"Nie ogarniam jak..."

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
06 kwietnia 2016 19:05
Ascaiamnie tylko zastanawia i chodzi o wewnętrzny głos,który popycha nas do działania. Taka dygresja:  Co jest lepsze ,, dobry szef" ale konsekwentny w działaniu czy szef znęcający się i mobbingujący na każdym kroku? W którym przypadku większość pęka i mówi- Nie dam rady?
Kryzys bywa również mobilizujący ale nie w momencie kiedy całą sobą nienawidzisz tego co robisz - chociaż sama walka jest rzeczą godną podziwu.
Mi nie chodzi oto czy ktoś się czuje w takim rozmiarze dobrze czy nie.
Mnie interesuje dlaczego w samym procesie tak wiele dziewczyn nie wykazuje dla siebie zrozumienia. Owszem działają, podejmują decyzje ale jakim kosztem psychicznym.
Przecież można inaczej. Można zbijac zbędne kg i szanowac kazdy cm swojego ciała.
Gwit jest przykładem tego o czym mówię.
Kwestie motywacji kazdy ma indywidualna. Ktos chce sie zmienic np. dla zdrowia (bo otluszczone narzady to rownia pochyla), dla meza (bo mi przykro jak go przylapuje jak sobie trzepie do pornosow z seksownymi, szczuplymi laskami), dla dziecka (bo mu wstyd przed kumplami, ze mama grubas) etc.

Tutaj chyba ciezko zwyczajnie znalezc jakis wspolny mianownik, dajacy wymierna odpowiedz na to, dlaczego czesc z odchudzajacych sie dziewczyn nienawidzi tego calego procesu odchudzania, co prowadzi w rezultacie do nienawisci swojego ciala. Ale- moim zdaniem 'wina' nie jest samo odchudzanie w sobie, tylko po prostu ZABURZENIA, ktore ujawnily sie dopiero przy procesie odchudzania, ktory, umowmy sie, jest cholernie ciezki i bardzo obciazajacy psychicznie.

edit: dla mnie akceptujaca siebie osoba otyla, nie zacznie diety, zeby wygladac jak ktos inny. Zacznie ja osoba otyla, ktora nie akceptuje siebie.
zen, błądzisz, imo. Ale to sama sobie zweryfikujesz, kiedyś.
dla meza (bo mi przykro jak go przylapuje jak sobie trzepie do pornosow z seksownymi, szczuplymi laskami)

Tia... co kto sobie wybiera.
dla mnie akceptujaca siebie osoba otyla, nie zacznie diety, zeby wygladac jak ktos inny

Bajer!
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 kwietnia 2016 05:24
zen wybacz ale mylisz sie. Bylam osoba otyla  i lubiaca siebie, aceptujaca. Zaczelam odchudzanie bo martwilam sie o swoje zdrowie. I najgorsze w tym wszystkim bylo to ze publicznie musialam sie biczowac bo bylam niepoprawna. Odchudzalam siebie ale tak zeby inni mysleli ze to dla nich,  bo bylam wg nich brzydka, zapasiona i oblesna.



publicznie musialam sie biczowac bo bylam niepoprawna




A kto ci kazal????

Jednak mialas problem ze soba, z relacjami miedzyludzkimi, skoro tak robilas
Mnie Twoja wypowiedź zen też się nie zgadza. Mylisz się. Po pierwsze dlatego, że skutecznie walczysz DLA SIEBIE. Po drugie... Przez gros czasu, kiedy byłam toczącą się piłką, kiedy chudłam i teraz jestem z jednym Facetem. Na dodatek obiektywnie atrakcyjnym i baaardzo fajnym 😉 I wiesz... On nie lubi pornosów. Serio. Choć jest całkiem normalnym facetem i wszystko z nim wporzo 😉 A mimo to nigdy nie było to zagadnieniem w naszym związku. Zastąpienie partnerki "trzepaniem do pornosów"  może kobietę co najwyżej upokorzyc i dobić, ale zmotywować??? Nie. Kompletnie nie ten mechanizm.
Alez wy jestescie beznadziejne w tych dyskusjach. Zen z pornosami podala przyklad. Dosadny, zeby trafil. A wam chyba trzeba to rozpisywac na 40 zdan, zebyscie zrozumialy w czym rzecz.
To zamiast trzepania do pornosow, wyobraz sobie meza,ktory zlego slowa ci nie powie ze jestes gruba i oblesna, bo cie kocha, ale zauwazysz jak oglada sie za laskami na ulicy. I niechcacy uslyszysz jak powie dokumpla rozmarzonym glosem ' kurde... Zenek byl w knajpie z taka zgrabna dziewczyna...'
Teraz lepiejbrzmi?
Wiesz co jujkasek? Nie gadam z toba w watkach, ale cie duzo czytam. Bo duzo wszedzie piszesz. Iwiesz co? Wkurzasz mnie!
Najpierw myslalam, ze fajnie cie bedzie czytac, bo nie jestes glupia babka.
Ale nie daje rady. Wkurzasz mnie tym, ze nie jestes w stanie chyba pojac, ze nie masz wylacznosci na nieomylnosc. Twoja racja jest jedyna sluszna. Wszedzie. W kazdym watku,na kazdy temat. Iklocisz sie, klocisz, przekonujesz, przy okazji wylazi z ciebie agresja i nieuprzejmosc. Piszesz ludziom o kopaniu sie z koniem, a nie pomyslisz, ze to ty mozesz byc tym koniem.
Nieomylna w kazdym temacie. Bo tak. Bo ja tak mam, to tak jest. 😵
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 kwietnia 2016 06:25
[quote author=zabeczka17 link=topic=95120.msg2525054#msg2525054 date=1460003068]
publicznie musialam sie biczowac bo bylam niepoprawna




A kto ci kazal???? I


Jednak mialas problem ze soba, z relacjami miedzyludzkimi, skoro tak robilas
[/quote]


Odchudzalam sie z poczatku dla siebie, bo wiedzialam ze nie moge sie zapuscic ale szanujac kazdy kawalek swojego ciala. Potem dalam sie wkrecic w dzika nagonke i skonczylo sie to jak skonczylo- rozpieprzonym kolanem i artroskopia.
Dzisiaj jestem madrzejsza o wlasne doswiadczenia i widze jak wiele moich kolezanek popelnia te same bledy co ja kiedys. NIe szanujac kompletnie swojego zdrowia itp itd. Pisalam o tym kilka postow wczesniej powtarzac sie nie bede.



No i ok. Tylko, ze poruszasz kilka kwestii i ja juz sie gubie w tym o co tu chodzi.
- brak akceptacji, milosci siebie, niezaleznie od tego jak wygladamy
- schudniecie i nadal uwazanie sie za gruba (zaburzenia postrzegania wlasnego ciala)
- sugerowanie sie opinia otoczenia, zamiast wlasna
- przesadzanie w cwiczeniach, nadmierne forsowanie ciala i urazy
- dyskusja nad wyzszoscia przyczyn odchudzania dla roznych osob
Mimo ze czytam te dyskusje po lebkach, to az tyle tematow widze ruszonych. I wszystko poplatane ze soba. 🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 kwietnia 2016 06:36
Wstawilam link pare postow wczesniej. Tyczy sie D.Gwit. przeczytaj, obejrzyj i wtedy zrozumiesz.

Akceptacja samej siebie w procesie odchudzania.
To ze cos zmieniam w sobie nie zawsze musi byc zwiazane z nienawiascia nieakceptacja itp np. Moze byc to tez TROSKA o wlasne zdrowie i szacunek do kazdego cm wlasnego ciala.
Tego nie widze. A w zamian ciagle narzekania na to ze jest sie spasiona swinia itp itd pytam po co sie tak psychicznie katowac. I prosze tego nie mylic z konsekwencja w dzialaniu bo to dwie rozne sprawy.
Moze kiedys. 🙂 na razie mi sie nie chce. 🙂
Ja tylko pamietam, jak sie kiedys przyczepilas mnie. Ze jak moge pisac o sobie, ze sie nienawidze, kiedy jestemmoim zdaniem za gruba. Zwlaszcza ze obiektywnie patrzac, gruba nie jestem.
I ja ci odpowiedzialam, ze owszem.... Nienawidze siebie kiedy moim zdaniem jestem za gruba, za to kiedy zrzuce ten naddatek, ktory mi przeszkadza,to kocham siebie ogromnie. I czesto sie kocham, i czesto nie akceptuje, bo ten naddatek, to ten koncowy szlif, ktory czesto mam lub nie mam, a ktory jest mi do szczescia potrzebny.
I dobrze mi ze soba. I dobrze mi z tym. Gdybym kochala siebie tak mocno zawsze, nie chcialoby mi sie walczyc o ten koncowy szlif. I nie podobalabym sie sobie. I byloby mi smutno i zle. Moja 'nienawisc' do siebie za grubej, to moja sila do walki. I to jest u mnie baaaardzo skuteczna sila. Bo wole sie kochac,niz nietrawic.

Ja mam tak, a jak jest u innych nie wiem.
No cóż tundrida, na przestrzeni lat zrozumiałam, że nie jestem zupą pomidorową, żeby mnie wszyscy lubili  🤣 Jakoś będę z tym żyć.

A tak serio, wypowiadam się w wątkach, na temat których mam coś do powiedzenia. Trochę mam wrażenie, że w wielu dyskutuję z osobami o wiele młodszymi. O HIPOTETYCZNYCH mężach. HIPOTETYCZNYCH dzieciach. HIPOTETYCZNEJ otyłości. Różni nas bagaż doświadczeń. ABSOLUTNIE nie mam przekonania, że moje opinie są prawdami, wręcz przeciwnie. Wciąż się uczę, obserwuję i wyciągam wnioski. Bardzo mądre wypowiedzi zen czytałam w dyskusji o dzieciach, o klapsach, tu akurat się z nią nie zgadzam - przy czym z tego co wywnioskowałam, zen nie będzie miała z tym problemu. Reaguję, kiedy coś mi mocno dzwoni w temacie, który akurat jest mi bliski i sporo o nim wiem, bo zdaję sobie sprawę, że po drugiej stronie światłowodów może akurat siedzieć ktoś, kto ma z tym problem, kogo to jako żywo dotyczy i komu przez tego typu stwierdzenia będzie ciężej, a nie na odwrót. Lub wpadnie w błędne koło. Trochę się też czasem czuję w tych wątkach, jak Kolumb. Odkrywając na nowo rzeczy, które już są odkryte - bynajmniej nie przeze mnie. A to, że otyłość jest chorobą, a to że klaps to JEST przemoc. To nie moje odkrycia, byłoby miło, gdybym była takim geniuszem, ale jak mawia tata Muminka, geniusze też są bywają niesympatyczni 😉

Jednym słowem, no cóż... Proponuję opcję "ignoruj", będzie Ci się łatwiej i przyjemniej czytało forum 🙂 Jeśli to nie wystarczy, kolejne wycieczki personalne proponuję jednak kierować na priv, dla dobra ogółu, który niekoniecznie może mieć ochotę je czytać.
tunrida, A ja myślę, że nadużywasz słowa "nienawiść". To bardzo mocne słowo. Nienawidzenie samego siebie z jakiegokolwiek powodu jest... dziwne. Co innego nie pobłażać sobie, zdawać sobie sprawę ze swoich słabych stron, zaniedbań, i starać się nie dopuszczać do tego by przemówiły, a co innego siebie nienawidzić.

kiedyś się zmuszę i obejrzę cały, może coś ogarne  😉

kiedyś się zmuszę i obejrzę cały, może coś ogarne  😉


ogurek, a to widziałEś? 😀
Byc moze go naduzywam, ale robie to w stosunku do siebie! Wiec wiem, jaka jest jego moc. Wygodniej mi napisac o sobie 'mam tlusty ryj i wielki oblesny brzuch' niz bawic sie w teksty w stylu ' nie akceptuje obecnie mojej twarzy, bo mi spuchla. I brzuch mam wiekszy niz normalnie'. A inna sprawa to taka, ze kiedy tak sobie powiem, to nie czuje sily do walki. A kiedy powiem sobie 'ty gruba swinio' czuje, nie dzis sie nie napcham cukierkami.

Julkasek-ja powiedzialam co odczuwam, kiedy cie czytam. I tyle. Nie ignoruje nikogo,bo to zaburza czytanie wypowiedzi innych ludzi. Zreszta nikt mnie dotychczas nie drazni na tyle,by robic takie rzeczy. Ty sie sprobowalas wytlumaczyc, ja zdania nie zmieniam. I tyle.
jujkasek ogurek jest facetem 🙂
Teorię pudełek poznałEm jakiś czas temu, coś w niej jest
Teorię pudełek poznałEm jakiś czas temu, coś w niej jest


Przepraszam, zgubiłam orient 😉
Też myślę, że w nim coś jest... Stara, dobra zasada "kochaj, nie próbuj zrozumieć" 😉

jujkasek ogurek jest facetem 🙂


ups 😀 Sorry, nie wyłapałam ogurkowego ogonka. To pewnie przez to u otwarte 😉

Dzięki.

A tak w temacie... jak najbardziej i kobiet, i wątku, i w ogóle, obłędna Kołaczkowska 🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 kwietnia 2016 08:03
Tunrida znowu mylisz pojecia. Piszac do Ciebie robilam to w pozytywnym aspekcie a nie ,,przyczepki,. Zareagowalas wtedy jakbym co namniej cie obrazila czy ponizala. A mi chodzilo tylko oto ze przykro mi sie czyta iz taka fajna laska pisze o sobie na forum w takim aspekcie. I nic poza tym.
A ty unioslas sie honorem prawie wypisujac sie z forum.  I do dzisiaj to pamietasz, serio? Zobacz jakie jest twoje podejscie kiedy ktos zwroci ci uwage nie po to aby cie urazic ale zeby zaznaczyc- Szanuje cie taka jaka jestes czy masz wiecej czy mniej kg.Przykre ze ty nie potrafisz tak spojrzec na siebie. Komu i co chcesz udowodnic nazywajac siebie tlusciochem?

Wybacz ale nie ogarniam takiego zachowania. O ile kibicuje ci przy twojej ciezkiej pracy ktora wlozylas (niesamowita metamorfoza )o tyle nie ogarniam podejscia do siebie kiede masz kilka kg wiecej.


Druga sprawa wypowiadasz sie w dosc trudnyn temacie ktory dodatkowo zle pojmujesz, nie wykazujac checi zapoznania sie z glownymi argumentami.
Wybacz ale chyba nie mamy o czym rozmawiac.
A tak serio, wypowiadam się w wątkach, na temat których mam coś do powiedzenia

Ha, ha. Tu przykład: 

epk, to byś się zdziwiła. Łyżeczkowanie jamy macicy jest wbrew pozorem dość koronkową robotą i istnieje możliwość przebicia macicy. To spore powikłanie.


jujkasek w cywilizowanej Europie nikt już nie wykonuje łyżeczkowania jeżeli nie musi. Sa inne, wygodniejsze i bezpieczne sposoby przerywania ciąży.


Oki Kurczaku. Nie jestem w temacie, prawda.


Nie ogarniam, jak można pisać tylko po to, żeby posty nabić.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
07 kwietnia 2016 08:26
zabeczka wrócę do początku poruszonej przez Ciebie dyskusji, bo wydaje mi się, że rozumiem o co Ci chodzi. Faktycznie - panuje jakiś dziwny trend gnojenia siebie i bycia gnojonym odgórnie w drodze do ideału. To, co robią internetowe "super trenerki", zarzucając ćwiczące dziewczyny tekstami o tym, że jak już przestaną być grube w końcu będą mogły z dumą pokazać się na plaży i takie tam. Obrazki z podpisami "nie zwalaj winy na święta, byłaś gruba już w sierpniu". Powszechna nienawiść do własnego ciała.

NIE ZGADZAM SIĘ, że każda motywacja jest dobra. W budowaniu pożądanej sylwetki MOTYWACJA NEGATYWNA nigdy nie jest dobra. Owszem - spowoduje schudnięcie. Owszem - uzyskamy wymarzoną sylwetkę. Ale "przy okazji" rozpiep**oną psychikę, więc w efekcie dostaniemy dwie rzeczy:
1. Ciągły brak satysfakcji z własnego wyglądu, i poczucie, że mogłoby być lepiej, niezależnie od obiektywnego stanu rzeczy
2. Wieczne zadręczanie się dietą i rozmyślanie o tym jakie super będzie nasze życie, kiedy dieta się skończy. A jeśli kiedykolwiek się skończy - powrót do dawnych nawyków, nagradzanie się jedzeniem za schudnięcie i w na końcu efekt jojo. Czyli można było stać ciągle w tym samym miejscu i nie robić nic, przynajmniej komfort psychiczny byłby większy.

Ale motywacja negatywna, co już było wspomniane, nakręca biznes. Pozytywnie zmotywowane osoby są klientami krótkoterminowymi, negatywnie - wiecznymi.

Uważam, że kształtowania sylwetki nie należy nazywać WALKĄ. "Walka o szczupłe ciało", "walka o wymarzoną sylwetkę" - ja tego nie kupuję. Walka z założenia ma konotację negatywną, walka jest starciem dwóch przeciwstawnych stron - czy nasze ciało jest stroną przeciwstawną do naszej psychiki? Dla mnie nie może być.
Ja to widzę tak:

Odchudzanie, dieta, fitness, siłownia... jeśli stają się stylem życia, na zawsze, to super.
Ale pod warunkiem, że nie jest to obsesyjnie myślenie przez 24/7 o swoim wyglądzie i o tym ile jeszcze mogłabym schudnąć, a ile przypakować.
Dopóki odchudzanie/rzeźbienie ciała daje radość i dopóki poza tym ma się inne zainteresowania, to dla mnie jest ok.
A jeśli łatwiej odpowiedzieć na pytanie "kiedy nie myślę o swoim wyglądzie?" (i gdy odpowiedź brzmi "jak śpię"😉 niż na pytanie "ile razy dziennie myślę o swoim wyglądzie?"... to jest bardzo niepokojące.
A gdy odchudzanie/rzeźbienie ciała staje się jedną wielką walką, męką, udręką i obsesją, to już jest chore.
zabeczka17, wewnętrzny głos...
W moim odczuciu ten wewnętrzny głos jest często uwarunkowany zewnętrznie. Tymi właśnie kanonami piękna, czasami zdrowiem. Robimy to i dla siebie, i dla ludzi. Powiem szczerze - nie wierzę jak ktoś pisze, że robi coś w sprawie swojej chudości-grubości TYLKO i WYŁĄCZNIE. Zawsze będzie ten aspekt opinii zewnętrznej. Zawsze! Na pewno różnie u różnych ludzi układają się proporcje hierarchii, proporcje motywacji. Ale nie ma tak, żeby ZUPEŁNIE, 100% nie oddziaływały na nas opinie innych. Musielibyśmy chyba żyć w pustelniach. 😉

A dlaczego mamy tendencje, żeby ten głos mówił źle... Nie wiem czy to nie ma związku z tym, co napisałam przed świętami - że w człowieku jest jakaś naturalna skłonność do okrucieństwa. Jak widać wobec siebie również.
Poza tym dochodzi ogólno-cywilizacyjny trend do bycie twardym, (czasem wręcz zatwardziałym), zdystansowanym, odsuniętym od emocji, ostrym, itd. Tak ponoć postępują "ludzie sukcesu" - wiesz co mam na myśli? Masz iść przed siebie twardo, szybko, nie oglądając się na boki, bez względu na wzgląd, masz mieć CEL! i cały świat wobec tego CELU jest g... wart. 😉 (napisane z zamierzoną przesadą). I w zgodzie z tym nurtem, odchudzając się musisz być też taka wobec siebie.
dempsey   fiat voluntas Tua
07 kwietnia 2016 08:52
Teorię pudełek poznałEm jakiś czas temu, coś w niej jest

Zwróć również uwagę na teorię kabli.
W niej też coś jest.
🙂
Nie ogarniam jak dziś gimbaza pozwala sobie na pyskówki do dorosłych. Wczoraj przez fb jakaś siksa pisała do mnie z pytaniami o konia.  Nie pasował do jej oczekiwań, to zamiast grzecznie napisać "dziękuję" i zakończyć dyskusję to mi ciśnie farmazony. Gdy napisałam, że ta dyskusja nie ma sensu i czas ją zakończyć zostałam nazwana "urażoną Hrabianką".
Nie dałam się sprowokować i olałam dyskusję, choć na myśl przychodziły same niecenzuralne słowa. Na dobrą sprawę mogłabym być jej matką, a tu zero szacunku. I jak tu mieć dobre zdanie o młodym pokoleniu?
zabeczka- "wypisywać się z forum" to nie po Twoim poście, tylko po tym, jak laski w postaci sztuk kilku zaczęły pisać, że "źle się mnie czyta".
A wiesz...ja będę pisać, tak jak MI to jest potrzebne, bo jestem egoistką. Więc jeśli ludzie nie chcą czytać, bo źle im się to czyta, to przestaję pisać, nie? Nie zmienię stylu pisania, bo nie chcę.
Ale zmieniłam zdanie, bo MI ten wątek o odchudzaniu jest potrzebny. Bo kiedy sobie w nim piszę, to jest mi łatwiej walczyć. A to jest jednak dlamnie najwazniejsze. MOJA walka i MOJE efekty.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 kwietnia 2016 12:57
No dobrze, pisz sobie do kogo i co chcesz.
Jednak dalej uwazam ze dostalam od Ciebie po uszach niesprawiedliwie.
No ale wiecej tego bledu nie popelnie.



Sorry za OT
tunrida, naprawdę odchudzanie jest dla ciebie najważniejsze? Walka o figurę to aż taki priorytet? Z jakiego powodu?
Wygląd to rzecz zmienna. Dobrze - gdy nam własny wygląd odpowiada. Dobrze jest zadbać o siebie i mieć to poczucie "Tak, udało mi się. Pokonałam słabości".  Ale przesada jest najbardziej szkodliwa bo nie da się być zawsze najpiękniejszą. 100 tys rzeczy może wygląd w każdym momencie zmienić - bez naszej winy lub zasługi. Katowanie się ciągłym porównaniem, kompleksami, nie ma z egoizmem wiele wspólnego 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się