Koronawirus
Na obecną chwilę 25 osob zarażonych w PL.
Szkoly zamknięte, odwołane imprezy masowe, zamykaja duze obiekty.
Praca urzędów ograniczona, sklepy oblegane.
A jak u was?
ja własnie się zastanawiam czy odwołają nam zawody na Partynicach i szkolenie....
ja własnie się zastanawiam czy odwołają nam zawody na Partynicach i szkolenie....
KOMUNIKAT
Szanowni Państwo,
w związku z epidemią koronawirusa Wrocławski Tor Wyścigów Konnych - Partynice odwołuje z dniem 12 marca wszystkie zajęcia, treningi, zawody sportowe i szkolenia aż do odwołania.
Jerzy Sawka
Dyrektor Wrocławskiego Toru Wyścigów Konnych - Partynice
Pracuje w sanatorium. Jestem trochę przerażona. Za tydzień mamy zmianę turnusu. I co wtedy? Niby mają sprawdzać temp na wejściu itd. Ale co to da jak objawy nie wychodzą od razu... Jak dla mnie takie placówki również powinni zamknąć.
Jeszcze nawet żadne szefostwo się z nami nie spotkało, aby omówić sprawy dezynfekcji, ostrożności itd.
Magda Pawłowicz, też mnie to zastanawia, ale chyba nie ma co liczyć na nie - raczej odwołają... Podobnie jak nie chciałabym czegoś do Was przypadkiem przywlec, bo bym sobie nie wybaczyła w razie co 🙁
U nas w biurze poszła informacja o tym, że od poniedziałku mamy zaleconą pracę zdalną. Osobiście nie byłam w biurze od zeszłego czwartku (2 dni urlopu, a w tym tygodniu i tak zdalnie pracuję), więc w zasadzie dużo się nie zmieni. Trochę podziębiona jestem (katar, ból gardła - bez kaszlu i gorączki).
Natomiast dzisiaj rano w Biedronce przeraziły mnie nieco pustki na półkach (papier toaletowy, mrożonki, puszki). O ile nie panikuję, a staram się zachować rozsądek tak tutaj ciężko nie wziąć np. 2x paczek papieru jak już gdzieś dorwę 🙄
Prawidłowo. Można było zrobić to szybciej.
W Chinach dobre efekty daje leczenie antymalarykiem -
ArechinTak się składa, że od roku jestem na tym leku, została mi jedna tabletka, a w aptekach szał pał - zdrowi ludzie załatwiają sobie recepty i wykupują lek. Mam nadzieję zrealizować dzisiaj receptę.
Mamy teściową poważnie zagrożoną ( za mała ilość białych krwinek) Ponieważ pracuje jako lekarz, chciałam od dziś nie wracać do domu i już nawet sobie załatwiłam noclegi u koleżanki. ( raptem 3 noce w tygodniu, bo często nocuję w szpitalach)
Ale decyzją rodziny, mam wracać. Tyle, że mam zastosować wszelkie środki ostrożności i zabunkrować się na strychu.
I czekamy do następnego tygodnia. Jeśli pojawią się zachorowania w mojej okolicy, wyniosę się z domu od poniedziałku.
U mnie dzis byl pracownik pobliskiej uczelni, juwenalia odwolane, ale studeci chca mieć koronalia 😉
niech sobie zrobia koronalia online!!
U mnie w miescie dwa przypadki.
J a w pracy, dzieci w szkole. Ale do domu nie lece na weekend.
Już 27 przypadków, w tym jeden w Łodzi.
Jara czyżby Wrocław? Jak zobaczyłam wydarzenie na fb o zbiorowym "dezynfekowaniu się" na wyspie słodowej to zwątpiłam w ludzki rozsądek.
Cyśka, oczywiście, że Wrocław 😉
We Wrocławiu niektóre urzędy mają ograniczoną obsługę podatników. Na pewno Wrocław-Krzyki. Podatnicy będą do urzędu wpuszczani falami i będą obsługiwani tylko przez dwa okienka. W każdym z nich będzie można załatwić coś: kancelaria ogólna, rachunkowość, ewidencja, majątki oraz złożyć zeznanie podatkowe.
Nie będzie punktów informacyjnych, wypełniania dokumentów, będą jedynie sprawdzane podstawowe dane plus podpis. Osoby potrzebujące wsparcia muszą korzystać z KIS, wojewódzkiej infolinii PIT lub z biur rachunkowych. Będzie też można dokumenty wrzucać do urny lub załatwiać sprawy drogą elektroniczną.
Osobom wchodzącym do budynków MSZ będzie mierzona temperatura.
W Chinach już zaczynają nad tym powoli panować, jest coraz mniej nowych zachorowań. W mojej okolicy (DE) są 34 przypadki koronawirusa, ale jakoś nikt bardzo nie panikuje. Jedynie odwołali największe imprezy masowe. W sklepach też praktycznie wszystko jest. Tylko makaron nieco przetrzebiony, dziś nie było tagiatelle i najtańszego spaghetti 😁
A co do zamknięcia szkół, czy przedszkoli w Polsce, to ten pomysł nie jest za dobry, bo większość dzieci w takim przypadku zostanie podrzucona dziadkom. A przecież dla osób starszych, czy poważnie chorych ten wirus jest najgroźniejszy.
Już słyszę plotki, że od jutra sklepy zamknięte 😵 że też ludziom się chce... Do sklepów szturmują, dziś poszłam do Lidla bo mi się bananów zachciało 😁 ludzie brali całe zgrzewki kasz, pomidorów w puszce, ryżu, jogurtów, a mięsa i mrożonki puste... Zazdroszczę, że mają gdzie to trzymać 😁
U nas, w Szwajcaria, spokój, choć zarażonych bodajże coś koło 500 osób. Wg wczoraj, dziś pewnie więcej :P Szału nie ma jak w Polsce, da się iść do sklepu normalnie, na ulicach ludzie sobie spacerują. Trochę wykupują dezynfekcji i masek, ale nikt w nich nie chodzi :P Zmarły 3 osoby, wszystkie powyżej 74 lat, niektóre przewlekle chore. O siebie się nie martwię nijak, bo jestem z tytanu, trochę tylko o rodziców i dziadków w Polsce. Głównie dlatego, że ludzie są durni jak but i roznoszą tę zarazę jak popadnie...
Tymczasem Polska 😂
Ja siedzę na L4 od półtora tygodnia i jeszcze mam siedzieć do końca tygodnia. Zapalenie zatok plus spadek odporności ostatnio, także nie wiadomo czy mi się l4 nie przedłuży. Jak poszłam we wtorek na kontrolę, to pani doktor opiepszyła ludzi, że tylu w poczekalni koło siebie stoi, żeby przychodzić na umówioną godzinę a nie siedzieć tam i się potencjalnie zarazać. I mi też kazała w razie czego dzwonić jakbym jeszcze potrzebowała l4, nie przychodzić z tak osłabioną odpornością bez konsultacji najpierw.
Trochę się martwie dzisiaj, bo zaczęłam kaszleć. Śmiałam się jeszcze parę dni temu z tej całej paniki, a teraz mi nie do śmiechu.
A jeśli chodzi o moją pracę to zamknęli dzisiaj ZOO dla zwiedzających. Pracownicy, co mają niewykorzystany zaległy urlop, mają od poniedziałku iść i go wykorzystać. Nam czy ludzie są czy nie to praca taka sama, więc jak większosc pójdzie na urlopy to będzie w sumie więcej pracy, no ale trudno. Gorzej, bo miały być w tym roku podwyżki, to raczej już się możemy z nimi pożegnać 🙁 Dla ZOO zamknięcie na 2-3 tyg to ogromne straty...
[quote author=budyń link=topic=103024.msg2915542#msg2915542 date=1583941605]
U nas, w Szwajcaria, spokój, choć zarażonych bodajże coś koło 500 osób. Wg wczoraj, dziś pewnie więcej :P Szału nie ma jak w Polsce, da się iść do sklepu normalnie, na ulicach ludzie sobie spacerują. Trochę wykupują dezynfekcji i masek, ale nikt w nich nie chodzi :P Zmarły 3 osoby, wszystkie powyżej 74 lat, niektóre przewlekle chore. O siebie się nie martwię nijak, bo jestem z tytanu, trochę tylko o rodziców i dziadków w Polsce. Głównie dlatego, że ludzie są durni jak but i roznoszą tę zarazę jak popadnie...
[/quote]
Ja tez w Szwajcarii. Co wiecej 40km od granicy z polnocnymi Wlochami. I zadnej paniki nie ma. W sklepach wszystko dostepne, mydlo jest 🙂 na ulicach ludzie zachowuja sie normalnie, zadnej maseczki nie widac. Jedyne co to porozwieszali plakaty informacyjne i w restauracjach czy hotelach wsytawiono plyn do dezynfekcji. Bylam pare dni temu w Gemainde (tutejszy urzad) wszystko pracuje normalnie, tylko ten plyn do dezynfekcji.
Rozumiem, ze sytuacja jest powazna, ale tak panika jak zostala nakrecona w Polsce jest jeszcze gorsza. Az boje sie za dwa tygodnie wracac jak sie skonczy tu sezon zimowy.
To nie panika. To rozsądek. Pisałam w tamtym wątku, napiszę i tutaj.
Polska służba zdrowia NIE JEST gotowa na żadną epidemię. Dlatego mimo iż nie popieram rządu i mimo iż daleka jestem od siania paniki, to uważam że decyzja słuszna. I lepiej u nas bardziej ludzi postraszyć, niż sprawę olać i obudzić się z niewydolną dokumentnie służbą zdrowia. Bo ona na co dzień ledwo dopina koniec z końcem.
W kwestii ochrony zdrowia dodam jedną rzecz. Mały zarys: pracuję na jednym z oddziałów szpitalnych. Oddział ten ma salę R (tzw. erka; tam są pacjenci wymagający monitorowania większego) oraz tzw. odcinek. Tu mamy pacjentów planowych lub w lepszym stanie (ewentualnie terminalnych, ale to już mniejsza o to).
Część właściwa: dziś na oddział w trybie nagłym został przyjęty pacjent. Innej narodowości, który ostatnio podróżował. Miał także objawy wskazujące na podejrzenie koronawirusa. Ale ze względu na pilny stan trafił do nas na erkę. Ja osobiście pracuję na odcinku. Z erką u nas kontakty są dosyć napięte, więc komunikacja jest dość słaba. Ale z koleżanką z erki razem zaocznie studiujemy, więc dziś w ramach "koronaronewsa" przekazała nam tę informację. I później uwaga dopisek: TYLKO NIE MÓWCIE NIC NA ODCINKU.
I teraz nasuwa się pytanie. Jak ma być dobrze, skoro na jednym oddziale jedni przed drugimi próbują ukrywać takie rzeczy? (co prawda jak dzwoniłam potem do koleżanek z pracy one już wszystko wiedziały, bo jeden z lekarzy nas poinformował; dodatkowo te objawy są mocno wątpliwe, bo jest to tylko niewielka gorączka). Na oddziale, gdzie są "wspólne" panie salowe, panie techniczki, oddziałowa, ordynator.
Nasz system jest nieudolny, to prawda. Ale czynnik ludzki ma tu ogromne znaczenie. Nie tylko w kontekście wyżej wymienionej sytuacji (chociaż dla mnie osobiście jest absurdalna i nie mogę uwierzyć w głupotę osób, które chciały zataić takie informacje przed resztą oddziału). Ale też ważna jest kwestia podróży (wystarczy poczytać trochę grupy podróżnicze na fb; jeden jutro leci do Tajlandii, kolejny na Maltę; i pytają tylko o polecane miejsca, zazwyczaj z dopiskiem, że post wcale nie dotyczy koronawirusa i prosi się o niewypowiadanie się w tym temacie) i wszystkich kontaktów międzyludzkich. Wyjście do klubu z koleżankami może poczekać. Kolejna para butów prosto z centrum handlowego nie jest nam potrzebna koniecznie w tym tygodniu. Czekają nas ciężkie dni, ale musimy wziąć wszyscy odpowiedzialność. Kroki podjęte przez Polski rząd na pewno mogą być uważane za drastyczne, zbyt nagłe, ale zdecydowanie są potrzebne, żeby ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa.
To nie panika. To rozsądek. Pisałam w tamtym wątku, napiszę i tutaj.
Polska służba zdrowia NIE JEST gotowa na żadną epidemię. Dlatego mimo iż nie popieram rządu i mimo iż daleka jestem od siania paniki, to uważam że decyzja słuszna. I lepiej u nas bardziej ludzi postraszyć, niż sprawę olać i obudzić się z niewydolną dokumentnie służbą zdrowia. Bo ona na co dzień ledwo dopina koniec z końcem.
Ja sie jak najbardziej zgadzam z wieloma zaleceniami. Ograniczenie rozprzestrzeniania wirusa jest bardzo wazne.
Zgadzam sie nfz nie jest gotowy na epidemie. Ale tak samo nie gotowy byl system opieki zdrowotnej we Wloszech. Stwierdze nawet ze szwajcarski tez nie byl. Zaden aystem zdrowtny nie ma szans byc gotowym na epidemie.
No coz widac w takim razie wole jednak podejscie szwajcarow do tematu.
Ja tam widze roznice pomiedzy rozsadnym dzialaniem a rozprzestrzenianiem sie paniki.
A czy ktoś wie co z basenami, siłowniami i klubami fitness?
Pracuję w magazynie z lekami wszelakiej maści i mogę powiedzieć jedno - MASAKRA.
Takiej sprzedaży to nikt u nas nie pamięta.
A mi się wydaje, że za maksymalnie miesiąc nikt już nie będzie pamiętał o wirusie. Magazyny już prawie opróżnione, można powoli kończyć epidemie 😉 tak samo było z pożarami w Australii i kilkoma innymi tematami. Zresztą co rok, dwa straszą jakimś wirusem, który pojawia się w lutym i znika w kwietniu.
Jedyne czego się obawiam z tą epidemią, to, to, że zamkną granice i albo przepadnie mi urlop, albo co gorsza zostanę w Polsce bez możliwości powrotu do pracy. No i będę musiała część jedzenia wieźć z Niemiec, bo u nas pusto.
Latissimus, nie wiem, ale obstawiam, że nie zamkną, skoro nie zamykają też sklepów z odzieżą chociażby, czy innych punktów usługowych 😉 tak sobie myślałam, że jednak akurat na siłownię to chodzą dość rozsądni ludzie i jak ktoś się czuje chociaż odrobinę źle, to raczej odpuszcza, poza tym dezynfekuje się sprzęty, których się używa, więc to względnie bezpieczne miejsce (zwłaszcza w porównaniu do marketów). No chyba że tylko u mnie na siłowni taka kulturka 😀
kittajka, tylko że to już trwa 3 miesiące, więc czemu akurat za miesiąc miałoby się uspokoić, jak specjaliści szacują, że szczyt przypadnie dopiero za około 2 tygodnie? 😉
kittajka, nie śledzisz wiadomości ze świata? Np. informacji, że w Chinach wirus buszuje od połowy grudnia czyli trzy miesiące i dopiero zaczyna być widać powolny spadek zachorowań. Granice w obrębie Europy powinni byli zamknąć z dwa tygodnie temu.
Denerwuje mnie takie lekceważące podejście do tematu. Włosi pokazali też taki styl i mają, co mają u siebie.
Fajnie się tak bagatelizuje jak się jest w grupie najmniejszego ryzyka. Tylko może warto by było pomyśleć jednak nieco szerzej niż czubek własnego nosa - o ludziach starszych, o przewlekle chorych, o osobach osłabionych walką z nowotworem, o chorych dzieciach, dla których kontakt z tym szczepem wirusa może skończyć się śmiercią.
Latissimus, baseny pozamykane (te należące do miast, prywatne pewnie tez), nie wiem jak z siłowniami. To prywatne placówki raczej, wiec pewnie dużo zależy od właściciela.
Słyszałam, ze od piątku maja być zamknięte sklepy wielkopowierzchniowe (centra handlowe, dyskonty itp), ale nie wiem, czy to prawda. Wysłałam dziś męża na pocztę, żeby nadał paczkę zwrotną i pani w okienku powiedziała, że od piątku prawdopodobnie i poczta nie będzie działać. Nie wiem co z urzędami... póki co zbierane są wszystkie dane kontaktowe do pracowników i dostali spirytus do dezynfekcji.
kittajka, podziwiam dobre samopoczucie i optymizm. Szacuje się, że zachoruje 60-70% Niemców, więc w jaki sposób mielibyśmy zapomnieć o tym za miesiąc? To jest sytuacja bez precedensu w skali światowej. Tylko dziś we Włoszech zmarło niemal 200 osób. Najstarszych pacjentów już się nie ratuje, bo nie mam mocy przerobowej w szpitalach, selekcjonuje się tych młodszych. Ja jestem na serio przerażona skalą tej epidemii i jej wpływem na gospodarkę.
A, prawdopodbnie z nadejściem wiosny sytuacja nieco przystępuje, wirus nie lubi ciepła. Ale jesienią czy zimą znów wróci. I tak już u nas zostanie.
Boję się o swoją rodzinę, boję się o starszych rodziców.
Kończyć epidemie? Jak 3h temu oglosili pandemie? 😂
Z siłowniami i innymi atrakcjami problem jest taki, że osoba zainfekowana zaraża nieświadomie 2 do 3 tygodni. Bo dopiero po tym czasie zaczyna mieć objawy i dowiaduje się że jest chora.