Kiedy dać koniowi odpocząć / Jak pomóc mu wrócić do formy?

Magda Pawlowicz, - mój wychodził niby codziennie, niby w stadzie i nieruchliwy, a się raz naciągnął, a raz pęcinę skręcił. Jestem więc może przewrażliwiona nieco 😉 Dlatego napisałam, że czasem nawet w ramach "wypoczunku" jest to lekka lonża na kantarze, na zasadzie pobiegajta sobie jak chceta.
Piszę tylko o moim koniu jako przykładzie, że różnie bywa i broń Boże nie twierdzę, że to norma . Kupiłem 9 letnią klacz xx po 6 letniej  intensywnej karierze wyścigowej . O dziwo klacz w pełni zdrowa bez jednego nakostniaka na nogach .  Kobyła bardzo sympatyczna i zrównoważona { hodowla Irlandzka } . Po zakupie jeździłem na niej w tereny samotnie lub prowadząc moją rekreacje bez większych problemów . Pierdolnięcie to ona ma ,ale całkowicie pod kontrolą. Miałem pomysł żeby jeszcze ją sprzedać do sportu WKKW i była na dwumiesięcznym treningu pod niezłym zawodnikiem . Jednak konia sobie zostawiłem i za źrebiłem.  Prawie rok nie pracowała pod siodłem jednak dzień w  dzień na łąkach od świtu do zmroku . Niedawno po raz pierwszy zostawiłem żebraka  w boksie z kolegą i pojechałem na spacer . Oprócz tego że kobyła zarżała oddalając się od stajni i wracając to zachowywała się jak by wczoraj była pod siodłem .
U nas jednak przerwa. Padok+spacery w ręku + pielęgnacja.
Ze swoją kobyłą przyszło mi się "rozstać" na ponad miesiąc. Tyle że, problem leżał we mnie. Musiałam sobie wiele spraw poukładać i nakreślić plan działania, aby przestać w końcu improwizować. Ja wróciłam odświeżona, a klacz wyglądała jakby nic się nie stało. Ot, dłuższe wolne.
Ale to akurat przypadek, kiedy człowiek ma dość i musi odpocząć.

Jeden dzień w tygodniu mają wolne, ale to także moja pora na odpoczynek od nich. Mam stajnie przydomową i można rzecz, że to forma strajku trwająca 24h. 😉
bo folbluty są stabilne psychicznie!
Na naszej też przerwa nie robi dużego wrażenia, jest może trochę bardziej do przodu i to wszystko. A np Liberią (SP) mimo że ma 15 lat i jest naprawdę dobrze ujeżdżonym koniem po przerwie się w teren nie pojedzie. Ztn byłby to sport dość ekstremalny :-)
Ważna sprawa, że ta przerwa powinna być odpowiednia do wieku konia. Widziałam starsze konie, które póki chodził pod siodłem wyglądały dobrze, a odstawione od pracy w ciągu kilku tygodni "dziadziały" - spadały z mięśnia i wyglądały po prostu źle. Dlatego bałabym się mojego nagle odstawić z treningu i wysłać na miesiąc na łąki...
Staram się nie robić przerw dłuższych niż dwa dni, ale czasem sytuacja zmusza - ale wtedy przerwa to oczywiście nie stanie w boksie, jak już zaznaczyliście, tylko spacery, sztuczki, bardzo luźny teren. Na moim koniu przerwy nie robią wrażenia, zachowuje się tak samo po 2 dniach jak i tygodniu przerwy. Ktoś poruszył temat, że dość istotne jest, co konkretnie koń robi na wybiegu - mój np. wyłącznie je albo kontempluje naturę, ewentualnie ogląda przejeżdżające w oddali samochody 😵 ani myśli się ruszyć. Jedyny ruch to jak zachce się jej pić i idzie do rzeczki lub szuka lepszej trawy/siana, a tak to głównie stoi, drzemie, gapi się, nawet jak inne konie ją zaczepiają lub się przestraszą, to nie robi na niej żadnego wrażenia. Dlatego nawet jak ma przerwę, czyli w domyśle spędza czas na pastwiskach/padoku zimowym, to i tak muszę przyjechać zrobić jej jakiś mały rozruch typu spacer po lesie, bo inaczej sama tyłka nie ruszy...  🤔
Mam takiego świetnego konia, że przerwa 4 dni od pracy = walka o przetrwanie. Przez pierwsze 10 minut zachowuje się jakby nigdy nie miała siodła 😉 Nie wystarczy przelonżować :/ bo jak wsiadam to konisko również nie wie co to łydka i pięknie sarenki i bryki odprawia. 

arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
23 listopada 2015 11:13
Moje konie mają jeden dzień wolnego w tygodniu, za zwyczaj regularnie - ale trochę dostosowuje to do planu treningowego, osiągniętych lub nie celów, zbliżających się zawodów, konsultacji i tak dalej.
Lauda źle znosi dłuższe przerwy, jeżeli należy mu się reset to robimy tydzień / dwa luźniejszych jazd, rezygnujemy z zebrania, lonżuje na długiej linii do przodu i w dół, albo bez wypięcia. Jeżeli odstawie go zupełnie od pracy i puszczę tylko na padok robi się osowiały, a po powrocie do treningu niechętny do pracy - dużo zależy od konia.
Mały po wolnym chodzi dobrze, nie widzę absolutnie ŻADNEJ różnicy, oprócz tego, że jest sztywniejszy i trzeba go wdrażać na lonży, na nowo pracować nad rozluźnieniem. Jego nastawienie do pracy jest dokładnie identyczne jak przed przerwą. To w ogóle jest koń bardzo grzeczny, spokojny, słuchający i nastawiony na człowieka.
Kasztan jako jedyny ze stawki po dłuższym wolnym się regeneruje psychicznie - i to widać, ma więcej energii, chętnie wraca do pracy.
Duży z kolei bardzo szybko spada z mięśni, powrót do pracy jest dla niego dosyć trudny, często na nowo musimy pracować nad podstawami. Z racji jego wielkości (na prawdę jest to gigantyczny koń, w dodatku nie zbyt korzystnie zbudowany) na nowo zaangażowanie jego dużego ciała jest i dla niego i dla mnie trudne. Powrót do przepuszczalności i równowagi trwa dłużej niż samo wolne. I nie jest to gra warta świeczki.

Wszystkie moje konie to konie mniej lub bardziej sportowe, wszystkie w stałym treningu, wszystkie startujące.

Podsumowując, wiele zależy od konia. Powyżej opisałam te, które trenuje codziennie od dłuższego czasu - znam je najlepiej. Wiem, że są w stawce konie, które po odpoczynku pracują lepiej niż przed.
Ja osobiście od przerwy (dłuższej niż dwa, trzy dni) wolę zabrać moje zwierzaki w teren i kilka dni polonżować, puścić w korytarz - pozytywny skutek w u nas gwarantowany 🙂
Moje dwa ogony też maja zawsze jeden dzień w tygodniu całkowicie wolny. Codziennie są też pół dnia na trawiastym padoku. Jeden z nich to młodziak, który jest po swoim pierwszym sezonie wkkw-owskim, a drugi to starszy koń, pół emeryt (jest regularnie jeżdżony dla zdrowia i dobrego samopoczucia). Teraz: 2 x tygodniowo są lonżowani na pessoa, 1x tygodniowo jedziemy na długi spacer stępo-kłus, a resztę dni w tygodniu pracują pod siodłem ( z tym, że jeśli pogoda jest znośna, jadę niemal zawsze na 20 minutowy spacer stępem przed albo po jeździe).
Od grudnia: młody wraca do intensywniejszej pracy pod siodłem i powoli zacznie regularne starty ( skokowe i ujeżdżeniowe), a starszy będzie miał mniej więcej cały czas taki sam plan tygodnia jak teraz i może czasem dla obopolnej zabawy wybierze się na L klasę skokową 🙂.

Jako sąsiadkę w stajni mam zawodniczkę 3* WKKW i jej konie. Zakończyli sezon i konie, chodzące wyższe konkursy cały miesiac, zakitrane w dery, byczą się na paswisku.

edit. literówka
Livia   ...z innego świata
24 listopada 2015 10:01
fanelia, z tym zachowaniem na padoku to jakbym o swoim koniu czytała 🙂 Na padoku nie rusza go nic, rzadko sam z siebie biega. Za to pod siodłem czasami chodzi nafukany i potrafi się byle czego przestraszyć, bo akurat ma Te Dni 😁
W weekend, po roku przerwy pod siodlem , wsiadlam na oklep na moja emerytke i pojechala na stepa do lasu  💘 Ten kon jest zloty. Z mlodsza mam niestety tak, ze jakby rok nie chodzila to coz.... Trzeba by bylo ja chyba ponownie zajezdzac  😁
I chyba na zime dam jej wolne, pochodzila sobie dosyc intensywnie w sezonie, warunki u nas podlozowe kiepskie, wiec chyba bede jezdzila na spacerki do lasu na starszej, bo ruch jej dobrze zrobi a mloda sie bedzie byczyc do wiosny.
Jak sprawdzam, kiedy dać przerwę koniowi? Macam go 😀 Sprawdzam, czy mięśnie wyglądają na sztywne, czy koń jest w gorszym humorze, niż zwykle, czy jest bardziej zmęczony i drażliwy. Czasami mogę jeździć 7 dni pod rząd i jest ok, a czasami muszę dać przerwę już po 2 dniach pracy. Zależy, co nowego z tym koniem robiłam i jak on sobie z tym dawał radę.
Witam,
Kobyłka ma 16 lat, a od 4 lat siodła nie widziała. Cały ten czas chodziła po pastwiskach. Z tego co mi wiadomo wcześniej też nie była jakoś bardzo jeżdżona. Zastanawia mnie czy jest sens wdrążać ją znowu w jazdy, ile i jak taki koń mógłby chodzić. Klaczka nigdy nie była kontuzjowana.
Co uważacie?
Aerien, jeśli jest zdrowa to wg mnie warto. Jeśli z głową będzie praca to najbliższe 10 lat spokojnie pochodzi. 14 lat to wcale nie tak dużo. Mój ma 20 i spokojnie dalej pracuje mimo przebytych kontuzji.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
12 lipca 2016 15:29
Aerien, jeździłam na 20 letniej klaczy, która praktycznie przed całe życie była klaczą hodowlaną i pod siodłem w zasadzie nie chodziła. Była w świetnej kondycji, miała naprawdę mnóstwo wigoru i wyglądała jakby była 10 lat młodsza. Oczywiście nie była jakoś specjalnie forsowana ale podczas normalnych jazd kilka razy w tygodniu naprawdę spisywała się super.
Kama2002   Unosi do gwiazd i maluje łzy...
19 grudnia 2016 21:54
Hej, mam pytanie✨ Istnieje cos takiego jak wypalenie konia? Tzn. Mam 11letnia klacz, ktora wczesniej chodzila konkursy 140/150.. Obecnie jezdzimy na zawodach po 110, na treningach czasem doskoczymy do 140. Jednakze moje pytanie brzmi czy ona bedzie w stanie pojsc takie konkursy jak wczesniej? Czy sie "wypalila"( tak slyszlam od dziewczyny ktora jest zazdrosna)?
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
19 grudnia 2016 22:32
Ja się spotkałam z zatkaniem konia.
Kama2002, 11 letni koń to młody koń. Ale nie wiadomo dokładnie jak był użytkowany, na ile "szarpnięty", ile i jakiego miewał odpoczynku, itd.
Zazwyczaj, gdy konieczny jest "reset" koniom funduje się dłuższy pobyt na pastwiskach.
Kama2002   Unosi do gwiazd i maluje łzy...
20 grudnia 2016 06:20
Kama2002, 11 letni koń to młody koń. Ale nie wiadomo dokładnie jak był użytkowany, na ile "szarpnięty", ile i jakiego miewał odpoczynku, itd.
Zazwyczaj, gdy konieczny jest "reset" koniom funduje się dłuższy pobyt na pastwiskach.

Dziekuje bardzo!
Hej, mam pytanie✨ Istnieje cos takiego jak wypalenie konia? Tzn. Mam 11letnia klacz, ktora wczesniej chodzila konkursy 140/150.. Obecnie jezdzimy na zawodach po 110, na treningach czasem doskoczymy do 140. Jednakze moje pytanie brzmi czy ona bedzie w stanie pojsc takie konkursy jak wczesniej? Czy sie "wypalila"( tak slyszlam od dziewczyny która jest zazdrosna)?


musisz sobie odpowiedzieć na kilka pytań:
= wcześniej chodziła 140/150 - czy chodziła pod Tobą?
= czy trener ten sam co poprzednio i czy metoda treningowa ta sama?
= czy to samo karmienie, warunki?
= czy Twoje umiejętności są takie na 140/150?

jest wiele zmiennych, od zmiany trenera, po badania krwi i inne badania, czy inne kucie,

Myślę, że koń jak człowiek - może się przetrenować, zmęczyć "psychicznie" wymaganiami, monotnnią, itd. Też może szczyt swoich możliwości życiowych już miała wtedy i nigdy do nich nie wróci. Być może wtedy była w intensywnym przemyślanym treningu i dlatego były takie efekty.

Znam konia "sportowego", który został sprzedany by był tak mocno exploatowany (weekend w weekend zawody podwórkowe), że zaczął wyłamywać, przed każdą przeszkodą.  I był za to przez trenera "tłuczony" (trener znany z nazwiska w środowisku). Koń jako "nierokujący", został sprzedany. Dodam, ze place po ostrogach miał takie, że już nie było tam sierści.
I nagle po roku pokazał się na "arenach" pod innym jeźdzcem z o wiele lepszymi osiągnięciami niż poprzednio. Umięśniony, gruby, bez placów po ostrogach. Stabilny i chętny do pracy. Ot co.
Ciekawy wątek i chętnie podłączę się pod niego 🙂
Sama jestem ciekawa Waszych opinii,a z mojego punktu widzenia może istnieć coś takiego jak wypalenie konia. Chyba sama posiadam taki problem. Jestem właścicielką stosunkowo młodego wałacha bo w maju skończy 9 lat. Jeździmy bardziej rekreacyjnie niż sportowo bo w zasadzie tylko w sezonie letnim jeżdżę na zawody, treningi skokowe rozpoczynam późną wiosną, zimą i późną jesienią koń biega na lonży,sporadycznie wsiadam - w zależności od warunków bo nie mam hali. Nasz problem wygląda tak,że koń jak ma fazę to skacze wszystko,a przychodzą dni,że trzeba go "prosić" żeby coś skoczył i żeby mu się chciało i jak dla mnie to jest właśnie wypalenie - początek sezonu treningowego jest zawsze bardzo obiecujący,a w połowie i na koniec koń po prostu wyraża swoje zdanie,że nie będzie skakał i w zasadzie to nic mu się nie chce więc jak dla mnie istnieje coś takiego jak wypalenie u konia. A jakie są Wasze zdania na ten temat?
Gillian   four letter word
20 grudnia 2016 08:35
Obstawiam - kiepski transport, po którym koń jest zmęczony i nie chce skakać. Kiepsko przemyślany trening. Zmęczenie psychiczne.
Ja bym obstawiała system treningowy. Może koń w połowie sezonu jest po prostu zmęczony? Skoro całą jesień i zimę nic nie robi. Myślę, że o wypaleniu można mówić w przypadku koni w regularnym treningu.
Gillian   four letter word
20 grudnia 2016 08:55
Mój się przyciął w połowie/pod koniec sezonu. Zaczął mnie wywozić z parkuru do wyjścia i byłam całkowicie bezradna, bo to kawał kunia. Zmniejszyliśmy mu wymagania w domu, problem zniknął. Teraz w sezonie halowym między zawodami skaczemy raz, góra dwa i koń jest bardzo świeży, chętny i nic nie kombinuje.
A ja od miesiąca myślę o roztrenowaniu bo się sama wypaliłam (zimno, ciemno, do domu daleko 😉)
Ale konie mają taką zwyżkę formy, że... mi szkoda i cięgle to odwlekam  😂
Ja postanowiłam zrobić Karemu dwa dni wolnego pod rząd bo jakoś tak weny nie miałam przez weekend do jazdy. Wystarczyło, żeby rozorał sobie dwie nogi i wargę podczas padokowych szaleństw. On jest skazany na robotę, żeby głupie pomysły do głowy nie przychodziły  😵
Ja mam 7letnią klacz po przebytej chorobie wrzodowej i operacji kolki, zdawałoby się,  że jest to tym bardziej sytuacja zmuszająca do częstszego odbiegania od pracy w wolne, ale powiem uczciwie - mój koń nie ma wolnego. Psychicznie - tak, fizycznie - nie.

Generalnie koń użytkowany jest w systemie "na wyczucie", zazwyczaj jeżdżę 4-5 dni w tygodniu, pozostałe dni to lonża. Zależnie od sytuacji ten plan modyfikuję, są tygodnie kiedy jeżdżę codziennie, a i takie gdzie lonża stanowi minimum 4 dni.
Dni, kiedy koń idzie tylko na padok (a wtedy na minimum 4 godziny), są rzadkie i bardzo ich nie lubię z uwagi na to, że widzę,  jak to koniowi nie służy (gorsze trawienie, brak apetytu).

Nie oznacza to jednak, że koń codziennie wykonuje regularną pracę. Treningi z dużymi wymaganiami to 1-2 razy w tygodniu. Reszta to luźniejsze jazdy. Robienie tego, co koń lubi. Czasem jedną z jazd zastępuje lonża na wypięciu bądź praca na dwóch lonżach, albo praca na lonży na wysokich drągach. Za dni wolne uznaję te, kiedy koń idzie jedynie na padok i 30-40 minut lonży bez wypięcia, która najczęściej kończy się luźnym bieganiem po hali.

No i muszę powiedzieć, że ten system się sprawdza, gdybym wcześniej nie szafowała tak chętnie "wolnym" bez pracy, tylko z padokiem, być może obyłoby się bez kolki operacyjnej. Jestem zdania, że konia w dobrej formie utrzymuje regularny ruch z zachowaniem spokoju psychicznego u tego konia. Nie można przesadzać z ilością "ciężkich dni", ale też równa praca bez sztucznych przestojów "bo koń musi mieć wolne" sprawia, że kobyła błyszczy mi formą, nie jest przemęczona, puszczona luzem chętnie biega i bryka. Do pracy podchodzi "książkowo", chętnie i z zainteresowaniem, nowe wymagania nie powodują spinania się ani buntu. Powiem więcej. Ten koń w ogóle rzadko się spina 😀 Jest takim trochę happy horse'm, wszystko ją interesuje i bawi, i tak sobie żyje.
Ma to też ten plus, że taki koń wszystko od razu pokazuje, jeśli coś jest nie tak - choćby ostatnia sytuacja, minimalnie inne obciążenia fizyczne w związku ze zmianą siodła i koń pokazuje kategorycznie, że coś jest nie tak. Okazało się, że ten radykalny "spadek formy" spowodowany był wcześniejszym urazem prawdopodobnie na padoku, w wyniku którego mięśnie zadu "ciągnęły ją" przy pracy pod siodłem uwalniającym łopatki i plecy, i na zasadzie kompensacji tak właśnie wyszedł nam zad z kulawizny na przód...  🤣 Niby bzdura i pewnie by się samo rozchodziło, ale szybko wykryte = szybko zaleczone. A gdyby koń nie pokazał,  wykryte by nie było.

Reasumując moje przydługie gadanie 😀 , jeżeli koń jest generalnie w słabej formie, a nie ma czynnika chorobowego ani żywieniowego, to przemyślałabym właśnie konsekwencję w pracy. Są konie, które trzymane na padokach, mogą bez szkody dla siebie chodzić 1-2 razy w tygodniu pod siodłem i koniec. Ale są też takie, po których od razu widać, że coś jest nie tak, a przymusowe wolne tylko ten stan pogłębia. Trzeba pamiętać,  że konie mają zakwasy, mają zastoiny, i nie wszystko są w stanie - z różnych przyczyn - rozchodzić na padoku. Wtedy luźna lonża załatwia sprawę i od razu poprawia ogólne samopoczucie konia. Kolejna rzecz to kondycja, wyrabiana regularnym ruchem - koń z lepszą kondycją to koń w lepszej formie i nastroju. Nie na darmo najlepsze konie są ruszane codziennie, chociaż na spacer czy karuzelę. Fachowcy wiedzą,  że koń w naturze porusza się właściwie ciągle i ograniczanie mu ruchu "wolnym" bywa złudne i niedobre, więc praca minimalna musi być, choć taka, by nie obciążała psychiki konia.
Chyba, że koń to akceptuje i sam dawkuje sobie ruch na padoku (tyle, że wtedy tego padoku też musi być więcej niż godzinę  🤣 ).

I ostatni wniosek: uważam, że takie nieprzemyślane działanie jak schemat: "spadek formy konia = wolne", to zły schemat, a z wolnym w ogóle trzeba uważać. Najlepiej robić wolne "głowie" konia, ale nogom niekoniecznie.
xxmalinaxx, dlaczego uważasz, ze zdrowy koń nie powinien mieć wolnego?
Moje chodzą 6 razy w tygodniu. Jeden dzień mają totalny luz, nawet z nimi nie "gadam" - mają odpocząć od pracy, ode mnie, od człowieków jako takich 😉 Sprawdza mi się ten system bardzo 🙂
Z tym, że moje konie całe życie były, są i będą padokowane , nie przewiduję opcji 4 godzin na pastwisku / padoku.... (za mało) 🙂

Co do roztrenowania - każda z teorii sportu podkreśla bardzo dużą wagę okresu roztrenowania dla każdego zdrowego organizmu. Dlatego moim zdaniem warto ten raz w roku dać zwierzakom chociaż ze 4 tygodnie totalnego luzu.
xxmalinaxx tylko że czym innym jest wolne dla koni, które spędzają dzień na padokowaniu się ze stadem, a czym innym jest stanie cały dzień w małym, ciemnym boksie - nie dziwie się, że koń jednak woli wtedy pobiegać. Twoja klacz wychodzi w ogóle na padok codziennie? Na kilka godzin?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się