Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Sonkowa, rozumiem Twoje rozgoryczenie ale w normalnym wypadku fakt, ze nie po wszystkie przesylki trzeba chodzic osobiscie jest bardzo wygodny i dla mnie to zawsze byl plus poczty. Niemniej otwieranie cudzych listow bez zgody jest slabe i jak dla mnie nieakceptowalne.
Sonkowa to bardzo dziwne co piszesz! Ja musiałam odpłatnie w moim urzędzie pocztowym wypełnić upoważnienie, że wyrażam zgodę na odbiór MOJEJ poczty osobie X (nawet nadano nr upoważnienia, który musi podawać za każdym odbiorem) - mieszka pod tym samym adresem co ja. Co innego listonosz - on daje list temu kogo zastanie w domu ale w urzędzie jest tak jak napisałam powyżej. Mój tato czasem podaje mój adres korespondencyjny i w urzędzie nie chcieli mi wydać jego listów bez upoważnienia, jak listonosz mnie nie zastał. Wydaje mi się, że ta Pani Ci naściemniała żeby uniknąć konsekwencji. A może to od polityki danego urzędu zależy? Mleko i tak się rozlało, tej sytuacji nie cofniesz. Ale dla pewności możesz zadzwonić do centrali i się dopytać.
falletta, wszystko zależy od rodzaju przesyłki i kto jest nadawcą. Z sądu, prokuratury czy policji na pewno nie można odebrać listu 'za kogoś' (może po złożeniu jakiegoś upoważnienia, tego nie wiem). W innym wypadku odbiór listu osoby mieszkającej pod tym samym adresem jest zgodny z regulaminem Poczty Polskiej. Z tego co czytałam można złożyć na poczcie zastrzeżenie, żeby listy wydawać tylko adresatowi - może to jest jakieś rozwiązanie na przyszłość Sonkowa
Dla mnie to wszystko dziwne, u nas żeby odebrać czyjś list polecony, czy paczkę, nawet jak to jest własna mama, to muszę mieć od niej upoważnienie, inaczej nikt mi jakiejkolwiek przesyłki nie odda, i myślę że ta urzędniczka  oddając  Twojej mamie, Twój list, popełniła wykroczenie i powinnaś to zgłosić szefostwu poczty.
Kastorkowa   Szałas na hałas
24 grudnia 2017 15:46
Cytując z artykułu na ten temat rzecznik regionalny Poczty Polskiej mówi
"A kto może odebrać taki list polecony w domu lub na poczcie? Taką przesyłkę może odebrać osoba pełnoletnia zamieszkała razem z adresatem, jeżeli adresat nie złożył w placówce operatora zastrzeżenia w zakresie doręczenia przesyłki rejestrowanej lub przekazu pocztowego. Dokładnie tak samo wygląda sprawa odebrania przesyłki na podstawie awizo w urzędzie pocztowym.

klik"
Cytując z artykułu na ten temat rzecznik regionalny Poczty Polskiej mówi
"A kto może odebrać taki list polecony w domu lub na poczcie? Taką przesyłkę może odebrać osoba pełnoletnia zamieszkała razem z adresatem, jeżeli adresat nie złożył w placówce operatora zastrzeżenia w zakresie doręczenia przesyłki rejestrowanej lub przekazu pocztowego. Dokładnie tak samo wygląda sprawa odebrania przesyłki na podstawie awizo w urzędzie pocztowym.



Awizo leży u mnie w torebce. Wydali jej bez niczego.
Co się zobaczyło już się nie "odzobaczy" więc skarga za dużo mi nie da. Wiem, że jeśli listonosz przyniesie list do domu to ktoś go obierze. Dlatego jak wcześniej napisałam podałam mój drugi adres (zresztą zawsze tak robię) i wtedy mam pewność, że list lub awizo trafi bezpośrednio do mnie. Robię tak, ponieważ liczę się, że w domu moje listy zostaną przeczytane. Nawet mnie to nie zdziwiło bo jest to dla mnie już "normalne". Przyzwyczaiłam się do braku prywatności i do tego, że nie mogę sama o sobie decydować i podejmować własnych decyzji (zresztą z tego powodu ten list przyniósł mi takie problemy, nie było tam nic co stawiałoby mnie w złym świetle dla "normalnej" osoby). Jednak wydanie listu obcej osobie (bo nie mieli pewności, że to moja mama), bez awizo - nawet jeśli jest zgodne z prawem to moim zdaniem jest to zupełnie nieposzanowanie prywatności.
Watrusia, być może niektóre placówki są bardziej radykalne, może ze względu na jakieś złe doświadczenia wymagają takiego upoważnienia. Generalnie jednak nie jest to konieczne, przynajmniej w przypadku większości przesyłek
vanille, ale to nie jedna poczta, gdzie są one wymagane. Przedtem mieszkałam w innej części miasta, teraz w innej, i jest tak samo z pocztami. Widać Wrocławskie poczty mają takie zarządzenie.
Gniadata   my own true love
03 stycznia 2018 00:23
Fajerwerki. Z roku na rok coraz bardziej. I nie mówię tu o jakiś zorganizowanych pokazach ale o masie ćwierćmózgów latających z hukówkami tydzień przed sylwestrem a w godzinę 0 odwalajacych manianę na pół osiedla.
I buce, których supeinteligentne komcie mialam nieprzyjemnosc przeczytać na fb - "ojezu to tylko jedna noc, zakazać burzy bo zwierzaczki sie boją xD xD hehe przeciez czlowiek sie musi pobawić xD xD a zwierzątka są i tak tylko do jedzenia, a tak w ogóle co chcesz zakazać fajerwerków i co do więzienia za to hehehe"
No kur.. się istoty nadrzędne znalazły. 
Ja już gdzieś wspominałam, że bardziej niż o północy bałam się iść ulicą w sylwestra o 18 przez moje osiedle :/ mieszkam koło szkoły z dużym boiskiem i zaraz po zmroku towarzystwo zaczęło zabawę z petardami. Szłam tamtędy jak najszybciej, ale prawie dostałam zawału, jak usłyszałam huk dosłownie 15-20 metrów za sobą i zobaczyłam błysk, który odbił się w szybach samochodów przede mną.
emptyline   Big Milk Straciatella
03 stycznia 2018 06:00
Dla mnie fajerwerków w ogóle mogłoby nie być. Huk, syf, przerażone zwierzęta i ludzie. Jeśli już to tak konieczne to tylko zorganizowany pokaz, przez profesjonalistów. Każdy przypadkowy Zbyszek nie powinien mieć w ogóle możliwości zakupu. A już to, że dzieci z tego korzystają samodzielnie to jest jakaś farsa... Potem połowa nie ma oczu lub palców i jeszcze przy okazji mogę uszkodzić kogoś innego albo zwierzę...
Gniadata   my own true love
03 stycznia 2018 06:49
Mi to lata jak uszkadzaja sami siebie (oczywiście pomijając dzieci, tutaj rodzice powinni za to oberwać srogo). Bardziej mnie boli to że przez kilku godzin ich wątpliwej zabawy ja mam przerazonego psa i sama z resztą też sie boje. I zwyczajnie wkurza mnie ta "tradycja" i argumentowanie jej zasadności (które jak przeczytałam to umocnilam sie w przekonaniu że mój pies jest generalnie bardziej inteligentny od niektórych niby ludzi rozumnych).
Mnie najbardziej wkurzały komentarze pisowców i tym podobnych o tym, że beda strzelali w sylwestra, bo skoro Owsiak na światełko do nieba może strzelać i zwierzaczki się nie boją to oni też będą hehehehehe....  😵
Gniadata   my own true love
03 stycznia 2018 08:31
Nie no to dla mnie króluje póki co to, co wspomniałam wyzej - "przecież fajerwerki to tak samo jak burza, trzeba zakazać burzy bo się zwierzaczki boją". Autor to moj aktualny kandydat do tytułu idioty roku (a dopiero sie ten 2018 zaczął😉).
Walnelabym po głowie. Co w sumie nie powinno byc zakazane bo to tak samo jakby sam sie uderzył...
Mieszkam w centrum miasta - w tym roku oberwał petardą autobus, którym wracałam z pracy, ktoś też rzucił jedną pod wejście do lidla, którego mam obok domu. Tylko miał pecha, bo wysiadło z busa zaparkowanego pod nim takich sześciu w bluzach, żeby mu wytłumaczyć, czemu to było złe... facet tak spierniczał, że padł twarzą w giga kałużę, a tamci go nie dogonili, bo się pozawijali ze śmiechu. Karma instant 😁
Za to pól sylwestra kotowy spędził pod wanną, a psica pod łóżkiem... no kurka, tradycja tradycją, niby ładne te światełka, ale też jestem za jednym pokazem w mieście i ograniczeniem sprzedaży, a nie tydzień wcześniej i tydzień później ciągle strzela. Plus przypadki jak wyżej... a jakby z tego sklepu wychodziło dziecko lub ktoś starszy ze słabym sercem? 🤔 Jakby ta szyba w autobusie nie wytrzymała? Mam wrażenie, że z roku na rok ludzie mają coraz durniejsze pomysły z tymi petardami.
Mnie się wydaje, że z roku na rok te petardy są mocniejsze. I ludzie coraz głupsi.... Za chwilę z armaty będą strzelać. Nieważne, że komuś pod nogi. Okej, tradycja, tradycją, już krucjaty żadnej nie chcę robić, ale sama prawie zawału dostaję.
Ale spoko, to i tak nic, w porównaniu z tym, co widziałam w Wiedniu. W noc sylwestrową z jednego mieszkania poleciał telewizor, góra szkła, butelki i chyba kanapa........ prosto na chodnik i drogę. A co tam. -.-'
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
03 stycznia 2018 10:13
W Czechach używanie a nawet sprzedaż fajerwerków poza 31.12 jest w ogóle nielegalne  🙂 Na wszelkie większe imprezy itp trzeba dostać zezwolenie, prywatnie nie można ot tak sobie strzelać, kary podobno są wysokie. Moglibyśmy się uczyć  🙂
W stajni, w której jeździ Facella, dwóch gówniarzy wrzuciło petardę przez okno do boksu! Dobrze, że tam stał spokojny ślązak, który się nawet nie spłoszył, ale inne konie spanikowały  😵
Gówniarzom zostało dosadnie "wytłumaczone", że tak się nie robi  🤬
Gniadata   my own true love
03 stycznia 2018 10:30
W Czechach używanie a nawet sprzedaż fajerwerków poza 31.12 jest w ogóle nielegalne  🙂 Na wszelkie większe imprezy itp trzeba dostać zezwolenie, prywatnie nie można ot tak sobie strzelać, kary podobno są wysokie. Moglibyśmy się uczyć  🙂


No tak, ale po co. Daj całej durnej masie po fajerwerku, niech się bawią zamiast myśleć i nie daj borze zielony dochodzić do jakiś wniosków. Coraz bardziej mam wrazenie ze wszystko w tym kraju - przy odpowiednio daleko idącej interpretacji - służy oglupianiu społeczeństwa.
I jak widać świetnie to wychodzi.

Cień na śniegu o matko, chyba bym łapy pourywała przy samej d... tyłku.
Facella   Dawna re-volto wróć!
03 stycznia 2018 10:31
Nam 30.12. do stajni przez wybite okno jakiś szczyl wrzucił odpaloną petarde... Dobrze, że tam wtedy byliśmy i że nie zapaliła się słoma. Za szmaty takiego i do rodziców, postraszyc kosztami leczenia, to może ogarną gnojka. Koniom nic się na szczęście nie stało.
Edit: pisałam równo z Cień na śniegu 😁
Gnojek w pape nie dostał, został tylko postraszony. Ale jakby się koniom coś stało, to sama bym mu nadziała tylek na widły.
smarcik, w Polsce używanie fajerwerków też legalne jest tylko w sylwestra i nowy rok, i co z tego, ehh... 🙁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
03 stycznia 2018 11:46
Facella, tezeba było zadzwonić na policję.
Odnośnie petard jeszcze, to mam taką "zabawną" historię z tego sylwka. Kumpel na nocnym dyżurze w szpitalu pisał na fb, że właśnie przywieźli młodego dżentelmena pod wpływem, któremu petarda... wybuchła w "buziu"  😁

Na głupotę nie ma lekarstwa 😉

Nasze psy też się bardzo bały, sunia szwagierki całego Sylwestra się telepała. Myślałam, że jej serce wyskoczy.
Dobrze, ze chociaż moje zające mają petardy/fajerwerki głęboko pod omykiem. One się boją tylko jak widzą "orła cieeeeeń" na niebie  🤣
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 stycznia 2018 14:56
Oczywiście, że jest zabiornione, u mnie kościół w swięta wielkanocne sobie pokaz zrobił o 24 😉
ekuss   Töltem przez życie
03 stycznia 2018 17:40
W Islandii legalnie mozna od 28 grudnia do 6 stycznia, takze ten...

Na co dzien mnie chyba najbardziej wkurzaja zdrobnienia. Chodzi mi o to jak ktos potrafi cale zdanie zdrobnieniami powiedziec. I slowo ,,pieniazki''  👿
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
03 stycznia 2018 18:39
ekuss ja zwróciłam na to uwagę dzisiaj na poczcie jak pani zapytała czy fakturkę czy paragonik dać  😁
wkurza mnie ilość deszczu jaka spadła przez ostatnie miesiące 😵 dzisiaj padał "śnieg, który zaraz rozpuścił się i w efekcie błota i kałuż jest jeszcze więcej 😤  chyba pierwszy raz w życiu nasze konie tyle czasu spędziły w stajni
zgadzam się co do deszczu - takiego błota u siebie pod stajnią to nigdy nie miałam. A mamy przecież styczeń...
U nas też pogoda dramat. Dezcz + śnieg + wiatr. Błoto już się zrobiło powyżej nadgarstków(sic!) a jak mikro zamrozi, to taka gruda że nawet ja - nie specjalnie przejmująca się krzywym podłożem - nie chcę wypuszczać koni 🙁 Pierwszy raz w życiu Darco kibluje w boksie  nie chorobowo (tfu tfu)  😕 tylko karuzela , hala, i boks. Słabo 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się