HERBACIARNIA czyli wszystko o herbacie

Kocham herbaty, mam wiele ulubionych.
Jaśminowa
Sencha z różnymi dodatkami
Pu-erh najchętnej owocowy
cynamonową
wszelkie zimowe odmiany z goździkami i innymi fajnymi smaczkami.

Jak do tej pory jedyna herbata, do której się nie przekonałam to rooibos. Nawet z ukochanym cynamonem.

W pracy mam kubek z sitkiem i pokrywką, w domu jeszcze się nie dorobiłam, ale chyba kupię. Najbardziej lubię herbaty kupowane na wagę. Mimo ceny. Z "gotowych " czasem dilmah smakowa, a na codzień Pu Erh z BioActive.
szpecik nie czułam jakiejś ogromnej różnicy ale wydaje mi się że teraz ta herbata z żeliwnego czajniczka jest smaczniejsza, ale może to tylko sugestia.
W każdym razie herbata się lepiej parzy. Ja czytałam, że właśnie żeliwne są bardzo dobre do parzenia. Mają przecież sitko, więc nie sa do gotowania.
ja mam cala szafke herbat zawsze i nigdy nie jest ich mniej tylko coraz wiecej 😀
czarnej nie pijam, mam ja w wydaniach smakowych czasem, ale raczej z przypadku.. no jak innej nie ma to i ta wypije..
zielona mam zawsze, tak jak i czerwona, ale trzeba je umiec dobrze zaparzyc..
uwielbiam za to ziolka rozne!
szczegolnie rumianek miete i krwawnik!

u mnie w domu zawsze tylko zwykla czarna sypana plujka byla, ja zaczelam szukac roznych smakow i jak plujki nie pilam tak nigdy nie pije i pic nie bede 😀
tak samo kawy wcale nie pijam!
Ja kawy nie pijam..... bo działa na mnie przeczyszczająco. Poważnie. Nie wiem skąd to się bierze.  🤔
A herbata..... aaaaah, nie ma niczego lepszego! Dziennie spijam z 4-5 kubków, najczęściej takiej zwykłej Sekrety Herbaty z dużą łyżką miodu....
nigdy nie mam czasu, żeby poeksperymentować z innymi herbatkami, ale wiecznie sobie obiecuję...
Jeszcze mi smakowała truskawkowo-waniliowa, pita w herbaciarni.
Teraz do "standardowej herbatki" doszła herbata ze skrzypu z cynkiem.... Na włosy i paznokcie. Może zadziała.... a sama herbatka jest bardzo dobra.
Uwielbiam herbaty, ale tylko tzw. wynalazki, czyli wszystko poza zwykłą czarną, jeśli w ogóle piję czarną, to z mlekiem. Będąc w Hongkongu poznałam cały ceremoniał parzenia oraz herbatę... żółtą. Pycha. I wreszcie zobaczyłam i spróbowałam tego:

Przez Chińczyków niezbyt ceniona, twierdzą, że tylko efektownie wygląda, a z herbatą nie ma zbyt wiele wspólnego.
Sankarita- kawa wszystkich mniej lub bardziej przeczyszcza 😉
wow, paa, wyglada genialnie 🙂 Jak smakowala?

Ja mam podobnie - tez nie lubie takiej 'zwyklej', szczegolnie w torebkach. Lipton to dla mnie profanacja herbaty.
No proszę ja was, to co ludzie mają pić na szybko? Wrzątek bo lipton to dno? 😉 herbata taka jak każda.
Ach herbata! Swiat bez niej bylby o wiele smutniejszym miejscem.
Zawsze w czajniczku i tylko lisciasta. Prawie wylacznie Yunnan i zwykle czarna.
Jestem fanka Yunnanow tej firmy:

Oskar z linii Gold (w Almie mozna kupic) jakoscia nie odbiega a nawet przewyzsza Yunanny z herbaciarni a jest jakies dwa razy tanszy od tych na wage. Wyprobowac! 🙂
burza ale zaparzenie herbaty sypanej trwa tyle samo co takiej w torebce! tylko potrzebujesz kubek z sitkiem jak nie chcesz miec fusow albo jakies inne urzadzonko 😉 to naprawde nie wymaga czasu!
a jest o WIELE smaczniej i nie czuc torebki, tylko herbate! no i widzisz co masz w herbacie, a nie pył tylko..

To chyba temat dla Sznurki 😉

ojjj tak 👍

moj ulubiony imbryczek!
 😅

uwielbiam herbatę elfową, i smażone migdały
i honeybush

a teraz piję zwyklaka w metalowym kubasie - wersja trekkingowa, za oknem jest zimno, w domu tez bo przywiezli olej i piec na razie nie działa

ale na co dzien uwielbiam z filizanek choc co do tych tez mam preferencje 😉 no i z kubasów
ten rozowy  po lewej odpadł z druzyny 😉



plus parę innych kubasków i filizanek
sznurka czekałam aż się odezwiesz 😉
Śliczny ten Twój imbryczek!
Magda w domu chcę mi się bawić w czekanie aż fusy opadną 😉, a mimo wszystko jak mam chwilę na herbatę poza domem to chcę mieć ją już, i uważam, że nie odstępuje smakiem.
Ale może ja mam jakieś chamskie podniebienie, że nie czuję W SMAKU różnicy między Yunnan coś tam z liścia a Liptonem ekspresowym.
do tych pijących sypane cudaki
z fusami? czy w sitkach?
ja nie cierpie fusów, przekłamują mi smak herbaty, parzę i wyciągam fusiaki
no czasem z zielonymi inaczej
Ja absolutnie bez fusów, denerwują mnie 😉
Ale może ja mam jakieś chamskie podniebienie, że nie czuję W SMAKU różnicy między Yunnan coś tam z liścia a Liptonem ekspresowym.
w takim razie ja też mam.... za liptonem wręcz przepadam, uważam, że wśród ekspresowców wypada całkiem dobrze. i dokładnie tak jak mówi Burza, nie zawsze jest czas i miejsce żeby robić z zaparzania ceremonie 😉

sznurka, ja sie zaopatrzyłam w taki zestaw: kubek + sitko + pokrywka - wszystko z ceramiki. sprawdza się świetnie i cieszy oko  taki komplecik  😉
Też mam taki komplecik, ale używam go na ogół do ziółek 😉
Ponieważ u mnie w domu nie tylko ja namiętnie piję herbatę to wolę zaparzyć w czajniczku, na dłużej starcza 😉
opolanka   psychologiem przez przeszkody
06 stycznia 2009 14:59

sznurka, ja sie zaopatrzyłam w taki zestaw: kubek + sitko + pokrywka - wszystko z ceramiki. sprawdza się świetnie i cieszy oko  taki komplecik  😉


ja też mam taki kubek, służy mi do parzenia czarnej herbatki 🙂
ja tego typu zestaw tez do ziołek albo herbat owocowych

bardzo lubię tez zestaw typu "tea for one"
filiżanka a na tym imbryk, mam takie dwa zestawy choc nie jakieś przesliczne 😉

własnie zaparzyłam K. "Ślicznotkę" a sama będę piła "Spacer kochanków"

no i profanuję herbaty bo słodzę namiętnie 💃
sznurka fotki 😉

Ja właśnie piję trzeci pod rząd kubas pysznej herbatki 😉
niestety aparatu brak
tamte zdjęcia z czeluści fotosika wygrzebane
Herbata
Herbata
Herbata

Matunia mi już zakazuje chodzenia do większych marketów i do herbaciarni bo zawsze wracam obładowana jakimiś nowymi smakami. Nie jestem w stanie się powstrzymać.
Liściaste i torebkowane. Czarne, z dodatkami, zielone, czerwone, białe...
Pokochałam serie piramidkową Liptona.
W tym momencie mam coś około 30 rodzajów herbat pod ręką, więcej niestety mi się nie mieści.

Mam trzy kochane kubeczki, dwa domowe i jeden w pracy. I w pracy dodatkowo puszkę z mieszaniną różnych torebkowych smaczków.
HyacinthBucket
są przeróżne, różnią się tym kwiatem w środku (to ręczna robota- tak twierdzą...) i w związku z tym- smakiem. Dobrze wspominam jaśminową, ale to dla amatorów. Rzecz w każdym razie bardziej w wyglądzie 😉 Ważne: mieć szklane naczynie, najlepiej wysoką szklankę, żeby móc obserwować proces rozwijania. Właśnie: gorącą wodą zalewa się niepozorny suszek i z tego rozkwita coś takiego.
Ja zawsze myślałam, że pije normalnie, tyle co każdy, aż mnie ostatnio tata uświaomił: Ile ty pijesz tej herbaty? Cały czas tylko łazisz po chałupie i pytasz czy komuś zrobić, albo czy ktoś ci zrobi herbate?

Pije czarną z cytryną, ale fakt w dużych ilościach
HyacinthBucket
są przeróżne, różnią się tym kwiatem w środku (to ręczna robota- tak twierdzą...) i w związku z tym- smakiem. Dobrze wspominam jaśminową, ale to dla amatorów. Rzecz w każdym razie bardziej w wyglądzie 😉 Ważne: mieć szklane naczynie, najlepiej wysoką szklankę, żeby móc obserwować proces rozwijania. Właśnie: gorącą wodą zalewa się niepozorny suszek i z tego rozkwita coś takiego.


Heh 🙂 Nie dziwi mnie to w sumie - ostatnio kolega z pracy, Chinczyk, zaproponowal mi swoja herbate - wygladala jak granulat - nieduze kuleczki podobne do malutkich klebkow. Dokladnie dziesiec takich kuleczek zalewa sie woda, by po chwili rozwinely sie z nich duze, zielone, herbaciane liscie 🙂
polazłam wczoraj do Rossmana i nabyłam "hiszpanską mandarynkę"-czarna herbata z kwiatami i skórka mandarynki,KRYSTE jaka pyszna!!!!polecam!!! 🍴
[quote author=paa link=topic=1246.msg140675#msg140675 date=1231314738]
HyacinthBucket
są przeróżne, różnią się tym kwiatem w środku (to ręczna robota- tak twierdzą...) i w związku z tym- smakiem. Dobrze wspominam jaśminową, ale to dla amatorów. Rzecz w każdym razie bardziej w wyglądzie 😉 Ważne: mieć szklane naczynie, najlepiej wysoką szklankę, żeby móc obserwować proces rozwijania. Właśnie: gorącą wodą zalewa się niepozorny suszek i z tego rozkwita coś takiego.


Heh 🙂 Nie dziwi mnie to w sumie - ostatnio kolega z pracy, Chinczyk, zaproponowal mi swoja herbate - wygladala jak granulat - nieduze kuleczki podobne do malutkich klebkow. Dokladnie dziesiec takich kuleczek zalewa sie woda, by po chwili rozwinely sie z nich duze, zielone, herbaciane liscie 🙂
[/quote]

One nadaja sie do kilkukrotnego zaparzenia... 3 lub 4 razy chyba...
Ostatnio gdzies o tym czytalam.. w jakims katalogu mozna zamowic cala skrzyneczke roznych smakow..

aki niemiekci katalog do domu..
kujka   new better life mode: on
07 stycznia 2009 19:23
uwielbiam herbate, w kazdej postaci. ale ostatnio najbardziej mi smakuje zwykla czarna z sokiem malinowym... na zime idealna 😉
jutro znow nawiedzam rossmana...
przy takich mrozach moje sypanki gina w tempie zastraszajacym. 50g starcza mi na 2- 3dni😀 przetestuje ta hiszpanska mandarynke i pewnie cos jeszcze,no i sasiadom cos kupie bo jutro znowu ajerkoniakowy wieczor babski😀
Lov   all my life is changin' every day.
07 stycznia 2009 20:03
Jak jestem w domu, to herbatka idzie jedna za drugą 🤔wirek: naprawdę, wypiję i idę następną robić.
Aktualnie mam fazę na piramidki Liptona: zwłaszcza White 😉 jeszcze cytrynową ze "standartów", a potem to już mieszanki i inne dziwne, np. herbatka o smaku grzańca 😁 pycha! piłam, dopóki się nie dorobiłam jakiegoś uczulenia na goździki, bo mi krostki wychodziły 😁
Tak, można zaparzać kilkakrotnie. Tak samo zresztą jak zieloną, żółtą i białą.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się