Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Dziękuję busch i tunrida za Wasze rady. Wszystkie!  :kwiatek:

Myślę, że poczekam jeszcze z odstawieniem ćwiczeń na uda, poobserwuję pomiary przez najbliższe tygodnie i wtedy zadecyduję. Największy problem w tym, że lubię te rodzaje ćwiczeń 😁 Programy Chodakowskiej, zumba, jazda konna - i ja się dziwię, że wyglądają jak wyglądają. Bardzo bym chciała, by w obwodach były choć trochę mniejsze, ale nade wszystko nienawidzę tego tłuszczu od wewnętrznej strony ud. Nie pamiętam czasów, kiedy przy chodzeniu nie ocierałam się udem o udo  😤 Fuj, fuj, fuj.

Miałam pojeździć trzy konie, a tu lipa, bo Franek wcześniej wrócił, więc dzień dość leniwy. Może i dobry reset przed kolejnym, obfitującym w wiele wyzwań. Za tydzień zaczyna się u nas Zimowisko, więc będzie pracy od groma.
Mi spadał tłuszcz z ud jak spadał tłuszcz zewsząd. Ale z tego co pamiętam, wiele dziewczyn płakało, że niekoniecznie symetrycznie im to spada. Zależy od genetyki i budowy sylwetki.
Mi świetnie na wyszczuplenie ud działa truchtanie. Powyżej 30-45 minut biegu, na tyle szybkiego, żeby się męczyć, ale na tyle wolnego, żeby po zejściu z bieżni nie paliły nogi ogniem i nie puchły uda. Biegam tak już ponad 2-gi rok ( a może i 3-ci?) i uda się trzymają wystarczająco szczupłe.
Wracam do gry. Spotkanie z trenerem osobistym umówione na środę  💃
busch   Mad god's blessing.
10 stycznia 2016 19:24
Ja tam nie pamiętam Bush, żebyś ty płakała, że masz "grube uda". Może mi umknęło...


Bo ja nie chudłam z tym wątkiem i nigdzie tutaj nie pisałam o tym - więc faktycznie nie ma o czym pamiętać 😉. W wątku zaczęłam pisać jak już schudłam sama, w sumie też dlatego że chudnięcie nie było bardzo przemyślane i nie miałam też z nim problemu. No i zaczęłam też ćwiczyć dopiero po tym, jak schudłam 😀.

Atea, może dlatego lubisz ćwiczenia na uda bo masz mocne uda i najłatwiej je wykonywać? Niestety najłatwiej schudnąć jest właśnie wtedy, kiedy robisz "niewygodne" ćwiczenia, takie które są trudne i ciężkie dla Ciebie 😉
Atea, - mam to samo - jaka bym chyba nie była, to mam u góry takie bułki na udach i potrafię się obetrzeć w krótkich spodenkach. Nawet jak byłam bardzo, bardzo szczupła, to bułki były. Obcierałam się znacznie mniej, ale były... 😵 Tylko ja mam genetycznie taki kształt ud, więc nie wiem, ile uda mi się ćwiczeniami wywalczyć  😫
Choć fakt - jak spada wszędzie, to i udka lecą w dół, nawet nie miałam problemu pokazywać się w krótkich kiecach.

Swoją szosą kupiłam w lidlu gumy, bo kiedyś busch tu takie fajne ćwiczenie na wewnętrzną strone ud mi podała, właśnie z gumami, mam nadzieje, że ogarną się te moje udka 😀 Wracam do żywych, moze jeszcze nie odważę się biegać na zewnątrz, ale coś w domu poćwicze 🙂
Prawda jest taka, że moim głównym problemem była/jest dieta. I mam nadzieję, że dietą zawalczę o spadki, a ćwiczeniami o kształt. Może kiedyś sobie zrobię prezent w postaci trenera personalnego (tylko pewnie najbliżej będę miała w Chodzieży albo Pile :/) lub dietetyka.

keirashara Nie mam gum, ale na wewnętrzną stronę ud zrobię wszystko! Podesłałabyś mi chociaż na pw? Jak fajne to zainwestuję w gumy 🙂

tunrida Będę truchtać, ale dopiero na wiosnę. Teraz nie mam dostępu do bieżni, a po ciemku się boję biegać (a tylko wtedy mogę).
busch Nawet na pewno dlatego 😉 Ale z zumby i z koni nie zrezygnuję. Dzięki zumbie lepiej sypiam, wykrzykuję i "wytupuję" całą złą energię, jakkolwiek głupio to nie brzmi. Mam super trenerkę 🙂 Po prostu wyraźnie mi to pomogło w moich burzach nastrojów. Jeśli chodzi o treningi Ewy - mogę wybierać te, które najmniej skupiają się na udach. Najtrudniejsze są dla mnie ćwiczenia skupiające się na brzuchu - mimo że jak się odpowiednio napnę to mam nawet zarys mięśni na brzuchu.

Moja pięta achillesowa: wszelkie ćwiczenia na kolanach. Nie da rady po prostu, za bardzo boli. A szkoda, bo na kolanach uda są odciążone.

Boję się jutra, będzie mierzenie.
Atea, - teraz doczytałam, że na zewnętrzną  🤦 - ale łap jeśliś zainteresowana dalej kilk
Banał generalnie. Coś jeszcze miałam z taśmą, ale musze pogrzebać. Generalnie skusiłam się, bo cena jak to w lidlu dość niska, a juz kilka razy klęłam, że nie mam jakiejś rzeczy do ćwiczeń 😉 I nawet jak gdzieś idę to wole swoje mieć.
busch   Mad god's blessing.
10 stycznia 2016 20:51
Atea, ja tylko dodam, że mi fizjoterapeuta kazał trochę zmodyfikować to ćwiczenie i w pozycji uda odwiedzionego do boku mam je jeszcze jakby "wykręcić" do tyłu - ponieważ ja mam biodra niespecjalne i to ćwiczy zewnętrzną część ud, poślady (od tego odwodzenia do tyłu) i ogólnie pomaga moim biodrom 😉
Mam zadane do domu po 10 razy na każdą nogę x 3. Po trzeciej serii ledwo chodzę i muszę uważać jak się z tej gumy wyplątuję, bo mięśnie są meeega zmęczone.
A tą gumę można mieć też na drugiej, podpierającej nodze i efekt jest taki sam.
Zmierzyłam się. Mam zaskakujące wyniki 😀 Skoro są pierwsze efekty to podzielę się moimi "niewymiarami"  😁

Poniedziałek 4 stycznia
pierś 101 cm
talia 80 cm
biodra 109 cm
udo 61 cm
łydka 39 cm

Środa 6 stycznia
pierś 97 cm  - 4 cm od pierwszego mierzenia(tu ostatnio się o jeden centymetr kopnęłam, ach ta matma :P)
talia 76 cm  - 4 cm
biodra 108 cm   - 1 cm
udo 61 cm  - 0 cm
łydka 37 cm - 2 cm

Poniedziałek 11 stycznia
pierś 96 cm  - 5 cm od pierwszego mierzenia
talia 76 cm  - 4 cm
biodra 104 cm - 5 cm (!)
udo 60 cm  - 1 cm
łydka 37 cm - 2 cm

Jestem w szoku jak moje ciało wyrównało sobie spadki! Śmiesznie  😁 Cieszę się, dobre wyniki jak na pierwszy tydzień. Oczywiście taki szok centymetrowy to wynik końca okresu na początku tygodnia no i pierwszego tygodnia ćwiczeń połączonych z dietą, ale! jest się z czego cieszyć.

Tylko moje udo bardzo uparte  😁

P.s. Mam tyle w udzie, ile powinnam mieć w talii według słynnego stereotypu  😂
Atea gratulacje! Bardzo szybko Ci spadły te obwody

A u mnie tydzień diety i nic. Nie chudnę. Może jednak 1500kcal to za dużo, chociaż i tak tego nie dojadam, bo codziennie któryś posiłek mi nie podchodzi. A liczyłam na to, że spadnie kilka kg, bo jestem po okresie, pije 3 litry i jem jak trzeba... hm.
Witam! Dzisiaj 8dzien na 5😉 wczoraj w stajni troche sie narobilam, jedzeniowo super! Dzisiaj dzien zaczety od owsianki, bedzie rowniez dobry!
Milego dnia  💃
robakt   Liczy się jutro.
11 stycznia 2016 10:40
Ja od dzisiaj mam rozpisaną dietę. Pieczywa prawie w ogóle nie ma (jedna bułka co drugi dzień na II śniadanie).
Dzisiaj za mną:
7.00 owsianka z bananem i kilka rodzynek
10.20 50g twarogu, jogurt naturalny i kawałek ogórka zielonego.

Przede mną pierś kurczaka z brokułem i ogórek kiszony. Na podwieczorek dwa wafle ryżowe z masłem orzechowym, a kolacja to jajecznica, plaster szynki i sera żółtego.

Nie wiem czy to moja podświadomość czy nie, ale czuję się głodna. Cały czas praktycznie. Dobrze, że mam rozpisane konkretne posiłki, mniej więcej co 3 godziny, bo pewnie inaczej wpadałoby co chwilę coś nadprogramowego. W domu nie mam żadnych pokus, bo chłopak też je jak ja, ale ma więcej, ryże, makarony, bo on codziennie trenuje, więc potrzebuje.
robakt Ja się nie dziwię, też bym była głodna. Z tym, że ja jestem dosyć aktywna. Na ile kalorii jest Twoja dieta?

Ja za chwilę robię drugie podejście do jarmużu. Za pierwszym razem zrobiłam w sałatce i nie za bardzo przypadł nam do gustu. Spróbuję teraz w koktajlu.
robakt   Liczy się jutro.
11 stycznia 2016 11:51
Atea Mniej więcej licząc powinno być ok. 1200 kcal, ale ja praktycznie nie jestem aktywna.
To uczucie głodu to nie takie, że robi mi się słabo, ale czuję, że normalnie to bym dopchała jakąś kanapką.
Atea, ale dodałaś do sałatki surowy jarmuż?
Martolina Wróć, kopnęłam się. Nie zrobiłam w sałatce, tylko przesmażyłam tak ja szpinak: na maśle z czosnkiem. Nie smakowało nam.

Teraz zrobiłam to:


I jest pyszne 🙂

robakt Jak tak malutko, to pewnie i tak wychodzi. Współczuję  :kwiatek: Może później się przyzwyczaisz i przestaniesz odczuwać głód. Ja bym się bała, że się rzucę na żarcie w pewnym momencie.
Z jarmużu polecam czipsy - są mega!
Ja od dziś staram się trzymać się wytycznych od dietetyczki (dostałam je na wiosnę, słabo szło wtedy). Póki co jem i jem i jem i nadal zjadłabym coś. Ale to nie przez niedobór ilościowy czy kaloryczny a przez zmianę z paszy treściwej na objętościową 😉 Jadłam mało ale wysokokalorycznie, a teraz jem duuużo ale niskokaloryczne jedzenie głównie. Czyli rano sałatka z grzankami i kilka orzechów, 2 posiłek zupa z pora i garść orzechów, w międzyczasie banan i surowe marchewki, no i orzechy. Mam jeszcze masę warzyw do pochłonięcia, strączki, kaszę, owoce i kromkę pieczywa 😉 No i muszę coś zrobić by pamiętać o witaminach (D i B12), bo mam z tym problemy ewidentnie.
Magda, "opakowania dla dziada" sobie kup, te takie apteczne pojemniczki na tabsy. Ja łykam tyle tego (prócz moich leków to własnie magnez, D, B12, B6, jakies omega-cosie, itp.), że never bym nie spamiętała

Ps. tylko pamiętaj, że witamina B12 witaminie B12 nie równa. Mają różne poziomy wchłanialności. Mój M. jest ekspertem od witaminy B12 (bo jest mi ultra potrzebna -> skrajne niedobory) więc mnie przeszkolił. Ale to tak na marginesie :kwiatek:


U mnie jedzeniowo kicha. Jem śmieciowo i jakoś tak nieprzemyślanie. Mam nawał pracy (prócz tygodnia pracy zajęte wszystkie weekendy na szkolenia) i jakoś nie ogarniam. Ale o dziwo... ćwiczę. Wspinanie (sekcja), koń (treningi, m.in. teraz w weekend ostry wycisk od P.Galiny, zeszłam jak ściera, do dziś bolą mnie plecy i mięśnie brzucha), ćwiczenia okołofitnessowe. 🙄
Atea, ja robię sobie jarmuż w parowarze. Inny mi nie smakuje, a od takiego jestem po prostu uzależniona. A najlepszy to jeszcze potem dodatkowo lekko podsmażony na małej ilości oliwy lub oleju. Polecam!
robakt, fajny ten jadłospis - tak "mój" 😉
Ascaia, dziołcha - a Ty jak? Jesz regularnie? Miałyśmy się pilnować, pamiętasz? 😉
magda Zostało mi sporo jarmużu, więc spróbuję zrobić chipsy dziś wieczorem. Byłoby ekstra jakby moje chłopaki zamiast zwykłych zaczęli jarmużowe szamać. Tylko przekonanie Franka, żeby w ogóle tego spróbował...  😂

amnestria A w pożywieniu nie da się tych niedoborów uzupełniać? Rozumiem, że w chorobie trzeba się wspierać lekami, ale na codzień wiele można dietą nadrobić. Ja biorę jedynie magnez z B6 w okresie letnich obozów, bo mam właściwie ponad miesiąc pracy po 14 godzin dziennie.

Martolina A do jakiego stanu go w tym parowarze doprowadzasz? 🙂 Jesz z jakimiś dodatkami?
robakt   Liczy się jutro.
11 stycznia 2016 12:43
Atea staram się do tego podchodzić tak, że jak już jem, to się delektuję każdym kęsem. Plusem jest to, że wszystko co mam rozpisane lubię jeść.
amnestria, no raczej baty mi się należą.  😡
Kalorii od świąt nie liczę, bo jak pisałam, za dużo domowo robionych przez moją rodzicielkę potraw. Poza tym wyjścia na wizyty i wizyty u mnie. (odkryłam pasję do pieczenia muffinek  😎 - z ciekawości muszę policzyć jak to z ich kalorycznością było )
Poza tym skoro urlop to sporo zajęć. 😉 Chociaż z regularnością nie było ostatnio źle. Tyle co w ostatnią sobotę nawaliłam po całej linii, ale tak to cały okres urlopowy byłam grzeczna.
Wielki minus dla mnie za brak ćwiczeń. To rzeczywiście nic tylko mnie w d... kopnąć.  🤦

Na szczęście po wadze może tak bardzo tego rozluźnienia nie widać. Ubrania też nie sprawiają wrażenia ciaśniejszych. Przed użyciem centymetru jednak jakoś mam obawy. 😉

Ale od dzisiaj naprawdę zaczynam nowy rok. Wróciłam do pracy z urlopu. Będę szukać najlepszego dla mnie rytmu, takiego w którym będzie też miejsce na wizyty w stajni. Będzie planowanie posiłków, nie będzie tyle "ekstra" jedzonka i ćwiczenie co drugi dzień!
No i oby to miało efekt w postaci 3kg mniej.  🙄


Ascaia, wszystko jest dla ludzi :kwiatek: I fajnie, że masz tyle energii i planów, super!

Atea
, B12 praktycznie nie masz szans uzupełnić*. Ba! W zasadzie każdy kto się nie suplementuje ma jej niedobory. Jak znajdę chwilę to mogę podesłać Ci fajny filmik na ten temat. Mówię o zdrowych osobach oczywiście 🙂



* w pożywieniu są to tak skąpe ilości, że w zasadzie... to nic nie dają.
Atea, hmm....robię na oko. Powinien być miękki, ale nie należy go rozgotować. I staram się tylko same liście, bo łodygi są gorzkie, nawet te małe. Jem go przeróżnie: z brukselką i indykiem z pary; z łyżką musztardy dijon; ze startą marchewką i też zrobioną na parze; jako fritatta z jajkiem.
Minął mi najgorszy czas w pracy, wyjazdy itd, mogę się porządnie wziąć za siebie. Po 3 tygodniowym resecie bez ćwiczeń większych i w sumie nieograniczaniu się w jedzeniu, czas start 😉 Jutro rano się pomierzę.
O niedoborach B12 u znacznej części ludzi to nie słyszałam, natomiast D należy suplementować w naszej szerokości geograficznej. Wszyscy, którzy nie wystawiają minimum 18%* (😉) powierzchni skóry na co najmniej 15 minut dziennie powinni uzupełniać witaminę D.

*18% - całe ręce + całe nogi + twarz, wystawiane na słońce między 12 a 15 i to generalnie latem.
5-ty miesiąc kontuzji powięzi w przedramieniu. 5-ty miesiąc bez ciężarów. Domowa siłownia prawie gotowa i JAK JA MAM to znieść na spokojnie? Ryczeć się chce z bezsilności 🙁  😕 





Becia23   Permanent verbal diarrhoea
11 stycznia 2016 15:13
Ps. tylko pamiętaj, że witamina B12 witaminie B12 nie równa. Mają różne poziomy wchłanialności. Mój M. jest ekspertem od witaminy B12 (bo jest mi ultra potrzebna -> skrajne niedobory) więc mnie przeszkolił. Ale to tak na marginesie :kwiatek:

Moglabys zarzucic w takim razie jakimis nazwami wysoce wchaniajacych sie? :kwiatek:
amnestria, magda Dałyście mi do myślenia, choć osobiście mnie przeraża codzienne faszerowanie się tabletkami: nawet jeśli z założenia mają to być witaminy. Poczytam trochę, obczaję temat 😉
Martolina Dzięki 🙂 Ruszaj z wyzwaniem!
tunrida Nie wiem czy bardziej Ci zazdroszczę takiej świetnej domowej siłowni czy współczuję kontuzji. Jak długo się jeszcze musisz przemęczyć?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się