nitka, co to jest to "sls"? I dlaczego to taki syf?
SLS/SlES czyli SLS - sodium lauryl sulfate - laurylosiarczan sodowy/SLES - Sodium laureth sulfate - lauretosiarczan sodowy
detergent, emulgator, środek pianotwórczy - bardzo popularny, wtykany przez producentów chemii gospodarczo/drogeryjnej we wszystko co się da bo jest tani i dobrze się pieni (co jest cechą pożądaną przez większą część konsumentów- ludzie myślą, że jak coś się pieni to znaczy, że lepiej myje 😉 )
sls-y znajdziesz w szamponach, żelach myjących, pastach do zębów, płynach do mycia naczyń, itd.
Nie wykazano ich działania toksycznego czy kancerogennego ale niestety są silnie drażniącesls- silnie wysusza skórę, może powodować wyprysk kontaktowy, różnego rodzaju egzemy, w pastach do zębów moga być przyczyną powstawania tzw. aft (owrzodzeń na śluzówce)
Zwłaszcza osoby o bardzo wrażliwej, suchej lub alergicznej skórze powinny szukać preparatów nie zawierających SLS.
SLS-y są odrzucane przez producentów kosmetyków naturalnych, ekologicznych.
Najprościej syfiastość sls-a mozna wytłumaczyć na przykładzie szamponów.
Podrażniona skóra broni się. Obrona polega na produkcji sebum. Nie ma znaczenia czy będzie to skóra twarzy czy głowy. Mechanizm jest prosty: podrażniasz - jest reakcja.
Osoby np. z problemami łojotokowymi używają coraz to mocniejszych środków, żeby wysuszyć skórę no bo przecież się przetłuszczają - nic bardziej mylnego, sami wpędzają się w błędne koło akcja-reakcja.
Tak samo jest ze skórą twarzy.
Często przejście na środki łagodne bez SLS-a okazuje się być zbawieniem dla cery trądzikowej, w przeciwieństwie do preparatów "hardcorowych".
Jako taki SLS jest bezpieczny pod względem rakotwórczym pod warunkiem, że nie znajduje sięw stężeniu większym niż 1% i nie jet to preparat niespłukiwany.
internetowy ortodoks pielęgnacyjny jak zwykle jest bardzo krytyczny wobec SLS (ale to dla niego charakterystyczne 😉 )
Sodium Laureth Sulfate to totalny syfiaty, syntetyczny detergent wszechobecny i uczulający ludzi. Wysusza skórę, wywołuje świąd, rumień oraz charakterystyczne plamy. Najpierw pojawia się różowa plama, która mniej lub bardziej swędzi, następnie wysycha jej powierzchnia, nieco rogowacieje (staje się szorstka) i złuszcza się. Przy zanikaniu blednie od środka lub od obrzeża, pozostawiając lekkie odbarwienie, mijające po kilku dniach. Przy dużej nadwrażliwości Sodium Laureth Sulfate powoduje rozległe i zlewające się plamy, w formie potocznego liszaja. Zmiany nie reagują na hydrokortyzon i podobne kortykosteroidy. Dopiero odstawienie wszelkich produktów zawierających Sodium Laureth Sulfate daje całkowite wyleczenie. Trudno jest jednak wyeliminować Sodium Laureth Sulfate, bowiem jest tani, łatwy w zdobyciu i wygodny w produkcji. Sodium Laureth Sulfate występuje w szamponach dla psów, w szamponach dla ludzi, w niektórych płukankach do jamy ustnej, w tonikach do demakijażu, we wszelkich żelach i mydłach (tylko z nazwy) do mycia, w płynach do naczyń, w płynach do mycia urządzeń elektromechanicznych, w płynach i olejkach do kąpieli, w solach do kąpieli, w preparatach do mycia okrętów, samochodów, samolotów, podłogi, okien. Oczywiście jest też w środkach do mycia kibla, wanny, zlewu i pomieszczeń inwentarskich. Czyż nie jest wspaniałym wynalazkiem nowoczesnej chemii? Uniwersalny. Sodium Laureth Sulfate jest do mycia wszystkiego. Właściwie nikt nie wie jakim cudem znalazł się w kosmetykach i w produktach do higieny człowieka?. Kto pierwszy wpadł na tak genialny pomysł? Dlatego właśnie szampony wywołują łupież, swędzenie głowy, wypadanie włosów, uzależnienie włosów od całej grupy szamponów opartych na Sodium Laureth Sulfate. Dlatego ludziom łuszczą się uszy, swędzi skóra, dlatego takie masowe ataki atopowego zapalenia skóry, począwszy od niemowląt mytych wszechobecnym i panującym Sodium Laureth Sulfate. Pasta i płukanki do zębów ładnie się pienią, wszyscy są zadowoleni ;-).źródłó