Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia

Całkiem zrozumiałe, że nie ustawiają się kolejki po emerytów. Ale czemu nie ustawiają się po jeszcze-nie-emerytów?
To jest fair - wrzucać wszystkie konie do worka "kłopotliwy śmieć" - bo ma x lat?
"Wkrótce nie będzie można użytkować" - to żadnego konia nie można kupić/sprzedać!
Bo o Żadnym koniu nie wiemy, co z nim będzie za tydzień czy nawet jutro.
W pewnym sensie Każdego konia "wkrótce nie będzie można użytkować".
Co to jest te głupie kilkanaście lat w najlepszym wypadku?
Konie, które miały po kilka lat gdy powstawała re-volta - policzcie sobie, ile mają dzisiaj. A szybko zleciało, nie?
Toż powinnyśmy welony zakładać, kupując konia! I to chyba zakonne, skoro "śluby wieczyste".
Nawet opieką nad własnym dzieckiem można obarczyć kogo innego, można się zrzec praw rodzicielskich nawet. A konia "nie wolno" sprzedać?
W takim razie kupić też nie wolno.
Tyle koni kończy marnie, bo funkcjonuje mit, że to "garb", że "po grób". Koni, które mogłyby długo (lub krótko) cieszyć ludzi, żyć sobie, zmieniać właścicieli, trochę pracować.
Jeśli się nie da - to się nie da. Ale jeśli się da?
Nikt nikomu nie każe sprzedawać własnego konia. Ale, drogie panie, koń Jest Rzeczą (w sensie prawnym), jest Własnością. Nikt nie powinien zbytnio się wtrącać do rozporządzania czyjąś własnością. Wygląda na to, że zdecydowanie lepiej dla koni, żeby tak pozostało, żeby koń nadal był Rzeczą - przedmiotem handlu.
Bo gdy przestanie nim być - to zniknie w ogóle.
No, jest jeszcze opcja, żeby wprowadzić obowiązkowy ZUS dla koni.
Kastorkowa   Szałas na hałas
09 czerwca 2017 05:26
Jak tak czytam, że 20 letni koń nadaje się już tylko jako kosiarka albo na lekkie spacerki to no jestem w szoku. Zapraszam wszystkich co tak uważają do kącika seniora a ja chyba idę powiedzieć mojemu 21 latkowi, że nie ma więcej treningów bo nie.
Ciekawa dyskusja… można by ją skwitować powiedzeniem. Jeśli nie wiesz o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
Założę się, że nikt by nie zwrócił uwagi na ogłoszenie o klaczy Nalewka, jeśli oddawana byłaby za darmo.
Wręcz była by  to okazja. Klacz w dobrej kondycji, nadająca się do jakiejś lekkiej pracy, płodna. Z dobrym rodowodem ale..
wystawiona jest na sprzedaż, nawet za taką śmieszną kwotę, jeszcze do negocjacji. To powoduje, że już inaczej patrzymy. Że przykre, że ktoś się pozbywa, że serca nie ma, że nieodpowiedzialny. Ja osobiście uważam, że wystawiona jest za zbyt małą kwotę. To może skusić handlarza.
Jeszcze przed wakacjami. Ktoś kupi do rekreacji sezonowej, wyciora przez wakacje i odda na mięso.
Ludzie nie mają skrupułów. Potrafią szczeniaki wyrzucać do śmietnika i psy wiązać w lesie bo nie ma co z nimi zrobić w okresie wakacyjnym.  Myślicie, że na wsiach ktokolwiek się przejmuje starym koniem niezdolnym do pracy? Nie znają takiej opcji jak eutanazja, albo kotem co wpadł pod auto? jeśli żyje, to wrzucają wsteczny, Jak nie dycha, to na łopatę i do rzeki.

Jeszcze napiszę dwa przykłady końskich emerytur z własnego podwórka.
Mam w stajni 24 latka. niezdolny do pracy od 2005 roku. Właściciele płacą za pensjonat niesprawnego konia 12 lat. średnio 7000 rocznie.
Dobrze, że w miarę zdrowy, oprócz zwyrodnień nic mu nie dolega, więc nie generuje większych kosztów. Właściciele wcale nie strasznie bogaci. Koń miał szczęście trafić na dobrych ludzi.

Koń 20 lat. Profesor po wysokim sporcie. Kupiony dla dziewczynki, żeby nauczył ją skakać. Po krótkim czasie okulał, zdjagnozowano zwyrodnienie trzeszczek plus rak kopyta. Koń oddany do taniego pensjonatu na emeryturę. W bardzo złym stanie fizycznym i psychicznym.
Po paru miesiącach rehabilitacji kopyta i znacznej poprawie kondycyjnej, koń został okuty ortopedycznie, żeby zatuszować kulawiznę i wrócił do startów, bo według właścicielki był nieopłacalny na emeryturze. Poskakał jeszcze pół roku i zniknął gdzieś „na łąkach” a bardziej prawdopodobne, że „na haku”. Miał pecha... Za chwilkę kupiony następny konik, potem następny…
Nie mogę słuchać tego, że 20 letni koń to już kosiarka, ewentualnie lekki teren  🤔 Tak jakby starszym ludziom powiedzieć: o nie nie, żaden sport, żadna aktywność, proszę się położyć i czekać na śmierć! Przecież to zależy od kondycji i stanu zdrowia.
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
09 czerwca 2017 10:05
To mój Nato też już powinien się szykować na tamten świat a nie w wieku 18-19 lat MP Arabów śmigać
Kiedyś uważałam, że koń dwudziestoletni nadaje się tylko na emeryturę. Dzisiaj posiadając trzydziestoletniego konia, który normalnie pracuje pod siodłem zmieniłam zdanie i koń dwudziestoletni wydaje mi się całkiem młody. Dodam, że jestem w posiadaniu jeszcze wierzchowca w wieku 22 lat-również zdolnego do pracy.
majek   zwykle sobie żartuję
09 czerwca 2017 11:29
A to nie jest troche tak... popatrzcie... statystycznie pewnie wiekszosc z nas kupila swoje konie jak mialy kilka do kilkunastu (wczesnych nastu lat) i kon 20 letni to taki, co juz jest z czlowiekiem np nie 2-3-4 sezony (i jest elementem np kariery sportowej) , tylko np 10 lat jest w rodzinie. I wlasciwie to boli nas to, ze 'czlonek rodziny' jest sprzedawany dalej?

N a mnie się wydaje, że na temat, który ewulował także moja wypowiedź była szersza. Bo każdy chory koń jest kłopotliwy, niezależnie od jego wieku.  A po jakie konie ustawia się kolejka? Pewnie po te widmo, 5cio letnie, 100% zdrowe z gwarancją dożywotnią, naskakane, ujeżdżone, obyte z zawodami, ambitne i potulnie z transportem pod same drzwi za 10.000zł  🤣 koń jaki by nie był generuje i koszta i czas i bywa, że i komfort psychiczny. Jeżeli zwierzakowi nie dzieje się krzywda to wyłączna sprawa sprzedającego z jakich powodów w jakim wieku sprzedaje konia. Rynek powinien być różnorodny bo ile jeźdźców tyle oczekiwań. Według waszych wpisów nie powinien w ogóle istnieć 'rynek wrórny' bo biedny koń będzie tęsknić. Najlepiej kupować tylko odsady od hodowców, a i tu pewnie byłby lament bo odsad to jeszcze dziecko i będzie płakał za matką.
Sprawa ma dwa konteksty - czy koń dwudziestoletni to już tylko kosiarka oraz czy sprzedaż takiego konia jest "złe";

Pierwsze twierdzenie należy odłożyć do lamusa; to już nie te czasy kiedy 12latek był już "starszym koniem", choć nadal taki pogląd faktycznie pokutuje. Sama mam dwudziestolatka na chodzie i kiedy niedawno przyjechała do nas Ania Łukasik na konsultacje to reakcja była właśnie taka: ojej jaki staruszeczek!!  😂

A Nordziak kwitnie i kto nie zna jego metryki daje mu maks 10 lat.
Jeżdżę na nim od 2003r. a jest mój od 2004r. i dopiero teraz są najlepsze nasze lata - od jesieni 2015 dzięki Marcinowi Woldańskiemu otworzyły mi się klapki i zaczęłam rozumieć o co w tym wszystkim chodzi i obraliśmy nową treningową drogę  😁 no przede wszystkim ja jakoś zaczęłam siedzieć na tym koniu, a potem już samo poszło.
w zeszłym roku mieliśmy sporo kłopotów od flegmony po kulawizny trzech nóg - każdego dnia kulał na inną  🙂 także kilka miesięcy nam umknęło; teraz znów intensywnie rzeźbimy, mam super trenerkę, która nie daje taryfy ulgowej "bo stary koń". Nordziak najlepiej funkcjonuje pracując non stop.

Na 20te urodziny dostał nowe siodło na miarę, bo jego budowa ciągle się jednak zmienia. I pani Ola z Fit&Ride stwierdziła, że to już jest trend, że i dla koni w takim wieku zamawia się nowe siodła. Razem z Nordem na zamówienie czekała kobyła w tym samym wieku "wszystkorobiąca", regularnie startująca.
Po zmianie siodła Nordziak się jeszcze nabudował bardzo fajnie.

Także podsumowując, bo nie o to chodzi, żeby się chwalić, choć czemu by nie?  😁 ale koń 20letni może być jeszcze w super kondycji, a ponieważ ma już poukładane w głowie, to może być świetnym wierzchowcem. Najlepszym. I tak jak w naszym przypadku, koń pomiędzy 18 a 20 rokiem życia może się jeszcze diametralnie zmienić fizycznie na plus i zacząć dużo lepiej się ruszać i pracować.

Po szczególnie dobrej jeździe (czyli ostatnio po każdej  🙂😉 zsiadając mówię sobie "chwilo trwaj!" - bo jednak jestem świadoma, że koń w tym wieku może się w każdym momencie posypać, ale młodszy nie? z koniem w każdym wieku to jest ruletka. Wokoło nie brak kilku, kilkunastolatków na przymusowej emeryturze, bo zdrowie/kontuzje nie pozwalają użytkować. Nie zależy to wyłącznie od wieku konia.

jeżeli zaś chodzi o drugi kontekst, to osobiście nie sprzedałabym takiego konia... ale po głębszym zastanowieniu, to nie sprzedałabym żadnego  😂 bałabym się, że będzie miał źle, albo skończy niefajnie, ale jeżeli życie by mnie do tego zmusiło, to cóż ...
w każdym razie nie widzę niczego "złego" w tym ogłoszeniu, jeśli koń faktycznie w dobrej kondycji i zgadzam się, że cena za niska, bo ma dodatkowe plusy - kobyła i dobry papier;

wstawiam jeszcze fotke - byle jaką, ale nie mam nic z pracy pod siodłem świeżego  🙁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
09 czerwca 2017 12:14
Generalnie pańskie oko konia tuczy 😉
Każdy właściciel uważa, że jego koń/pies/kot nie będzie miał nigdzie tak dobrze jak u niego 😉
co oczywiście nie zawsze jest prawdą, ale jednak ten niepokój by mnie zabił  😂

no i w takim przypadku jak mój, to bym się czuła jak pisze majek, jakbym sprzedawała członka rodziny
jednak nie można generalizować i potępiać bez przyczyny
Generalnie pańskie oko konia tuczy 😉
Każdy właściciel uważa, że jego koń/pies/kot nie będzie miał nigdzie tak dobrze jak u niego 😉


Prawda, choć ja sprzedałam kobyłę i w całej rozciągłości muszę stwierdzić że ma się sto razy lepiej niż u mnie :P
ushia   It's a kind o'magic
09 czerwca 2017 12:59
halo - wez sie idz czepiac gdzie indziej bo nigdzie nie napisalam co wolno a co nie wolno tylko ze jak dla mnie to pozbywanie sie problemu w imie "nie stac mnie na strego bo musze kupic mlodego" jest smutne

btw problemow sie nie pozbywa tylko je rozwiazuje a najlepiej przewiduje i stara na nie przygotowac- a wszak chyba nie trzeba byc prorokiem zeby wiedziec ze kon w kazdej chwili moze stanac i wtedy tez trzeba za niego placic

moje prawo  - tak jak innych prawo uwazac ze mozliwosc rozwoju, w postaci pojechania dwa razy w sezonie regionalek, jest wartoscia nadrzedna nad opieka nad koniem ktorego sie kupilo i to nie dosc ze normalne to jeszcze bardzo sprytne sprzedac poki moze chodzic po potem to co zrobic - a problemu trzeba sie pozbyc
nie wiem wprawdzie kto ostatecznie powinien poczuwac sie do tego "potem" ale zapewne ten nieszczesny frajer ktory nie zdazyl juz konia sprzedac jako chodzcego
mierzi mnie bo dla mnie to traktowanie konia jak samochodu - ale nie kaze innym podzielac mojego zdania, mozna sobie uwazac ze to normalne, tylko wyrazam swoje

nie wiem ile razy pisalam ze nie chodzi mi o ten czy inny konkretny przypadek tylko o zjawisko  w ogole
nie wiem tez w ktorym momencie pisalam ze 20 lat to obowiazkowo kosiarka - za to pamietam ze wspominalam ze sama nie do konca wiem jak wyznaczyc granice i ze nie da sie jednoznacznie....


A to nie jest troche tak... popatrzcie... statystycznie pewnie wiekszosc z nas kupila swoje konie jak mialy kilka do kilkunastu (wczesnych nastu lat) i kon 20 letni to taki, co juz jest z czlowiekiem np nie 2-3-4 sezony (i jest elementem np kariery sportowej) , tylko np 10 lat jest w rodzinie. I wlasciwie to boli nas to, ze 'czlonek rodziny' jest sprzedawany dalej?

no wlasnie...

i tak, wiem ze nie kzdy musi "kosiac" swojego konika
ale uwazam ze kazdy kon zasluguje naa minimum szacunku jakim jest zapewnienie bytu nawet jak juz nie moze zaspokoic naszych ambicji

ushia koń w każdym wieku może przestać zaspokajać Twoje ambicje, nawet młody i zdrowy. Może Ci zwyczajnie nie pasować z wielu powodów.
Jak ktoś już wspomniał, Twój problem może komu innemu dostarczyć jeszcze wiele radości, bo koń z ogłoszenia nie wygląda na starą szkapę w przeddzień przymusowej emerytury - to może być wspaniały koń dla początkującej osoby, kuloodporny i przewidywalny.
Ludzie kupują konie w różnych celach i różne konie te cele spełniają.
Myślę, że życie w ogóle jest poszukiwaniem kompromisu między tym, co dobre i wygodne dla nas, a tym, co moralne i właściwe dla innych i przesada w żadną stronę nie jest dobra. Rozumiem pogardę dla egoizmu, ale w  atmosferze ciągłego poświęcania się z człowiekiem zaczynają się dziać naprawdę niefajne rzeczy i to w swoim czasie zaczyna odbijać się na wszystkich, których to poświęcenie dotyczy (albo wszystkich w ogóle).

W przypadku konia sytuacja jest tym gorsza, że pochłania on relatywnie dużo środków i bardzo dużo czasu. Każdy ma prawo pewnego dnia stwierdzić, że to dla niego zbyt wiele, nawet jeśli jest to jeden z kilku koni.
Moim zdaniem w sprzedawaniu konia, który z powodów zdrowotnych ma jakieś ograniczenia użytkowe, nie ma nic złego. W sprzedawaniu pełnoletniego w dobrej kondycji tym bardziej nie.
Też nie widzę powodu, dla którego zmiana miejsca i opiekuna jednocześnie miałaby na starym koniu wywrzeć bardziej destruktywny wpływ niż na młodym.
smartini   fb & insta: dokłaczone
09 czerwca 2017 14:11
lillid, AMEN.
Złe i niemoralne jest okłamywanie potencjalnego nowego właściciela (sprzedawania faktycznego emeryta jako konia profesora 'z kaszelkiem' czy zatajanie kontuzji i chorób), niemoralne jest też okłamywanie sprzedającego co do potencjalnych warunków i użytkowania sprzedawanego konia. Tu się można oburzać, tupać i wyrażać swoje niezadowolenie.
A nie sprzedawanie iluśtamletniego konia w dobrej kondycji z jakiegośtam powodu.
Stety niestety, takie życie tych zwierząt. Inaczej pewnie widywalibyśmy je już tylko w zoo
Ja kupiłam swoja w wieku 17 lat i jestem zadowolona. Chodź właścicielka zataiła Copd, ale stoi na zewnątrz i jest ok. Ale właścicielka ma prawo pierwokupu i sprzedając ja nie zostawiła jej na pastwę losu. Powiedziała, że tylko jesli będę chciała sprzedać ona zabiera ją do siebie.
Nie mogę słuchać tego, że 20 letni koń to już kosiarka, ewentualnie lekki teren  🤔 Tak jakby starszym ludziom powiedzieć: o nie nie, żaden sport, żadna aktywność, proszę się położyć i czekać na śmierć! Przecież to zależy od kondycji i stanu zdrowia.


wcale nie musisz słuchać, bo nikt tak nie twierdzi


Według waszych wpisów nie powinien w ogóle istnieć 'rynek wrórny' bo biedny koń będzie tęsknić. Najlepiej kupować tylko odsady od hodowców, a i tu pewnie byłby lament bo odsad to jeszcze dziecko i będzie płakał za matką.

nie, wcale to nie wynika z moich wpisów.

A nie sprzedawanie iluśtamletniego konia w dobrej kondycji z jakiegośtam powodu.

ale nikt nie mówi o sprzedawaniu konia w dobrej kondycji z jakiegoś tam powodu. Mówimy o sytuacji, gdzie koń po kilku/kilkunastu latach juz się użytkowo skończył, i nie jest w dobrej kondycji, wiec oddajemy go w "dobre ręce" (czyt. ktokolwiek będzie go chciał), a koń potem ląduje na haku, albo gorzej. Ale nas już to średnio obchodzi, bo zwolniło nam się miejsce na młodego.

Jeśli ktoś jest po prostu użytkownikiem koni, to wtedy faktycznie nie będzie widział w tym nic niemoralnego.
a sa tacy, którzy widzą.


Stety niestety, takie życie tych zwierząt. Inaczej pewnie widywalibyśmy je już tylko w zoo


czy ja wiem, znam mnóstwo ludzi, którzy utrzymują emerytów/rencistów za to, że x lat wozili im tyłki.

Ale, drogie panie, koń Jest Rzeczą (w sensie prawnym)

USTAWA z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt
Rozdział 1
Przepisy ogólne
Art. 1. 1. Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.
USTAWA z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt
Rozdział 1
Przepisy ogólne
Art. 1. 1. Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.


Tylko w/g tej jednej ustawy. W/g prawa spadkowego, podatkowego itp jest traktowane jako rzecz. Ciekawe, które przepisy sąd weźmie pod uwagę w przypadku wątpliwości?
prawo dot. rzeczy jest stosowane w stosunku do zwierząt jedynie w przypadkach nieuregulowanych ustawą o ochronie praw zwierząt. W żadnym wypadku nie oznacza to, że zwierze jest rzeczą.

Swoją droga trochę to smutne, że ktoś na końskim forum kłóci się o to, że zwierzę jest rzeczą.
Bo jest. Dopóki podlega handlowi. Chyba, że jest niewolnikiem.
Póki co, tę "nie - rzecz" można: kupować, sprzedawać, kojarzyć w celach hodowlanych, kastrować, trzymać w  pastuchu pod napięciem, decydować o śmierci. I spożywać mięso. I użytkować.
Jako żywej, naszej "rzeczy" nie wyrzucamy na śmietnik gdy się uszkodzi. Najmarniej trzeba wezwać weterynarza z zastrzykiem a potem firmę utylizacyjną.
Nikt nikomu nie broni traktować konia nawet jako wcielonego ducha własnej ciocio-babci. Kwestia indywidualna jak kto konia traktuje. W granicach prawa.
Filiptrenuje   Matka ambitnego młodego jeźdźca
10 czerwca 2017 08:37
Gdyby nie koń po 20-stce moje dziecko do dziś by nie miało okazji uczyć się kontrgalopu pewnie. Koń cierpliwy, wybaczający błędy, w oczach i ustach Młodego nie inaczej jak "Mistrz". Sama byłam zdziwiona kondycją konia w tym wieku. Na to jak koń wygląda i pracuje w wieku 20 lat pracuje właściciel przez te 20 lat właśnie.
Ej, ale serio nie widzicie różnicy w sprzedaży 12 sto latka który jeszcze pośmiga w dajmy na to małym sporcie towarzyskie zawody albo ogarniete rekre a dwudziestolatkiem ktory jeszcze jako tako nadaje sie do uzytku, spacerowo? CZy koniem po kontuzji? Serio uwazacie ze ktos kupi takiego konia mega tanio zeby go kosiac ? a nie dojechac w rekre za gosze ?Widze ze większość uważa swoje konie za rowery.... przykre. sie popsiuło niech ktoś dojedzie i wyrzuci.  🙁


Sorry ale to ja nie ogarniam tego co tutaj napisałaś? 12latek który jako taka gdzieś coś towarzyskiego pochodzi? Jeśli macie takie myślenie to ja się nie dziwię, że tego 20latka traktujecie jakby był jedną nogą w grobie.
Ja swojego 13latka nie traktuje jak starszego pana konia, wręcz przeciwnie. Mam zamiar kiedyś w końcu wziąć go porządnie do roboty i zacząć więcej startować.  🤣

Zadbane 20latki jeszcze parę lat posłużą i absolutnie nie widzę nic złego w sprzedaży takiego konia.


edit.
majek ale ja myślę, że większość z nas się z Tobą zgodzi. Ale nie o to jest dyskusja. Ja zamierzam mieć swojego konia do końca jego dni i mam nadzieję, że się uda. Ale jednak spora większość osób konie sprzedaje. I nie ma w tym nic złego więc co to za różnica w jakim wieku ten koń będzie sprzedany?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
10 czerwca 2017 10:10
ale nikt nie mówi o sprzedawaniu konia w dobrej kondycji z jakiegoś tam powodu. Mówimy o sytuacji, gdzie koń po kilku/kilkunastu latach juz się użytkowo skończył, i nie jest w dobrej kondycji, wiec oddajemy go w "dobre ręce" (czyt. ktokolwiek będzie go chciał), a koń potem ląduje na haku, albo gorzej. Ale nas już to średnio obchodzi, bo zwolniło nam się miejsce na młodego.


Skoro mówicie o sprzedaży starego i chorego konia to dlaczego dyskusja trwa od momentu wrzucenia ogłoszenia o 20 letnim, zdrowym i zadbanym koniu? Od tego się zaczął lament.
przy czym zwroccie uwage ze nie ma tu linczu tego konkretnego przypadku tylko konkretne ogloszenie stalo sie punktem wyjscia do dyskusji ogolnej o losie starszych koni


tak btw, skąd wiesz, że ten koń jest zdrowy? Bo ludzie zawsze piszą całą prawdę w ogłoszeniach? jak dla mnie fragment "na pewno nada się jeszcze do hodowli" nie sugeruje, że koń ma przed sobą jakoś szczególnie dużo lat pod siodłem. Ale tak naprawdę nie wiemy czy jest zdrowy i zakładanie że jest, jest tak samo sensowne, jak zakładanie że nie jest .

Od tego się zaczął lament.

naprawdę to, że ktoś uważa, że człowiek jest winny koniowi opiekę na starość, to jest lament?
n równie dobrze możemy wstawić tutaj wszystkie ogłoszenia z r-v i innych stron bo do żadnego z tych koni nie mamy pewności, że jest zdrowy.  🙄
smartini   fb & insta: dokłaczone
10 czerwca 2017 11:26
n, klacze aqh po sporcie ida matki do hodowli w wieku 8 lat przewaznie i to wcale nie znaczy, ze mialyby niewiele lat pod siodlem przed sobą, argument z czapy. Innymi slowy - to nie nieuzytecznosc pod sioldem kieruje konie do hodowli.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
10 czerwca 2017 13:02
n, starość to stan umysłu. Ten koń z ogłoszenia nie wygląda na konia starego ani schorowanego. Tak uważam, że to ból dupy bez powodu 😉
n, klacze aqh po sporcie ida matki do hodowli w wieku 8 lat przewaznie i to wcale nie znaczy, ze mialyby niewiele lat pod siodlem przed sobą, argument z czapy. Innymi slowy - to nie nieuzytecznosc pod sioldem kieruje konie do hodowli.

twój argument jest z czapy, bo to ani hodowla, ani aqh, ani po sporcie, a ogłoszeń które reklamują konia jako "do hodowli", bo już nic innego za bardzo nie idzie z nim zrobić, widziałam całe mnóstwo.

n równie dobrze możemy wstawić tutaj wszystkie ogłoszenia z r-v i innych stron bo do żadnego z tych koni nie mamy pewności, że jest zdrowy.  🙄

No nie mamy, dlatego ludzie targaja ze soba wetów i robią tuvy. Ale jara stwierdziła ze zdjęcia, że koń jest zdrowy (mimo, ze w ogłoszeniu nie ma nawet słowa o zdrowiu).

mój koń tez nie wygląda na starego i schorowanego, a jest kulawy na 4 nogi. Gratuluje umiejętności oceny stanu zdrowia konia po tych 4 marnych zdjęciach, które nawet nie wiadomo kiedy były zrobione.

Tak uważam, że to ból dupy bez powodu 😉


ja odpadam, nie dla mnie taki żenujący poziomu dyskusji.
No to po co cała ta dyskusja, jeśli nikt nic o koniu nie wie i nawet nie pojechał go obejrzeć? Ocenianie i koni i ludzi po ogłoszeniu chyba nie jest w takim razie na miejscu.
Dla mnie to ogłoszenie, jak każde inne sprzedażowe. Dla nielicznych tylko koń jest jego rodziną, i tacy niech konie trzymają do śmierci. Jeśli ktoś chce jednak konia sprzedać, to ma takie prawo.
przepraszam, że się wcinam w dyskusję... ale może mi ktoś przybliżyć co to kurna jest ? Spowalniacz czasu ? Pętanie nóg już widziałam milion razy jak oglądałam konie u typowego rolnika-chłopa, co to ma kilka zimnoków...ale noge do głowy ??  🤔
https://www.olx.pl/oferta/sprzedam-klacz-CID103-IDmHvPa.html#7c5d932652
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się