Sprawy sercowe...

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
10 grudnia 2013 21:36
Vanilka zdecydowanie... ja to wsiąkłam totalnie, jak w ciąży non-stop tu siedziałam 😉 Dosłownie codziennie. Tylko tak na zmianę forum-książka-forum-książka 🤣

Gillian na wszystko przyjdzie pora. Może się zdecydujesz, a może nigdy nie będziesz chciała? Każdemu według potrzeb.
Gillian   four letter word
10 grudnia 2013 21:47
CzarownicaSa, może. Przedwczorajsze popołudnie spędziłam z 5 i 6 latkiem, odebrałam z przedszkola, pomogłam się ubrać, pobawiliśmy się - nie umarłam od tego, a wręcz było fajnie 🙂  to i tak jakiś postęp jeśli chodzi o mnie 😉
Lov   all my life is changin' every day.
10 grudnia 2013 21:52
Ja właśnie cudze kinderki lubię, ale to tak na nie za długi czas, jak zaczyna płakać którąś godzinę z rzędu to już mi się nie podoba 😁

Tak zaczęłam czytać o tych waszych fajnych chłopach, i aż mi się na tęskne wspominki wzięło... 😉
galopada_   małoPolskie ;)
10 grudnia 2013 21:55
mój też fajny.... nie wiem kiedy nam 4,5 roku minęło, a ja dalej miewam motylki...  😁
Lov, ciesz się, że masz co wspominać.
ekhem, daj spokoj 😉 Nie wiem ile masz lat, czy masz stalego partnera i jakie nadzieje czy wizje na przyszlosc, ale w wiekszosci przypadkow ludzie po prostu, pod wplywem roznych czynnikow, zmieniaja zdanie. Tajna nie miala nic zlego ani narzucajacego na mysli, wrecz powiedziala to bardzo lagodnie i "romantycznie". Nie widze w tym nic autorytatywnego i mysle ze troche Cie ponioslo 🙂
.
Vanilka ja na razie więcej zyskałam niż straciłam przez mój re-voltowy ekshibicjonizm.

Nerechta, ekhem pewnie tak ostro zareagowała bo ma alergię na takie zwroty 😉
Lov   all my life is changin' every day.
10 grudnia 2013 22:02
Ascaia, też fakt, aczkolwiek ciągnie do tego 😉
mundialowa na szczęście nie ma 😎

ja tam się nie dziwię reakcji ekhem, mi też co chwilę wszyscy wmawiają, że mi się zmieni, że będę chciała, że tym bardziej teraz skoro mam faceta. A jakoś mi się nie zmieniło, dalej po prostu nie lubię dzieci i tyle.
Ja takie teksty po prostu zbywam uśmiecham i odpowiadam "pewnie tak", ale na dzień dzisiejszy wytrzymuję z obcym dzieckiem maks. do godziny :P Choćby nie wiem jak bardzo fajne było. Pewnie mi się odmieni... 😉
Tyle mi się już w życiu odwidziało, tyle rzeczy się zmieniło o 180*, że nawet mnie już nie rusza ten temat i to ile razy był wywlekany.
Albo wam się to odwidzi, albo nie, ale pożyjcie trochę zanim będziecie takie absolutnie pewne, nie tylko w tym hm zakresie 😉
lubie to honey! 😀
Nie ma sensu sie emocjonowac takimi rzeczami 🙂
Yyhyhy potwierdzam, ze może sie zmienić😉 nie mowię, ze nagle zapragnęłam prokreacji i ze rozmnazanie stało sie moim życiowym celem... Bo tak nie jest i przez najbliższe kilka lat raczej nie planuje... Ale tez nie twierdze juz tak zdecydowanie jak jeszcze kilka lat temu, ze NIGDY i z NIKIM😉 a z tym swoim chłopem jednak, może kiedyś...😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
11 grudnia 2013 04:40
Vanilka ha, napisać obcym ludziom czasem łatwiej niż porozmawiać ze znajomym w realu 😉
Ja nie lubie takich tekstów, bo od 8 lat jestem ze swoim mężem, jestem z nim szczęśliwa i czuję, że to ten odpowiedni człowiek z którym chcę się zestarzeć, a jakoś dziecka w dalszym ciągu nie chce. Sposób w jaki napisała to Tajna sugerowałby, że fo nie odpowiedni przecież, skoro nie chce dać mu dziecka. Więc niedziwię się reakcji Ekhem. Trzeba mieć na uwadze fakt, że nie każda kobieta koniecznie musi chcieć mieć dzieci. Co do tego co tu pisałyście wcześniej to żadne odosobnione przypadki, że podobacie sie swoim facetom baz makijażu w porozciąganych dresach i swetrach. Bo jak się kogoś kocha to nie kocha się za wygląd, na który oczywiście początkowo zwraca się uwagę. Ale im dlużej ludzie są razem tym bardziej pewne drobiazgi typu makijaż tracą znaczenie. W związku obydwoje partnerów powinno czuć się swobodnie, jeśli chcą spędzić ze sobą resztę życia, bo wiążemy się ze sobą nie tylko na dobre, ale i na złe. Nie wyobrażam sobie żyć ze strachem, że jak przytyje, zachoruję albo strącę w wypadku nogę czy rękę to mąż mnie zostawi, bo przestanę być dla niego atrakcyjna. Oczywiście to może się stać, pewności nie mam, ale powody do obaw mniejsze kiedy facet akceptuje mnie taką jaka jestem i nie robi żadnych przytyków co mu sie nie podoba. Chociaż ja mu czasem wypomne, jak to bera napisała, daszek nad ptaszkiem 😉 ale on wie, że to na żarty i pomimo, że jak z nim zaczynałam być to miał super ciało, dalej mi sie podoba,  o kocham go pomimo 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
11 grudnia 2013 05:34
O jeju nam za tydzień,  dokładnie 18 stuknie oficjalne 2 lata :-)
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
11 grudnia 2013 05:35
Dubel
Ja jestem przykładem, że tabletki na libido nie działają, ewentualnie je podwyższają...
CzarownicaSa, może trzeba innych spróbować? Jak miałaś wcześniej odstawione to było lepiej?
Ja wczoraj kupiłam nową bieliznę, na ratowanie związku (polecam wyprzedaże w HM :cool🙂, i przez przypadek mój konkubent na to trafił.
Mówi: o coś nowego? Na co ja:
- Tak, na ratowanie związku.
- przecież nasz związek ma się bardzo dobrze...

Rozmowy o rzucenie nałogu w trakcie, może dam radę go przekonać.
Jest światełko w tunelu...
Znam fajne zwiazki bez dzieci 😉 moze sie odwidzi, moze nie, moze bedzie wpadka, moze nie 😉 dla mnie ludzie uprawiajacy ze soba seks powinni liczyc sie z tym, ze moze z tego wyjsc ktos trzeci 😉

My nie wiemy czy bedziemy mieli razem dziecko. Tak po prostu. On nie naciska, jakby sie pojawilo, byloby super, jak nie ma, tez jest super. Jest nam na pewno inaczej, bo jest moj Tycjan z nami. Ostatnio nasz kumpel spytal Marcina jak to w sumie jest z ta jego relacja z Tycjanem, jak sie on w tym czuje. I moj facet powiedzial cos bardzo fajnego:
-'kazdego dnia radze sobie coraz lepiej, chce sie razem z Marta uczyc wychowania, wiem, ze jej jest latwiej, bo laczy ich ta fajna wiez, ktorej ja nigdy z Tycjanem nie bede mial, ale wierze, ze to, co z mlodym wlasnie budujemy, jest rownie trwale i piekne' 😉
Dziewczyny z tymi dziećmi to nie ma się co  emocjonować. Ja od 16rż przez 10 lat wykluczałam w ogóle możliwość posiadania, potem była faza "może kiedyś", a po 30-stce stwierdziłam, że "teraz albo wcale".
Większości przychodzi z czasem, ale są też osoby, które nie czują nigdy potrzeby. I wg mnie presja jest najgorszą rzeczą, bo każda kobieta ma prawo zdecydować czy chce się pakować w takie obowiązki.
ash   Sukces jest koloru blond....
11 grudnia 2013 08:50
Ogólnie stwierdzam, że presja czy ciągłe dopytywania o posiadanie dzieci są nie na miejscu.
Nie każdy chce mieć dzieci i nie musi się z tego nikomu tłumaczyć, jest to jego świadomy wybór.
Takie pytania i naciskania są wścibskie i chamskie wręcz.
ja gdzieś usłyszałam takie porównanie: "Dzieci są jak puszczane bąki - do własnych idzie się przyzwyczaić, ale obce są nie do zniesienia".... 🤣 i i rozumiem dziewczyny, które się nie palą do macierzyństwa, lub otwarcie nie chcą mieć dzieci...

carmina, ja też rozumiem, że można nie chcieć dzieci, a jednocześnie mój uśmiech wywołują odpowiedzi dziewczyn, które  mają niewiele ponad 20 lat. Ten etap i za mną i wiem, że w swoich kategorycznych postanowieniach wytrwa może co 10-ta 😉

Ja 10 lat temu miałam tyle planów i ambicji, że myśl o dziecku była jak koszmar. Do dziś nie przepadam za dziećmi, od obcych trzymam się z dystansem, choć hormony robią swoje i już nie tylko  na zdjęciach mi się podobają.
Reakcja alergiczna, bo w ciągu ostatniego miesiąca jakaś kumulacja nacisku mi się trafiła.

Ja wcale nie wykluczam, że mi się kiedyś ta niechęć do macierzyństwa odwidzi. Jak się odwidzi, to sobie zrobimy dzieciaka, a jak mi się nie odwidzi, to się zestarzeję sama z prawie-mężem i stadem kotów i nic nikomu do tego. A już na pewno nie oznacza to, że:
-nie jestem 100% kobietą (autorka: koleżanka z pracy),
-powinnam się leczyć, bo to na pewno jakieś zaburzenia są (hicior z zeszłego tygodnia, bliska rodzina przy obiedzie)
-jestem skończoną egoistką
-moje życie będzie wybrakowane i niespełnione (były szef)
- a teraz jeszcze okazuje się, że mężczyzna z którym chcę się zestarzeć jest z pewnością "nie właściwy", skoro nie chcę dać mu dziecka.

I proszę mi nie pisać, że tajnaa co innego miała na myśli, bo tak właśnie napisała. Co w tym romantycznego, pytam się?
ekhem, nie przejmuj się tym co inni gadają, szkoda nerwów😉
Twoja sprawa czy zmienisz zdanie czy nie, czy zrobisz aborcję, czy nie, czy w ogóle będziesz uprawiać seks czy nie.

tajnaa zmieniła zdanie całkowicie, nie wiem czy planowała czy nie (to też Jej i Jej partnera sprawa), ale widzisz, zdanie się zmienia w różnych okolicznościach😉
Może kiedyś sama tego doświadczysz, a może nie.
Myślę, że na pewno nie chciała nikogo obrazić, raczej euforia przez Nią przemawia😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
11 grudnia 2013 09:51
ekhem, możemy sobie piątkę przybić. Mój "ulubiony" argument to ten o egoizmie i o szklance wody na starość.

Ciąża, pieluchy i nieprzespane noce są przecież taaakie romantyczne 😉
ekhem, jak dla mnie to się troche czepiasz. Tu możemy tylko pisać, inaczej wyglądałoby to na pewno w rozmowie. Ja mam męża, dzieci na razie nie planujemy i jakoś nie odebrałam wypowiedzi tajnyy jako przytyku, że to nie ten właściwy. Może zastanów się dlaczego tak to odebrałaś? Może jakbyś była pewna, że to jest Mr Right, to w ogóle nie odebrałabyś tego w taki sposób?
zen, czy on ma w ogóle jakieś wady? 🙂
ekhem, jak jeszcze w czerwcu tego roku mama truła mi o dzieciach to jej powiedziałam, że nie chce mieć przez nią, bo nie chcę być taką matką jaką ona była. Temat ucichł.
Martolina, ja wiem czemu tak to odbieram, ty nie musisz. Jak dla mnie trzeba być skończonym burakiem, żeby napisać to co ty napisałaś. I tyle było z naszej rozmowy  😎
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się