praca

ja im niczego sama nie pokazuje. To, że same lataja na parking sprawdzać, czym przyjechałam, to ich sprawa. A samochód do ciągania przyczepy duży być musi 😉
Ale tu szukają intrygi, chodzą, sprawdzają, wypytują. Żyją życiem innych, dziwne miejsce 😉

Gilian, u nas też ostatnio pełno żarcików 😉 szczególnie fajnie jest z ortopedami  😉
rtk, malo mam lat ale jeszcze nie spotkałam sie z miejscem pracy, w którym pracuje sporo rożnych osób w różnym wieku i na rożnych stanowiskach, gdzie nie byłoby wypytywania, intryg, ocenianiem życia innych 😀 Lubie to obserwować jak przychodze w takie nowe środowisko. Zwłaszcza ładne i młode dziewczyny są w centrum uwagi.

A swoją drogą czemu wszędzie te oddziałowe są takie straszne? Moja mama jest oddziałową od wielu lat i mam nadzieje, ze nie jest taki postrachem  😁
rtk  😉 ależ oczywiscie ,że sie afiszujesz. Przyjezdzasz na parking slużbowy nowym autem i myslisz ,że nikt tego nie bedzie widzial, nikt nie skomentuje?
Przypomina mi się historia autetntyczna mojego męza. Przyjechał do pracy nówką golfem, gdy koledzy i koleżanki (o dziwo na początku życzliwi) pytali się i gratulowali samochodu ,mój mąz powiedzial "kochani nie przesadzajcie to naprawdę nic wielkiego to samochód dla ludu"  😉 ależ pozniej mial "przechlapane" w robocie. Tymbardziej ,że powiedział to swojemu przełożonemu który wówczas jezdził 10-letnim Lanosem.
Bo ludzie są wścibscy i najbardziej interesują ich cudze pieniądze, cudze życie, byle obgadać, z zazdrości. No a być lepszym od szefa? Broń Boże 🙂
Moon   #kulistyzajebisty
08 listopada 2012 13:04
A ja w ogóle nie wiem o czym wy mówicie.  😲
Mały mam co prawda bagaż doświadczeń, nawet biorąc pod uwagę staż pracy mojego W. ale no... lekko niedorzeczne mi się to wydaje. To co, teraz rtk ma jeździć do roboty autobusem, albo kupić rozpadającego się rzęcha, żeby jakieś wścibskie babska były usatysfakcjonowane? wtf?!

Mój W. kupił swoje audi (po jeżdżeniu golfem) pracując w sklepie komputerowym jako ktoś w rodzaju magazyniero-składacza kompów pod konkretnych klientów. Za ciężko zarobione i ciułane siano w końcu zmienił samochód na o wiele lepszy, podczas gdy prezes jeździł starszym passatem. W życiu nie usłyszał żadnego zgryźliwego słowa, nie miał potem "przechlapane" a szef gratulował. (Co prawda po jakiś 2 miesiącach sam zmienił samochód, ale w żaden sposób nie odbiło się to na W.) Jakby miał myśleć, że nie kupię bo x/y/z ma to i tamto to dziś jeździłby chyba rowerem.
Może regionalna specyfika, albo specyfika zawodów, albo ja po prostu jeszcze mało widziałam.
a'propo pracy i auta
ja miałam lepsze "jaja"
dostałam w pracy służbowe auto - normalne kombi, nowe z salonu...
co z tego, jak moje prywatne było o 2 klasy wyższe  😉
to dopiero był hmmm dla mnie orzech do zgryzienia - jeździć do pracy służbowym - po czym jechać do domu i przesiadać sie w prywatne - i tak naprawdę służbowe tylko do pracy dom-praca miałam
nawet w podróze służbowe jeździłam swoim  😉
trwało to około półtora roku
Za ciężko zarobione i ciułane siano w końcu zmienił samochód na o wiele lepszy, podczas gdy prezes jeździł starszym passatem. W życiu nie usłyszał żadnego zgryźliwego słowa, nie miał potem "przechlapane" a szef gratulował. (Co prawda po jakiś 2 miesiącach sam zmienił samochód, ale w żaden sposób nie odbiło się to na W.)

Ha, mój szwagier tak ma. Co kupimy my, musi mieć i on, tyle że o wiele lepsze i droższe no bo jak to tak, jest kierownikiem przecież, a my zwykłymi robolami.
🤣 he, he znam problem. Ja Dodo tym "gorszym sluzbowym" jezdziłam tylko od jesieni do zimy. Latem się poddałam bo służbowe nawet klimy nie mialo a dla mnie w korkach warszawskich no to maaaskara.
Moon   #kulistyzajebisty
08 listopada 2012 13:26
udorka, też znam takich ludzi ;-) Cóż, no pozostaje się cieszyć, że jest się wzorem do naśladowania  🤣
Niestety wielu ocenia innych po zasobie konta. Widać to i w pracy i w życiu. Moja znajoma usłyszała od szefa, że nie dostanie zasłużonej podwyżki, bo skoro stać ją było na zakup nowego auta (nie nowego z salonu) to dobrze jej się żyje. Nie interesowało go to, że dziewczyna robi na 2 etaty, a auto kupiła za 70% wartości rynkowej i w kredycie.

Ja służbowym autem nie gardzę, choćby to było Tico. Utrzymanie i tankowanie auta to dodatkowy 1000zł miesięcznie.
To, jakie możemy mieć zdanie na takie ocenianie siebie wzajemnie po tym czym kto przyjeżdża, to jedno. Ja raczej zastanowiłam się skąd aż taka zawiść wśród tych starszych pracowników u rtk. I tak sobie myślę, że może to to, że ratownik medyczny kokosów nie zbija (zazwyczaj zatrudniony na kontrakcie, wpływy na konto niby OK, ale po opłaceniu wszystkich ZUSów i innych pozostaje mocno przeciętna czy nawet niewielka suma). A tu mamy przykład młodej ratowniczki, która przyjeżdża nową terenówką. I te wszystkie starsze szlag trafia (czy słusznie, czy nie to już nieistotne) - bo młoda, dzieci nie ma, pewnie mąż dużo zarabia (no bo z ich pensji takie auto? 😉 ), a ta się wozi. I zaraz leci myśl, że może w ogóle by nie musiała pracować? A one muszą?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
08 listopada 2012 14:13
Najwyraźniej jednych boli, że muszą robić i nic nie mają, a inni są z bogatych rodzin. Niestety, ale rodziców się nie wybiera.
Pewnie tak jest. Oba ciężko pracujemy na to, co mamy. I to wcale nie jest jeden etat, ani u mnie, ani u męża.
A kupno auta nam się zwróciło, bo wożenie samemu konia opłaca się dużo bardziej niż korzystanie z usług przewoźników 😉.
Tylko, ze tu jest dziwne przekonanie, że kobieta powinna pracować mało, zajmować się domem i rodzić dzieci. A ja przecież już jestem taaaka stara i bez dzieci. Coś na pewno jest nie tak. ha ha ha 🙂

Na szczęście dziś mam fajną zmianę i nie ma gadania za plecami.
Do tego dziś dowiedziałam się, że laska, której najbardziej nie lubię dostała naganę od dyrektora  😁
Kilka dziewczyn poruszylo ciekawy i dosc trudny temat pracy zdalnej (badz innej formy) dla kobiet w ciazy, samotnych matek i matek z dziecmi w domu.
Swego czasu podejmowalam ten temat ze znajomymi, ale sie wszystko rozeszlo.
Jest duza podaz, ale czy jest lub da sie wykreowac popyt ?
Pojawily sie liczne pytania:
- jaka prace moze wykonywac kobieta w ciazy
- jaka prace moze wykonywac matka (samotna lub nie) z dziecmi w domu, w przypadku ktorej zaklada sie np. brak mobilnosci (pozostaje w domu, nie przyjedzie do biura, nie pojedzie w teren czy do klientow) i brak 100% wkladu czasowego czy efektywnosci (zajmuje sie dzieckiem ; wpisy w watku dzieciowym potwierdzaja ten punkt)
- jaka forme dzialalnosci wybrac - agencja pracy tymczasowej, spoldzielnia, stowarzyszenie, fundacja, ngo
- co wyroznia ten typ pracownika
- jaki klient bylby zainteresowany wspolpraca - np. na zasadzie posrednictwa w sprzedazy uslug mniej lub bardziej tymczasowych
- podstawy prawne.

Podaz jest, pytanie czy da sie stworzyc popyt.
Mozna stworzyc miejsce pracy dla siebie pomagajac przy okazji innym.
taka stara jestes? to ja przy Tobie to juz prochno, nie mowiac o innych...  🤣

dodo zabilas mnie swoim tekstem 🤣 jak widac niektorzy wola sie obnosic jednak  😉

Moon, przeciez sa telefony, jak cos wymaga szybkiej wymiany informacji to mozna przeciez sie zdzwonic?
Ja to bym chciala akurat miec prace zdalna...
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
08 listopada 2012 15:55
baba_jaga, jako osoba w takiej sytuacji postaram sie odpowiedziec na kilka Twoich pytan. Ja szukam konkretnie (pod tym katem wertuje ogloszenia, rozsylam aplikacje, poszerzam wiedze (wlaczajac e-kursy i poradniki), z racji wyksztalcenia i doswiadczenia moich haslem kluczowym jest 'pisanie tekstow na zamowienie'. Teksty SEO, opisy produktow, teksty promocyjne, artykuly, teksty na strony www itp. Niestety wiekszosc ogloszen na jakie trafiam to albo portale posredniczace (na ktorych ciezko o zlecenie) albo gieldy artykulow - IMO tez bez sensu. Co nie zmienia faktu, ze na dwoch takich portalach sie zarejestrowalam, przeszlam weryfikacje w postaci tekstow probnych. Tylko zlecen cos nie widac. Ale nic to - zajmuje sie tym dopiero od tygodnia, wiec licze ze w koncu cos ruszy.
baba-jaga
Pole do popisu jest - patrząc na moje koleżanki.
Jedna - tłumacz przysiegly z 2 języków. Pracuje tylko w domu. Pracy ma full.
Nie przerwała pracy nigdy. Ańi w ciąży, ani po porodzie.
Urodziła i odchowała 2 dzieci. Pracuje nocami, śpi z dziećmi w dzień, i naprawdę zarabia dużo. Zleceń ma tak dużo, ze odmawia często, bo nie przerabia. Ma własną działalność.

Inna jest księgową, ma jednoosobowe biuro rachunkowe.
W domu wygospodarowala pokój. Prowadzi księgowość kilku firm.
Jest w nich raz w miesiącu chwile - odebrać dokumenty.
Wszystko robi w domu. Posiada bliźniaki 🙂

Korekta textow - korektorki z jaka pracuje nie widziałam NIGDY.
Nie wiem czy jest stara młoda, gdzie siedzi, czy jeszcze gdzieś pracuje.
Pracuje zdalnie. Umowa o dzieło.

Taka praca mi się teraz marzy. Nawet nie praca przez duże P żeby zarabiac sporo, tylko dodatkowe zajęcie żeby zarobić parę groszy. Też szukałam, ale do tego trzeba mieć konkretne wykształcenie albo umiejętności.
asds   Life goes on...
08 listopada 2012 16:41
Moja najstarsza siostra własnie pracowała zdalnie z domu przez 2 lata jako księgowa.

Natomiast IMO moja średnia siostra w tej chwili zaczęła pracę jako kierownik biura przedstawicielskiego  na Malcie. Pracuje  z domu. w tej chwili zajmuje się organizacją powierzchni biurowej, rejestracjami w urzędach. Zasadniczo w ciągu dnia potrzebuje 3-4 h do załatwienia na mieście. Reszte czasu jest dyspozycyjna pod telefonem i mailem.
😅 jaaaaa, dostałam, dostałam  😅
od poniedziałku jestem asystentem ds. marketingu i pr  💃


....ok, now it's time to panic 👀
Averis   Czarny charakter
09 listopada 2012 15:59
ekhem, czemu panic? Cieszyć się. Gratki!
Jak to nie ma popytu na pracę zdalną dla kobiet? Przecież jest: sex telefon, wróżenie przez telefon, "telemarketing"...
Myślę, że problem jest taki sam jak z każdą pracą w PL: zasadniczo jesteśmy skłonni komuś zapłacić tylko za to czego a) nie potrafimy zrobić samemu (ani wśród krewnych i znajomych królika) b) nie chcemy(!) robić samemu.
Bo gdyby nie to, to kobiety z domu mogłyby robić masę rzeczy, przykładowo: dostosowanie ofert pod konkretnego klienta, zdalna opieka nad klientem, wirtualna asystentka osobista (wszystko co można wyszukać i załatwić by net) - oczywiście dla wielu osób, obróbka materiałów graficznych...
Dodofon zastrzeliła mnie info, że zatrudnia korektorkę. Bo, sądząc z lektury większości publikowanych tekstów, na papierze i w necie - korektor to zawód nieistniejący i zbędny 😀iabeł:
Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 listopada 2012 16:21
ekhem, gratulacje! Ale fajnie brzmiące stanowisko 🙂

halo, najwyrażniej dodo lubi wyrzucać pieniądze w błoto 😉

Ja w końcu podpisałam dziś kontrakt. Zawodowo to gigantyczny krok wstecz 🤔 ale cóż, jakoś lubię to moje obecne bezstresowe, "mało ambitne" życie.
a mi przedłużyli umowę  😅
Zostaję na oddziale ratunkowym!
Do tego mialam dziś fantastyczny dzień w pracy, trudno nie chodzić z uśmiechem w tamtym miejscu w takie dni 😉
I tylko raz mnie zapytały ile kosztowała moja kawa  😎

I tylko raz mnie zapytały ile kosztowała moja kawa  😎


Hahaha🙂 Pracowy tekst miesiąca. Naprawde współczuję ludziom, którzy mają takie problemy w życiu. Albo nie- w sumie zazdraszczam, bo ja nie mam czasu na przejmowanie się ile kto zarabia, czy dostal posadę przez łóżko, znajomosci czy inne wyimaginowane sposoby.

I stwierdzam bezapelacyjnie, ze handel to mój żywioł i uwielbiam kontakt z klientami (no dobra, o ile nie wionie od nich alko albo wydalinami na kilometr). Miałam tak pozytywny dzień w robocie, ze zostałam dlużej, żeby chlonąć tą atmosferę🙂
Gillian   four letter word
09 listopada 2012 21:27
rtk, to gitara 🙂
Wow, dzień dobrych wiadomości!

U mnie za to kolejny dzień z dwiema księżniczkami, a więc "I don't play with children because they are stupid" i podobne teksty od 11-latki wyglądającej jak swoja własna babcia...

No i zapisałam się na ważne dla mnie szkolenie, a więc od grudnia mam 1 wolny weekend w miesiącu - czadowo...
Averis   Czarny charakter
09 listopada 2012 22:01
Dzionka, Eee tam, ja od pierwszego roku studiów łącznie wolnych weekendów miałam może max 20 😉
rtk, widzisz- ja się znam!
Panic, panic, bo ja dzikus z lasu jestem, po 1,5 roku bezrobocia 😉 a o takiej ambitnej pracy nawet nie marzyłam. Ot, trafiło się ślepej kurze ziarenko. Za to teraz mogę oddać trochę tej wspierającej energii wszystkim którzy czekają na swoje dobre wiadomości 🙂
ekhem, Oj tam, nie panikuj, dobrze będzie 🙂 Gratulacje!

halo, nie jest powiedziane, że korektor tekstów czytanych przez Ciebie jest dobrym korektorem. 😁 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się