kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić

Polecicie coś na drapanie w gardle? Jestem na granicy przeziębienia, trochę kaszlę (suchy kaszel, od czasu do czasu, bez większych napadów), gardło mnie w sumie nie boli, tylko jest podrażnione, trochę piecze i mniej lub bardziej chrypię - i w zasadzie to tyle. W sumie trzeci dzień. Z racji tego, że najpierw byłam wyjechana i bez dostępu do apteki, a dziś do dyżurnej mi się nie chciało ruszyć (15 km), na razie jadę na syropie z cebuli 😉 i ziołowej płukance, ale dalej mnie to gardło trochę męczy. Środki stricte przeciwbólowe (typu Glimbax) są chyba bez sensu, a że do tej pory jak miałam problemy z gardłem, to zawsze z kompletem innych objawów (i jak już bolało, to ostro), to nie miałam potrzeby testować nic łagodzącego. Jako, że robota czeka i nieszczególnie mogę się teraz rozchorować, to wolałabym, żeby to się nie przerodziło w nic bardziej zaawansowanego... A po dzisiejszym dniu mam wrażenie, że jednak jestem bliska tego, żeby zaniemówić. :/
Na suchy kaszel można spróbować oklepywania pleców (żeby się mogło oderwać). Na łagodzenie drapania sprawdzał mi się psikacz Larimax. Płukać można też solą albo sodą. No i wysypiać się warto.
majek   zwykle sobie żartuję
27 lutego 2017 10:03
Hej.

Wczoraj moj maz przebil sobie paluchy szklem. Masakra, taki waski kawalek jak szpilka przekul mu palce jak szaszlyk (trzy palce w poprzek)
Byl grany szpital, dostal antybiotyk, bylo przeswietlenie, czy jakichs odlamkow nie ma. Ale paluchy puchna, nic nie ropieje ani nie krwawi. Moje pytanie jest, czy mozna sie pozbyc tej opuchlizny jakos?
Moze jakies naturalne cos (nie wiem, oklad z herbaty). Kazalabym mu zrobic oklad z sody, no ale rany sa, to chyba nie?
Teodora, dzięki. Wysypiać się wysypiam, wczoraj przespałam pół dnia z tej okazji. 😵 Z kaszlem sobie radzę, mam leki po czyimś poprzednim chorowaniu, tylko w kwestii gardłowej 😉 muszę uzupełnić apteczkę. A nie będę się ciągać po lekarzach z takiego powodu, nawet temperaturę mam w normie. Tylko jutro już dość intensywnie pracuję i powinnam się ogarnąć do tego czasu, bo nie mogę tego przełożyć.
Hej.

Wczoraj moj maz przebil sobie paluchy szklem. Masakra, taki waski kawalek jak szpilka przekul mu palce jak szaszlyk (trzy palce w poprzek)
Byl grany szpital, dostal antybiotyk, bylo przeswietlenie, czy jakichs odlamkow nie ma. Ale paluchy puchna, nic nie ropieje ani nie krwawi. Moje pytanie jest, czy mozna sie pozbyc tej opuchlizny jakos?
Moze jakies naturalne cos (nie wiem, oklad z herbaty). Kazalabym mu zrobic oklad z sody, no ale rany sa, to chyba nie?


Chyba najlepiej chłodzić. Takie kompresy żelowe do zamrażarki są najlepsze i... końska glinka chłodząca, ale tylko taka, którą można stosować na rany. A i tak kładłabym ją wokół a nie bezpośrednio na przecięcie.
A jak nie masz nic z tego to dowolne mrożone warzywa w ściereczkę i też daje radę.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 lutego 2017 15:58
Czy "morfologia krwi obwodowej z plytkami krwi" to morfologia z rozmazem?
Mamy tutaj kogos kto ogarnia szczepienia dziecięce? Jak tak to proszę o pw a najlepiej na Fb (link w profilu). Dość pilne
majek, to rana kłuta. Odpuściłabym chłodzenie, tylko od razu potraktowała moczeniem w rivanolu na zamianę z okładaniem potłuczonymi liśćmi kapusty (ta może być schłodzona). Potem ew. maść ichtiolowa.
Czy ktoś z Was spotkał się z takimi zmianami na nodze?

Mam to od około 4 tygodni, w zależności od pory dnia ma to różne barwy: rano zazwyczaj jest trochę ciemniejsze od skóry natomiast w ciągu dnia czerwienieje. Byłam u dwóch lekarzy, dostałam skierowanie na badania pod kątem boreliozy, pasożytów, do tego próby wątrobowe. Rodzinny podejrzewa zapalenie naczyń w związku z czym mam udać się do naczyniologa. Dermatolog z kolei przepisał leki na zapalenie skóry, przez tydzień stosowałam antybiotyk plus maść na sterydzie jednak bez żadnych efektów. Wczoraj miałam kontrolę i dostałam kolejne leki plus maść przeciwzapalną. Następną wizytę mam za 2 tygodnie, jeśli nic się nie zmieni to lekarz ten chce to konsultować dalej. Początkowo miałam to na jednej nodze, teraz zaczyna robić się na drugiej. Do tego doszły mi bóle stawów w obrębie kolan. Badania będę robić początkiem przyszłego tygodnia.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
01 marca 2017 21:27
zemdlałam dzisiaj dość ostro po oddawaniu krwi i zapomniałam zapytać jak długo powinnam się wstrzymać od treningów (robię intensywny HIIT, który od organizmu wiele wymaga). ktoś wie? 🙂 nie chciałabym zasłabnąć, bo sama mieszkam ;P

madmaddie odpuściłabym trening dzisiaj i jutro, dla pewności 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
02 marca 2017 05:44
dzięki! 🙂
efeemeryda   no fate but what we make.
02 marca 2017 09:27
jara
nie
Bischa   TAFC Polska :)
02 marca 2017 17:35
Tu mnie odesłano w sprawie lekarzy.
Szukam ortopedy, specjalisty szczególnie od stawów i więzadeł. W listopadzie naderwalam wiezadlo w kolanie, USG zrobione. Teraz czytam ze powinnam orteze nosić, by się zagoilo. Do więzadła dochodzi problem z łakotkami+chondromalacja rzepki. Chciałabym porządnie zdiagnozować i ewentualnie zacząć ewentualne leczenie. Warszawa!
Tylko Warszawa? Do Łodzi dasz radę? Poleciłabym Ci wówczas dr Krochmalskiego. Magik i cudotwórca. Jako jeden z pierwszych w Polsce wykorzystywał w terapii komórki macierzyste. Leczy sportowców, takich ho, ho! 🙂 A w Warszawie masz świetnego diagnostę dr Serafin-Król, też ho, ho i cuda wianki oraz różne autografy można w poczekalni dostać 😉 Pani doktor potrafi zrobić usg stawu podczas ruchu co jest podobno wyjątkiem i rzadką umiejętnością. Diagnozowała moją córkę, między innymi dzięki niej córa wciąż posiada własny staw .
Bischa   TAFC Polska :)
02 marca 2017 18:21
A jakie to koszty, można na NFZ? Niestety budżet mam ograniczony. Dojechać bym dojechała pkp lub Pb, pytanie czy w pracy wolne dostane na więcej niż jeden dzień z powodu takiej "błahostki" (lekarz? A co mnie to obchodzi, mamy kontrolę! Wiedziałaś o niej od 3 tygodni-nic to ze lekarz umówiony 4 miesiące wcześniej, a osoba która rano miała być w pracy za mnie dzień wcześniej dala znać ze nie da rady, a ja bylam w stanie na 13 najwcześniej dojechać...)...
Niestety nie wiem jak to dziś wygląda. Kilka lat temu kosztowało horrendalne pieniądze. Wydaje mi się, że ta lecznica w Łodzi może mieć kontrakt NFZ.
Kurcze lekko drasnęłam się śrubokrętem w rękę... Tzn bolało jak cholera ale po oczyszczeniu widać że to bardziej powierzchowne, nie do szycia na 100%.
Ale wieki temu byłam szczepiona p/teżcowi... Na SORze kolejki kilometrowe... Pani powiedziała że rano mogę spróbować przyjść wtedy jak jest zmiana to jest luźniej...
Myślicie że przeżyłabym bez tego zastrzyku? :/ Wiem głupie pytanie...
A myślicie, że dałoby rade go zrobić dopiero w niedziele? Jutro już miałam tak ciasno dzień zaplanowany...
Jestem załamana... Zawsze trza sobie krzywdę zrobić głupio...
i ps. nienawidzę służby zdrowia...
Wiesz, na dwoje babka wróżyła. Pewnie jak dobrze od razu zdezynfekowałaś to szansa mniejsza. Ja sobie kiedyś przeszyłam opuszkę palca na wylot szyjąc kantar. Piątek przed hubertusem więc oczywiście nie poszłam nigdzie... Ale nie polecam, bo potem jak się nie najlepiej czułam to stracha miałam naprawdę... Od tamtego czasu obiecuję sobie, że się zaszczepię profilaktycznie i jakoś dotrzeć nie mogę...
Czy jest na sali farmaceuta zorientowany w lekach wykrztuśnych?
Mam w tej chwili "kolekcję" - co innego od laryngologa, co innego od płucologa...
Potrzebuję poukładać wiedzę i wybrać odpowiedni zestaw.
Czy ktoś się orientuje czy sa jakieś metody nowotworu płuc u 83 letniej chorej.  U mojej babci wykryto nowotwór, bardzo wczesne stadium, brak przeżutów, babcia świetnie się czuje. Pulmunolog skierował babcie na operację, jednak po konsultacjach stwierdzono że narkoza jest zbyt ryzykowna gdyż babcia mimo przyjmowania leków ma silną arytmię. Anestezjolog powiedział wprost: operacja jest zbyt ryzykowna a rosnący guz w koncu Panią udusi... Do chemioterapii też jej nie zakwalifikowano. Jutro ma pruwatną konsultacje z onkologiem, myśli nad jakimś naświetlaniem, ale też kazał sobie za dużo nie obiecywać. Co można jeszcze zrobić, gdzie się udać??
Napie*dala mnie odcinek krzyżowy od tygodnia, rano budzę się połamana i ze sztywnymi plecami. Plastry rozgrzewające działają trochę, smarowidła w ogóle.
Mam problem z siedzeniem, nawet jak leżę to czuję krzyż... Schylam się i kucam jak paralityk...
Co polecacie ? Czuje się gorzej niż moja babcia  🙄
Ogarniętego fizjoterapeutę polecam. Mi po 1 masażu było dużo lepiej. Bolesnym masażu. Wstawałam rano, to robiąc skłon sięgałam maks do połowy łydki. Po masażu sięgałam do ziemi swobodnie.
Bulana, obawiam się, że NIC nie można zrobić. Identycznie było z moją mamą 🙁. Szczerze mówiąc, nie wiem dokładnie jak to widziała Mama, nie skarżyła się, mnie 2 lata życia z nieodwołalnym wyrokiem wydawały się Straszne (a 1,5 roku nie było żadnych objawów).
Starszych ludzi nie ratuje się za wszelką cenę, niestety 🙁.
Moja mama zachorowała m.w. w tym samym czasie co Religa. Dla niego zrobili Wszystko co się dało a koniec był jednaki, w zbliżonym czasie.
Może dziwne, ale wtedy to mnie jakoś pocieszyło. Zmniejszyło poczucie bezradności, bezsilności związane z jedynie symbolicznym "leczeniem".
"Kto z was może dodać choćby minutę do czasu swego życia?" - jakoś tak.
Regularnie myślę jednak "a co byłoby gdyby... " 🙁 Mama była zdrowa i silna, mimo wieku. Arytmie miewała na tle nerwicowym, nie miała zaawansowanej miażdżycy. Rak w bardzo wczesnym stadium został wykryty przy okazji wszechstronnych badań przed operacją też początkowej zaćmy (do tej operacji, jasne, też nie doszło).
Mnie to smuci i przeraża, że PESEL decyduje o życiu i śmierci.
Ale społeczeństwo się pewnie ucieszyło. Wszak nie potrzeba nam emerytów.
Czym plukac gardlo? Rozlozylo mnie totalnie, ale najgorszy wlasnie ten bol gardla...
Dzionka glimbax, tylko glimbax 🙂
halo dzieki za odpowiedz. Tak wlasnie myslalam. Dzis jeszcze wizyta u Pana profesora, ale kazal sobie zbyt wiele nie obiecywać. Babcia ma 83 lata ale ma sie swietnie- jest w 100% samodzielna, jezdzi na rowerze, podrozuje,  kocha zycie... i tak jakoś ciezko jest mi sobie wyobrazić że teraz ma poprostu czekać na koniec....
Czy ktoś wie jak sprawnie poradzić sobie z neuralgią? Zaczęło się równo tydzień temu bólem w klatce przy głębszym wdechu, potem czułam bok wzdłuż żeber, teraz ból siedzi w jednym punkcie, tuż obok kręgosłupa i jest nie do zniesienia przy zmianie pozycji, pochyleniu, nawet spodnie ciężko mi ubrac 🙄. Mama kolegi, neurolog, kazała wziąć przeciwbólowe + neurovit i "nie umrę", ale nie wiem skąd to i ile jeszcze może mnie męczyć. Ktoś coś? :kwiatek:
Lotnaa   I'm lovin it! :)
15 marca 2017 20:57
losieq, do amnestii napisz. Znajdziesz ją np w wątku wspinaczkowym.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
17 marca 2017 14:08
Nie znalazłam lepszego wątku. 
Czy ktoś z Was miał do czynienia z bajpasami? Chciałabym pogadać na priv. :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się