kradzieże w Waszych stajniach - jak sobie z tym radzicie?

http://www.swiatkoni.pl/gallery-photos/899.html
czekam jeszcze na zdj mojej  ujezdzeniowki, bo nawet nie zdazylam zrobic...
w kwietniu mialam ubezpieczac caly sprzet, nawet wstepnie rozmawialam ze znajomym od ubezpieczen
Presja dodo, wiekszosc osob takie wlasnie podejrzenia ma...
Niestety w stajni trzeba jednak zachować zasadę ograniczonego zaufania. Ludzie są perfidni, jak widać. Karla nie martw się, wcześniej czy później to wyjdzie na pewno, przecież nie schowa sobie tych siodeł do kieszeni tylko ukradł bo znał doskonale ich wartość i będzie pewnie zanosił się z zamiarem sprzedaży.
Livia   ...z innego świata
09 lutego 2011 09:17
Kurczę, Karla, współczuję... Przy takich zabezpieczeniach to niestety musiał być ktos z "wewnątrz"...
Rok temu we Wrocławskich stajniach była plaga kradzieży. I co? Nic...


no może tylko tyle, że kilka stajni pensjonatowych zainwestowało w porządniejsze zabezpieczenie sprzętu pensjonariuszy.
O ile siodeł nie wywiezie za granicę. Niestety. Na złodziejstwo chyba nie ma skutecznej rady.. GPSa wszyć w siodło? W samochodzie mam, w sumie mała kostka, to może i do siodła można?

Przy okazji bycia na policji zapytałam właśnie jak to jest z kradzieżami w stajni, sprzętu jeździeckiego. Pan mi powiedział, że można się zdziwić ILE w ogóle jest kradziezy na zamówienie. Ludzie wstawiają sporo zdjeć na forach, piszą co mają- a to już pierwszy punkt zaczepienia dla złodzieja, bo wie gdzie ma czego szukać. Czasem aż strach coś napisać 🙁 Chociaż w tej sytuacji na pewno nie ma mowy, żeby akurat 15 siodeł poszło pod konkretnego klienta..

U nas jest i monitoring i alarm i ochrona. Teren dobrze zamknięty, więc są marne szanse, żeby ktoś z zewnątrz dostał się do środka.

aneta   foto by Tynka
09 lutego 2011 09:25
Pamietam gdy w mojej pierwszej stajni wlamano sie do siodlarni. Wiadomo bylo, ze osoba nie ma pojecia co do wartości sprzetu- zabrane zostało najtansze siodło( ale nowe) do tego stare ale ozdobne ogłowie, 2 z 4 owijek elastycznych i jeden strychulec plus uwiąz( samoróbka). Zlodziejem okazal sie dzieciak mieszkający po sasiedzku, Przyznał sie do wszystkiego ale na tym sie skonczylo- policja uznala to za malo szkodliwy czyn spoleczny mimo iz warosc byla wieksza niż 250 zl. zalatwilismy sprawe po swojemu- chlopak wiecej sie juz nie zblizal, a osoba dla ktorej zwinal rzeczy po, roku pozniej poszla sieziec min za paserstwo.
Ja nawet u siebie planuje w stajni kamerę, bo stajnie mam od pastwisk i właściwie można sobie  wejść na teren bez problemu.
zen- z tym gps-em to nie głupi pomysł.
To masakra jakaś jest 😤 Ja nie wiem skąd się biorą tacy ludzie 😤

A z kradzieży, to pamiętam jak jeździłam kiedyś w jednej stajni rekreacyjnej, ale miałam swój sprzęt, to też wiele rzeczy dostawało nóg: kantary, uwiązy, szczotki, czy drobniaki. Siodło zostawiałam zapięte na taką kłódkę jak od roweru, przeciągałam też to przez kółko od wędzidła, żeby nikt nie zawinął mi ogłowia. I działało, ale do czasu, dopóki pewna dziewczynka stajenna nie wpadłą na pomysł żeby zostawić wędzidło i odpiąć skórzane paski. W siodlarni znalazła sobie jakieś wędzidło, nachrapnik wywaliła do gnoju (znalazł go potem stajenny) i myślała, że nie rozpoznam swojego ogłowia. Na końcu jeszcze się wypierała, że tylko pożyczyła to ogłowie 😵
Teraz jestem w małej prywatnej stajni u znajomego, gdzie są tylko sami swoi. Jeszcze nie zdarzyło się, żeby coś zginęło. W każdym bądź razie stajnie, w których przewija się dużo ludzi staram się omijać szerokim łukiem.
Mojej znajomej zdewastowali pakę i ukradli papierosy - pudełko zostało  🤔 a sprzętu w pace było sporo
mi swego czasu zginęły puśliska- złodziej zostawił strzemiona - chwała mu za to.

Obecnie muszę pilnować tylko sprzętu gospodarczego, bo tu gdzie pracuję giną mi notorycznie wiadra, widły i miotły.
I działało, ale do czasu, dopóki pewna dziewczynka stajenna nie wpadłą na pomysł żeby zostawić wędzidło i odpiąć skórzane paski. W siodlarni znalazła sobie jakieś wędzidło, nachrapnik wywaliła do gnoju (znalazł go potem stajenny) i myślała, że nie rozpoznam swojego ogłowia. Na końcu jeszcze się wypierała, że tylko pożyczyła to ogłowie 😵

Szczyt bezczelności  🤔 I głupoty w dodatku  😵
w mojej poprzedniej stajni gineły pieniądze i to w dużych ilościach, torebki zamykałysmy w samochodach  😵 sprzęt tylko zmieniał miejsce pobytu. z siodeł stajni nie obrobili, choć ponoć były próby, na nieszczęście złodziei obok siodlarni mieszka kilka owczarków srodkowoazjatyckich  😁  w obecnej stajni wszystko jest tak okratowane ze bez ostrego hałasu nie ma szans, dodatkowo nad stajnią mieszkają właściciele i wszystko słyszą 😉
Karla -wyslalam Tobie wiadomość - odezwij się do mnie.
🚫

Ja mieszkam w sumie w okolicy (50 km)- i powiem jedno PODZIWIAM LUDZI ZA ODWAGĘ- to nie jest portwel że można go wsadzić w kieszeń. I nic nie widać. Trzeba podjechać samochodem i chyba to musi być kilka osób...???
Może właściciel stajni lub stróż to zaplanował i wiedział kiedy nikogo nie ma???
🙄
cieciorka   kocioł bałkański
09 lutego 2011 19:04
jaka jest szansa, że skradziony sprzęt wróci do właściciela?
Na życzenie Isabelle, historia z derką 😉

Otóż stoję w stajni z policjantami. Paradoksalnie, większości "pożyczek" dokonują właśnie oni  😵 I wszystko spoko, pożyczki u nas są powszechne, ale w rękach policjantów sprzęt pożyczony bardzo szybko dostaje nóg lub wręcz po prostu dostajesz go z powrotem w stanie martwym.

Dnia któregoś zniknęła moja derka. No to zaczęłam poszukiwania i oto patrzę, a wyjeżdżająca na patrol policja ma w swoim składzie konia w mojej derce. Pomińmy już fakt, że do końca życia się chyba nie domyślę po co im ta derka była - na koniu wyglądała jak chusteczka przełożona przez zad, bo konisko wielkie, w dodatku nie była to polarówka, tylko solidne ivettowe 200g  🤔 W dodatku miał ją pan, z którym już wcześniej przeprowadziłam akcje takie jak "szczotka, MOJA szczotka", "wiem, że pan ma mój bat i pan też to wie" itd. Więc z miłym uśmiechem podeszłam do owego pana i grzecznie spytałam się, czy już zaczął patrol. On na to, że tak. Więc się spytałam czy u niego można zgłosić kradzież. On, że owszem. No to ja do niego : "to proszę wyciągnąć te specjalne karteczki i niech pan pisze - dnia tego i tego, w stajni tej i tej, skradziono derkę padokową o wartości ok. 200zł, podejrzany pan xyz (tu podałam jego imię i nazwisko), świadkowie ci i tamci...". Pan się bardzo zmieszał, więc go ponagliłam, co by pisał. Czerwony jak burak zdjął z konia moją derkę i oddał mi ją, obrażony. Koledzy mieli z niego niezły ubaw a ode mnie już więcej rzeczy nie "pożyczał"  😀

I jak Isabelle - dobra akcja?

PS: tylko żeby nie było, nie wszyscy tam są tacy. Po prostu sąsiadowaliśmy w tamtym czasie z dwoma czy trzema wybitnymi egzemplarzami.
fioukova, Brawo! Ekstra! 😀 Zazdroszczę inteligentnego tupetu. 😀
dempsey   fiat voluntas Tua
19 kwietnia 2012 09:12
Więc się spytałam czy u niego można zgłosić kradzież.
Hahaha!!!! Rządzisz! Genialne posunięcie 🙂 🙂 🙂  👍
fioukova,  jesteś zwyczajnie boska! no epicka po prostu. nie da się tego inaczej skomentować 😀 niesamowita akcja🙂

a macie jakieś patenty na suplementy? kiedy "karmiący wlasciciel stajni" dokarmia swoje konie Waszymi preparatami/paszami? koleżanka sama podaje w takiej stajni suplementy, ale mnie to przeraża, jak sobie z tym radzicie? tylko zmiana stajni, czy coś innego?
ash   Sukces jest koloru blond....
19 kwietnia 2012 09:22
fioukova brawo 👍 👍


a macie jakieś patenty na suplementy? kiedy "karmiący wlasciciel stajni" dokarmia swoje konie Waszymi preparatami/paszami? koleżanka sama podaje w takiej stajni suplementy, ale mnie to przeraża, jak sobie z tym radzicie? tylko zmiana stajni, czy coś innego?


w poprzedniej stajni ginęła mi pasza, suplementy, olej. Kilka razy złodziejaszek został złapany na gorącym uczynku np. przez stajennego, ale właściciel stajni nic sobie z tego nie robił, bo dziewczyna dokarmiała konie rekreacyjne.
Wszystko trzymałam szczelnie zamknięte w szafie na kłódkę. Zaczęła podkradać innym. Mi tuż przed wyprowadzką zginęły ochraniacze Veredusa.  😀iabeł:
Teraz stoję w stajni zamkniętej dla obcych, są sami pensjonariusze. Szafa otwarta, pasza, suplementy stoją w paszarni. Jestem zdziwiona na jak długo starcza mi musli 🏇
Isabelle - po prostu je zamknij i zastosuj system pudełek. Ciężko wybrać suplement z gotowego żarcia 😉 Ja w ogóle zawsze karmię w pudełkach, bo nie będę sprawdzać, czy dadzą co trzeba, ile trzeba, jak trzeba etc. No i trzymam pod kluczem i nikt nie ma dostępu. Tylko z paszą tak nie jestem w stanie zrobić.

A w ogóle dziewczęta, to dziękuję za słowa uznania  😎
ja akurat tego problemu nie mam, bo mam pewność, że koń dostaje co do ziarenka to co ma dostać 🙂 ale zdarzało mi się od znajomych słyszeć takie historie. choć jeśli to własciciel stajni "podkrada" to nawet pudełka nic nie dadzą😀
Jak to? Jak zamykasz na klucz i sama sypiesz? Co, wydłubie z żarcia?
olaela   Klub Różowego Jednorożca
19 kwietnia 2012 10:45
Przeczytałam sobie wątek w nudny poranek i postanowiłam się podzielić historyjką 🙂 Trochę offtop, ale nie do końca. O antykradzieży.

Przyjechałam kiedyś do koniska z prezentem - wielkim, pięknym jabłkiem w garści - miałam tylko jedno, więc miałam na nie wyjątkowe baczenie 🙂

Poszłam do łazienki - i ponieważ jestem roztrzepana i gubię przedmioty pracując przy jednym biurko i nie mogę ich odnaleźć godzinami - wyszłam już bez jabłka. Próbowałam szukać, ale generalnie szukanie mi za bardzo nie idzie, więc machnęłam łapką i poszłam się zająć swoimi sprawami.

Wyobraźcie sobie mój szok - następnego dnia szukając czegoś innego znalazłam to jabłko na szafce, która służy nam do odkładania przedmiotów znalezionych, nieużywanych i małych przedmiotów użytku ogólnostajnnego.
/podejrzewam Pana Stajennego o to, że zaopiekował się moim jabłkiem  🙂/
Pudelka tez nie zawsze rozwiazuja sprawe. Pomijaj kwestie kradziezy.
Po pierwsze, przygotowanie pudelka nie gwarantuje, ze obsluga poda tak przyszykowany posilek.
Po drugie, gdzie zostawiacie pudelka ? W stajni gdzie konie sa sprowadzane luzem, nic z pudelek zostawionych przed boksem nie zostanie.
Poza tym system pudełkowy determinuje codzienne bywanie w stajni - jak ja mam do stajni 23km w jedną stronę to nie bardzo to widzę - mnie nie ma w stajni 2 dni w tygodniu i co bym miała wtedy zrobić?
Jeśli chodzi o suplementy, uważam, że dobry stajenny to podstawa. lepiej rzucić mu parę groszy na miesiąc i poinformować, że są suplementy dac miarke i omówić dawkowanie, wówczas nie będzie problemu. 🙂
Tylko jeszcze trzeba mieć pewność, że ten stajenny będzie te suplementy podawać, a nie weźmie kasę i oleje 😉 Albo nie będzie podawać Twoich suplementów pensjonariuszowi, który zapłaci mu więcej 😀
poprostuja,  to o czym mówisz to nie "dobry stajenny" a parszywa wesz, której trzeba płacić za to, za co juz ma płacone przez własciciela stajni! przekupstwu mówię "nie". jeśli stajnia ma w ofercie podawanie "dodatków" to zakichany obowiązek stajennego, za który branie dodatkowych pieniedzy jest zwykłym łapówkarstwem. to tak samo jakbym jadąc tramwajem, oprócz skasowania biletu, płaciła w łapę parę groszy tramwajarzowi za "dowiezienie w jednym kawałku" na miejsce.

dobry stajenny sumiennie wypelnia obowiązki, za które ma wypłacaną pensję.

Jeśli stajnia stanowczo nie oferuje suplementacji i zdawania własnych pasz to wtedy za zgodą własciciela, można ustalić kwotę ze stajennym, jeśli własciciel sie godzi na dodatkowo płatną usługę do ręki stajennego. w innym wypadku uważam to za wyłudzanie.
Mam na myśli taki przypadek, że traktowane jest to jako "usługa dodatkowa", a nie jako dodatek do pensji. Jasne, że nie wolno płacić za to co jest w ofercie, bo jest to żerowanie.
olaela, dobry przykład na wyjątki  😉  W tym wątku raczej są przykłady na złe zachowanie, a tu nagle taki kwiatek.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 kwietnia 2012 12:33
fioukova: ale akcja!!! Masz ten tupecik nie powiem  🤣 Jak mniemam akcja dzieje się w stajni Czysto?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się