym nie ma. Czy to jest nienormalne*, czy po prostu inne?są kultury, gdzie kanibalizm jest normą...ale jakoś nie zbudowały cywilizacji, dającej przekaz internetem czy  loty w kosmos.
...jeszcze 40 lat temu "europejczyk" to brzmiało dumnie...dziś to tyle, co pedał na zasiłku. [/quote]
No tak bo jak inna kultura to automatycznie gorsza, bo w kosmos nie latają...

szafirowa, ale w takim razie każdy z niepełnej rodziny powinien być upośledzony społecznie, tak samo jak każdy kto ma w domu jakieś problemy, czy chociażby ma jedno z rodziców z innego kręgu kulturowego.
Nie padło, bo chcecie być politycznie poprawni.
Za plecami myślicie co innego.
[quote author=Teodora link=topic=90544.msg1668969#msg1668969 date=1359389599]Są kultury, gdzie mężczyźni chodzą za ręce. I podtekstów seksualnych w tym nie ma. Czy to jest nienormalne*, czy po prostu inne?są kultury, gdzie kanibalizm jest normą...ale jakoś nie zbudowały cywilizacji, dającej przekaz internetem czy  loty w kosmos.
...jeszcze 40 lat temu "europejczyk" to brzmiało dumnie...dziś to tyle, co pedał na zasiłku.
[/quote]

Mężczyźni w Hiszpanii witają się całując. Dla nas to dziwne, ale nie zauważyłam żeby to był jakiś zacofany i niecywilizowany kraj..


a Europejczyk nie brzmi dumnie z ogromnej ilości powodów, homoseksualizm jak dla mnie tu kompletnie nie ma znaczenia
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
28 stycznia 2013 19:02
Alveaner, dzieci wychowane bez ojca miewaja problemy, dzieci alkoholikow miewaja problemy, dzieci z rodzin dotknietych ubostwem  miewaja problemy, dzieci z rodzin, w ktorych stosowana byla przemoc fizyczna i/lub psychiczna miewaja problemy, dzieci z rodzin odrebnych kulturowo miewaja problemy w zetknieciu z obca (czyt.nasza) kultura. MIEWAJA, w roznym stopniu, roznych dziedzinach zycia, powtarzam MIEWAJA bo zaraz mi ktos napisze, ze wszystkie dzieci z rodzin w jakikolwiek sposob dysfukcyjnych musza obligatoryjnie miec problemy w spoleczenstwie.
szafirowa, no wiec skoro prawie wszyscy miewają problemy, to dlaczego akurat rzekome problemy dziecka z homo-związku są najbardziej wytykane?
Albo inaczej, skoro wszyscy ci inni sobie z problemami jakoś radzą, to dlaczego takie dziecko wychowywane w związku jednopłciowym by sobie miało nie radzić?
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
28 stycznia 2013 19:12
Alveaner, bo rozmawiamy o adopcji dzieci. Wyadoptowabys dziecko jakiejkolwiek rodzinie z przytoczonych przeze mnie przykladow?

Czlowiek jest taka istota, ze poradzi sobie w niemal kazdej sytuacji. Bo nie ma wyjscia. Pytanie czy 'jakos sobie radzi' to szczyt marzen i dazen?
.
Natomiast oddając dziecko do adopcji parze homoseksualnej z pełną świadomością skazujesz je na dorastanie w warunkach utrudniających wykształcenie m.in. prawidłowych wzorców zachowań społecznych


Skąd masz taką pewność? Jakie są według Ciebie prawidłowe wzorce zachowań społecznych, których takie dzieci miałyby być pozbawione?

Prawda jest taka, że możesz mieć najszczersze chęci, kompletną rodzinę zastępczą, warunki finansowo-bytowe na poziomie znacznie powyżej przeciętnych norm krajowych a i tak nigdy nie wiadomo, na kogo wyrośnie takie dziecko. Pewnych uwarunkowań nie przeskoczysz.
Dzieci to nie są białe kartki, które się zapełnia przepisem na poprawność życiową. Niosą w sobie geny rodziców i choćby skały s*ały  nie wyplenisz z nich predyspozycji do pewnych zachowań.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
28 stycznia 2013 19:36
wspomniano jednak, że wychowanie w homogromadzie może powodować zwiększenie prawdopodobieństwa problemów osobowościowych i trudności w odnalezieniu się w schemacie ról społecznych...


Tak, dla przeciętnego prawicowca tu jest pies pogrzebany  😂


„Wyobrażasz sobie sytuację, w której homoseksualny tata mówi do syna: »nie baw się wózkiem, bo będziesz pedałem?«” – pyta retorycznie dr Tomalski. Potwierdzają to badania przeprowadzone przez Roberta Greena z California School of Professional Psychology, z których wynika, że dziewczynki z rodzin gejowskich częściej niż ich koleżanki z rodzin hetero wybierają „męskie” zabawy samochodami i częściej odgrywają „męskie” role prawnika, lekarza czy astronauty.

Dr Tomalski tłumaczy, że [b]takie podejście sprzyja przełamywaniu stereotypów związanych z płcią[/b] i może decydować o lepszym przygotowaniu dzieci gejów i lesbijek do życia w nowoczesnym społeczeństwie. „Nasze dzieci widzą, że nie mamy sztywnego podziału ról w związku. Franek na równi z dziewczynkami asystuje nam w kuchni przy gotowaniu, sprzątaniu po jedzeniu” – wylicza Agnieszka z Milanówka. Podobne doświadczenia ma Krzysztof, mieszkający z córką i swoim partnerem. „Pojawienie się Jacka zdemokratyzowało podział domowych obowiązków. Moja żona zawsze zajmowała się gotowaniem, sprzątaniem. Po jej śmierci jadaliśmy z córką głównie na mieście. Dopiero gdy pojawił się Jacek, który umie i lubi gotować, odkryliśmy, że wspólne pichcenie to świetna zabawa” – opowiada Krzysztof. „Jacek zaproponował nam też – chyba przytłoczony nawałem obowiązków, jakie chcieliśmy na niego zrzucić – grafik: mamy dyżury na sprzątanie, pranie, gotowanie, ale i mycie auta. Kaśka ostatnio powiedziała, że jak będzie szukać męża, to takiego jak Jacek, bo w tradycyjną rolę żony nie da się wrobić” – dodaje Krzysztof.


Przerażające!!! Kobieta nie chce spędzić życia w kuchni! Oburzające i godne potępienia!

Źródło: http://www.focus.pl/cywilizacja/zobacz/publikacje/dzieci-gejow-maja-lepiej/nc/1/
Fajny artykuł, w końcu pojawiają się tu jakieś informacje oparte na badaniach, nie na "tak mi się wydaje".
Ale i tak znajdą się tu tacy, którzy uznają to za lewacki bełkot  🤣
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
28 stycznia 2013 19:42
...nie,kobieta nie chce spędzić życia w kuchni,woli schować ambicje w kieszeń i zostać na emigracji,bo tylko tam jej chcą płacić coś więcej niż ochłapy...bez faceta,na którego można liczyć,bo jest taka wyzwolona i wcale go do szczęścia nie potrzebuje...🤣



jakoś nie doczytałam się,żeby ktokolwiek pokazał różnicę,związku partnerskiego i ślubu cywilnego...istotną różnicę...bo inaczej nie nazywajmy tego związkami partnerskimi,a ustawą dla związków homo...bo pozostałe pary,przy niewielkich zmianach prawa podatkowego, spadkowego i rodzinnego albo wybiorą ślub,albo nie 🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się