Co mnie wkurza w jeździectwie?

A.kajca   Immortality, victory and fame
08 listopada 2015 00:29
mirti2 o to, to! Ale to nie nieświadomość, to zwykła ignorancja i ciemnota. Ponadto 90% takich zwyczajnie nie chce tego widzieć. Nieważne jak delikatnie i taktownie zwróci się takiemu uwagę, że coś jest niewłaściwe, nieważne jak szczegółowo i wyczerpująco tłumaczy się konsekwencje... Albo jest obraza majestatu, albo "eeee przesadzasz/wydziwiasz to tylko koń"... Tacy ludzie nie tylko mnie wkurzają ale jednocześnie frustrują, załamują i smucą...

Dodatkowo do szewskiej pasji doprowadzają mnie wszędobylskie ogłoszenia "Przyjmę ogiera z licencją...", "przyjmę klacz na źrebaki...", "Przyjmę konia do skoków/rekreacji...", "Przyjmę siodło...", "Przyjmę sprzęt...", "Przyjmę...", "Przyjmę...", "Przyjmę..." CHOLERA! Informuję zatem, że ja również chętnie przyjmę konie i sprzęt- jakiekolwiek- za darmo i ocet słodki! Oświećcie mnie tylko jak autorzy takich ogłoszeń zamierzają utrzymać konia skoro nie stać ich na to aby go kupić? :/ A nawet jeśli kupili to znowu żebrzą o sprzęt bo na to już brakło. I nie chodzi mi o samą deklarację przyjęcia za darmo konia tylko, że 90% takich ogłoszeń nie brzmi "Przyjmę emeryta/kosiarkę do trawy/dożywotnio wyłączonego z użytkowania konia do towarzystwa dla mojego wałacha. Oferuję rozległe pastwisko, czystą stajnię, opiekę weterynaryjną jeśli stan konia ciągle jej wymaga, przyjaznego, łagodnego towarzysza i moją troskę na dożywocie." jakoby autor szukał bezwartościowego użytkowo ogona specjalnej troski na kolegę dla swojego konia w zamian za przejęcie kosztów kontynuacji leczenia. Zero roszczeń co do poszukiwanego konia, wręcz przeciwnie (parę lat wstecz jak już natrafiłam na ofertę pt. "Przyjmę konia" to w opisie stało jak wyżej) Nie! 90% takich ogłoszeń wyraża chęć otrzymania za DARMO koni do hodowli (tzn. klaczy zdolnej do wydawania źrebaków, nic to że NN, na spędzie nie patrzą na rasę), nadających się do lekkiej rekreacji a nawet normalnego użytkowania lub spełniających inne wymyślne warunki... :/ a może frytki do tego? Co z tymi ludźmi? Skąd tak roszczeniowe podejście? "Przyjmę sprzęt..." w większości czyta się jak listy do św. Mikołaja "przyjmę pomarańczowy czaprak, owijki do kompletu, mało używane ogłowie,..., nie stać mnie na sprzęt dla mojego konia- proszę, pomóżcie!"... skoro nie stać na sprzęt to nie chce mi się wierzyć, że stać na utrzymanie ogona... :/ sorry...
Jeszcze czytać to pół biedy ale jak się spotka kogoś takiego na żywo to dopiero krew zalewa! "Kowal drogi więc raz do roku, siano drogie więc oszczędzać trzeba, sprzęt drogi więc żebrać po internetach, weterynarz drogi więc czekać aż koń sam rozchodzi/przejdzie mu,...itp." Po jakiego diabła trzymać tego konia skoro na wszystko szkoda pieniędzy? Sprzedać i spokój. "Nie sprzedamy go! Jest dla nas jak członek rodziny!" (autentyczna sytuacja, dyskusja streszczona, merytoryczna wartość zachowana). Konik kupiony bo dzieci chciały, dzieciom się znudziło, tatuś przejął inicjatywę za poparciem mamusi i tak się radośnie konikiem opiekuje a nawet "szkoli" go a i jedno i drugie swoimi autorskimi metodami. I nie czerpie ich z internetowych portali typu "zapytaj.pl", ani dzieciństwa na wsi u dziadka, gdzie widział jak dziadek ze swoją Basią się obchodzi. Nie! To człowiek przekonany o swojej nieomylności więc tak samo w obejściu jak i w "szkoleniu" jak sobie wymyśli tak robi i nic nie jest w stanie go powstrzymać. Wielu już próbowało tłumaczyć- na darmo- przecież On wie najlepiej, ktoś chciał mu pożyczyć książki- nic z tego- w książkach są "same kłamstwa dla idiotów, żeby pieniądze wyciągać" i on czytać nie będzie bo przecież i tak wie lepiej... ja nie wiedziałam, że są tacy ludzie. Raz spotkałam się z Nim na żywo, resztę znam z opowieści (moi znajomi "od koni" mieszkają z nim jeden przez płot i dwóch przez ulicę). I to mnie wkurza! Konie pod opieką oszołomów i debili... Ale tym razem nie będę się biernie wkurzać! Dziś ustaliłam ze znajomym co mieszka obok Niego, że w poniedziałek zgłaszamy gościa do TOZu. Konia straci na pewno a mam nadzieję, że jeszcze jakąś grzywnę mu dowalą!
Uffff... upuściłam pary... generalnie w jeździectwie najczęściej wkurzają mnie ludzie 😉

Edit: A tak w ogóle to oryginalnie ostatnio korzystam z forum, nieszablonowo... 😁 pojawiam się raz na miesiąc lub dwa, zwykle w godzinach nocnych lub nad ranem, wysmarowuję wielką epistołę o dupie Maryni, wylewam żale po czym znikam na kolejny miesiąc. Przed chwilą zauważyłam taką tendencję przeglądając ostatnio publikowane posty na moim profilu. Fascynujące 😀
Szkoda " nafty" szkoda naszych nerwów . Ja po latach wiem , ze nie umiem jeździć konno , wiem , ze sie tylko wożę .Jezdziectwo nie jest dla każdego , zreszta każdy uczy sie cały czas i to latami. nigdy nie miałam większych aspiracji , chciałam " tylko" jeździć przed siebie po lakach , lasach , być sama tylko z koniem i nie przeszkadzać mu. No dobra tyle albo aż tyle ale wkurza mnie to ,ze jakaś osóbka nie znająca mnie w realu ani z netu pisze , ze nie znam sie na koniach. No dobra , dobra na wszystkich znać sie nie muszę ale na swoich koniach ktore mam od lat znam sie napewno. I życzę owej dziewczynie żeby zżyła sie tak ze swoim koniem jak ja ze swoimi . To tyle .... Bo mocno sie wkurzyłem i idę sprzątać boksy do swoich nieznanych mi koni
A.kajca   Immortality, victory and fame
08 listopada 2015 07:17
Olej takie gadanie. Nie wolno się tym przejmować bo takim osobom właśnie chodzi o to żebyś się przejęła i żeby sprawić ci przykrość. Osóbka niech sobie twierdzi w najlepsze- ważne jest co twierdzą twoje konie- skoro wg nich jest ok to znaczy, że to prawda 🙂
I to mnie wkurza! Konie pod opieką oszołomów i debili...

oj tak, tu się zgodzę, to wkurza najbardziej  👿
każdy potencjalny właściciel konia, powinien przechodzić testy psychologiczne, a dopiero potem uzyskać pozwolenie na zakup...
Tak naprawdę to pensjonaty i warunki w nich panujące, to temat rzeka. Problem jest wtedy, gdy ludzie trzymają konie w pensjonatach kiepskich i mają to gdzieś, i to może wkurzać. Ale jest też druga strona medalu, są tereny gdzie tych pensjonatów jest jak na lekarstwo, właściciele tych ośrodków, wiedzą o tym i wykorzystują to, masz dajmy na to trzy pensjonaty w pobliżu zamieszkania, każdy kiepski, i co? Konia wsadzi się do łazienki? Można dalej, czemu nie, ale i tu jest haczyk, konie mają najczęściej młodzi ludzie, uczący się, nie każdy ma własny środek transportu, a dojazdy środkami komunikacji, szczególnie w dni wolne, to kosmos. Trzeba jeszcze dodać okres jesienno - zimowy, gdzie robi się ciemno już o godz. 15.30. To wszystko nie jest takie proste. Do tego wszystkiego trzeba  jeszcze dołączyć potrzeby właściciela konia. Inna sprawa jest wtedy gdy mieszka się w rejonach, gdzie tych pensjonatów jest dużo, wtedy łatwiej wybrać taki, z którego będziemy zadowoleni, a gdy mimo tego że jest wybór, trzyma się konia w pensjonacie który ma wiele do życzenia, to rzeczywiście ręce opadają.
A mnie wkurza - czy może raczej zadziwia i zniesmacza jednocześnie - styl jeźdźców biorących udział w IV kwalifikacji do Cavaliady MIDI w Sopocie. O ile dzieciaczki zapieprzające na szetlandach to już niejako standard (klik), to moim zdaniem grupa Midi wypadła zdecydowanie gorzej. Nie wiem, kto zacz i na czym, bo nie mam głośników, ale ostatnią pannę powinni zdyskwalifikować już za samo siodło, a tę przed-przed-ostatnią, która wyrżnęła na okserze, za styl stanowiący zagrożenie dla niej i dla konia. Nie mówię już o karkołomnych skrótach, najazdach, latających łydkach itd.
Dlaczego tego rodzaju konkursy nie są na styl? Przecież są dzieci jeżdżące naprawdę ładnie i skutecznie - Maja Marchwicka, Ola Kierznowska etc, przecież można postawić parkur który nie będzie prowokował rozwijania nadświetlnych prędkości - to o co chodzi? Że mniej widowiskowo będzie?
Gillian   four letter word
16 listopada 2015 14:06
Orzeszkowa, to włącz głośniki, bo tam co chwilę "dawaaaaj, dawaaaaj" się rozlega.
Orzeszkowa, popieram. Nie cierpię tych konkursów kucykowych. Dzieci powinny mieć konkursy na styl. Początkujący dorośli też (ewentualnie dokładności z rozgrywką (klasa LL, L, P). 
Orzeszkowa, na żywo to siodło wyglądało jeszcze gorzej...
Gillian, my z dziewczynami byłyśmy przerażone co tam się na trybunach działo oO
A mnie wkurza pornografia jeździecka na ujeżdżeniowych.W niedzielę byłam na zawodach ze swoją czternastoletnią zawodniczką,debiutującą na zawodach na kucyku.Jechała L-2,w której to klasie było 30 koni.Byli jeźdźcy którzy mało z siodeł nie wypadali,anglezować nie umieli też był przejazd gdzie dziewczyna zagalopowała i...wyskoczyła z czworoboku.No,ja rozumiem że zawsze musi być ten pierwszy raz na czworoboku,ale dla mnie to wstyd jechać nawet L prezentując taki obrazek.Dodatkowo naprawdę nigdy nie zrozumiem,czemu wiele ludzi jeździ tę podstawową Lkę na koniach które mają głowę w chmurach.Pion i ustawienie przed pionem to nie jest łeb kilometr od wodzy i szyi.
Więc wobec tego wszystkiego moja debiutantka wykręciła 65,682 i wygrała 🙂 W bardzo ładnym stylu.Ale też wkurza mnie że mój własny koń jadący CC był super na rozprężalni zaś zamienił się w króla stresu wjeżdżając w szranki i zrobił nieco powyżej 61% ponieważ nie dałam rady go rozluźnić,więc teraz będę testować środki uspokajające przed Cavaliadą...
DressageLife, widzę, że zapomniał wół, jak cielęciem był... No fakt, rzeczywiście, straszna wina tego dziecka, że mu w L-ce kucyk z czworoboku wyskoczył. Wyobraź sobie, że zdarza się to dużo bardziej doświadczonym jeźdźcom i zazwyczaj jest dziełem przypadku, albo zbiegu kilku czynników, tak jak i Twoja "niemożność rozluźnienia" konia w CC klasie (można by napisać "WTF? Konie w CC klasie powinny mieć już problemy z rozluźnieniem się na czworoboku dawno przepracowane" 😉 ) Czemu wielu ludzi jeździ L-kę na koniach, które mają głowę w chmurach? Oświecę Cię - dlatego, że na zawodach i na czworoboku często idzie duuużo, dużo gorzej, niż w domu, zwłaszcza na tych pierwszych wyjazdach. Czego na swoim własnym przykładzie mogłaś doświadczyć, pani Trener 😉
Owszem,idzie droga Kenno.Wielokrotnie o tym pisałam-ale nie do tego stopnia gorzej,że nawet na rozprężalni było delikatnie mówiąc-ciężko ponieważ Ci ludzie nie mieli kontroli nad koniem,żeby skręcić też był problem i miejscami było wręcz niebezpiecznie.I nie-nie było tak,że osoby te wjeżdżały na czworobok i nagle obrazek był dużo gorszy niż ten z rozprężalni albo ten z treningu dzień przed.To po prostu były pary nieprzygotowane do żadnego startu,także pod względem bezpieczeństwa na rozprężalni.A głowy w chmurach także nie były dziełem czworoboku i przypadku,tylko raczej tego,że chyba nikt tych osób nie nauczył gdzie ten koń ma tę głowę mieć.I to jest smutne.
ps.Koń który wyskoczył z czworoboku nie był kucykiem i to też nie było dziecko na nim 😉
DressageLife, kto powiedział, że na czworoboku L mają się pojawiać wyłącznie pary przygotowane? Skala ocen jest od 0(!) do 10, prawda? Sport polega na tym, że lepiej przygotowany powinien być lepszy, tak? Gratulacje - "twoja" wygrała, o co tu się wkurzać, jakby była lepsza, a by przegrała to byłby powód do irytacji.
Gratuluję też 61% w CC. Zważywszy, że bardzo przyzwoity wynik to 64% jak można łatwo wywnioskować z wyników na zawodach.
Co do "głowy w chmurach" to się nie zgadzam. W L ma prawo pojawić się koń ledwie zajeżdżony, wymaganie od takiego konia nosa w pionie jest błędem sztuki jeździeckiej. I ogólnie L to raczej konkurs dla każdego. Tyle, że konie nie na pomocach nie powinny dostawać 6 i więcej.

Mnie wkurza nie to co się dzieje na parkurach/czworobokach/krosach, to jest sport, i rozstrzyga się na arenach sportowych. Mnie wkurza plaga oczerniania w światku jeździeckim. Czasem konkurencji, a czasem "zupełnie bezinteresowna". Oczerniania, które powinno być ścigane prawnie.  Bo to leci tak: Plotka jest wtedy, gdy niepotrzebnie rozpowszechnia się wieści prawdziwe i Nieszkodliwe. Obmowa wtedy, gdy rozpowszechnia się wieści Prawdziwe a szkodliwe dla obmawianego. Pomówienie wtedy, gdy rozpowszechnia się niesprawdzone, niepewne info szkodliwe dla pomawianego. Oczernianie: wtedy, gdy dobrze się wie, że "to" jest Nieprawda, i Szkodzi bardzo, i taki jest właśnie cel oczerniania. Nakłamać na czyjś temat, żeby zdyskredytować.
O zdecydowanie oczernianie to jest coś co wyjątkowo razi.Miałam przyjemność poznać pewnego trenera i zawodnika-bardzo miły człowiek.Dosłownie godzinę po poznaniu go przyszły  inne osoby i zaczęły mówić do mnie o tym że rzekomo kogoś tam obmacywał czy coś.Naprawdę to jest ostatnia rzecz jaka mnie interesowała,a jeszcze gorsze w tym świecie jest to że słyszysz opowieści o ludziach,w których tylko brakuje dinozaurów, królowej Wielkiej Brytanii i helikoperów,a potem poznajesz tę osobę i nie dość,że jesteś uprzedzona to jeszcze okazuje się to kosmicznie dalekie od prawdy.
halo, mnie w moim przejeździe bardziej zdenerwowało to że kończąc sezon zrobiłam 63% (65,63,61 od poszczególnych sędziów) i 10 tygodni nieoglądania czworoboku poskutkowało tym,że mój zrobił wielkie gały,gdy ponownie go ujrzał 😉
DressageLife, widzę, że zapomniał wół, jak cielęciem był...

I Ty i Dressage macie sporo racji, tylko zależy jka kto do tego podchodzi. Jeśli kogoś to bawi i chce pojechać dla hobby, i po prostu posmiać się ze znajomymi, to ja nie widzę problemow, niech mu koń wyskoczy z czworoboku. Potem będę historie opowiadanie przy ogniskach i okazja do wspominania i w ogóle bardzo dużo frajdy i humoru. Problem jest wtedy, gdy ktoś chce "poważnego sportu", sodówk auderza do głowy, a tak naprawdę nie potrafi nad koniem zapanować. Wtedy jest mniuej przyjemnie i jak to Dressage określiła, mamy gwałt jeździectwa.
Facella   Dawna re-volto wróć!
16 listopada 2015 19:13
A trzecia opcja - niedoświadczony jeździec, niedoświadczony koń, osoba jest ambitna i chce zacząć zabawę w sport, ale po prostu tym razem nie wyszło? Bo koń miał focha? Albo jeździec dzień wcześniej sraczkę i wciąż obolałą, spiętą rzyć? Albo po prostu to nie był "ich dzień"? A może po prostu nie umie jeździć, a trener mu tłucze do łba co innego, bo może ma złego trenera i o tym nie wie?
Chyba tego nie widzicie.
Musi być albo na poważnie, perfekt, profesjonalnie, albo dla funu, albo pornos jeździecki? Nie może po prostu nie wyjść? Tak jak właśnie w przypadku DressageLife - miała przerwę i koń jej się "zaciął", to do jakiej kategorii się zalicza? Perfekt, fun czy porno?
Ufff, jak ja jestem wdzięczna, że w UK najniższa klasa to dwa kółka w kłusie i stępie, bez galopu 😀 Nawet ci najbardziej mizerni jeźdźcy, na najbardziej mizernych koniach mają szansę gdzieś zacząć bez totalnej kompromitacji 😉 PZJ powinien pomyśleć nad wprowadzeniem takiego programu dla początkujących 🙂
Wy się nie śmiejcie  chciałam  na siwym zeszłej  zimy  jechać na ujezdzeniowe  L i stwierdziłam  że  się  nie nadajemy  bo w galopie możemy  się  w szrankach nie  zmieścić  i nie pojechałam.  Teraz może  byśmy  się nadali .
A ja tak z całkiem innej beczki bo mi dzisiaj  🤔zok:  "kopara" opadła jak widziałam jak mój WAŁACH kryje klacz. Na początku myślałam, ze to jednorazowy wybryk ale tak chwile zaczęłam obserwowac i skakał raz co raz, tatalnie przy tym ogierując co robi zresztą na co dzień (zachowuje się jak ogr). Nie miałam przy sobie ani telefonu ani aparatu ale poszłam po aparat co zajeło mi jakies 15 minut i myślałam, że pewnie zobacze już tylko pasące się konie a ty szok dalszy wałach dalej skakał na kobyłe i udało mi sie zrobic nawet kilka zdjęc gdzie wyglądało to na "normalne" krycie ogiera (kiedyś widziałam pare razy na żywo). Wałachowi może "stanąc"?  🤔 Bo żeby skakał tylko ale żeby.... i go sobie jeszcze o brzuch obijał to mnie  😵 zamurowało. Wiem, że są wałachy co skaczą ale w taki sposób  :/
Facella   Dawna re-volto wróć!
17 listopada 2015 10:56
I to Cię wkurza? 🤣
Też wyskoczyłam z czworoboku. Potem tym samym koniem zdobyłam IIklasę. Zawody to straszny stres dla niektórych, gdzie największa walka to ta z własnym ciałem i głową.
Ileż mądrych osób się potrafi śmiać, ale pomóc... no niekoniecznie. Ikarina dobrze mówi, najlepszą drogą jest zachęcać, zachęcać i zachęcać. Robić konkursy skoków 30cm i zawody ujeżdżeniowe w klasie kłusującej. Z flo, małymi nagrodami. Bo jeżeli tych Lkowych połamańców zachęcimy to może się okazać, że w przyszłości będą fantastycznymi jeźdźcami.
cxzardasz oczywiście, że może. Zwłaszcza jak przed kastracją zdążył zrozumieć, co ma między nogami i po co. Taki wałach to może i całkiem normalnie kryć jak ogier. Znałam takiego.
Mnie by taki wałach w stadzie wkurzał  😉 ze względu na to, że nie każdy chce mieć klacz co ruję poobijaną kopytami po grzbiecie.
I to Cię wkurza? 🤣


No a nie  😲 Jak bym chciała miec konia który zachowuje się jak ogr to kupiłabym sobie ogra a nie wałacha  🥂

Murat- Gazdon dzięki przynajmniej rozwiałaś moje wątpliwosci, że jednak może nie wszystko z nim ok w sensie jako WAŁACHEM ale skoro sie takie zdarzają to jednym słowem "koń- tester"  😁
Murat_Gazon My niestety między innymi z tego powodu musieliśmy rozdzielić naszego wałacha od reszty stada. Wszystkie klacze (chodzące regularnie w rekreacji, niektóre dużo mniejsze od niego) były pogryzione i poobijane gdy się grzały. Do tego potrafił przez bite pół godziny gonić pozostałe wałachy, aż ociekały potem... I takim sposobem mamy wałacha, który się padokuje w trybie ogiera...
Moja znajoma ostatnio bardzo się zdziwiła, jak zobaczyła swojego wałacha w najlepsze zalecającego się do mojej klaczy - biegał za nią, łapał ją zębami za słabizny, za tylne nogi, za nasadę szyi... On nie kryje ani nawet mu, że tak powiem, nie staje, za młody był przy kastracji i widać zupełnie nie ma tego typu odruchów, no ale jak mu klacz w rui błyska przed nosem, to gdzieś tam instynkt podpowiada, jak się do niej zalecać, nawet jeśli nie wie, po co to robi. Bo jak ona po tych wszystkich podskubywaniach staje przed nim i odstawia ogon, to on zdziwiony patrzy "ale o co chodzi"?  🤣
Facella   Dawna re-volto wróć!
17 listopada 2015 11:20
Nie spojrzałam na to pod tym kątem, u nas wszystkie konie padokują się płciami.
To my mamy jedną "grupę haremową" wałach + dwie klacze i jedną grupę dwie starsze klacze + dwa młode wałachy, a poza tym też jednopłciowo.
cxzardasz, w SENSIE. Przepraszam, ale zbyt mocno wkurzał mnie ten błąd.

Czy to jeździectwo nie może być sympatyczniejsze...? Cóż to takiego, że koń z czworoboku na zawodach wyskoczył? 🤔 Zdarzyło się, zawodniczka pojedzie na następne zawody, będzie lepiej.... To zabrzmiało tak jakby wyskoczenie z czworoboku było najgorszą rzeczą jaka się zdarzyła na tych zawodach.
Ja się nie dziwię, że ludzie potem mają kompleksy, nie wierzą we własne siły i nie chcą, a mogliby...
Mój osobisty koń, chodzący swego czasu treningowo parkury po 120 i pojedyncze dużo wyższe przeszkody nie jest w stanie na zawodach ukończyć parkuru gdzie stoi 60cm. Ni pode mną, ni pod kimś innym. Prośbą, groźbą, sposobem. Zacina się wjeżdżąjąc właściwy parkur, nawet jak na rozprężalni idzie jak burza. Jechaliśmy wpierw krzyżaczki, potem na innych zawodach LL - dojechałam do aż 3 przeszkody, której nawet nie skoczyłam. Czułam się jak ostatnia idiotka i chciało mi się ryczeć, super miło byłoby mi usłyszeć na dokładkę, że prezentując taki poziom nie powinnam jechac zawodów... super miło też było tłumaczyć, czemu skacząc treningowo na całkiem niezłym poziomie nigdy nie jechałam żadnych zawodów na miejscu stojąc kilka lat w ośrodku, gdzie były one co 2 tygodnie. I bez tego było przykro i zawsze gdzieś tam gryzło. Pogodziłam się, ale nie powiem, żeby ta łyżka dziegciu była przyjemna.
Tak samo pierwsze ujeżdzeniówki - dużo lepiej koń zniósł, ale spierniczył w pierwszym przejeździe np. kontrgalopy i pozmieniał nogi, czego nigdy nie zrobił na treningu, zagalopował w dodaniu i też jechałam tempem żółwio-ślimaka, żeby nie wyfrunąć z czworoboku. Zabrałam go treningowo i miałam cel - ukończyć i nie być ostatnią, no bo ile tak można 😁 Cel osiągniety, ale dobrze wiem, że poszedł dużo poniżej możliwości. Drugi przejazd był lepszy, kolejne zawody też.
Koń, który przeparaduje ze zwieszona głową przez parade na dni miasta, przez ludzi, karuzele, muzyke, motocykle, tiry i co tylko możliwe - na zawodach panikuje na potęgę 😁
I serio, super po tym słyszeć milutkie komentarzyki. Po x latach treningów, wyrzeczeń... bo coś nie poszło na zawodach, w najniższej klasie, która chyba po to jest, żeby się uczyć, bawić, zdobywać doświadczenie.

Mnie za to wkurzają jeźdźcy, którzy jeżdżąc już P-N jadą na towarzyską L-ke i robią wyścig po "złotą marchwekę" udowadniając tym jacy są boscy.
O tak, moja ulubiona kategoria jezdzcow😉 rozwalic wsztstkich debiutantow Ctkowym koniem, zeby sobie nie mysleli, a co! 😀iabeł:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się