senior w siodle, marzenia i rzeczywistość

Misiek- poproś Małżonkę, żeby gotowała dużo galarety z nóżek cielęcych. Zrastaj się szybko i wsiadaj na konia.
Jesteś nowy w wiosce, ale miły miałeś debiut. Taki w aurze feromonów źrebiącej się Madzi.  😉
Misiek- poproś Małżonkę, żeby gotowała dużo galarety z nóżek cielęcych. Zrastaj się szybko i wsiadaj na konia.
Jesteś nowy w wiosce, ale miły miałeś debiut. Taki w aurze feromonów źrebiącej się Madzi.  😉


Dzięki Taniu  :kwiatek:

Galaretki nienawidzę i nawet w przypadku najgorszych moich złamań, galaretki nie jadłem. Nie ma takiej opcji, żeby na konika nie wsiąść. I tu jest właśnie ta różnica, między seniorem a człowiekiem młodym. Kiedyś wsiadłbym już na drugi dzień i byłoby po sprawie. Teraz wsiadłem w tydzień po upadku, efektem był trzydniowy pobyt w łóżku, bo nie mogłem z niego wstać. Drugi raz wsiadłem (wydawało mi się, że już nic mi nie jest) efekt - tydzień bez ruchu i do tej pory zdrętwiała noga  😀
tiaaaaaaaa

pewnie byłaby piękna i zwiewna. A męska częśc publiczności piałaby z zachwytu :P
Mamy kult młodości. Starsza pani - na nartach, w mini, w szortach, na koniu.
Niektórzy mają odwagę nawet otrzeć się o śmieszność.
No nie wypada przecież.
Trza się zamknąć w 4 ścianach i czekać na smierć.
Mnie się w Pani wandzie podoba, że ma głęboko w tyle uwagi na jej temat.


Nie znam tej pani i nie mówię tu na jej temat tylko ogólnie - jest takie mądre powiedzenie że starzeć się trzeba z godnością. Więc jak widzę 60-tkę w mini i tipsach robiącą się na 18stke to też mnie to trochę w oczy kłuje.
[quote author=szemrana link=topic=90534.msg1669065#msg1669065 date=1359393578]
Co w głowie to i na języku.   😁
jakoś mnie nie dziwi, że ciebie to dziwi...widać dla ciebie myślenie i mówienie tego samego, to nie jest norma- zawsze wiedziałem, że jesteś fałszywa do szpiku kości, a teraz tylko to wprost potwierdziłaś.
...co zrobić, jedni lubią pomarańcze, a inni jak im śmierdzą nogi 😂
[/quote]

Mnie dziwi, że ludzie gadaja wszystko o czym łeb pomyśli.
Czasem lepiej policzyc do 100, czasem lepiej ugryźć się w ozór niż kogoś skrzywdzić.
Gdyby ludzie mówili tylko to, co z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ WIEDZĄ - na świecie zapanowałaby głucha cisza.

Jeśli fałszem nazwie się zwyczajną taktowność, to masz rację - fałszywa jestem do szpiku kości.
Na dodatek jakoś się tego nie wstydzę.

Mów własnej matce, że dzisiaj wygląda fatalnie,
Żonie po porannym obudzeniu że przypomina starą szopę.
Mów każdemu PRAWDĘ że głupi, że brzydki, że stary - taka byłaby moja rada dla wroga.
I zyczę dużo szczęścia w życiu  😁 Będą Ci te życzenia potrzebne.

"tylko prawda jest ciekawa", ale żeby to zrozumieć, nie można mieć mentalności Judasza...
Nie znam tej pani i nie mówię tu na jej temat tylko ogólnie - jest takie mądre powiedzenie że starzeć się trzeba z godnością. Więc jak widzę 60-tkę w mini i tipsach robiącą się na 18stke to też mnie to trochę w oczy kłuje.

A myślałam, że tyle mamy lat, na ile się czujemy...

A co w przypadku młodej osoby, np. puszystej, która założy mini i mega dekolt? Też nie wypada?
Czy mam błędne, czy prawdziwe wrażenie, że wymogi estetyczno-subtelnościowe dotyczą tylko kobiet? Że facet może być dowolnie gruby, dowolnie się telepiący, dowolnie brutalny, dowolnie uświniony, dowolnie goły?
[quote author=Tania link=topic=90534.msg1668332#msg1668332 date=1359360779]. Aż poznałam Panią Wandę. I jej osoba dodaje mi sił i optymizmu.  :kwiatek:
we mnie budzi niesmak i politowanie...taki trochę eksponat z panoptikum.
[/quote]

Kurczę a ja ci powiem, że jednak ją podziwiam. Ostatnio znajoma szukała siodła i jak się okazało osobą sprzedającą była p. Wanda, która świadoma swego wieku nie chce zostawiać rodziny z problemami po swojej śmierci i powoli ale systematycznie pozbywa się pewnych rzeczy.
Koleżanka zajechała do niej niejako wracając z wyjazdu służbowego. Nie była przygotowana do wsiadania na konia. Pani Wanda nie pozwoliła jej podjąć decyzji o zakupie bez przetestowania. W kilka minut znalazł się strój jeździecki i oczywiście koń.
Co było najmilsze w tej całym zdarzeniu. Ano to, że ta 80-letnia osoba wcześniej raz w życiu widziała moją znajomą - lat temu b. wiele sędziowała ją na zawodach... i dziś ją poznała i  pamiętała dokładnie!!! Podała jej ze szczegółami gdzie to było, gdzie się rozprężali, kto był wtedy ich trenerem, że pomogła im dobrze munsztuk zapiąć itd.
Ja bym b. chciała mieć taką pamięć w wieku lat 80!
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
30 stycznia 2013 16:29
Czy mam błędne, czy prawdziwe wrażenie, że wymogi estetyczno-subtelnościowe dotyczą tylko kobiet? Że facet może być dowolnie gruby, dowolnie się telepiący, dowolnie brutalny, dowolnie uświniony, dowolnie goły?


Nie,nie tylko kobiet...przecież pan Misztal został całkiem niedawny nieźle zjechany przez wiele forumowiczek  👀


kotbury - ale czy ktoś mówi,że jest nieżyczliwa albo nie uprzejma? 😵 lub ma kłopoty z pamięcią? nie,absolutnie nie...i na pewno jest fantastyczną kobietą.
arabiansaneta   Konie mamy zapisane w gwiazdach
30 stycznia 2013 17:45
Co by ktokolwiek z nas nie robił, musi się liczyć, ze natrafi na krytyków. Wszystkim człowiek nie dogodzi, żeby pękł. Jeśli ktoś robi to, co kocha i dobrze się z tym czuje, nie musi się na nikogo oglądać, z tym, że nie zawadzi zachować takt i umiar.
I słowo stało się ciałem.  😂
Zaprosiłam do naszego ośrodka moją koleżankę 60+.
I sprzęgła mi się z Treserem 60+.
No, powiem Wam tyle chęci życia i radości i NIEODPOWIEDZIALNOŚCI ile ta parka miała .....
Tak szaleli kuligowo, że mnie się włos na głowie zjeżył i oddaliłam się z Tanią do stajni.
Nie było dla nich złych dróg ani żadnej miary.
Kiedy próbowałam nafuczeć i apelować o rozwagę, zgodnym chórem powiedzieli:
-Oj, Aniu.... RAZ SIĘ ŻYJE.
I pognali w zaspy.  😵
arabiansaneta   Konie mamy zapisane w gwiazdach
11 lutego 2013 13:37
I tak być powinno! Precz z szufladkowaniem!
bigi2_08   życie bez namiętności jest nic nie warte...
11 lutego 2013 17:55
Przeczytałam cały temat i powiem tylko tyle: "Kadłub przywiędły ale dusza młoda!"
😅 😅 😅 😅 😅
[quote author=bigi2_08 link=topic=90534.msg1685169#msg1685169 date=1360605334]
(...) "Kadłub przywiędły ale dusza młoda!"
[/quote]

Trafne 😉
Wątek mnie niezmiernie wzruszył... Świetnie się czyta te wszystkie historie!

Ja także w swoim życiu trafiłam na instruktorów-seniorów.

Jeżdżąc w KJ Deresz Nowy Dwór, poznałam "smak" jazd z panem prezesem Józefem Szewsem. Charyzmatyczny i "wojskowy" człowiek, wyprostowany i wzbudzający niesamowity respekt. Dokładnie nie wiem ile ma lat... Ale przypuszczam, że teraz może mieć koło 70, może ciut więcej. Pamiętam jak dzisiaj te komendy: "na koń!" "z koni!" 😀



Pani Jadwiga Pasturczak, w 2007 obchodziła 90 lat i jeszcze śmigała ze "szwadronem". Nie wiem, jak jest teraz, ale w Dereszu ma ponad 30 letni staż instruktorski, w powstaniu warszawskim była łączniczką, i ogólnie pani z niesamowitą historią i usposobieniem. Zawsze służyła radą i nas pilnie obserwowała.





Zdjęcia ze strony KJ Deresz.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
11 kwietnia 2013 06:46
o kurcze 90 lat i na koniu  😲 pogratulować wieku i sprawności to mało. 😎
jazda konna to taki sport, którego w każdym wieku można się nauczyć, oczywiście nie osiągnie się już tytułu mistrza świata ale na długie lata można mieć niezapomniana frajdę. Ja sama zaczęłam uczyć się jazdy konnej późno bo w wieku 40 lat ale od 7 lat robię to prawie każdego dnia, pomijając dni kiedy jestem chora lub kiedy zwyczajnie obowiązki zawodowe mi na to nie pozwalają. Pasja się wzięła z kilku powodów, pierwszym powodem była córka, która od lat jeździła konno, która namówiła ojca na zakup konia, a że ja zawsze kochałam zwierzęta i chciałam robić to co oni sama nauczyłam się jeździć. Po m1,5 roku dzierżawy konia kupiłam sobie swojego i teraz kiedy dzieci mam dorosłe nic nie stoi na przeszkodzie abym mogła oddać się swojej pasji razem z mężem w pełni. Jeżdżę codziennie, z trenerem 3 razy w tygodniu, zrobiłam  brązową odznakę w jeździectwie (dla swojej satysfakcji), zaczęłam skakać i chociaż niw mam żadnych ambicji z tym związanych mam ogromną satysfakcję, że udało mi się przełamać na początku strach, a teraz zwyczajnie sprawia mi to ogromną radość połączoną z wielka milością do mojego wierzchowca. Polecam ten sport wszystkim kochającym i nie bojącym się seniorom🙂😉
Wrotki  Generał Gutowski niewątpliwie był GOŚCIEM . Jednak Ty jesteś małym  gnojkiem  . 
niesobia czy ty własnie zjeżdżasz kogoś za posty sprzed 3 lat?  😲
niesobia, Odniosłeś się do wypowiedzi wrotka sprzed ponad 3 lat, przez to że jolantat, wykopała ten wątek z czeluści forum.
😁
Julia Tak  .  Na  daty nie patrzyłem  . Zbulwersowała mnie jego wypowiedz nawet jak jest z przed 3 lat .  Przepraszam  .
Ależ ja się nie gniewam przecież. :kwiatek:
Spotkałam (siwego) pana, który nauczył się jeździć po 50 roku życia. Nie ma w tym nic dziwnego. Ani w tym, że ktoś po 50, 60, 70 nadal startuje. Ale żeby Zacząć (od zera!) po 50, a Potem regularnie startować - to Jest Coś. Pan akurat startował w skokach, ale mówi, że rzadko, za to Regularnie jeździ ujeżdżenie. Byłam pod wrażeniem.
Mi już też bliżej do seniora  i swoje najlepsze lata mam za sobą  dlatego podziwiam  ludzi, którym po mimo wieku i dolegliwości z nim związanych , nadal  się chce . 
W niedzielę pierwszy raz poczułam, że jestem stara 🙁. Bo na zawodach spotkaliśmy się grupką rówieśników, większość "spieszona". I się zaczęło! Każda rozmowa nieodmiennie zmierzała (lub zaczynała się) do tego co kogo boli i od kiedy 🤣 To jak już tak jest, znaczy - jest druga połowa zegara, i tego się nie przeskoczy. Na szczęście były też opinie, nie tylko moja: bo Za Mało koni jeździcie 😁 Bo w siodle nie boli, dopiero gdy się zsiądzie 🙂
halo bo jak rano wstajesz i nic nie boli, to znaczy, że nie żyjesz... 😁
(Wiem z doświadczenia  :wysmiewa🙂

Fajnie, że ktoś odkopał ten wątek, bo pomijając niektóre wypowiedzi - jest MOC!
Witajcie.
W kwietniu skończę 55 i będę na wiosnę próbował nauczyć się jeździć konno. Trzymajcie kciuki.
Na 45 urodziny pobiegłem maraton we Wrocławiu i nie wiem co wymyśle na 65 urodziny.
Mam kolegę 80 latka biegacza, który potrafi pobiec maraton poniżej 4 godzin. Był mistrzem Polski w maratonie w 1962 roku a więc mało kto z nas był na świecie. Pozdrawiam seniorów i wszystkich forumowiczów.

58 urodziny pod szańcem Hubala
Odkopałam ten wątek ponieważ uważam, że w każdym wieku można bawić się jazdą konną, szkoda tylko, że przy okazji mojej wypowiedzi zaczęły się jakieś pyskówki 😕
Jeden z seniorów mojego rodu (dożył 103 lat), hr. Stanisław Żółtowski, który przed wojną hodował konie w majątku w Marszewie, swoje setne urodziny uczcił kłusując przez 20 minut w krytej ujeżdżalni przy ul. Mieszczańskiej we Wrocławiu (mieścił się tam wtedy Wojskowy Klub Sportowy Śląsk). Odchorowywał swoje hippiczne wyczyny przez kolejne 2 tygodnie  🙇

jolantat, pyskówkami nie masz się co przejmować

To, co jest ważne, to że ktoś jeździ i sprawia mu to frajdę. Trudniej jest na pewno osobom, które zaczęły jeździć jako osoby dorosłe, ale nie każdy musi być zawodnikiem GP.

Apropos różnych historii, ja kiedyś pod koniec lat 80tych widziałam w pewnym klubie w Warszawie, jak przyszedł starszy Pan (powyżej 70tki) wykupić jazdy. Wsiadł na konia w bryczesach i oficerkach wyglądających na oryginalne a także ułańskiej furażerce (czy jak to coś się nazywa). Daliśmy mu konia w kulbace. A on dał nam taki pokaz jazdy, że hej. Może to nie była jakaś ekwilibrysyka, ale ten facet siedział na koniu jak przymontowany.
Jako że to mój pierwszy post na forum, to ogólnie witam szanowne grono.
He he temat praktycznie dla mnie, do nauki jazdy konnej wraz z żoną i córą podchodzimy już któryś raz z rzędu, mam nadzieję że teraz się uda, mamy oddaloną o 2 km od domu stadninę w której panuje fajna atmosfera, więc wreszcie wzieliśmy się za to na poważnie.
Córa oczywiście przy swoich 17 wiosnach postępy robi największe z naszej trójki, ja przy moich 48 wiosenkach pomimo tego, że o szeroko rozumianą kulturę fizyczną dbam /narty i to nie w formie zzsuwania się ze stoku 🙂, rolki, czasami jakaś siłownia/, to widzę po sobie, że to już niestety nie to co kiedyś. Choć się człek umęczy, mam nadzieję że bardziej niż ten biedny koń ze mną, to frajda jest obłędna. Na pewno w tym wieku dużo dłużej zajmie mnie, czy żonie osiąganie poszczególnych stopni wtajemniczenia niż 17 letniemu dzidziusiowi - to warto. Na olimpiadę się nie wybieram, ale może kiedyś coś przeskoczę, choćby miało to mieć wysokość średnio wyrośniętego kurczaka  😉 i pomimo wieku, który niektórzy tu nazywają seniorami  😀iabeł: - /aż mi się krew gotuje, ale z usmiechem na takie określenie/ spróbuję udowodnić, że na naukę jazdy nigdy nie jest za późno.
 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się