Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

0,5 kg w dół, zawsze to coś. Ja diety się raczej trzymam, gorzej z ruchem. Muszę dołożyć jeszcze rower w drodze na uczelnię i koniecznie zacząć biegać ... .
Litr płynów dziennie? To strasznie mało ! Ja staram się pić 2,5 litra. ( włączając w to ze 4 kawy, które niestety wypłukują płyn) Nie umiem pić mniej kawy. Dietetyczka pozwoliła pić te 4. Twierdzi, że mam zakwaszony organizm, ale że jeśli tak mam od lat, to kit w oko. Ona pozwala na te kawy.
Ituch   Co pies ma z twarzą ?
07 października 2012 11:20
Dziewczyny, ćwiczenia Chodakowskiej ( właśnie te z shape) są gdzieś dostępne w internecie?

tunrida, cieszę się, że przywołałaś nas do porządku, od dziś koniec z robotą na pół gwizdka, znów zaczynam dawać z siebie 101%  :kwiatek:
Scottie   Cicha obserwatorka
07 października 2012 14:12
Anaa, ja mam 'Skalpel' z maja chyba i 'Killer'a' z lipca. We wrześniu wyszła 'Petarda', w grudniu też coś będzie, bo Ewka już daje znać na facebooku, że nagrywa 4 płytę. Killera ćwiczyłam ze 2 razy i nie doszłam nawet do połowy, bo mam bardzo słabą kondycję. Natomiast Skalpel starałam się robić ok 5 razy w tygodniu (nie stosowałam diety wtedy) przez miesiąc, poleciało mi z obwodów- głównie bioder, talii, pępka po 3 cm, reszta po 1 cm. Zarysowały się mięśnie brzucha, umięśniły uda, podniosły pośladki, skóra zrobiła się bardziej napięta, cellu zaczął znikać. Z wagi nie spadło.

wendetta, ja pamiętam te teorie o nadgarstku. Chyba Zen o tym mówiła. Jeśli obejmiesz nadgarstek kciukiem i palcem wskazującym i zostaje ci zapas jeszcze, to masz lekkie kości, jeśli na styk to normalne, a jeśli nie możesz objąć, tzn. że są grube.

Ituch, Skalpel można ściągnąć z chomikuj.pl (to są najlżejsze ćwiczenia, rzeźbiące raczej niż spalające), ogólnie Ewka ma też na swojej stronie darmowy program, ale nie film, a instrukcje 🙂


Byłam wczoraj u koleżanki i widziałam jej dietę rozpisaną przez dietetyka. Ogólnie do niektórych zaleceń będę się stosować- ale jak zobaczyłam, że na śniadanie ma zjeść tylko serek wiejski z pomidorem, a na 2 śniadanie np. jabłko, to dla mnie to trochę mało... Do obiadu chodziłabym głodna.
yga   srają muszki, będzie wiosna.
07 października 2012 14:24
Dziewczyny, przepraszam za mały OT, ale robiła któraś praktyki w Centrum Dietetyki lub w czymś podobnym?
Bylam z mlodym na urodzinach i zjadlam dwa ciastka kruche i popilam to kawa 🤔 wszystko przez moja glupote, bo poszlam na impreze juz lekko glodna, ludzac sie, ze wytrzymam na dwoch waflach popcornowych. Yh  🤔

O, fajnie, ze bedzie kolejna plyta, bo Petarda mnie juz nudzi 😜
A ja kupiłam świeży chleb ze słonecznikiem prosto z pieca, z chrupiącą skórką. Wytrzymałam do obiadu i zmodyfikowałam obiad tak, że zamiast ryżu był chleb. Zamiast zupy był chleb. Surówkę zostawiłam i kefir zostawiłam.
Nie powinnam wchodzić do piekarni. W ogóle nie lubię niedziel.  😉
Leżę w domu na kanapie z mężem i otacza mnie żarcie.
Zaczynam lubić chodzenie do pracy.  😀
https://rapidshare.com/files/609716310/Shape Ewa Chodakowska Totalna Metamorfoza - szczupła w 4 tygodnie.avi.mp4
 
Proszę 🙂 Właśnie przed chwilą pobrałam stąd 'Skalpel' Ewy Chodakowskiej.

Edit: Tylko trzeba skopiować cały link u góry, razem z odstępami.
Jestem z siebie dumna gdyż:

a) mimo mało zachęcającej pogody za oknem;
b) mimo tego,że mi się nie chciało;
c) mimo miliona powodów, które mogłam sobie wymyślić

przejechałam ok 30km na rowerze i wyszło mi to co w załączniku.

Generalnie jestem w odchudzaniu typem który musi widzieć jak spala kcal*



[sup]*kcal- mała wredna istota, która mieszka w Twojej szafie i co noc zmniejsza Ci ubrania[/sup]
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 października 2012 16:40
Zaczynam lubić chodzenie do pracy.  😀


Witaj w klubie 🙂
Ja to lubię w pracy że nie zjem nic ponad 200 kcal na obiad i jeśli już strasznie mnie ciśnie to popijam knora pomidorową. A w domu standardowo ostatni posiłek o 18 🙂

Niedziele są najgorsze.
W tej chwili pozwoliłam sobie na sernik dukanowy 🙂 Oszukuję organizm 🙂
Ale herbaty z miodem odmówić sobie nie mogę.

Ogólnie dzień na 4+ 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
07 października 2012 16:47
Mój dzień na 4, dieta niemalże utrzymana (jeszcze 2 pomidory przede mną dzisiaj  😁 ) za to 0 ruchu także 5 nie będzie 😉 Mam nadzieję, że do jutra wyzdrowieję, bo czeka mnie pilates  😅
Ja miałam na myśli kiblowanie w pracy całą dobę. Bo dla mnie najgorsze są wieczory. Wtedy mogłabym jeść i jeść. A kiedy siedzę w pracy, to zwykle nawet choćbym chciała to nie mam co jeść.
Wieczory w domu to męka. Tak jak teraz. Chyba znowu pójdę zrobię sobie wieczór piękności- wtedy odechciewa mi się jeść.  😉
Ja od jutra diete zaczynam. Dziś już byłam na siłowni i na ZUMBIE ( nóg nie czuje...).  🙂
U mnie juz reszta dnia naduzy plus. Wlasnie wrocilam z biegania, 3 km za mna i gdyby nie to, ze mam inaczej rozpisany plan, to spokojnie bym tak mogla biec i biec. Kiedys po kilometrze padalam, a teraz spokojnie biegne bez zadnych przerw.

Kolacja lekka, krem z dyni. Mam zamiar za to sie dzisiaj wyspac, wiec o 22 sie odmeldowuje 🙂
Włączyłam sobie dziś 'skalpel' Ewy Chodakowskiej i umieram. Zostało mi jakieś 10 minut do końca i nie dotrwałam, taka byłam padnięta  🤬
Chyba jednak wolę moje hula hop i rower  🤣
Moze na kilku pierwszych treningach rob mniej powtorzen?

właśnie pobieram ten 'skalpel', mam nadzieję, że to coś dla mnie- wszystko szybko mnie nudzi, a do tego trudno mnie zmęczyć 😉 (no dobra, pomijając ostatnie 2 tygodnie, ale to chyba jakieś przesilenie jesienne).
u mnie dziś dzień niestety na 2! (pierwszy poniżej 4+). Wstawałam przed 12, więc dzień totalnie rozwalony, cały dzień podjadam, a nie jem 👿 Nie zjadłam nic poza kilkoma łyżkami "papki" z papryki i cukinii na oliwie i dwoma kromkami chrupkiego pieczywa. Jeszcze się garstka orzeszków ziemnych trafiła i włoski paluch z pieczywa. Baty w d.psko jak nic 🤬
Ruchu poza spacerem do sklepu nie miałam żadnego. Nie cierpię zimnych deszczowych niedziel, które zaczynają się o 12 w południe!

Włączam tą Ewę, żeby całkowicie dnia na straty nie spisać...
Ituch   Co pies ma z twarzą ?
07 października 2012 21:08
Ja dzisiaj na piąteczkę. Poćwiczyłam z Ewą, pochodziłam, jadłam tylko to co powinnam, w czasie na to przeznaczonym i chyba w końcu mam porządek jedzeniowy w głowie.  💃

Plan na październik to:
- NIE PRZYTYĆ! 😤 Wtopa w tym tygodniu już wystarczy.
- Schudnąć, tak chociaż z 1 kg.
- Regularnie ćwiczyć z Ewą i z motylkiem/agrafką. Co najmniej 5 razy w tygodniu.
- Dalej wszędzie chodzić po schodach.
- Jeść zdrowo i ze spokojem.
- Czuć się super ze sobą. 🙂

Plan Wam przedstawiłam, abyście przywoływały mnie do porządku, jakbym znów miała jakiś maksymalny spadek formy.  🤦 Obiecuję jednak, że żadne spadki się nie pojawią, mobilizująca tapeta działa cuda.  😁

a ja nie moge pobrac tego pliku bo niby nie istnieje


u mnie dzien na 5
kilka km po lesie- nawet nie wiedzialam ze niedaleko nas sa takie tereny!!!!
u mnie dieta MŻ skuteczna. w 2 tygodnie zgubiłam już 2 kg. Mam nadzieje, że do następnego piątku będzie kolejny kilogram. Bardzo ograniczyłam gazowane, brzuch się troche zmniejszył  😁
ale najgorsze jest to, że cały czas mam problem z plecami i nie moge w ogóle ćwiczyć. wystarczyłyby mi brzuszki codziennie, żeby wyrobić sobie mięśnie, ale to w ogóle odpada  😵
czeka mnie wizyta u lekarza, żeby zdiagnozować czy to korzonki czy jakieś inne paskudztwo. czas coś z tym zrobić, bo mam ambitny plan chodzić przynajmniej raz w tygodniu na siłke, żeby się nie roztyć za mocno przez zime i kondycji nie stracić  😉
Hihi, matka założycielka dała burę i od razu 10 PW z wynikami do tabelki 🙂 To rozumiem!

Zaraz zostanę sama wywalona, ale dzisiaj dzień na 1. Na swoje usprawiedliwienie mam obiad u teściowej, która zawsze mówi że tak mało u niej jem i pewnie nie smakuje mi jej kuchnia plus impreza u nas w mieszkaniu. Obiecuję od jutra poprawę 🙂
Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
07 października 2012 22:48
Jak by któraś chciała to mogę przesłać swoją dietę, ułożoną przez dietetyczkę. Tak na wzór. Co prawda mam do niej specjalną książeczkę- podział produktów na 3 zestawy, ale myślę, że jako poglądowa może być pomocna.
U mnie dzień średni. Nie lubię rozgłaszać w towarzystwie że jestem na diecie, a że byłam w gościach to zjadłam na obiad i kolację to co dostałam. No nic, jutro się odrobi.
Matka założycielka wczoraj sama zaliczyła dzień na 1.  😡
Trzymałam się caluśki dzień, zrobiłam wieczorem wieczór piękności, po czym zjadłam kiełbasę, szynkę, kabanosy. I jakby mi tego było mało to zagryzłam to 2,5 batonami Mars.  😡

Chyba z tej radości, że was opierdzieliłam tak mi się dobrze zrobiło. WSTYD WSTYD.
Jeśli jeszcze raz zrobię coś takiego, to sama osobiście się z wątku wypiszę.  O ! Tak zrobię!
efeemeryda   no fate but what we make.
08 października 2012 08:26
Ja miałam zrobić ważenie przez weekend, ale moja waga średnio działa... plus w sobotę była kiełbasa z bułką, a w niedzielę rosół (co prawda makaronu tyci bo chyba naprawdę zmniejszył mi się żołądek)  🤦  🤬
sama do siebie tracę cierpliwość najbardziej zła jestem o tą bułkę, ale wiecie, stajnia, teren cały dzień w ruchu a wieczorem ognisko i co ja miałam robić?  😕
dobra już się nie tłumacze, było nie żreć.

Obiecuję poprawę, zważę się we Wrocku, najdalej w środę, ale tutaj mam taką zwykła wagę ze wskazówkami, także dziesiętnych kg za bardzo nie pokaże, więc w moim przypadku ważenie częściej niż raz na tydzień nie ma sensu.
Hejo,
to może dopiszecie mnie do wątku i ja was zmotywuję bo muszę się sama zmotywować inaczej za kilka tygodni zostanę jednym wielkim grzybem  🤣
Zaczęłam ostra antybiotykoterapie- 2 silne antybiotyki przez 6 najbliższych tygodni i żeby sie kompletnie nie zagrzybić od wczoraj mam ścisła diete. Jak przeczytałam to właściwie nic prawie  jeść nie mogę: zero cukru, owoców, nabiału, maki, drożdży, alkoholu, herbaty, kawy, nic suszonego, z puszki, pudełka, itd... Jedynie świeże warzywa  gotowane i mięso ( którego nie jem). Także wychodzi na to, że powinnam mieć codziennie 5+.
Moja waga 60 kg przy 170 cm.
Tunrida wstyd i hańba 😀iabeł: popraw się, natychmiast!

Demon o ja... współczuje Ci
ja muszę odrobić weekend, bo popłynęłam... pierwszy raz chyba od 3 tygodni? w sobotę jakieś mięsne tłuste rzeczy + pieczywo a w Nd. pizza i to w dodatku jako jeden z 2 posiłków dnia... masakra :/
Heh, ja od soboty wieczór jak zaczęłam się "puszczać" to skończyłam wczoraj wieczorem. Masakra. Ale od dziś wróciłam na dobre tory.
To ja, poza wtopą urodzinową, zaliczyłam całkiem zgrabny weekend 🏇
Ituch   Co pies ma z twarzą ?
08 października 2012 14:29
Właśnie pękam z dumy, bo jestem po obiedzie (ogromnie pysznym!  :emoty327🙂 i zjadłam tak jak planowałam- połowę przyrządzonego dania. Reszta będzie do odgrzania na jutro.  😉
Pierwsze poważne zwycięstwo w walce zdrowy rozsądek vs. smakowite jedzenie.  😁

Niech się w brzuchu trochę uleży i biorę się za ćwiczenia.

Ps. Jakby, któraś z Was chciała dietę wegetariańską na 1800 kcal rozpisaną przez dietetyczkę to bez problemu mogę udostępnić. 🙂

edit: zbędny wyraz
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się