Kupno konia

ale zdajecie sobie sprawę ze próbujecie mnie przekonać ze czarny Mercedes jest lepszy niż czerwona Toyota ?  😁
każdy ma własne doświadczenia i własne obserwacje i dostosowuje do nich oczekiwania i to ze pół forum ma złe zdanie o nawiedzonych 40+ to nie znaczy że ktoś inny nie ma takiego samego o dzieciach,
Wstawiają post, trzeba liczyć się z reakcją - tym bardziej, że prosiłaś, żeby tego nie traktować jako ogłoszenie....
Sankaritarina ależ ja się ciesze ze taki odzew, tzn że ktoś czyta, nie oczekuje ze wszyscy ze mną sie zgodzą i przytakną, nawet te hmm ,,wybuchy śmiechu,, są fajne bo a nóż ktoś o nich opowie w stajni i przez przypadek znajdzie sie osoba którą koń zainteresuje i liczyłam sie z tym że wywołam negacje, naprawdę traktuję to na luzie i na wesoło 🙂

a tak swoja droga dlaczego nikogo nie dziwi opis wymagań jakiego konia chcemy kupić , a dziwi komu konia chcemy sprzedać ?
a moje wyjaśnienia np dlaczego nie chcę sprzedać dla dziecka mają na celu uniknięcie spekulacji jakie były kilka stron wczesniej na temat konia którego nikt z nas nie znał ale znalazło sie wielu ,,znawców,, i poszła fama ze kon niebezpieczny.
juz widzę te komentarze gdybym napisała koń tylko dla osoby dorosłej i nie do sportu  😁 zapewne zanim wystawiłabym ogłoszenie to całe forum wiedziałoby ze to wariat/morderca i w dodatku zapewne po kontuzji wykluczającej z użytkowania
a nóż ktoś o nich opowie w stajni i przez przypadek znajdzie się osoba którą koń zainteresuje


doskonale rozumiem że leży Ci na sercu dobro konia  :kwiatek:, ale ja mimo wszystko nikomu bym go nie poleciła, nawet jakby się idealnie wpisywał w ramę i szukał takiego właśnie konia. Niestety tak sformowane ogłoszenie pachnie problematycznym, nawiedzonym właścicielem, który będzie szukał dziury w całym, zadawał masę pytań które nie są jego sprawą (np "czy planuje Pani jeszcze jakieś dzieci" 😉 ) i nadgorliwie narzucał się przyszłemu właścicielowi/próbował go kontrolować. Bałabym się, ze jako pośrednik też oberwało by mi się ta nadgorliwością, albo ewentualnymi pretensjami, jeśli coś pójdzie nie po myśl sprzedającego (przykładowo: koniem częściej będzie zajmował się mąż kupującej niż ona sama) albo/oraz za potencjalne zachowanie sprzedającego byłoby mi po prostu wstyd jako osoby która doprowadziła do transakcji.
Oczywiście nie mowie, że tak jest w tym przypadku - po prostu takie obawy skutecznie by mnie zniechęciły 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 września 2017 19:32
azzawa, no dokładnie. A jakby coś poszło nie po jego myśli, to jeszcze nasyłał fundacje i telewizje.
Brzmi to kiepsko.
rozumiem twoje obawy, właśnie z tego powodu zadaję mnóstwo pytań i na wszystkie zadane mi pytania odpowiadam, obojętnie czy konia kupuje czy sprzedaję 🙂 pierwszym z powodów jest moje przekonanie ze ,, nie ma koni złych, są tylko niedobrane pary koń-właściciel,, im więcej wiem o człowieku i koniu tym lepiej dla jego przyszłości , a drugie którym zawsze sie kieruję ,, w momencie gdy sprzedajesz konia zrzekasz sie do niego wszelkich praw i to co zrobi z nim nowy właściciel to już tylko jego sprawa,,
dlatego wkurzają mnie wszelkie larum- oddałam starego/schorowanego konia na łąki a wylądował w rzeżni  😤 oddałaś/sprzedałaś  go wiec nie biadol co zrobil z nim nowy własciciel.

hihi ale pytania - czy planuje pani jeszcze mieć dzieci ? to raczej nie zadam 🙂
a tak swoja droga dlaczego nikogo nie dziwi opis wymagań jakiego konia chcemy kupić , a dziwi komu konia chcemy sprzedać ?


Mnie dziwi. Bo to Ty kończysz z kasą w ręku i ja rozumiem, że konia można kochać i traktować, jak członka rodziny, sama tak robię, ale jak kupujesz masło w sklepie, to Pani zza lady nie pyta Cię, czy aby na pewno masz poprawnie działającą lodówkę. Niestety również bym szybko zamknęła Twoje ogłoszenie.

Swoją drogą, czy ogłoszenia o sprzedaży konia nie dotyczy to samo prawo, co produktów na półce sklepowej? Że jeśli wyrazi się chęć sprzedaży i poda cenę, to ma się obowiązek sprzedać, jeśli ktoś tę cenę chce zapłacić?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
10 września 2017 23:55
Swoją drogą, czy ogłoszenia o sprzedaży konia nie dotyczy to samo prawo, co produktów na półce sklepowej? Że jeśli wyrazi się chęć sprzedaży i poda cenę, to ma się obowiązek sprzedać, jeśli ktoś tę cenę chce zapłacić?

Wiesz, kiedyś to były produkty w sklepie, tyle że nie na półce sklepowej, ale spod lady - dla wybranych klientów.  Ale wtedy było o wiele więcej klientów chętnych do zakupu tego produktu,  niż samego produktu.

Tak więc być może podobna sytuacja ma tu miejsce: Blucha wie, że na jej konia  będzie taka masa klientów, że aż musi stawiać tym klientom bardzo surowe wymagania.


Chciałam zapytać, jakie przesłanki uprawniają do ochoczego "rekreacyjnie, L skoki, P ujeżdżenie". Bo każdy, każdy, kto solidnie jeździ owe L i P Doskonale wie, ile to pracy kosztuje, jeśli nie kupiło się konia profesora/wybitnego talentu za duże pieniądze - jeśli się chce mieć z tego przyjemność, a nie frustrację.
Dziś nie da się z sukcesem jeździć ani L w skokach ani P w ujeżdżeniu bez porządnych, regularnych Sportowych treningów. To nie czasy sprzed 10 lat choćby. A w niskich konkursach  jest ogromna konkurencja.
To jak to jest z tą ofertą? Sport jest be, ani słowa o sportowym wyszkoleniu konia - a niziutka klaczka ma "tak se" skakać oksery 105/140, śmigać kłusy i galopy pośrednie, ustępowania, kontrgalopy i zwykłe zmiany nogi - na 60%? A już coś z tego umie? Cokolwiek wskazuje na to, że ta klacz kiedykolwiek da radę sprosta takim wyzwaniom?

W kółko widuje konie chodzące "L w skokach, P w ujeżdżeniu". ale naprawdę, nie wirtualnie. O większości wiem, ile kosztowały. Jeśli nie w cenie zakupu, to w ciężkiej harówce jeźdźca, koszcie treningów, startów, pasz, etc. Zazwyczaj i w tym, i w tym.

Jeśli się mylę, i blucha chce komuś w zasadzie sprezentować konia wartego dużo dużo więcej - to faktycznie może sobie życzyć, żeby nabywca był nawet skrzyżowaniem elfa z krasnoludem.
Właśnie ktoś ze znajomych sprzedał konia za 13 tys. Owszem, zdrowego i nawet ładnego, w istocie rekreacyjnego. Ale ten koń chodzi 60 cm, i czworobok L pójdzie może na 50%. I na więcej nie ma co liczyć bez ogromnego wkładu pracy/kosztów. A dlaczego nie chodzi wyżej? Bo... nie jest stosownie wyszkolony, nie jest też z rodowowo "mutantów" - w związku z czym jest też takim se koniem rekreacyjnym, jeśli pod rekreacją rozumiemy przyjemność, a nie "krew, pot, łzy i klątwy".

Oferta widzi mi się irytującą - bo niespójną. I może Mocno wprowadzać w błąd ufną nabywczynię.
ElaPe bardzo dobrze to ujęłaś 🙂 produkt bardzo poszukiwany w kategorii wiekowej której akurat staram sie uniknąć 🙂
blucha, wg mnie wiek czy płeć to stereotypy. Wśród bardzo dbających o koni, odpowiedzialnych właścicieli są osoby w każdej kategorii wiekowej i w drugą stronę wśród każdej kategorii znajdziesz oszołomów.
oddałaś/sprzedałaś  go wiec nie biadol co zrobil z nim nowy własciciel.



No ale tak właśnie jest, koń jest własnością kogoś innego, ten ktoś decyduje, ex-właściciel nie ma nic do powiedzenia. Miałaś kiedyś na głowie ex-właścicielkę ciocię dobrą radę? Pierdolca idzie dostać jak ktoś każde zdjęcie konia lub informację na jego temat zamieszczone w internecie musi znaleźć (albo przechwycić pocztą pantoflową) i mieć pińcset uwag że nie tak koń osiodłany, nie takie kiełzno, nie taki rodzaj pracy, nie takie żywienie, nie takie padokowanie. Jak komuś taki ciężki ból sprawiają duperele w stylu że konik ma zwykłe wędzidło a dobrze mu było tylko na grubaśnej pustej oliwce, to nie trzeba było konika sprzedawać, widać właściciel do tego nie dojrzał 🙂
kokosmus przeczytaj dokładnie i ze zrozumieniem to co napisałam , całość, a nie słowa wyrwane z kontekstu
Aleście się wszyscy uczepili bluchy  🙄 A to przecież jej sprawa w jaki sposób skonstruowała ogłoszenie. Jak ktoś będzie chętny + jak ten ktoś spodoba się sprzedającej to konia sprzeda i koniec. Nie rozumiem tych rozkmin i debatowania nad czymiś ogłoszeniem, to że wam nie odpowiada nie znaczy, że nie znajdzie się osoba zainteresowana. A nawet jak nie będzie zainteresowanych to blucha chcąc sprzedać konia będzie musiała zweryfikować te wymagania i podjąć decyzję.
Anai zgadzam się ogólnie z Tobą…i rozumiem,że można mówić ,że koń 11 letni jest nie najmłodszy i wiem może być po kontuzji..Ja po prostu miałam na myśli,że świadomość jezdziecka rośnie i mam nadzieję,że coraz więcej koni właśnie w wieku 11 lat powinna być w swojej najbardziej szczytowej formie a nie już po kontuzji…
Halo mądrze jak zwykle rzecze!!! Blucha to co napisałaś jest niespójne i jak dla mnie mocno rozczeniowe w stosunku do ewentualnego przyszłego nabywcy…a co Ty dajesz w zamian?? Moim zdaniem nie za wiele jak za tę cenę. Koń na poziomie P ujezdzenia : ale to P to na ile % bo widzę wiele koni na poziomie P ujezdzenia które nie umieją się ładnie zatrzymać i spocząć równo na 4 nogach ,wiec o jakim P tu mówimy, do tego to że koń jest na poziomie P i „coś” tam umie to nie znaczy ,że ,np.: jeździec na poziomie rekreacji lub tej podstawowej BOJ będzie wstanie na Nim coś ujechać…Wiesz P pod jezdzcem klasy CC to też inna kwestia niż P pod jezdzcem klasy  0…Dasz przyszłemu nabywcy jakies gwarancje?
A co do omawiania konia z poprzednich stron: ocenialiśmy filmiki(kilka ich było i były dość skrajne) a Ty jak na razie zamieściłaś wywód dla wielu po prostu niezrozumiały.
larabarson, z tym że blucha nie wstawiła ogłoszenia tylko w wątku napisała o chęci sprzedaży konia. Co więcej napisała że liczyła na odzew / krytykę... nie rozumiem zatem co Cię bulwersuje...
Gaga po pierwsze nic mnie nie bulwersuje, jedynie dziwi to, że obcym ludziom chce się tyle czasu poświęcać na rozkmnianie czyjegoś posta o sprzedaży konia. Po drugie nigdzie nie widziałam, żeby blucha prosiła o krytykę tegoż posta, a wręcz pisała tak: "ale właśnie o to chodzi  żeby ci którzy parskną śmiechem lub uważają że opis jest bzdurny nie dzwonili". Ja z tego rozumiem, że interesują ją potencjalni kupcy, a nie ludzie którym się ogłoszenie nie podoba.

W sumie święte prawo sprzedającego, reklamować towar tak, żeby wydał się mało atrakcyjny 🙂

blucha mea culpa, niemniej twoja interpunkcja nijak nie ułatwia czytania. Po prostu chodzi mi o to, że twoje ogłoszenie sprawia wrażenie układu "kup konia, ex-właściciel na głowie gratis"

Z piątej strony nie ma się co obawiać, że ktoś zaciągnie niedużego konika bez wielkiego potencjału czy doświadczenia (z tego co rozumiem, to konia do tej L klasy trzeba by dopiero przygotować) do sportu 😉
larabarson głównie chodzi chyba o to, że większość osób tutaj, to jednak 40-, które w dodatku z babeczkami 40+ mają średnie doświadczenia, więc pragną zawalczyć ze stereotypem. Mnie ten post też trochę uraził szczerze mówiąc, bo do 40 mi nadal daleko, a za osobę nieodpowiedzialną i kupującą konie w ramach zachcianki i bez namysłu się bynajmniej nie uważam.
Jednocześnie wyczyny mamuś zarażonych jeździectwem przez ich własne córki często wywołują u mnie uśmiech politowania. Dobrze, jeśli na tym się kończy. Gorzej, jeśli taka osoba zabiera krytyczny głos na temat tego, co robią pozostali właściciele (w moim odczuciu właśnie "normalni"😉. Bo jak można tak konia zamęczyć, jak można konia niepozawijanego wstawić do boksu (przecież się poobija!), jak można postawić bez derki w październiku i inne takie dyrdymały. O nieregularnej jeździe wynikającej z ciągłego leczenia jakichś wydumanych dolegliwości i kopcem podkładek pod siodłem i innymi kwiatkach nie wspomnę.
lillid no ja nie mam żadnego doświadczenia z babkami 40+ (chociaż bliżej mi już do 40 niż do 30  🤣 ) więc to może dlatego nic mnie tam nie uraziło w tym poście  😉
oj widzę że największe kontrowersje wzbudza to 40+, każdy wyrabia sobie poglądy na podstawie własnych doświadczeń i obserwacji, ludzie młodzi i dzieci takich doświadczeń nie mają oni przyjmują to co przedstawia im trener, rodzic, to są dla nich autorytety, czy nimi pozostaną czy upadną o tym przekonaja sie z biegiem czasu.
nie dziwią mnie głosy oburzenia że nieprawda ze młodzi są nieodpowiedzialni itp., dziwią mnie głosy oburzenia że jak śmie stawiać kryteria wyboru kupującego, a co to jest do cholerki samochód ? miłośnicy koni oburzają sie ze sprzedając czujące, myślące, żywe zwierze zależy mi aby miało dobre życie, warunki  😀iabeł:
i jak zwykle nie znając zwierzęcia, nie widząc go na oczy już próba podważenia szczerości opisu,i insynuacje ze  ze nie ujeżdżony, czyli w domyśle nie wart tyle pieniędzy, kiedyś była tutaj dyskusja ile to powinny kosztować konie, zdaje sie ze wyliczaliście że w tych pieniądzach ciężko kupić młodziaka niezajeżdżonego, a jakoś nikt nie napisał dlaczego tak mało za konia o którym napisałam zę nadaje sie dla dziecka i jest wyszkolony.
a nieprawda blucha 😉 obraziłam się za 'drobną budowę ciała'... 😉 
i nie zgadzam się z powszechnie panującą TU i Teraz opinią o 40+ i ++ 🙂 . 'Kwiatki' wszędzie się zdarzają i rozumiem kogo szuka Blucha. Trzymam kciuki za takie właśnie 40+ i szkoda ,że my już 'ogony' mamy ...
ps. jedyny fakt - mogłoby się łatwiej czytać jakby kropki były 🙂
Bo te 40+ to takie trochę za stare. 🙂 Myślę, że chodzi o to, by były to już kobiety które dzieci już urodziły, przeorganizowały w związku z tym swoje życie, plany, finanse i nadal są pewne, że CHCĄ tego konia dla siebie. Rozumiem o co chodzi. Znam takie i wiem o co chodzi.
Kiedy ktoś już od dawna jeździł konno, wie o co w tym chodzi i nie jest świeżynką, ma już założoną i rozmnożoną rodzinę, może bardziej świadomie podjąć decyzję o kupnie konia "na zawsze". Dodajmy do tego poczucie odpowiedzialności za swoje zwierzęta, dobrze płatny zawód  i mamy prawi idealnego właściciela. Wiadomo, że przypadki chodzą po ludziach, ale ja rozumiem o co chodzi sprzedającej.
Nie zmienia to faktu, że tak obwarowane ogłoszenie wytycznymi- jednak zniechęca.
ktoś kto ma możliwości trzymania konia w stajni która dysponuje łąkami oraz  zapewni towarzystwo przynajmniej jednego konia, w tej chwili klacz jest w większym stadzie, klacz spełni oczekiwania kogoś kto potrzebuje zwierzaka do jazdy, przyjemności, tak zwanej rekreacji czasami jakiś małych zawodów dla fanu, skoki L, ujeżdżenie P


A jak to sprawdzisz? Będzie taki zapis w umowie i będziesz go egzekwować? Stajnie się zmienia, a ambicje rosną.
nie dziwią mnie głosy oburzenia że nieprawda ze młodzi są nieodpowiedzialni itp., dziwią mnie głosy oburzenia że jak śmie stawiać kryteria wyboru kupującego, a co to jest do cholerki samochód ? miłośnicy koni oburzają sie ze sprzedając czujące, myślące, żywe zwierze zależy mi aby miało dobre życie, warunki  😀iabeł:


Oburzenia? Bardziej rozbawienia treścią ogloszenia, bo zwyczajnie jest nietypowe i hm "nieżyciowe". Ponieważ mierzymy innych własną miarą napiszę jak ja to widzę. Sama swego czasu będąc w trudnej sytuacji finansowej nie zdecydowałam się sprzedać jednego z moich dwóch koni tylko dlatego, że jestem z nimi związana emocjonalnie na tyle, że obawiałam się właśnie iż trafią w złe ręce a to by mi złamało serce. Pracowałam na "siedemnaście" etatów i jakoś wyszłam z mega dołka. Zdaję sobie sprawę z tego, że to mega nierozsądne ale uważałam wówczas (i teraz) że skoro nie mogę zapewnić koniowi na 100% warunków... hm jak z Twojego ogłoszenia to nie sprzedaję i już.
Nie interpretuj tego proszę jako krytykę sprzedaży konia, bo kompletnie nie to mam na myśli. Staram się jedynie ogarnąć Twój tok rozumowania i widzę ja ja sama się w podobnej sytuacji zachowałam... zatem reasumując: rozumiem i życzę powodzenia, chociaż sukcesu nie wróżę 😉
Wiadomo, że jak ktoś sprzedaje konia, to traci kontrolę nad tym, co się z tym koniem będzie działo. Wydaje mi się jednak, że tak jak napisała turinda - blucha chciałaby po prostu zminimalizować ryzyko, że coś niefajnego koniowi się w życiu przytrafi (a koń sport-prospektem nie jest), nie wiem czy ktoś czytał kiedyś wątek o oszustach przyjmujących konie i oddających do rzeźni, jak nie to poniżej jeden z cytatów

"Na początku mieszkałam z rodzicami.. więc płaciłam 500 sama + oczywiście całą resztę którą wymieniłaś..potem zamieszkałam z moim facetem i utrzymujemy się sami, więc żeby nas odciążyć znalazłam osoby dzierżawiące dlatego płaciłam 150... Potem kontuzja, pożyczki na leczenie wszędzie gdzie się da.. i taaadaaam, tak oto zostałam bankrutem..
Serio aż tak interesuje was to czemu nie stać mnie na utrzymanie konia.. wydaje mi się, że napisałam tego posta w innym celu i nie powiniej was interesować mój budżet.. Oddałam konia bo dłużej mnie na niego nie stać, koniec kropka."


W każdej grupie wiekowej mogą się trafić takie lub inne osoby, ale często jak ktoś ma 40+ to jest w stanie skalkulować jak konia utrzyma i poświęci mu czas, wie czego chce, nie ma nagle jakichś super nowych ambicji sportowych na GP. I pewnie rzadziej staje się ofiarą takich wątków jak ten zalinkowany.

EDIT: _Gaga, ja też kiedyś przez pół roku liczyłam każdy grosz i kupowałam jedzenie na przecenie, żeby tylko utrzymać konia, ale nie wszyscy tak zrobią ... przypomnij sobie zalinkowany wątek.
ale o co tutaj teraz biega? "hej co myślicie o takim ogłoszeniu?" "eee ale czemu się czepiacie?". No litości. Jak prosimy o zdanie czy w ogóle piszemy coś na forum to chyba po to ŻEBY INNI LUDZIE TEŻ SIE WYPOWIEDZIELI. a to że może to nie być po naszej myśli, no przepraszam, trzeba się z tym liczyć.
Wiesz co blucha? Moim zdaniem, to jest tak... Osobiście uważam, że byłabym osobą w 90 % spełniającą twoje warunki. Ale jest tyle koni na rynku, że nie widziałabym powodów, by pchać się w kupno konia od potencjalnie "upierdliwej" sprzedającej. 😉 A tak brzmi twoje ogłoszenie.  😉 Bo po co mam sobie  życie utrudniać? Znalazłabym sobie konia gdzie indziej. Wiem, że byłabym idealnym właścicielem konia. ja to WIEM, ale po co miałabym przekonywać ciebie? Skoro mogę sobie kupić konia gdzie indziej, bez przekonywania kogokolwiek o czymkolwiek?
Wiesz, kiedy zainteresowałabym się Twoim ogłoszeniem? Gdyby po spełnieniu Twoich warunków cena konia spadła do np 25% jego wartości. O tak! Wtedy bym była zainteresowana przekonywaniem ciebie do siebie.  😉
lubię szczerość 🙂 ale moja ,,logika,, chodzi innymi drogami 🙂
a gdybym sprzedawała za 25 % ceny wyjściowej to już re-volta by cię przekonała że nie warto bo na bank chory lub szalony  😂
A ja rozumiem bluche. Nie raz nie dwa sprzedawałam konia i oczywiście ogłoszenie brzmiało zachęcająco ale to nie oznacza że sprzedawałam temu, który pierwszy rzucił kasą na stół - robiłam sobie wewnętrzny casting. Blucha po prostu gra w otwarte karty i ma wyśrubowane wymagania co do nowego nabywcy. Ja takich nie miałam bo mimo wszystko zależało mi na szybszej niż późniejszej sprzedaży ale skoro ma warunki na dłuższe utrzymanie tego konia kosztem znalezienia mu najlepszego jej zdaniem domu - jej prawo i życzę sukcesu. I punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Na swoim osobistym przykładzie twierdzę, że Blucha ma sporo racji. Swojego ostatniego konia utrzymywałam sama. Od klasy maturalnej, przeżył ze mną różne perypetie i zdrowotne i finansowe i mieszkaniowe, raz lepiej raz gorzej i nigdy nie dopuszczałam nawet myśli o sprzedaży ale niestety przegrał walkę z niemowlakiem. Nie twierdzę, że wszystkie młode matki pozbywają się koni ale wystarczy się rozejrzeć aby dostrzec, że jednak sprzedaż swoich ukochanych koników w takich sytuacjach wzrasta, tak samo jak u studentów albo dzieci, które 'wyrosły z jeździectwa'. Znam kilka pań 40+ i może są trochę nadopiekuńcze i zdziwaczałe ale ich konie źle nie mają, zazwyczaj widuje u nich dietetyków, masażystów, trenerów którzy te konie jeżdżą a one parzą ten mash, modląc się nad wiadrem jakby ostatnią wieczerzę szykowały. To źle? Jedyną osobę 40+ jaką znam i sprzedała swojego konia (nie handlarz/ hodowca) to pani, która poważnie zachorowała i nie była w stanie już nawet czesać grzywy.
Ps. Ja nie pisałam w żadnym ogłoszeniu, że chciałabym mieć stały kontakt ze zwierzem/nowym nabywcą ale to nie oznacza, że nie piszę/nie dzwonię od święta się spytać jak się kopytny sprawuje. Wpływu nie mam żadnego i broń boże w nic nie ingeruje i nie narzucam ale co złego być w dobrych luźnych relacjach? Nigdy się z tym nikt nie spotkał? Czy problem w tym, że ktoś o tym napisał wprost?  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się